Strony

wtorek, 17 czerwca 2014

Kocim Okiem czyli why so serious?

Witam w Kocim Oku! Przed wami trochę przesunięte w czasie wydanie kocich bazgrołów. Zmiana jest na stałe i od czerwca Kocie Oko będzie pojawiało się w połowie każdego miesiąca, podsumowując mniej więcej ostatnie 4 tygodnie. A co zdarzyło się w maju i na początku czerwca? Której blogerce powinniśmy wręczyć symboliczne Srebrne Usta Blogosfery? Kto znów nie popisał się znajomością angielskiego? Kto myli się w zeznaniach przy okazji różnych kampanii reklamowych? Takie newsy tylko u nas!

  • Mistrzynią języka angielskiego jest niepokonana do dziś Charlize Mystery, chociaż inne blogerki dzielnie depczą jej po piętach. Ale oczywiście to wszystko nam się tylko wydaje i to nie jest tak, że Karolina nie umie angielskiego, tylko wredny Pudelek i inni hejterzy się na nią uwzięli i kłamią, że Szarliza nie potrafi wysłowić się w tym języku. Na pewno właśnie tak jest a wszyscy czytelnicy w tym momencie ulegają zbiorowemu omamowi wzrokowemu i oczywiście nikt nie widzi, że język angielski dla samej zainteresowanej jest jak jej pseudonim - mystery. Chest like a cake? It good or bad, say me? 
instagram Charlize Mystery

  • Do grona blogerek dla których język angielski jest czasami mystery, dołączyła właśnie Kasia Tusk, chociaż w tym przypadku i tak jest nieźle - posty po angielsku od jakiegoś czasu ukazują się na jej blogu, może nie są perfekcyjne, ale widać że Kasia jakieś pojęcie o języku ma i przynajmniej się stara. Ale tym razem blogerka zaliczyła wpadkę - chciała nam pozachwalać precjoza ze swojej plażowej torby, niestety nie zauważyła, że plaża to beach a nie bitch. Tego raczej nie da się wytłumaczyć żadną literówką. Również sam wpis nie powala. Kasia ostatnio chyba zbyt serio traktuje motto swojego bloga; wszystko ma być lekkie i niezobowiązujące. Blogerka funduje nam mały tutorialik jak zachować się na plaży i co ze sobą zabrać. Podejrzewamy, że każdy się raczej domyśla, że mycie rąk słoną morską wodą po zjedzeniu arbuza to średnio udany pomysł. Dzięki pannie Tusk dowiemy się również, że baletki i trampki na plażę odpadają. No shit Sherlock. Ale z drugiej strony to właściwie dlaczego by nie jeśli ktoś ma ochotę i fantazję? Czekamy na inne, równie odkrywcze porady tego lekkiego i coraz bardziej nurkującego w odmęty totalnego odmóżdżenia serwisu. Może następnym razem dowiemy się jak pokroić arbuza nożykiem stojąc w morzu. 
  • makelifeeasier.pl
  • Szukanie źródeł pożyczonych obrazków to trudna praca, prawie pracoholizm. A zresztą, po co szukać źródeł, dopóki nikt nie zauważył, że obrazek jest "pożyczony"? Na blogu fashionelka.pl w poście traktującym o pysznej i sycącej #homemaid kawie pojawiły się fotki, które jakby nie do końca należały do Elizki. Jakimś dziwnym trafem fotki te w pierwszej wersji posta również nie zostały podpisane a nazwa bloga z którego pochodziły została ucięta. Po pewnym czasie najwyraźniej Eliza zorientowała się, że nie wygląda to najlepiej i stwierdziła, że oczywiście ma zgodę autorki na wykorzystanie tych zdjęć nawet bez podpisu a niedługo potem wkleiła zdjęcia oryginalne - z podpisem. Ale ciekawe jak to interpretować w świetle informacji, którą my uzyskałyśmy od właścicielki oryginałów. Fashionelka taka szlachetna, podpisała z dobrej woli. W kontekście niedawnego wpisu o pracoholizmie można by zacząć się martwić o Fash, że szukanie źródeł obrazków i pisanie z prośbą o zgodę na ich pożyczenie musi być wyczerpujące ;) To co Elizka? Heheszki? 
fanpage Fashionelki

