Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Fat Cat. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Fat Cat. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 30 września 2013

Kocim Okiem czyli why so serious? Wrzesień na bogato.

Robimy małą przerwę w jakże miło przez was przyjętym cyklu Miłość Na Blogersko, żeby przypomnieć co ciekawego zdarzyło się we wrześniu. Można powiedzieć, że za sprawą kilku wydarzeń, wrzesień również był na bogato. Weselnie, njujorkowo i feszynowo, trochę również o problemach lingwistycznych oraz pierwsze uprzejme donosy od was. To wszystko we wrześniowym Kocim Oku! 


  • Fenomenem miesiąca na pewno jest już wspomniana wyżej Miłość na Blogersko. Czy też raczej jej pierwowzór - Miłość na Bogato - który zainspirował nie tylko nas ale i wiele innych osób do tworzenia różnego rodzaju parodii tego serialu, który tak bezlitośnie obniża poziom przeciętnego celebryty a także odbiorcy kanału VIVA XXI wieku. Ciekawostką jest, że serialowe "gwiazdki" podążają drogą wytyczoną już przez szafiarki - "aktorki" przekonane są o własnej wielkości, o tym, że osiągnęły wiele, a wszelkie słowa krytyki pod adresem ich umiejętności aktor... improwizacji są traktowane jako zazdrość. Oczywiście, przecież nasze plebejskie sny o luksusie prezentowanym w serialu to czysta zawiść.
  • O Szarlizie można by napisać całego bloga. Nawiasem mówiąc, zawsze nas ciekawiło, czy byłby bardziej popularny niż jej własny. Widzimy go jako coś utrzymanego w stylistyce The Small World Of Fashion, bloga wielbiącego ikonę stylu z Dębicy. Ale ponieważ nikt pełnoetatowo nie chce się tym zająć, poprzestaniemy na zabawnych newsikach z życia Aspirującej Karoliny W Wielkim Mieście. Karolina podobno dostała zaproszenie na Fashion Week w NY. Co z tego wynikło? Między innymi masa zabawnych stylizacji - bo przecież w NY trzeba pokazać się w czymś fikuśnym i dopisać, że polski plebs nie zrozumie mody bo "tam wszyscy tak chodzą" a twarda niemiecka logika mówi, że w imię mody można założyć cokolwiek, byleby nosić to z przekonaniem. Wierzymy, że zaproszenie przypadło akurat Karolinie, bo przecież zna się na światowych markach - ma torebkę LV i używa kosmetyków Chanel. Wieszaki kopiowane z Zary najwidoczniej się nie liczą, a wszystko co trzeba wymyślać samodzielnie, stwarza problem, dając efekt Podkarpackiej Miss. Przy okazji - czy wiecie, że wg Szarlizy BMI to zbyt osobiste dane, których nie pokazuje się "fake osobom bez zdjęcia"? Chłopaka, rodzinę już można, nic osobistego.
  • U Kasi Tusk na MLE w podsumowaniu miesiąca możemy dowiedzieć się, co powinno znaleźć się w torebce młodej damy. Oczywiście takiej, która poniżej kilku tysięcy w ogóle nie zaczyna rozmawiać o poście sponsorowanym. Wierzymy, że drogie kosmetyki mają jeszcze swoje usprawiedliwienie (ostatecznie większa szansa jest że są lepszej jakości, a jak kogoś stać, niech używa, na zdrowie), ale widocznie noszenie zwykłej "mineralki" to straszne "fopa". Pellegrino to absolutny must have, nawet jeśli przelewacie do tej butelki zwykłą kranówkę, musicie mieć ją w swojej torebce. Idealnie komponuje się z ajfonem i małym czarnym grzebyczkiem w stylu pana Zenka z zaczeską. 
  • "A w nowej Gali o Jess i Julliet... jak się okazuje nie trzeba pokazywać gołego tyłka żeby być znanym". Zaraz, zaraz, Jess, czy to nie Maff pokazała całe poślady w przezroczystej niemalże sukience, czy też mamy problemy z pamięcią?
