Kółeczka zostały dopracowane, asortyment ciutkę powiększony, hasełka oczywiście ciągle kultowe i niepowtarzalne. Przypinki pojawią się na aukcji z której cały dochód przeznaczymy na koty LUB jeże.*
Oczywiście wolałybyśmy za te grube tysie opalać nasze mało zgrabne nogi gdzieś na słonecznych Fuerteventur'skich plażach podziwiając piękne widoki, no ale co tam - nasze polskie koty/jeże potrzebują wsparcia!
W planie jest ok. 100 przypinek, w zasadzie liczba przypinek które się pojawią zależy od Was i Waszego zainteresowania tematem. Na najlepsze wzory głosujecie za pomocą ankiety: klik!
1 - to nie podróba, to inspiracja
2 - kobieta zawsze chudnie z nóg
3 - zara jest wszędzie taka sama
4 - ja to wiem bo mój ojciec jest dietetykiem
5 - na co mi Chodakowska i tak jestem boska
6 - ubieram się tylko u Hansa Klossa
7 - Hans Kloss approves your style
8 - jest'ę miszcz'ę apostrof'ów
9 - vivivi ajem misteri
10 - oryginalne i niepowtarzalne tylko z Choies
11 - nie bywam w Starbaksie
12 - nie wierzę Miodkowi
13 - jestę ulubienicą lumpeksów
14 - jestę Całką
15 - nie mam Instachłamu
16 - ofkors że Majkel Kors
17 - Margiela grzebie w śmietnikach
18 - to nie fotoszop to twarz!
*W związku z tym, że Niemodna Redakcja w żaden sposób nie mogła się zdecydować czy przypinkowy dochód przyda się bardziej kotom czy może jeżom, postanowiłyśmy odpowiedzialnością obarczyć Was drogie czytelniczki.
Pytamy o Wasze zdanie, macie szansę podjąć decyzję gdzie uciułane z przypinek grosiki polecą w tym roku:
pierwsza opcja - Ośrodek dla kotów miejskich KOTERIA
druga opcja - Fundacja Igliwiak
Pytamy o Wasze zdanie, macie szansę podjąć decyzję gdzie uciułane z przypinek grosiki polecą w tym roku:
pierwsza opcja - Ośrodek dla kotów miejskich KOTERIA
druga opcja - Fundacja Igliwiak
Moje hasło podrasowane przez Bez Blożnika "to nie fotoshop, to twarz" :-)
OdpowiedzUsuńpiątka!
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
Usuń"Margiela grzebie w śmietnikach"
OdpowiedzUsuńO co chodzi w tym kolku?
sprawdź sobie jego projekty i wszystko stanie się jasne ;)
UsuńChodzi o Maison Margiela? Wciaz nie czaje, dlaczego grzebie w smietniku.
Usuńbo jego ubrania wygladaja jakby chodzili w nich całe życie żebracy
UsuńMaison znaczy dom (mody), to nie jest jego imię... :DDD
UsuńAnonimowy10 grudnia 2013 08:44
UsuńMy o tym wiemy. Blogerki modowe - niekoniecznie ;)
Nie wynikalo to z wpisu anonima 20:11 :)))
UsuńBo to pewnie szatniarka na przeszpiegach jest :)))
UsuńAnonimowy10 grudnia 2013 09:37
UsuńMy o tym wiemy. Blogerki modowe - niekoniecznie ;)
Oczywiscie, ze wy to wiecie. Lepszych specjalistek od mody, stylu, fitnesu, literatury, kultury, i vogole wszystkiego nie ma w calym internecie. :)))
No ba, szatniarka nie musi znać nazwiska każdego podrzędnego projektanta. W ogóle nic nie musi. Któż inny jak nie gruba niemodna hejterka zawsze może jej przypomnieć podstawy :)
UsuńA teraz przepis na ROTFLa: Wygooglujcie "Maisona Martina Margieli".
UsuńPierwsze wyniki z brzegu:
http://fleszstyle.pl/styl-gwiazd/artykul,1787.html
http://gentlemenfashion.pl/g-shock-od-maisona-martina-margieli/
http://www.zeberka.pl/art-galeria/ubranka-north-west-3281
http://www.figa.pl/Papierowe-buty-od-Maisona-Martina-Margieli-a1719
http://polki.pl/moda_ubrania_galeriav.html?galg_id=10012461
jest też u naszych ulubienic:
http://www.miikax3.com/2012/10/artifiction.html
tragicznie nie jest.
Usuńzadna nie napisala "maison'a martin'a margeili''.
Igliwiak!!! Pomóżcie jeżykom! Dla kotów jest sporo schronisk, łatwiej tez znaleźć dla nich nowych właścicieli, a jeśli chodzi o jeże, to wszystko na głowie jednego człowieka...
OdpowiedzUsuńJestem za jeżami!
UsuńJa też!
UsuńJa jeż! :)
UsuńTeam jeże!
UsuńKoty to szkodniki (gł. dla ptaków), który jest zdecydowanie za duzo. Jeże całkowicie odwrotnie - pożyteczne, a mało ich jak diabli. Dobrze chociaż, że ostatnio w mediach jakby o nich głośniej.
oczywiście, że jeżyki! koty to wstrętne śmierdziele, bleh.
Usuńja jestem za opcją drugą - dla jeżyków :)
OdpowiedzUsuńMajkel Kors mnie rozbawił, nosiłabym :D
OdpowiedzUsuńTe tutaj są cudne *-* zwłaszcza pierwsza piątka!
OdpowiedzUsuńA co do zwierzaków, to ciężko wybrać :C ale o jeżach mało kto myśli, więc może to?
a czyja ta ilustracyjka na przypince numer 4? jest tu za zgodą autora?:)
OdpowiedzUsuńPan dietetyk to tatuaż-naklejka ;)
UsuńJestem za jeżami i to całym sercem :D a jeśli chodzi o przypinki to podobaja mi sie 5,6,7 i 15 :-)
OdpowiedzUsuńja też jestem za jeżami i kupie sobie nr 5 co byście mogły przekazać jakąś grubą kasiorę na ten cel:)
OdpowiedzUsuńJestem za kotami i kupuję "Margiela grzebie w śmietnikach" :) Boskie!
OdpowiedzUsuńDla mnie Michael Kors z tym tandetnym zegarkiem w tle jest bomba.
OdpowiedzUsuńja za jeżykami i też kupię na szczytny cel, ba - nawet wpłacę coś tej fundacji bezpośrednio. Po przejrzeniu ich strony i zapoznaniu się z działalnością aż mi się w oku łza zakręciła. Biedne jeżyki!
OdpowiedzUsuńJa też byłam za jeżykami, też chciałam ich wesprzeć, ale weszłam na stronę i się zdegustowałam tekstami tego pana. Agresja skierowana w stronę nie tylko oprawców zwierząt, ale właściwie wobec wszystkich, łącznie z administratorami jakieś strony, na której obok artykułu o zbitych jeżach były reklamy kosiarek. Pan nie pomyślał, że reklamy mogły się dobrać po słowach kluczowych, ale życzył szybkiej i okrutnej śmierci (sic!) owym administratorom. Moim zdaniem przegięcie.
UsuńPonadto pretensje do wszystkich i o wszystko (że media nagłośniły sprawę niedźwiadka - bo najwidoczniej zdaniem tego pana jeśli nie mówi się o jeżach, to lepiej nie mówić o żadnym dręczonym zwierzęciu). Nie tędy droga.
Jeże lubię, ale biorąc pod uwagę te tony agresji, wybiorę opcję z kotami.
Ten facet dzień i noc zajmuje się jeżami. Jakbyś nie spała i jechała na tabletkach z kofeiną a potem odbierała telefony od idiotów to byś też była agresywna.
UsuńChciało mi się śmiać zawsze jak czytałam tutaj o tej fundacji i "zajmowaniu się jeżami". Wydawało mi się to takie zabawne i trywialne. A potem poczytałam o panu i o fundacji i mi się zrobiło wstyd za siebie. Zaznaczyłam koty w sondzie, ale wolę chyba jeże.
UsuńOsobiście też jestem za jeżykami, jednak na tą chwilę koty w ankiecie przodują ;)
UsuńPan od jeży mógłby być trochę bardziej... zdystansowany. Rozumiem, że zależy mu na jeżach, poświęca swój czas i środki, ale jego zachowanie jest co najmniej zniechęcające. Ton, w jakim się wypowiada jest bardzo agresywny i mnie osobiście trochę to... odstrasza. Zarówno jemu, jak i jeżom wyszłoby na zdrowie, gdyby nieco spuścił z tonu. Chociażby opisywana na stronie sytuacja, gdzie ktoś znalazłszy jeża, wywiózł go do lasu. Głupie to było, ale skąd ten ktoś miał wiedzieć, co powinien był zrobić. Ja sama nie wiedziałabym jak postąpić z jeżem. Na temat tego zajścia Igliwiak wypowiada się bardzo agresywnie, a to nie jest żadna metoda, przede wszystkim tłumaczyć, wyjaśniać - to jest w stanie poprawić sytuację tych żyjątek a nie toczenie piany na wieść o każdym co zrobił w tej kwestii coś nie tak. O ile rozumiem potępianie telewizji, które sprzedają bzdury, bo nikomu z redakcji nie chciało się zasięgnąć wiedzy, o tyle takie naskakiwanie na pojedyncze jednostki, które chciały dobrze, tylko nie miały odpowiednich informacji (bo niby skąd? W podstawówce na przyrodzie uczą jedynie, że jest takie coś jak jeżyku, mieszkają w lesie i czasem przypałętają się do ogródka. I tu ten pan mógłby zrobic coś dobrego. Informując, jak działać, żeby nie szkodzić. Ale w przystępny nieagresywny sposób). Niemniej jednak jestem za przekazaniem pieniędzy na jeże, bo dla kotów jest wiele organizacji, może wciąż nie tyle, ile potrzeba, ale bezdomnymi, chorymi kotami ludzie się interesują, pomoc jeżom nawet nie przechodzi im przez myśl.