  • Niejednokrotnie wspominałyśmy wspaniałe umiejętności niektórych blogerek w posługiwaniu się Photoshopem. Ostatnio gwiazdami są siostry z bloga miikax3. Szczupłe dziewczyny a i tak wyszczuplają sobie łydki, w dodatku tak nieudolnie, że chodnik chyba nie wytrzymał i się wygiął. To już obsesja?
http://www.miikax3.com
  • Ostatnio gwiazdą głupich wypowiedzi jest niewątpliwie Jessica Mercedes.  Seria rozpoczęła się tekstem o lajkach jako wyznaczniku sławy, deprecjonowaniem sławnych ludzi tylko dlatego, że nie mają konta na facebooku czy instagramie z taką ilością polubień jak ona. Potem było szukanie fotografa, który przede wszystkim ma mieć instagram, a teraz to cudo o hejterach. Kiedyś miałam jeszcze jakiś szacunek dla niej i jej - niewątpliwie jakiejś - pracy nad blogiem, ale z każdą tak idiotyczną wypowiedzią ten szacunek malał, aż w końcu przerodził się w ogromną niechęć. Oczywiście Jessice to zwisa, bo przecież kto by się przejmował hejterami ze strasznymi twarzami i beznadziejnymi zawodami, anonimowe lajki gimbazy i mieszkańców Turcji są najważniejsze. Popatrzcie co Jessica pisze do narodu. Zawód blogerki taki szanowany, potrzebny i poważny, twarz taka najpiękniejsza. Sorry Jessica, bez makijażu jesteś całkiem przeciętną dziewczyną znikąd, taką jak wiele innych na tym świecie, a wybiłaś się na wmawianiu innym dzieciakom, że jest wyjątkowa. W swoim tekście zdefiniowałaś samą siebie. Trudno będzie Ci skompletować sensowny Jemerced Team, kolejny pomysł zerżnięty żywcem od Chiary. Ale jacy fani taka Chiara z bazara
cytat z facebooka Jessiki, fotka z http://www.eska.pl/hotplota

  • Szarliza nigdy nie może się zdecydować co w chwili obecnej promuje. Nie tak dawno rozwodziła się nad zaletami suplementu Inneov i jego zbawiennego wpływu na włosy. Wtedy tez przyznała, że nie wierzy w tak zwane domowe sposoby bo wiadomix, że suplementy (i kosmetyki) od sponsora są lepsze i zawsze działają. Ale już na początku czerwca zmieniła zdanie. Okazuje się, że od kilku tygodni włosy (które od kilkutygodniowego stosowania suplementu nagle stały się piękne, zdrowe i błyszczące) jej się plączą więc najlepszym rozwiązaniem będzie maska Kemon. Ponieważ nakładana jest w domu, została mianowana domowym sposobem. Logika level master. Sponsorzy, wyciągnijcie stąd jeden wniosek - Szarliza sprzeda wszystko. Nawet to, co zaprzecza poprzednim kampaniom. Co za spójność wizerunkowa. 
  • Maff najwyraźniej zmęczyło pozowanie na ściance. Chociaż ona jedna potrafi od czasu do czasu wyluzować i zrobić sobie żarcik z pozowania pełnego zadęcia w wykonaniu innych gwiazd naszej blogosfery. Niestety, niektórym kije od szczotki wszczepione w kręgosłupy i zakonserwowane na stałe uśmiechy skutecznie przeszkadzają w rozluźnieniu i byciu naturalnym, a szkoda, bo to przecież młode dziewczyny, same robiące się na woskowe kukły o wyglądzie swoich własnych ciotek.
pudelek.pl



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: komentarze chamów, prostaków i chętnych na darmową reklamę mogą pewnego dnia zniknąć. Pomyśl zatem, czy nie szkoda Ci ścierać na marne literek z klawiatury.