  • Plebsu wyobrażenia o luksusie czyli krótki ale trafny komentarz jaki pojawił się u nas na blogu chwilę po tym jak Fashionelka pokazała więcej ślubnych zdjęć. Trudno się nie zgodzić. Piękna i droga suknia ślubna, co z tego skoro masakrująca figurę Elizy. Nawiązania do wytwornego Tiffany'ego poprzez wiodący kolor i plastikowe butelki Fanty na stole. Tak sie bawimy na bogato. Słit do wymiotu tęczą. Kolejny raz w przypadku Fash sprawdza się powiedzenie, że gustu jednak nie da się kupić za żadne pieniądze. 
  • Nowy trend na seksi focie w windzie najwyraźniej się przyjął, bo sam Dawid Woliński zaczął takowe publikować. Czy winda nie wydaje wam się znajoma? ;) Może to ałtfity na egzamin? 
  • Co za niefart dla Szarlizy, gdyż mamy o niej jeszcze 2 newsiki. Kolejny oczywiście dotyczy tego co kochamy - aspiracje vs predyspozycje (na bogato!). Co tu dużo tłumaczyć, niech fotka z Twittera mówi sama za siebie! It good or bad! Very in the wardrobe with icecreams! Say me main schatzi! Karolina please, jeśli chcesz być taka światowa, to nie kompromituj Polski i naucz się chociaż podstaw angielskiego :) Lub przynajmniej swojego "ojczystego" języka, bo i polski i niemiecki kuleje u Ciebie. Przy okazji - to w końcu Caroline czy Charlize? 
  • Ostatni już dziś przytyk w stronę Szarlizy dotyczy wizerunku. Nie czepiamy się detali, nie krytykujemy włosów, nosa czy zębów, ale błagamy! Karolina, zatrudnij wizażystkę bo twarz masz o kilka tonów ciemniejszą od reszty ciała. To maska, czy tez riposta z Podkarpacia "tak miało być" jest wytłumaczeniem? Less is more... 
  • Vlogerki też zagoszczą na Niemodnych ale nie możemy sobie odmówić przyjemności wrzucenia linka do zbulwersowanej siostry Glam. Cóż za dzielna obrona biednej Miley. Niestety Siostrunia nie rozumie chyba idei internetu, ale możemy się z nią pośmiać do rozpuku, pytanie tylko z czego lub kogo.
  • Nie tylko nieudanymi tłumaczeniami Szarlizy żyje blogosfera. Nie dostałyśmy bezpośredniego linka do bloga (jeśli pojawił się już w komentarzach to być może przegapiłyśmy - przepraszamy) ale wstawiliście uroczy cytacik z tłumaczeniem: Autum come, with the common cold. ;/ Therefore, the pictures were pretty exhausting for me. It was one of the two motivation to get out of bed. The second was planned to bake buns for the weekend, and my malady not going to stop me from cooking revolution. Buns was really crunchy and tasty!! Obstawiacie translator czy znajomość angielskiego, level: bloger?
  • Nowy wyznacznik raju na ziemi czyli jak sobie zrobić dobrze dotykając. Nie nie, żadnych zbereźnych skojarzeń, chociaż mamy wrażenie, że niektóre blogereczki doznają niemalże orgazmu na takie widoki. Bo przecież co może być lepszego niż znane logo i marka? 
  • Macademian dostała swoją szansę, będzie partnerować kolejnej przebranej wyroczni mody, Joannie Horodyńskiej i wraz z nią oceniać styl "gwiazd". W większości właściwie nie ma czego oceniać, bo jakie gwiazdy taki styl, natomiast dziwi nas, że będą to robić dwie osoby, które właściwie same mogły by znaleźć się na tym dywaniku, zwłaszcza Macademian w tym wydaniu. Niestety, one krytyki by nie zniosły. 
  • Jessica czy jednak przefarbowana i umalowana Lejdi Podkarpacia? Nie trąci wam ta fotka Dębicką stylistyką? Nawiasem mówiąc, współczujemy Dębicy, że już na zawsze będzie kojarzyła nam się z Kamą 
  • Na koniec mały apel do Irminy K zbulwersowanej tym w jakim świecie żyje. Szanowna Irmino, nie zapowietrzaj się tak - nie namawiamy nikogo na donoszenie na blogerki w najgorszym tego słowa znaczeniu, bo nie zamierzamy ich prześladować ani karać. W ten sposób jedynie przedstawiamy więcej ciekawych newsów, które może same pomijamy. Przeczytaj sobie pierwsze wydanie kącika "Uprzejmie donoszę". Dziś tylko trzy wpisy ale z czasem na pewno rubryczka urośnie, jeśli oczywiście czytelnicy będą chętni podrzucać nam smaczki z blogosfery!