UsuńAnonim z 8:58: z jeżami jest ten problem że to nie są zwierzęta domowe tylko dzikie. i jak znajdziesz chorego jeża to trzeba go wykurować a potem wypuścić na wolność. one sie nie oswajaja. to nie sa słodkie kociaczki które wezmiesz do domu albo adoptujezs i beda ci mruczec na kolankach takie kochane, ojejusiu.
UsuńAnonim z 9:59: ja sie nie dziwie ze on nie jest zdystansowany. poczytaj sobie o tym co sie dzieje z ludzmi co nie spia. on funkcjonuje na granicy choroby psychicznej zeby tylko ratowac jeden z kluczowych dla polskiej przyrody gatunkow. a edukuje tez :)) a ze nie bardzo sobie radzi z formulowaniem przemyslanych i wywazonych opinii w swoich wpisach na stronie... to ja mu wybaczam. pisze na szybko i nie ma czasu na dlugie redagowanie tego co publikuje. doba sie nie rozciaga a on sie musi zajmowac sam zwierzakami ktore ma pod opieka.
zaglosowalam na jeze. fundacji igliwiak przydadza sie kazde dodatkowe srodki.
@ Anonim 9:47
UsuńOk, jest znerwicowany, balansuje na granicy choroby psychicznej, ale jeżeli nie dotrze do niego, że swoją napastliwością sam swoje dzieło niszczy, to ta fundacja długo nie pociągnie. Oni z miesiąca na miesiąc mają problem z czynszem. Mogłoby byc inaczej, ale do tego potrzebna jest zmiana retoryki. Facet musi zrozumieć, że to, iż ludzie nie pomagają jeżom niekoniecznie wynika ze znieczulicy i podłości, a często jest wynikiem niedoinformowania. W tej chwili goni w piętkę i jednocześnie pomaga i szkodzi, bo przecież więcej osób można by tym zainteresowac, gdyby nie jego pieniactwo. Szkoda, żeby sam zmarnował owoce swojej ciężkiej pracy. Idea świetna, tylko wykonanie trochę kuleje.
Stronę mógłby prowadzic ktoś inny - na pewno znalazłby się ktoś, kto poświęciłby swój czas bez wynagrodzenia, by publikowac statusy i jakoś tę organizację rozkręcic, utrzymac w ryzach.
wiecie co - macie rację. Nie tędy droga, jeśli chodzi o pieniactwo i dobór słów. Ale ten człowiek jest jeden, sam się zajmuje wszystkim, od sprzątania, karmienia, po wizyty u weterynarzy, zarządzanie wszystkim. Mnie osobiście szlag trafia jak mi kilka razy zadzwonią na domowy z jakimiś bzdurnymi zaproszeniami na pokazy garnków a co ma zrobić on - jak co chwilę być może dzwonią z głupotami, mimo iż np wszystko jest opisane na stronie (co zrobić ze znalezionym jeżykiem, jak karmić itd - pomijam już formę w jakiej jest to opisane). Chodzi mi głównie o to, że nawet jeśli ten facet nie jest słodki i miły, odwala kawał świetnej roboty,kokosów z tego nie mając. Nawet jeśli patrzycie na fundację przez jego pryzmat, nie zapominajcie że nie pomagając (bo jest taki, siaki i owaki) największą stratę poniosą tu biedne jeżyki, nie on sam.
Usuń@anonim 10:13: jest fanpage prowadzony przez wolontariusza. calkiem niezle i skutecznie. udalo sie zebrac na czynsz i nie jest tak zle. ale wciaz moze byc lepiej.
Usuń@anonim 11:38: z ust mi to wyjelas.
anonimie z 11:56 - dzięki. Tak właśnie myślę!
Usuńteż mam na FB polubiony ich profil i faktycznie, prowadzi go wolontariusz - dodatkowo informując o stanie konta, stanie zdrowia jeżyków, postępach w leczeniu itd. Od razu wspomogłam ich, niewiele bo tylko 20zł na razie ale zawsze to coś. Zwłaszcza przed świętami...
facet jest sfrustrowany, ale nie dziwię się mu. także w pełni go popieram.postaram się mu pomóc.
UsuńJa też poczytałam stronę Fundacji Igliwiak i zagłosowałam na koty. Teraz sama już nie wiem. Może im coś wpłacę. Jednak trochę faceta nie rozumiem. Powinien uczciwie sam przed sobą przyznać, że nie ogarnia i dążyć do "zmniejszenia" liczby pacjentów. Skoro sam pisze, że ma 20min NA DOBĘ na jeża, to chyba nie może im wszystkim indywidualnie zagwarantować odpowiedniej opieki, warunków, rehabilitacji. W ten sposób wcale im nie pomaga. Ciężko mi się postawić w jego sytuacji, bo nigdy nie byłam nawet w odrobinę podobnej, ale rozumiem miłość do zwierząt. Przydałby się tez jednak rozsądek.
UsuńJak ograniczyc? zabic te jeze? wyrzucic na lake, niech sobie radza? sprzedac na allegro jak szarli uzywane buty?
Usuńwez wstan i popatrz jak siedzisz czasem ;)
on nie przyjmuje nowych jezy bo ma wystarczajaco duzo roboty z tymi ktore ma pod opieka...
a stopniowo jak sie niektorym poprawia to je wypuszcza na wolnosc.
to jest jego "zmniejszenie" liczby pacjentow.
ja nie mowie ze on jest mily.
bo nie jest.
ale rozumiem czemu.
wplacam na igliwiaka regularnie bo wiem ze oni naprawde potrzebuja tych pieniedzy i wiem tez ze uzywaja ich dokladnie do tego po co ja je wplacam. to jeden facet nie rozbudowana siec biurokracji i jakis prezesikow z koziej wolki ktorzy zgarniaja gros kasy. poswieca zycie tym jezom, temu zeby ekosystem funkcjonowal jak trzeba. ja bym tak nie mogla.
anonimie z 20:04 - popieram w 100% !!!!!!!!
Usuńjeden facet - robi wiele dobrego (cała reszta, to czy jest miły, jakich używa słów, jak je formułuje - średnio mnie obchodzi) liczy się cel!!!
Siedzę trochę krzywo, fakt. Chodziło mi oczywiście o nieprzyjmowanie większej liczby jeży, a te już przyjęte i odratowane trzeba w końcu kiedyś wypuścić na wolność, no nie?
Usuńwyraznie pisze ze nie przyjmuje nowych do odwolania.
Usuńa odwolania nie bylo z tego co widze.
http://1.bp.blogspot.com/_JHb6XH-6_cE/SimSFsGvmXI/AAAAAAAAAw8/myhEp_J4_sY/s1600-h/IMG_1768.jpg kto zgadnie co to za gwiazda? :)
OdpowiedzUsuńJest to Karolina przebrana za Lady Gagę. Czy to było z okazji Prima Aprilis? Pamiętam, że była taka akcja, że się dziewczyny na forum namówiły na przebieranki, ale nie kojarzę, czy Charlize była w tej grupie.
Usuńhttp://e5.pudelek.pl.sds.o2.pl/2044cb71f0aa5c3cdea1d915b575dab4cd655c69
Usuńa teraz porównajcie 'Lady Gagi' zdjęcie z tym :) Wolę już dawną Szarlizę, która była choć trochę naturalna niż tego groteskowo umalowanego transa..
Mnie jest żal jej rodziców: wychowali dziecko w Jarosławiu - źle, trzeba udawać, że jest się z Niemiec, a co najmniej Warszawy. Przekazali całkiem niezłe geny (wzrost, figura, ogólnie nawet uroda) - źle, trzeba się fotoszopować i operować. Dziecko też sobie ChM zoperuje, jak przypadkiem odziedziczy nos po mamie? U udawać, że inny nigdy nie istniał?
UsuńNie zoperuje. poczeka na powrot mody i adoptuje jakiegos dzieciaczka z kambodzy czy innej tanzani.
Usuńależ wy biedne umysłowo jesteście. zresztą czego można spodziewać się po gimbazie
Usuńdokładnie tak :) trzeba przyznać, że kiedyś miała sporo dystansu do siebie występując w takich 'akcjach' to udowadniała ;)
OdpowiedzUsuńJa jestem za 5, bo idealnie pasowałoby mi na prezent dla koleżanki ;) i nie mogę się zdecydować co lepiej wspierać, bo kocham wszystkie zwierzaki!
OdpowiedzUsuńWszystkie przypinki super, ale vivivi jest absolutnie konkurencyjne - potem długo, długo nic... Wszystkie I love she etc. się chowają, ciekawe czy kiedyś któraś z naszych modniś to przebije ;)
OdpowiedzUsuńA całka skąd się wzięła, ktoś mnie oświeci?
OdpowiedzUsuńPoszukaj pod poprzednim postem o przypinkach. Tam jest wyjaśnione :-)
UsuńProponuję przypinkę "jestem niemodna i czytam Joannę Bator/Tabor".
OdpowiedzUsuńKtoś tu nie tak dawno napisał, że czytelniczki Niemodnych to osoby inteligentne. Chyba nie. Ja literaturoznawcą nie jestem, ale Bator/Tabor to przecież dziennikarsko-pisarska wersja Szarlizy.
Bator Czarlizą literatury? Naprawdę porównujesz doktor filozofii i laureatkę literackiej nagrody Nike do naszej ulubionej znawczyny mody i lajfstajlu?
UsuńZnam wielu magistrów, doktorów, profesorów, którzy nie powinni być nawet maturzystami. A Nike to nagroda, która sama się ośmiesza. Tak, porównuję. W końcu Bator to też specjalistka od lajfstajlu, polityki, inspiracji i wstydu miasta własnego pochodzenia. I jeśli ktoś będzie chciał o Bator podyskutować, szczególnie o żenującej książce, za którą tę Nike otrzymała, bardzo chętnie o tym opowiem :)
UsuńCo tam tytuły, co tam nagrody. Ty z tych, co nie wierzą Miodkowi? Przybij więc piątkę z Bijąsę Podkarpacia. I opowiedz koniecznie o swej antypatii do pani Bator. Proszę, zamieniam się w słuch :)
UsuńNie, ja z tych, co unikają jakichkolwiek kultów. W taki oto sposób nie ubóstwiam Michnika :)
UsuńTaki Miłosz czy Różewicz dostali nagrodę która sama się ośmiesza. Może literacki Nobel też jest śmieszny. w końcu taki Sienkiewicz to w ogóle pisać nie umiał. Nike dla szarlizy, nobel dla grzejnika!
UsuńSienkiewicz? Pierwszorzędny pisarz drugorzędny? Wrzuć jeszcze tu Szymborską, będzie pełny panteon polskich talentów literackich.
UsuńCzytajcie sobie co chcecie. Jeśli służą wam takie poświeci dla lemingów jak "Ciemno prawie noc" to gratuluję. A z kogoś tu się śmialiście, że czyta romansidła i głupie książki. No ok.
Najpierw Bator jako Czarliza, teraz jak Michnik. Czy to już koniec wywodu na temat autorki tej podobno żenującej książki dla mało inteligentnych ludzi? Doprawy, zostałam porażona erudycją. Więcej nie będzie? ;(
UsuńBator jak Michnik? Gdzie ty to wyczytałaś w moim komentarzu? Ech. Wywód nawet się nie zaczął. I chyba się nie zacznie. W sumie to muszę się poprawić - Bator bardziej jak Faszionelka niż Szarliza.
Usuń"Wywód nawet się nie zaczął. I chyba się nie zacznie"
UsuńSmuteczek :(
Ludzie tu czekają na kolejną dawkę twych niebywałych mądrości, która spłynie na niemodny plebs i lemingów... A okazuje się, że pani "intelektualistka" zachowuje się jak pospolity troll i tylko straszy umieszczeniem tu swych cudnych recenzji.
No ale my zapewne nie jesteśmy odpowiednim partnerem do dyskusji i dlatego ma tu miejsce tylko i wyłącznie straszenie "czego ja tu nie napiszę" zakończone uwagą "Bator bardziej jak Faszionelka".
Jesteś autorką tego sformułowania "Jeśli ma to być wyprowadzka do innego miasta? I owszem, bywa. Przy jednoczesnym sentymencie do rodzinnych stron i pamięcią o miejscu urodzenia, które sie wymienia bez wstydu" spod poprzedniego posta? Tak z ciekawości pytam, bo te wyższościowe wypociny z wczoraj z 16:55 pasują do tego, co wypisujesz tutaj, alternatywna kontestatorko autorytetów i świadomy nie-lemingu i nie-literaturoznawco.
"Nike to nagroda, która sama się ośmiesza" - świetne napisane - udana personifikacja Nike ;)
Nie jestem autorką. Napisałam pod poprzednim postem raz, tzn. nazwałam zacytowany fragment "Ciemno prawie noc" szmirą. Recenzji nie obiecywałam, powiedziałam, a przynajmniej chciałam powiedzieć, że jeśli mi ktoś powie, dlaczego ta książka komukolwiek się podoba, to wejdę w polemikę i wypunktuję, dlaczego mi nie. I wyniknie z tego, dlaczego Faszionelka lub Szarliza. A może połączenie obu?
UsuńDobra literatura to nie jest ta ktora sie komus podoba tylko ta ktora ma wartosc. gdyby nagrody literackie dawali ksiazkom ktore sie podobaja to by coelho i grochola dostali.
UsuńObiecałaś powieść o żenującej książce nagrodzonej Nike. W polemikę to możemy sobie wejść dopiero gdy łaskawie rozwiniesz swą myśl (o ile to w ogóle nastąpi, w co szczerze wątpię). Ciężar dowodu spoczywa na osobie, która wygłasza daną tezę, czyż nie? Dlatego argumenty, kochanieńka, argumenty.
UsuńGdybym wygłaszała hipotezę, musiałabym podać dowody. Przy tezie, a co najważniejsze, przy opinii nie mam tego obowiązku. Napisałam: "I jeśli ktoś będzie chciał o Bator podyskutować, szczególnie o żenującej książce, za którą tę Nike otrzymała, bardzo chętnie o tym [czyli o podobieństwie do Szarlizy] opowiem :)" W skrócie: pseudointelektualizm, plagiatowanie, które nazywa inspiracją [Murakami], wyższość nad swoimi ziomkami [Wałbrzych-Jarosław], wpatrzenie w to, co zagranico, typowe ubóstwo duchowe, poczucie zajebistości, bo jestem z awansu. Największą słabością tej książki jest to, że patrzy na wydarzenia, którymi się inspiruje, zupełnie poza kontekstem. Obce jest autorce spojrzenie na człowieka z szacunkiem: jest albo wstyd i obrzydzenie, albo ulga i kult fizyczności, a to wszystko uargumentowane Freudem [!!!] i ogólnym psychologizowaniem. W oczy razi pogarda, jaką darzy miasto i kompletnie nieułożone w tej łepetynce związki przyczynowo-skutkowe. Okoliczności, które zastaje, umie opis tylko pseudoreligijnym amokiem. Tak jak nie rozumiała za bardzo wydarzeń, na których się wzorowała, tak nie rozumie za bardzo przemian, które dotknęły Wałbrzych i ich skutków. To, co zastaje, nie wzięło się znikąd. W ogóle narracja i sposób widzenia Tabor, wywiady i reportaże Bator pokazują życie wewnętrzne Joanno-Alicji. I jeszcze te pełne podniosłych słów wynurzenia, w jakim to objawieniu wpadła na pomysł na tytuł [taki hiszpański film "Granatowyprawieczarny" zupełnie się nie kojarzy ;)]. Fajnie jest porównać to, co pisze Bator z najnowszą książką Masłowskiej [też jakieś jej utwory nagradzał jąkający się Adaś Szecher] "Kochanie, zabiłam nasze koty". Autorki chyba nie doceniałam, a po tej książce zmieniłam zdanie. I mam wrażenie, że Masłowska fajnie opisuje ludzi trochę jak Szarliza, trochę jak Faszionelka, trochę jak Bator ;)
UsuńA nie możesz napisać, co ci się nie podoba bez odnoszenia się do tego, co jakaś czytelniczka Niemodnych sądzi akurat na temat tej książki? Bo na razie to z twoich postów wyziera jedynie mnóstwo frustracji i jedynym argumentem przeciwko Bator jest to, że wstydzi się Wałbrzycha i podobno jest feszynelkową wersją pisarza.
UsuńJa Ciemno prawie noc nie czytałam. Z książek nominowanych w tym roku do nagrody Nike miałam jedynie kontakt (krótki) z Morfiną. Czytanie przerwałam dosyć szybko, bo doszłam do wniosku, że to nie jest lektura, która jest mi potrzebna do szczęścia akurat w tym momencie mojego życia i z kontynuacją poczekam chyba do przerwy świątecznej, a na razie poza tekstami o charakterze naukowym ograniczę się do książek tiziano terzaniego, które czekają na swoją kolej już od dobrych kilku miesięcy.
Jeżeli czytam Terzaniego, to też oznacza, że jestem niemodnym plebsem i niczego nieświadomym lemingiem, którego gusta literackie powinny zostać podsumowane stwierdzeniem „czytasz szmirę”? ;)
Moje pytanie o ten wczorajszy komentarz wynikało z tego, że już któryś raz z kolei pojawia się na Niemodnych motyw Bator wstydzącej się Wałbrzycha (wcześniej w postaci bardziej zawoalowanej, ostatnio już po nazwisku) i miałam wrażenie, że ktoś tu ma obsesję na temat patriotyzmu lokalnego i wydaje mu się, że miłość do miejsca narodzin to coś, co powinno charakteryzować dosłownie każdego człowieka „na poziomie”… A jak nie czujesz sentymentu do rodzinnych stron, to jesteś prostak, prymityw i nie zasługujesz na to, żeby splunąć w twoją stronę.
Z książek Bator czytałam tylko Japoński wachlarz (bodajże 2 lata temu to było). Nie pamiętam, żeby wywołał we mnie jakiś wielki zachwyt, ale ogólne wrażenie było naprawdę pozytywne – wciągająca narracja i mnóstwo ciekawostek na temat interesującego mnie kraju. Więcej od tego typu książek nie potrzebuję.
Jak sobie przypominam recenzje Szarlizy z FW w NY i czytam twoje komentarze, w którym porównujesz osobę, która posługuje się jakąś żałosną wuppertalską nowomową i nie jest w stanie wydusić z siebie kilku poprawnych, logicznych zdań złożonych do laureatki Nike, to sobie myślę, że nie masz absolutnie żadnego pojęcia o tworzeniu sensownych porównań.