Uprzejmie donoszę!
  • Podobno żadna (współ)praca nie hańbi, a najlepszy przykład możemy zobaczyć na blogu Macademian. Nie za bardzo chciało nam się dociekać jakie są relacje między blogiem modowym a Polską Grupą Energetyczną ale jeśli ktoś z was jest ciekawy, może kliknąć tu i przekonać się samodzielnie, czemu PGE chce robić kampanię za pomocą (och, przepraszamy, przy współpracy) blogerki - doniosła nam Dominika
  • Paulina doniosła nam o kolejnej "literówkowej" wpadce Szarlizy. Wielka Znawczyni Mody ma problem z najbardziej znanymi nazwami z branży. "Donna Karran", "Herve Ledger", "Diana von Fustenberg"... Przykre, że taka "światowa" blogerka nawet nie zada sobie odrobiny trudu aby sprawdzić poprawność nazw. A może po prostu kupuje podróbki? :)
  • News od Anonima, czyli jak prawidłowo udekorować stół w wykonaniu Fashion Victim. Więc biały obrus, szampan lub wino (od rana, na bogato) a do tego huntery. To chyba nawet przebija kolekcje butów na półkach.
Wrześniowy Kot CHorodyński

sobota, 22 czerwca 2013

Zaglądamy w przyszłość czyli blogerki 40 lat później


Nasze blogerki wydają się szalenie pewne siebie, że na blogu da się zarabiać w nieskończoność. Niby coś studiują ale wydaje się, że nie ma to kompletnie żadnego przełożenia na blogosferę. Czy zastanawialiście się kiedyś co czeka nasze ukochane blogerki w roku 2053? Jedno jest pewne – część z nich z powodu braku doświadczenia w branżach innych niż "jestem sławną modową blogerką" będzie musiała pozostać przy tworzeniu sponsorowanych postów, których zadaniem będzie opisywanie (z pewnością burgundowej!) jesieni ich życia. Zapraszamy was w niezwykłą podróż w czasie, która to uchyli rąbka skrywanej przez przyszłość tajemnicy!

Jak głosi znane porzekadło: starość nie radość… młodość nie wieczność. Nie do końca zdrowy tryb życia (jestem taka chuda, mogę zjeść całe banoffee… cztery razy w tygodniu!) prawdopodobnie odbije się na zdrowiu naszych ulubienic paradoksalnie otwierając przed nimi nowe możliwości. Kto lepiej niż one będzie reklamować suplementy diety wspomagające wyniszczone nadmierną chudością serca? Kto będzie wiarygodniejszy w spotach społecznych podnoszących świadomość dotyczącą osteoporozy? Kampanie na rzecz zdrowego seniora, uniwersytety trzeciego wieku, porady jak przetrwać menopauzę, oto przyszłość naszych blogerek! Ale nie samą reklamą zdrowego (bądź nie) trybu życia blogerka żyje. Oprócz tego czeka na nią wiele innych gadżetów. Przede wszystkim telefon komórkowy dla seniora. Nie będzie tweetowania z imprezy (#omg, #zgubiłamszczękę, #nalewkababuni, #sanatoriumparty) bo klawiatura dotychczasowego telefonu jak i wyświetlany na nim tekst okażą się za małe! Ale w odpowiedzi na ten problem pojawi się na pewno fantastyczny model, na który rzuci się cały blogerski światek. Zamiast reklam napojów energetycznych - melisa i inne ziółka! Zamiast kosmetyków - płyn do czyszczenia sztucznej szczęki. Nie martwcie się, nasze ulubienice nie zginą - ktoś sfinansuje im spokojną starość, oby tylko nie z naszych składek. 
komorkomania.pl


Mimo wszelkich możliwych niedogodności żaden z obiektów waszej fascynacji nie zrezygnuje z możliwości uczestnictwa w ekskluzywnych iwętach. Dzięki paczce od producenta pieluchomajtek drobne problemy z nietrzymaniem moczu z pewnością nie przeszkodzą żadnej z blogerek w relacji ze wspaniałych prezentacji pościeli z wełny bawoła księżycowego lub kompletów garnków opartych na kosmicznej technologii. Dodatkowo kto lepiej niż one uświetni otwarcie nowego ośrodka sanatoryjnego? Wyjazd na Ejswenturę? Nie tym razem - teraz czas na sanatorium w Ciechocinku!