Ale jeżeli wydaje ci się, że twoje uwagi na temat twórczości dr Bator są ciekawe, spójne, wyraziste i przekonają każdego do tego, że nie należy sięgać po jej książki, to próbuj… Pokaż, że potrafisz coś więcej niż obrażenie kogoś, kto osiągnął w życiu zawodowym o wiele więcej niż przeciętny Polak.
EDIT:
Widzę, że już pokazałaś…
„wpatrzenie w to, co zagranico, typowe ubóstwo duchowe, poczucie zajebistości, bo jestem z awansu”
Jak dobrze, że są ludzie tacy jak ty – zapewne niewpatrzeni w to, co zagranico (bo to przecież jest karygodne!), bogaci duchowo i bez poczucia zajebistości.
Konkretne przykłady plagiatów Bator mogłabyś podrzucić? Bo się okazuje, że kapituła Nike nie ma pojęcia o czymś, co dla pewnej anonimki z Niemodnych jest oczywiste.
Nie lubię rozmawiać w stylu "a ty to co"? To są argumenty uniemożliwiające dyskusję. To prawie jak: "Nie lubisz tej płyty? Ok, to nagraj lepszą!" Ja nie piszę książek, jestem czytelnikiem, książka jest dla mnie, nie ja dla książki. Na poziomie idei może mi się nie podobać jakaś historia. Mogę wtedy docenić warsztat, język, opisy.
UsuńNie widzę sensu dalszego rozmawiania. Trzeba było od razu napisać, że się książki nie zna, nie ma się pojęcia, o czym jest. Moje odpowiedzi trafiają w próżnię, bo dostaję w zamian jedynie jakieś osobiste ataki, które chyba mają mnie jakoś dyskredytować, odbierać mi prawo do oceny książki, którą czytałam. Mój ewentualny sentyment do rodzinnej okolicy nie ma tu właściwie żadnego znaczenia, szczególnie że jestem z miasta, a ciągnęło mnie zawsze na wieś i marzę o ucieczce z rodzinnego miasta gdzieś na wiejskie kresowe odludzie. To jednak bez znaczenia Widocznie myślisz kilka tematów i kilka rozmów [minusy pisania bez nicków], bo gdzieś kiedyś ktoś napisał to, co zacytowałaś, ale to nie miało nic wspólnego ze mną i z Bator. I naprawdę, jeśli mówimy o obsesji, to widuję jedynie regularne chwalenie się, że ktoś tu czyta literaturę naukową, specjalistyczną. Nie wspominałabym o Bator, gdyby ktoś nie podał cytatu. Ale jak napisałam: proszę, przeczytaj, bo to nie ma sensu. Mam się produkować po to, żeby udowadniać komuś, kto książki nie zna, że może mi się nie podobać. Nagrodę też wolno mi kontestować, szczególnie kiedy stanowi dopełnienie propagandy dziennika, w którym laureatka pracuje. Książki nominowane wszystkie podobne, ideologicznie wpasowujące się w Agorę.
I nie, nie jest o Japonii, choć o japoński dialog/inspirację [;)] autorka
Dzięki za wzmiankę o tym, że nie jest o Japonii. Gdybyś tego nie napisała, to bym tego do dzisiaj nie wiedziała. Uczysz niemodny plebs niezwykle przydatnych rzeczy.
UsuńRozmawiamy o konkretnej autorce i rozumiem, że skoro ty piszesz o jednej książce, to ja nie mam prawa wspomnieć o innej publikacji?
Ja nigdzie wcześniej nie napisałam, że czytałam akurat tę konkretną książkę. Chciałam, żebyś wyraziła swoją opinię o niej i to zrobiłaś – dziękuję za to serdecznie.
A nazywanie szmirą książki, która ci się zwyczajnie nie podoba, bo masz jakąś swoją jedynie słuszną wizję pisarza i jego podejścia do człowieka i do rodzinnych stron, jest jednak przesadą.
No ale twój komentarz to dowód na to, że półśrodków raczej nie uznajesz i akurat wyrazistości twoim opiniom nie można odmówić.
PS Jeszcze raz proszę o przykłady PLAGIATÓW (nie inspiracji), bo ten wątek twojej recenzji najbardziej mnie zaciekawił.
PPS Nie udało ci się mnie przekonać do tego, że Bator jest pisarskim odpowiednikiem Szarlizy. Czasami zanim się napiszę jakąż bzdurę, to warto się ugryźć w język.
Zawiodłaś mnie. Doczekałam się historii trudnej relacji z twórczością pani Bator, ale czy mogę liczyć na jakąkolwiek merytoryczną analizę? Bo póki co wyszła tragedia i przypisywanie autorce cech postaci nakreślonych we wspomnianej książce :( Ja książkę czytałam. I nie mam pojęcia jak można oceniać twórcę i jego dzieło przez kontekst tego gdzie pracuje.
UsuńOdrobinę znam okolicę służącą jako tło dla narracji, zastanawiam się gdzie też Joanna Bator ukryła tę dostrzeżoną przez Ciebie skandaliczną pogardę dla miejsca jej pochodzenia? I o jakich wydarzeniach opisanych bez stosownego kontekstu mówisz? Wydawać by się mogło, że "Ciemno, prawie noc" siega do konwencji powieści gotyckiej, nie jest reportażem pokazującym rzeczywistość. Chyba że coś przegapiłam... Mimo tego oczywisty jest dla Ciebie fakt, że autorka piętnuje konkretne miasto i jego mieszkańców nawet jeśli przedstawia wymyślonych bohaterów i mocno nieprawdopodobną historię z dreszczykiem? Obstawiam, że nawet gdyby przeniosła powieść do Wąchocka, Pcimia Dolnego czy innej Nibylandii nadal widziałabyś w tym brak szacunku dla miejsca, w który z takich czy innych rozgrywa się fabuła książki będącej fikcją literacką :)
Podałam wyżej dwie inspiracje ["to nie plagiat, to inspiracja"] i serio, już mam dość tej rozmowy. Jesteś dziwnie ordynarna i zwyczajną grzeczną informację przekręcasz na konflikt, szukasz uparcie złośliwości, skoro życzliwie rozmawiam. Tak jak Bator, będę udawać Gombrowicza i skończę jak on: przyrabiaj mi taką gębę, jaką chcesz, ja spadam. Pa!
UsuńProponuję przypinkę "jestem niemodna i czytam Joannę Bator/Tabor".
UsuńAkurat nazwa twojej przypinki sugeruje, że twoim zdaniem nie tylko jedna książka tej autorki jest "szmirą", ale cała jej twórczość na takie miano zasługuje.
I akurat stąd wzięło się moje wspomnienie o "japońskim wachlarzu".
Co do obsesji chwalenia się czytaniem literatury naukowej, to ja pierwszy raz o tym wspominam. I nie wiem, dlaczego niby wzmianka o tym, jest dowodem na to, że ktoś się chwali. To chyba naturalne, że są w naszym życiu momenty, kiedy nie ma się czasu (ani sił) na odrobinę bardziej wymagającą beletrystykę niż amerykańskie i skandynawskie kryminały, bo praca naukowa na to nie pozwala.
Przecież nigdzie nie sugerowałam, że czytanie powieści to coś "gorszego". Sama wspomniałam w moim komentarzu o publikacjach nie mających charakteru naukowego...
Nazywanie szmirą czyjejś twórczości kiedy na usprawiedliwienie ma się jedynie swoje widzimisię, sugerowanie, że czytanie Joanny Bator jest przejawem tego, że się nie jest inteligentnym ("Ktoś tu nie tak dawno napisał, że czytelniczki Niemodnych to osoby inteligentne. Chyba nie"), stwierdzanie, że jedyną książką Bator, o której możemy tu rozmawiać jest "ciemno prawie noc"...
UsuńNo tak... jesteś niesamowicie kulturalna i otwarta na dialog.
Ty masz prawo przyprawiać gębę czytelniczkom niemodnych i dr Bator po lekturze jej książki. Ale ja nie mam prawa złego słowa o tobie napisać na podstawie twojej recenzji, która jest świadectwem twoich literackich preferencji, ale nie udowadnia, że Bator to autorka szmiry.
Aha. Zapamiętam to sobie.
Ja - ordynarny anonim.
Oskarżanie kogoś o plagiat słowami "plagiatowanie, które nazywa inspiracją [Murakami]" to rzeczywiście konkrety...
UsuńTak marzyłam o rzeczowej dyskusji. A ta woli potrollować, porzucać ogólnikami, odegrać urażoną niewinność i po hipstersku zniknąć, kończąc Gombrowiczem.
UsuńBo my takie ordynarne, ona taka grzeczna i życzliwa. Wow, uszanowanko. Szkoda, że w Twoim dziwnym zbiorze określonym jako "życzliwość" zmieściły się takie armaty jak przypisywanie komuś ubóstwa duchowego, pseudointelektualizmu czy braku szacunku do ludzi BO TAK, a określanie osób uważajacyh inaczej lemingami. O oskarżeniu o plagiat nawet nie wspomnę.
Kapituła Nike to w końcu głupcy. Oni się nie znajom i pewnie nie czytajom Murakamiego (to przecież taki niszowy japoński pisarz znany tylko na terenie Japonii) i tylko dlatego, że nie zauważyli plagiatu, postanowili wyróżnić pospolita plagiatorkę ubogą duchem, która ma czelność fascynować się zagranico i jeszcze dawać temu wyraz w swoich książkach.
UsuńUrodziłaś się w Wałbrzychu? Pisz pieśni pochwalne na cześć tego miasta, a ze swoich powieści uczyń wielotomową analizą socjologiczną, w której pochylasz się z dobrocią i wyrozumiałością nad losami jego mieszkańców. Bądź takim współczesnym Kochanowskim z "Fraszek" - wyrozumiałym i dobrodusznym.
Zrobisz coś innego? To znaczy, że piszesz szmiry dla lemingów.
Anonimowy 10 grudnia 2013 13:04 [pani, która nie przeczytała nie będę już odpowiadać]
UsuńAkurat nie oceniam jej przez miejsce pracy, a Joannę łączę z Alicją, bo tego sobie autorka życzy. Oglądałam kilka wywiadów z nią. Opowiadała, że Alicja to właśnie ona [m.in. Alicja, bo w innych bohaterach jest jej też dużo]. Wiem, że miała to być synteza gotyckiej powieści z dokumentalną, z elementami horroru, thrillera, kryminału, powieści noir. Nie wszystkie elementy zauważam, ale całość, szczególnie wplecione wątki internetowe, wydaje mi się nieudana - jakby się pani Bator nie mogła zdecydować.
Miejsce, w którym pracuje ma wyłącznie takie znaczenie, że Alicja Tabor też tam pracuje. Bator przesiąknięta jest więc wyborczą i Alicja widzi świat tak, jak patrzy na niego właśnie ten dziennik. Alicja, a więc i Bator, patrzy na prosty, poniemiecki region z obrzydzeniem i wyższością. Nie podoba mi się to, bo nie rozumie wydarzeń, które w ten sposób komentuje. Brutalizacja, mieszanie wątków, spójna przez cały czas jest tylko pogarda.
Poważnie nie wiesz, jakie wydarzenia ją inspirowały? Wszystkie symbole w książce wskazują, że inspirowała się posmoleńskimi wydarzeniami na Krakowskim Przedmieściu. Przy całej groteskowości tamtych zdarzeń z krzyżem w roli głównej, przy całym chaosie i końcowym momencie, w którym już właściwie uczestnicy nie widzieli, kto i po co tu przyszedł i z kim walczą, było w tym zdarzeniu naprawdę mało religii i jeszcze mniej polityki. Bator wraz z wyborczą stawiają się w tej książce na pozycji reformatorów polskiej [przede wszystkim trzeba zaznaczyć, że chłopskiej] mentalności, ale nie zauważa, że w symbolice, którą opisuje bardzo dokładnie polski chłop się odnajduje, czuje się bezpiecznie i w swojej ogromnej prostocie znajduje siłę. Bator nie umie na chłodno szukać przyczyn i skutków, potrafi upatrywać jedynie związki z religią. Wiadome było, że przaśność i obrzędowość jest swojska i prosta. W gniazdo, z którego dopiero co wyfrunęła pluje chętnie, bo w ten sposób demonstruje swoje "jestem". Paradoksalnie w religii widzi nawet przyczynę, dlaczego do Wałbrzycha nie jeździ pospieszny ;] Jakby prześledzić historię najnowszą Polski to widzimy, że pełna jest tej symboliki ołtarzowo-krzyżowej. Jest obecna nawet w wydarzeniach, które Bator pochwala. Wtedy jej jakoś nie przeszkadzają. A może ich nie widzi? Wkurzało mnie podczas czytania właśnie to, że Bator/Tabor musi się koniecznie indywidualizować, a prostą, przaśną (chociaż typową dla chłopskiego społeczeństwa, które opisuje) potrzebą czucia się wspólnotą wyśmiać i sprowadzić do fizyczności: ja - uprawiam jogging, oni - mają żółte stopy. Ja wygrywam.
"Ja wygrywam"
Usuń[*]
:D Jezu, dziewczyno, odczep się ode mnie, nie piszę do ciebie, więc się łaskawie odczep. Piszę tu jawnie wchodząc w rolę w bohaterki. Mam nadzieję, że dziewczyna, której odpowiadam, to zauważy. Zostań przy tej literaturze specjalistycznej i naprawdę... odpieprz się. Nie chcę cię obrazić czy coś, więc zamilcz łaskawie. Przynajmniej do mnie nie mów.
UsuńCzy Anonimowy z 10 grudnia 2013 13:44 to ten sam co z godziny 14:11, i tym samym mogę spokojnie uznać wypowiedzi mojej rozmówczyni za objawy schizofrenii paranoidalnej czy inne urojenia?
UsuńBardzo przypomina to tę dyskusję: http://wyborcza.pl/1,76842,14832227,Dlaczego_Kalicinska_nie_ma_racji__Karpowicz_komentuje.html. Nie wiedziałam, że NIKE przyznawane jest za lokalny patriotyzm i plagiatorstwo.<3
UsuńTy biedaczko masz chyba kompleks niższości mieszkanki Wałbrzycha
UsuńEeeeej, no ale jak to. :( Anonimowy z 11:06, to ja wczoraj pisałam to o tym "niewstydzie" ze swojego rdzennego miasta, ale to było w kontekście artykułu o snobach, którzy się swoich korzeni wstydzą, jeśli akurat bycie z małego miasta nie jest na fali (może kiedyś będzie, to wtedy o ile zakład, jak wielu celebrytów i blogerów nagle okaże się pochodzić z prowincji? :D). I proszę żadnych ideologii nie dorabiać do tamtych komciów. Nie mam nic przeciwko wyjazdowi do dużego miasta, żeby tam żyć, pracować, uczyć się itd. Śmieszy mnie jedynie to snobowanie się na mieszkańca dużego miasta, podczas gdy pochodzi się z jakiejś małej mieściny. To jest śmieszne - że ktoś może myśleć - że urodzić się w małym miasteczku czy na wsi to jakiś wstyd. No czy to nie żenujące? Można urodzić się w Nowym Yorku i być burakiem i można urodzić się w Jarosławiu czy na wsi i być człowiekiem wielkiego formatu. Adres na kopercie nie ma żadnego znaczenia. A snob zdaje się tego nie kumać. I tylko to miałam na myśli. Koniec dygresji. :D Pozdrawiam. :)))
Usuńżal mi was. :D
UsuńPocieszam się, że może kiedyś zasłużę sobie na przypinkę "jestem niemodna i czytam Joannę Bator/Tabor".
UsuńAnonimowy10 grudnia 2013 13:44
Czułam, po prostu czułam, że robienie z siebie pokrzywdzonej przedstawicielki miasta niekorzystnie (?) przedstawionego w książce nie ma tu wiele do rzeczy. Trzeba było od razu zaznaczyć, że patriotyzm lokalny to tylko przykrywka i wypowiadasz się jako osoba z jasno określoną ideologią, która okazała się dotknięta jednym z licznych pobocznych (sic!) wątków powieści. Czy uderza w wartości, które sama wyznajesz?
Aby nie zdradzać zbytnio akurat tego fragmentu fabuły: przedstawiony został proces rozłamu społeczeństwa (przejaskrawionego, widzącego rzeczywistość tylko w czerni i bieli) na dwa obozy. Obozy, według których osoby opowiadające się po niewłaściwej ze stron natychmiast stają się wrogiem reszty... Przedstawiciele frakcji, podobnie jak moja droga rozmówczyni, posiadają prawo do jedynej prawdziwej interpretacji pewnych wydarzeń (jeśli chodzi o uroczą dyskutantkę mam na myśli głównie zarzucanie pani Bator ich niewłaściwego zrozumienia, a przez to nieukazanie odpowiedniego kontekstu). Znamy to skądś, prawda?
Obejrzałam wszystkie wywiady dostępne na youtube, przeczytałam kilka rozmów z autorką (od razu się przyjemniej sprzątało mą plebejską lepiankę :D). Najbardziej polecam prawie godzinną ubiegłoroczną audycję z radiowej Trójki *).
W żadnym z wywiadów autorka nie powiedziała niczego w stylu "ja, pisarka = bohaterka", zawsze wypowiada się o postaci w trzeciej osobie. W jakich to źródłach znajdujesz potwierdzenie swoich słów, że pani Bator życzyła sobie by silnie identyfikować ją z bohaterką przedstawioną na kartach powieści? Zanim się spostrzegę „Ciemno, prawie noc” okaże się biografią lub co najmniej pamiętnikiem autorki. Nie cofajmy się do podstawówki by przypisywać dosłownie każde pojedyncze słowo zawarte w książce temu co prywatnie myśli autor. Każdy twórca wplata w dzieło coś od siebie, ale przypisywanie pani Bator poglądów czy zachowań fikcyjnych postaci to wysnuwanie zbyt daleko idących wniosków, nie sądzisz?
Na poparcie swojego argumentu masz coś więcej niż odkrycie stulecia, że nazwisko bohaterki (Alicja Tabor) to anagram nazwiska autorki (Joanna Bator)? Że obie wyjechały z Wałbrzycha, obie lubią biegać, że obie miały romans z prasą i... w sumie to wszystkie podobieństwa.
Ale przecież pisarka współpracowała z Wyborczą, zajmowała się tematyką gender, oczernia religię i co tam jeszcze da się wymyślić... Nieważne, na stos z wiedźmą! Nie będzie nam tu pluć w twarz i pobudzać do myślenia swoimi marnymi wypocinami :)
*) Chcesz poznać, co autorka PRYWATNIE sądzi na temat nawiązań do sytuacji z pierwszych stron gazet w „Ciemno, prawie noc”? Polecam obszerny wywiad z Joanną Bator w audycji Magazyn Bardzo Kulturalny (dokładniej od 22:51 minuty). Jeśli nie chce Ci się słuchać mogę nawet przepisać co powiedziała o całym tym zdarzeniu. A co tam, okażę serce przed Świętami ;)
http://www.polskieradio.pl/9/316/Artykul/749618,Przedswiateczne-%E2%80%93-specjalne-wydanie-MBK
Nie jestem ani z Wałbrzycha, ani z PiSu, ani wierząca. Serio. Pisałam o polskich śmiesznych prawie ludowych znakach i o bezpieczenstwie. Nie dopowiadaj sobie. Nie będę się powtarzać bo wszystko jest wyżej.
UsuńDziwi mnie jeszcze agresja z jaką piszesz.
Uwielbiam kłótnie na Niemodnych - jedna drugiej odpisuje, nie wiedząc nawet, czy laska podejmująca temat jest tą samą, która go zaczynała. Emocje aż kipią z każdej zjadliwej odpowiedzi, ale żadna nie przyzna przed samą sobą, że miała po prostu ch**jowy dzień i musi jakoś odreagować - nie, wszystkie mają misję uświadamiania anonimowych użytkowników (większość tak naprawdę g*wno to interesuje) w kwestiach jedynie słusznego podejścia do wszystkiego, które oczywiście one reprezentują :) A najlepsze jest to, że ZAWSZE znajdzie się jakiś oponent, który równie wytrwale będzie się kłócił, obojętnie na jaki temat :D Niektóre dyskusje są tak kuriozalne, że nic tylko zrobić sobie popcorn i odświeżać stronę, bo czytanie tego jest lepsze niż Kwejk, Pudelek, Demotywatory i inne tego typu mierne odmóżdżacze razem wzięte! Te pościgi! Te wybuchy! :)
Usuńbyla taka jedna co pisala o popcornie ciagle.
Usuńnie jedz teg syfu bo ci zad urosnie.
Te pościgi! Te wybuchy! :D
UsuńLepiej bym tego nie ujęła, Niekryty pasuje jak ulał :*
Anonim 13:06 - już mam duży zad, w przeciwnym wypadku co bym tutaj robiła? :)
Usuńdlaczego eliza napisała, że komin to jej młodszy brat? faktycznie są rodzeństwem?
OdpowiedzUsuńps. jestem nowa w internetach
nie, nie są rodzeństwem.
UsuńTo takie dzieciece hihihihi. na koloniach sie robilo takie rodzinki :P
UsuńA Mizeria znowu błysnęła intelektem... http://pl.tinypic.com/r/sv5tnm/5 chryste, ona jest tępa jak nieszczęście:(
OdpowiedzUsuńLol. Nie vivividzę przyszłości dla szarlowego umysłu.
UsuńAła.
Usuńchciałam zapytać z ciekawości jakim tym razem samochodem porusza się szarliza? skoro jak pamiętam w czasie wolnym od reklamowania skody oraz nissana musiała korzystać z uroków pkp. Może to auto made by dad?
UsuńTeleportuje sie. z domu do windy, potem z windy do auta, potem z auta prosto na scianke albo do douglasa. jestes plebsem to nie rozumiesz ze wtedy biale spodnie sa idealne :PPP
UsuńPewnie to taka przyjaźń prawie braterska. To nie jest jej brat.
OdpowiedzUsuńCytat Lejdi Kamilli w poście fejsbukowym o butach z futerkiem: "Anna primo noszę 39, secundo dla mnie totalnie nie. Za darmo bym ich nie chciała.... Jak futro to musi być orgia tego futra, żadnych pasków i klamerek na nim, tertio obcas nie pasuje mi do koloru, quatro to nie jest czerwień tylko wiśnia, bordo. A ja chcę czerwień".
OdpowiedzUsuńLeżę i kwiczę.
buahahahahaha, Kamcia, kochamy Cię!
UsuńKiedyś, o zgrozo, może nawet nauczy się liczyć do pięciu po łacinie :D. Ona mnie po prostu rozbraja, nie wiem skąd ona czerpie te swoje niuanse językowe, ale czasami czytając jej wypociny, mam wrażenie, jakby to pisała zgryźliwa damesa na emeryturze...
Usuńto jest maniera z tych książek dla podstarzałych gospodyń, które ciągle czyta
UsuńOrgia tego futra. WTF? Po raz kolejny Kama przekonuje mnie, że jest seksualną frustratką. Prawie jak Pawłowicz.
UsuńTa druga chyba jednak umie liczyć.
Co ta kama? Orgia o.O
Usuńhaha po języku można oceniać ludzi :) potwierdzono :D Kamila nie z tej epoki.
Usuń"Kiedyś, o zgrozo, może nawet nauczy się liczyć do pięciu po łacinie"
UsuńNajpierw powinna opanować liczenie do czterech. Powinno być quaRTo a nie quaTRo. Na pewno nie jest z tej epoki, ale poszukiwania tej z której jest nadal trwają...
Kama się pewnie portugalskiego uczy i jej się pomyliło ;) Albo włoskiego (tylko wtedy zapomniała o jeszcze jednym "t")
Usuń;)
Kiedyś uwielbiałam czytać romanse historyczne (taka ładna nazwa dla grubaśnych harlekinów, których akcja toczyła się w dawnych czasach) i ten komentarz Kamy bardzo mi przypomina sposób wysławiania się dam (albo i nie dam) z tamtych książek ;)
UsuńWiecie, taka pani bibliotekarka - szara myszka, która potem spotyka rycerza, bohaterskiego Szkota albo poszukiwacza skarbów, koniecznie nieokrzesanego i muskularnego!
UsuńWszystko przez Kamą.
A nieokrzesany kustosz tez sie liczy?
UsuńNieokrzesany i muskularny mówisz?
UsuńŻyczę jej tego z całego serca ♥
"A new life:
UsuńAnna Pilch miałam tak samo jeszcze do 2 lat do tyłu. A potem się wkurzyłam i zaczęłam powoli chodzić. Przedtem leciałam jak z propelerem. Teraz chodzę powolutku, dostojnie, małe kroczki I działa, na butach ani jednego zadarcia na czubku, ani jednej ryski na obcasie, fleków nie trzeba wymieniać
23 godz. temu · Lubię to! · 2"
powolutku, dostojnie.... cała Kama
Buahhaha to też widziałam, Kama mnie rozbraja!
UsuńHeh jakbym ja tak miała powolutku i dostojnie chodzić w pracy to długo bym tu miejsca nie zagrzała :D
UsuńPolecam nasze wspaniale ikony mody i urody,
OdpowiedzUsuńtym razem naprawde juz Mizeria wyglada PRZERAZAJACO ...
http://www.pudelek.pl/artykul/61698/trzy_szafiarki_na_sciance_zdjecia/
T.
Jezu, Mizeria wygląda jak kosmitka. Ten wytrzesz i poliki... Będzie mi sie to po nocach śnić:(
UsuńZa to Jess jak fajnie!
wytrzeszcz* :) przepraszam, ale nie mogę się otrząsnąć.
UsuńCo ona z siebie zrobiła? Jestem pewna że jakby miała miliony na koncie, to byłaby jedną z tych o których jest program "cienie operacji plastycznych".
UsuńOna ma dopiero 24 (?) lata a twarz pełna kwasu hialuronowego. A co będzie robiła po 30? Lifting?
Nie wiem co ze soba zrobila, ale wyglada jak eljen... cos strasznego :-/
UsuńT.
Mizerii ciuszki całkiem fajne, ale ona ma jakiś POTĘŻNY problem z wizażem. Zaczyna wyglądać jak karykatura samej siebie. Wygląda to, jakby nie potrafiła "przystopować" z bronzerem, rozświetlaczem, soczewkami powiększającymi, wybałuszaniem oczu, etc. Przecież to nie jest pierwsza jej taka katastrofa na czerwonym dywanie (bo na blogu coś tam dofotoszopuje i jakoś leci), czy ona jest tak bezkrytyczna, że jej się podoba to, co widzi na zdjęciach?
UsuńMaca- pozna trzydziestka, Merc-wczesna trzydziestka, Char-dobrze zadbana pozna czterdziecha.
UsuńCharlize robi takie miny bo to jej "uśmiech". Ona chyba zdaje sobie sprawe, że ma koszmarne zęby (jak tylko otwiera buzie to na nic innego nie zwraca sie uwagi tylko na jej uzębienie, przynajmniej ja nie mogłam oderwać od nich wzroku) i stąd taki przygłupawy wyraz twarzy.Uśmiech z zamknietymi ustami z jednoczesnym wytrzeszczem oczu . Dziwi mnie,że wydała pieniądze na operacje plastyczną nosa, byc moze ostrzykuje sie regularnie kwasem haluronowym, aby zapobiec zmarszczkom (na szczupłych osobach takich jak ona bardzo szybko je widać), a szkoda było jej kasy na ortodontę.
UsuńJa nie wiem, czy problemem jest tutaj ortodonta. Wydaje mi się, że pomajstrowała z zębami (jakieś licówki czy coś) i zaczęła wyglądać, jakby miała ich za dużo. Na tych zdjęciach nie ma tego efektu a przecież są (zwłaszcza to pierwsze) bardzo naturalne:
Usuńhttp://www.kimono.pl/Polskie-blogerki-CHARLIZE-MYSTERY-a266
http://lov3.pl/TOP-HATE-22-Charlize-wkleja-sobie-nowy-nos-g2181/foto_46889
Ona chyba jest potwierdzeniem faktu, że majstrowanie przy urodzie nie jest dla wszystkich. Trzeba w pewnym momencie powiedzieć "stop" a nie brnąć w coraz to inne ulepszenia. Obawiam się, że w okolicach trzydziestki będzie wyglądała jak kobieta-kot.
Mercedes spodni zapomniała
UsuńOrtodonta na pewno tez, bo widac od razu, ze ma zgryz do skorygowania.
UsuńW sumie to zawsze mnie to zastanawia, co mysli taka Mizeryjka, jak oglda kolejne takie zdjecia z iwentu. Widzi, ze wyglada beznadziejnie ? Nienaturalnie ? Jak kosmitka ?
Czy patrzy na siebie i jest w stu procentach zadowolona ?
Zrobila by sobie inna fryzure, leprzy makijaz, wyciagnela te tragiczne szklane soczewki i byloby od razu lepiej ..
T.
Oj, kryzys inspiracji dopadł i Panią Karolinę. Jess wygląda coraz lepiej - ba! na zdjęciach to bardzo apetyczna babka - figura w sam raz. Tamara jest przepiękna i doceniam jej pomysły na stylizację, le zgadzam się z Wami, że mega się postarza.
UsuńJa się tak zastanawiam, komu Szarliz Surgery chce wcisnąć kit, że jej oczy z niebieskawych stały się w parę lat brązowawe.
UsuńSzarlis Surdżery <3
UsuńOczywiscie, że zęby też zrobiła -
Usuńtu stare: http://4.bp.blogspot.com/-NezLQk_oCX8/T3apNckh9CI/AAAAAAAACwo/3CA5N9k7Gsc/s1600/soniak.png
http://4.bp.blogspot.com/-Zm79QrxQ1gE/UIBzxp9oNZI/AAAAAAAAGWY/PW-a7Gy-rhQ/s1600/_DSC0297.jpg
a tu nowe:
http://placunii.pl/data/cache/750x1185/DSC_8379.jpg
http://blog.zlotewyprzedaze.pl/sites/default/files/zlote_31.jpg
Nie jestem wojującą przeciwniczką operacji, ale moim zdaniem powinny służyć co najwyżej korekcie niedoskonałości, odmłodzeniu a nie wymianie całej twarzy na zupełnie inną! I naprawdę, można zrobić te "korekty" dyskretnie i z wyczuciem (jak np Kinga Rusin), nie nadając sobie wyglądu kosmitki.
Uwielbiam styl Tamary, ale od jakiegoś czasu rzeczywiście strasznie postarza się makijażem. Rozumiem, że naturalne blondynki o jasnej karnacji muszą się dość mocno "pokolorować" żeby nie wyglądać jak topielice, ale przy takim typie urody i karnacji jaki ma Tamara można się ograniczyć do eyelinera i kolorowej szminki.
Odzieżowo Tamara bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła - w ogóle, ona mi się strasznie podoba w prostych zestawach. Kiedyś "dla jaj" pokazała się na jakimś zdjęciu w czarnym golfie i z zachwytu oczy wyszły mi na wierzch jak Charli na ściance.
UsuńNatomiast z makijażem wszystkie trzy pojechały w jakąś dziwną, psychodeliczną stronę, nie ogarniam - młode laski, przemalowane jak Bridget Jones w ataku starzeniowej depresji.
W sesji dla PGE Macademian miała przedłużone, proste włosy, naturalny makijaż i wyglądała fantastycznie. Dobra uwaga, że egzotyczna uroda nie potrzebuje aż tak dużego podkreślenia (chociaż przy takiej urodzie najlepiej też wyglądają mocne makijaże). Te kolorowe szminki, koki, loki, toczki sprawiają, że wygląda trochę jak jakaś ciotka klotka. No i jak pięknie musi wyglądać ten teatralny makijaż kiedy jej twarz się świeci tak jakby uprawiała jogging przy 30 stopniach.
UsuńKurcze no nie wiem, jak widziałam Charlize w DDTVN gdzie opowiadała o swojej amerykanskiej przygodzie na NYFW to jak dla mnie jej zęby były bez zmian, duże, krzywe i stłoczone. Moze je sobie wybieliła, ale nadal jak dla mnie są krzywe....
UsuńMoże sobie wkleja czyjes. Jak ongis nos :D
Usuńjestem w szoku jak można być aż tak podłym i jechać po kimś jak po psie krytykując od stóp do głów. karma wraca!
Usuńwszystko wszystkim ale te gołe nogi? co z tego, że prosto z auta na ściankę. Trzeba umieć się ubrać adekwatnie do pogody
UsuńDla mnie zęby Szarli wyglądają tak samo, nic z nimi nie zrobiła. A Tamara ma najbardziej przesuszone kłaki, jaki w życiu widziałam.
UsuńBez Bloznik, wnioskujesz na podstawie koczka?
Usuńhttp://e5.pudelek.pl.sds.o2.pl/e9ad0bf5053e7cd437d31f0cefe9dd11d6383cff
OdpowiedzUsuńprawa noga szarli jakas taka zalamana....
Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.
Usuńco jej sie stało w twarz?
UsuńSZARLI! Apeluje z glebi serca. Przestan robic te miny, bo to wyglada potwornie.
Usuńmorde to ty masz anonimie i to niewyparzoną
Usuńi te kolana z reumatyzmem, nie mogę już na nią patrzeć!
UsuńSzarliz Monstery :D
Usuńpieczarkowy awansował, siedzi w pierwszym rzędzie http://distilleryimage1.ak.instagram.com/ceb26f48618011e386f312d02e0dce11_8.jpg
OdpowiedzUsuńNo i to jest straszne. Pierwszy rząd jest dla krytyków, dziennikarzy, ludzi zawodowo zajmujących się modą a nie chłoptasiów blogerek.
UsuńWielokrotnie pisała o tym Dorota Wróblewska (np http://dorotawroblewskablog.pl/dw-prywatnie/kto-powinien-siedziec-w-pierwszym-rzedzie-na-pokaz/). Dwa lata temu wsród osób, które powinny zasiadać w 1. rzędzie wymieniła blogerów, ale obawiam się że miała na myśli raczej siebie, Harel, Tobiasza Kujawę (FreestyleVoguing) i w najczarniejszych snach nie przypuszczała, że w tych pierwszych rzędach zasiądą Szarliza z Fashionelką. Tobiasz zresztą też często (i trafnie) nabijał się z naszych domorosłych znafczyń mody (http://freestylevoguing.com/2013/10/28/fashion-week-polska-wiosnalato-2014-jak-cie-widza-tak-cie-pisza/)
paproccy i brzozowscy powinni się dwa razy zastanowić zanim wyślą charlizie kolejną, darmową bluzę :D
OdpowiedzUsuńZawsze myślałam, że jest jeden Paprocki i jeden Brzozowski. Dobrze, że Szarłajza mnie uświadomiła, że jest ich więcej, bo gafę bym popełniła.
UsuńW tym stroju kama opijała studia. Pytanie czyje ?
OdpowiedzUsuńhttp://s651.photobucket.com/user/kamila29091/media/DSC00615.jpg.html
A kogo poznała na Badoo ? http://badoo.com/0188654057/
Usuńz tego co się orientuje to kama , chyba jeszcze jak pisala smallworld... to była na studiach ale po pierwszym semetrze pożegnała kariere studentki. potem podjęła prace w ''placowce państwowej''
UsuńPomijając chlew w pomieszczeniu i ubrania, wyglądała o wiele lepiej niż teraz... przynajmniej szczerze się uśmiechała, teraz tylko kusi uwodzicielskim spojrzeniem wystraszonego drobiu
UsuńBijąse studiowała filologię polską na Uniwersytecie Rzeszowskim.
UsuńAle nie wierzy Miodkowi, więc jej nie dali dyplomu xD
Usuńpatrzcie i uczcie się. Tak wygląda męczeństwo za niewiarę xD
Chyba do sesji zimowej nawet nie dotrwała. Nie było jej to potrzebne - jej polszczyzna jest wybitna. Teraz studiuje na WSPiA, pewnie też w bogu ducha winnym Rzeszowie.
UsuńPolecam zajrzec na fb Pani Doroty Wróblewskiej, oto link https://www.facebook.com/blogDW?hc_location=timeline
OdpowiedzUsuńi przeczytac jej wpis na temat blogerów/szafiarzy z parciem na szkło oraz polemikę ze strony naszej Jess. Pozostałe komentarze też bardzo zajmujące :)
Jezusie, jaka ona przewrażliwiona... Nissan - pierwsza obrończyni czci blogerów...
UsuńRację mieli ci, którzy po jej występie u Wojewódzkiego pisali, że wyszczekana to ona jest, ale niezbyt mądra...
uwaga reklama:
OdpowiedzUsuńhttp://vogueva.blogspot.com/2013/12/zabawne-muffinki-kakaowe.html
ale musiałam- kolejna blogerka jakże odkrywcza, piecze muffinki:D jakie one zdolne wszystkie!
Gratuluję wszystkim "maniaczkom" rasowych buldożków i innych biednych mutantów:
OdpowiedzUsuńhttps://www.facebook.com/photo.php?fbid=718215568199457&set=a.456449604376056.98921.367116489976035&type=1&theater
więcej: http://dogbehaviorscience.wordpress.com/2012/09/29/100-years-of-breed-improvement/
(bardzo ciekawe, ale smutne)
zróbcie tez takie naklejki! :D
OdpowiedzUsuńJakie?
Usuńno z przypinkowymi motywami...
UsuńAlbo magnesy na lodówkę ;)
Usuń"Uśmiech z tyłu" dajany: http://2.bp.blogspot.com/-cn3XwFF983Y/Uqc28vZd4WI/AAAAAAAAc9I/ZW-lqcn84IM/s1600/DSCN0124.JPG xD
OdpowiedzUsuńJakie to dziwne oO
Usuńnasza włosowariatka anwen organizuje wymiankę bubli, które wysłały jej firmy a które ona wychwalała na blogu. Zwróćcie uwagę np. na fructisy, w recenzji z 18 lipca stwierdziła, że serum i maska jej przypasowały i je najbardziej wychwalała z całej serii, a teraz ogłosiła, że wymieni je najchętniej na książki. Zostawiłam jej komentarz "Specjalnie weszłam na post z recenzją fructisa. Okazuje się, że oddajesz 2 kosmetyki, które polecałaś i jeden, którego "zupełnie nie rozumiesz". Ciekawe, co to mówi o twojej wiarygodności. Poza tym jakby mi nie spasowały kosmetyki, potem wychwalałabym je, żeby zarobić i nie odstraszyć innych potencjalnych reklamodawców to przynajmniej wywaliła to do kosza i tyle. A nie jeszcze ogłaszała się na blogu, że wymienię je najlepiej na książki. Czy uważasz, że twoi czytelnicy mają krótką pamięć czy że po prostu są głupi, tak samo zresztą jak reklamodawcy, którzy patrzą tylko na licznik odwiedzin." Ciekawe, czy go opublikuje.
OdpowiedzUsuńOdpowiedziała. I co, głupio ci?
Usuńnie bo nawet nie chce mi się czytać jej wypocin a moje pytania były retoryczne. Dla mnie wystarczy jedna taka akcja i już straciła wszystko w moich oczach - na bloga jej więcej nie wejdę.
UsuńNie ona jedna tak robi niestety. Mnóstwo jest blogów na których rzeczy najpierw wychwalane pod niebiosa potem lądują w wymiankowej zakładce albo na Allegro. Swego czasu często wchodziłam na bloga lakieromaniaczek ale w końcu zaczęło mnie męczyć to, że lakiery, które jak te dziewczyny twierdziły, będące must havem, klasyczne kolory, ponadczasowe, obowiązkowy lakier w kosmetyczne i tym podobne frazesy w końcu zawsze trafiały na sprzedaż. Tylko zewswatchowane. Więc po co ta gadka o tym jaki ten produkt nie jest cudowny? Tak samo jest zresztą z kosmetykami i ciuchami :/. Aż nie chce się czytać żadnych recenzji rzeczy, które przysyłane są do testowania :/.
Usuń* blogi lakieromaniaczek - nie mam tu na myśli tylko jednego bloga :)
UsuńA dlaczego ma wywalać, moze komuś przydadzą sie bardziej? Dziewczyna ma tony kosmetyków, to chyba oczywiste, że w pierwszej kolejności używać bedzie ulubionych, a że coś poleca to nie znaczy, ze to coś jest automatycznie u niej numerem jeden.
UsuńBezmyślny komentarz :/
Z ciuchami wg mnie jest inna sprawa. Je zwykle kupuje się na długo, a kosmetyki się zużywają, a do tego mają datę ważności. Wobec tego jeżeli taka np. Anwen wypróbowała jakiś zestaw kosmetyków i stwierdziła, że jest OK (napisała recenzję itd.), a następnie znalazła coś o lepszym działaniu, to chyba normalne, że w JEJ sytuacji (tzn. takiej że kupuje lub dostaje dużo kosmetyków z racji tematyki bloga) nie będzie zużywała całego kosmetyku, bo 1). po co, jeżeli jest coś lepszego, 2). czeka na nią jeszcze 5 innych szamponów/olejków itd. Wiadomo, że kosmetyki nie są dobre, albo złe. Jak mam średni krem do rąk, to go zużywam i następnie kupuję inny: nowy, a najlepiej już sprawdzony, bo szkoda byłoby mi wyrzucić. Ona jest w innej sytuacji. Nie mam nic przeciwko takim wymianom, dopóki pisze rzetelne recenzje. Miała wyrzucić? To nieekologiczne. Miała oddać? Zaraz by było, że robi fejm na używanych kosmetykach.
Usuńhttps://www.facebook.com/paula.jagodzinska/posts/585852698154562?comment_id=76213968&offset=0&total_comments=14¬if_t=feed_comment hue hue :)
OdpowiedzUsuńa co do zdjęć Charlizy to mi się wydaję, że ona ma jakoś tak dziwnie rozprowadzony korektor,podkład puder czy cokolwiek innego w okolicy nosa, że wyszła jej jedna brązowa plama :)
Wybieram numer piętnaście!
OdpowiedzUsuńvivivi ajem mizeri
OdpowiedzUsuńnie lubię kotów... jestem za jeżami.
OdpowiedzUsuńMateriał na nowy post lub dodatek do "mody na bogato": http://www.zatrzymujacczas.pl
OdpowiedzUsuńAndżelika postanowiła znowu sprzedawać swoją prywatność nie sprzedając jej. Kiedy ktoś o coś pyta, pada "chce zostawić sobie jakąś prywatność", po czym wrzuca zdjęcia swojego faceta leżącego pod pościelą.
Fanpage: "Prowadzenie bloga tylko o sobie na dłuższą metę zrobiło się nudne, trochę męczące i zniechęcające (przynajmniej dla mnie) ze względu na to, że wyrasta tego jak grzybów po deszczu. Niestety dość często bywa tak, że te grzyby nie wnoszą nic nowego, a potem są wrzucane do jednego wora. "
Chyba sama zapomniała, że w blogosferze (blogspotowej) zaczynała jako kiczowata solara z przedłużanymi włosami, z tym, że spodobało się to masie 15latek i tak byznes się kręci.
Gdyby nie ten^ fakt i to, że często zaprzecza swoim słowom (dawno: "Nigdy sama nie wychodzę z propozycją współpracy do firm". Parę miesięcy później: "HAHA! Karma's a bitch! Jak kiedyś wysyłałam zapytania dotyczące współpracy do firm to mnie olewali, a teraz Ci sami płaszczą się w mailach!") oraz skromny fakt, że dziewczyna bierze się za reklamowanie wszystkie: od soków, po świeczki czy bye dekoracje, które można dostać za paręnaście złotych to można by pomyśleć, że to po prostu takie dwa słodziaki, które chcą podzielić się swoim szczęściem.
nie mam siły do tej dziewczyny... z jednej strony wydaje się taka jakaś swojska i normalna, bez gwiazdorskiego zadęcia jak niektóre szafiareczki, trochę wzbudza we mnie sympatię, ale z drugiej strony... te jej wszystkie natchnione teksty o zmianach (średnio 6x w miesiącu) i kasowanie kolejnych blogów, zaczynanie od nowa, miotanie się między tematyką taką, a sraką. sama nie wie czego chce, jest jakaś pogubiona chyba, jakby na siłę chciała coś w tą blogosferę - za przeproszeniem - wysrać od siebie, ale nie do końca wiedziała co, więc niech będzie cokolwiek. po co się tak męczyć? może niech sobie po prostu odpuści i zajmie własnym życiem, bez bloga...
UsuńZaraz zaraz, to jest ta Andżelika z Angelika's place?
Usuńdokładnie ta sama:)
UsuńPamiętam jej początki na pingerze. Solara w przyciasnych ciuchach z lakką nadwagą i przedłużanymi czarnymi włosami. Do tego różowy pokoik i zgrywanie wiecznie pokrzywdzonej. Co chwile kasowała posty albo blogi, na początku zrzucając winę na kogoś, kto się na nią uwziął i specjalnie (zapewne z zazdrości) jej te blogi i posty kasował. Jej koleżaneczka daja słynąca z poprawnej polszczyzny (polecam przejrzeć jej pierwsze wpisy, może się jeszcze coś zachowało), wypiętego tyłka z uśmiechem i dziwnie założonej czapki.
Usuń"On ma mnóstwo piegów, ona brązowe włosy" ... No ja pieprzę :D
Usuńhttp://i1.pudelekx.pl/cb151c66b54f27ca19f3004c50fba02177a0f181/000000000-png
OdpowiedzUsuńO kim mowa?
Patryk Strzała.
UsuńPatryk Strzała, i inni.
Usuńtwarz tęskniąca za rozumem, jak to ktos kiedyś powiedział o Szarlizie-takie są moje odczucia po obejrzeniu na pudelektv jak Karolina pozuje na ściance. ps. pozdrówki dla paprockich i brzozowskich,hahah padłam
OdpowiedzUsuńGdzie ci paproccy&brzozowscy? Nie mogę znaleźć
UsuńBiedną Mizeryję tak mocno zestresowało wybieranie kremików i perfum za darmoszkę w Douglasie, że postanowiła podzielić się ze swoimi czytelnikami radami jak tego okropnego stresu uniknąć (najlepiej skorzystać z darmowego masażu dłoni). Eh, gdyby głupota miała skrzydła fruwałabyś Mizeryjo jak gołębica.
OdpowiedzUsuńhttp://pokazywarka.pl/qz8mo6/
OdpowiedzUsuńTeż macie wrażenie, że Mizeria jakby nie zrozumiała pytania?
nie, za to mam wrażenie jakbyś się czepiała na siłę
UsuńWygląda na to, że nie zrozumiała, chociaż to nie było pytanie :)
UsuńOna vogule nie zrozumiala o co chodzilo w hasle ze swietami bez stresu... jakbym miała bon do drogiej perfumerii to bym miala zero stresu o prezenty o stan konta i czy sie spodoba to co kupie bobym sie nie musiala ograniczac.
Usuńa ta sobie wesloutko wydaje jakies 2 tysiace i beztrosko pisze o darmowym masazu rak..
Rozbawił mnie ostatni wpis charlize...zakupy bez stresu..jasne jak ma sie darmową karte upominkową podejrzewam że z bardzo dużym budżetem to zakupy ma sie bez stresu...no i jeszcze ten darmowy masaż rąk.....pfff...
OdpowiedzUsuń