domyseniora.pl (Ciechocinek)


Ponieważ oczy naszej wyobraźni widza już przerażenie w waszych oczach pragniemy was uspokoić: na pewno nikt nie zrezygnuje z pisania o modzie i zdrowym trybie życia. Prócz sesji z kijkami do nordic walkingu na pewno można się spodziewać prezentacji najnowszych trendów w dziedzinie beretów oraz toreb-wózków na zakupy. Jesteśmy nieomal pewne, że już niedługo o zaprojektowanie kolekcji toreb-wózków pokusi się zarówno Michael Kors jak i rodzima artystka Sabrina Pilewicz, chociaż blogerki najbardziej byłyby uszczęśliwione przez specjalny model marki LV. Modny senior to jest to! 

Kolejnym feszyn dodatkiem do outfitu są niewątpliwie buty. I tu czas na popis firm produkujących obuwie ortopedyczne na płaskiej podeszwie! Niestety, nawet lata peelingowania stóp rybkami w spa nie zapobiegną upływowi czasu i blogerki będą musiały chować swoje stopy z haluksami powstałymi przez długotrwałe noszenie szpilek. Ale podejrzewamy, że projektanci obuwia wyjdą im na przeciw i kto wie, może sam Louboutin zaprojektuje babcine obuwie z magiczną czerwoną podeszwą?
Czas na dodatki. Na pewno wielką popularnością będą cieszyć się drewniane laski, własnoręcznie strugane przez dzieci w Chinach z magicznym logo typu Zara czy Michael Kors. Dodatkowo słowo balkonik nabierze zupełnie nowego znaczenia - zamiast zastanawiać się jak przyozdobić ten należący do mieszkania, blogerki zaczną rozglądać się w poszukiwaniu najbardziej trendy wersji balkonika - chodzika dla seniora.

takapaka.pl


Na pewno na waszych ulubionych blogach nie zabraknie też ulubionej comiesięcznej zapchajdziury. INSTAMIX w wykonaniu babci blogerki może być równie ciekawy i pokazywać jak bujne i fascynujące jest życie na emeryturze choć wciąż aktywne!


W przyszłość zajrzały Fat Cat i miętowa pantera.

niedziela, 2 czerwca 2013

Kocim Okiem czyli why so serious? Jak sobie zrobić dobry PR i nie tylko.

Witam w kolejnej odsłonie Kociego Oka! Maj był wyjątkowo bogaty w różne ciekawostki i newsiki ale jedna z blogerek zasłużyła na szczególne uznanie i wzbudzała wiele sensacji za sprawą różnych wydarzeń. Co poza tym? Lato idzie, piękna pogoda, czekamy na pierwsze relacje z foliowania walizek przy wyjeździe na sponsorowane wakacje, fotki robione sponsorowanym aparatem i posty napisane na sponsorowanym tablecie. Oby tylko słoneczko nie przygrzało główek za mocno, więc wszyscy zakładamy trendy kapelusiki + 3 do lansu!

  • nie będę ukrywać i napiszę wprost - gwiazdą odcinka mogłaby być Charlize. To nie tak, że mam (czy też mamy) jakąś słabość do niej - no chyba że do jej potknięć i głupot jakie zdarza jej się wypisywać na blogu i facebooku, ale to tak bywa jak osoba nie znająca się na niczym konkretnym próbuje być opiniotwórcza w każdej dziedzinie. Nasza ulubiona Specjalistka-Od-PRu-Gdy-Jeszcze-Była-W-Gimnazjum zadziwia nas po wielokroć, dlatego nie mogę się oprzeć, żeby nie napisać o jej mundrościach. Czy wiecie że najważniejszy sprzęt na bezludnej wyspie to iPhone, żeby być w stałym kontakcie z fanami (a internet Adi będzie donosił w wiaderku)? Czy wiecie, że Karolina DAWNIEJ była PRowcem? Pierwsza praca w czasach gimnazjum niczym pewna Kłamczucha Co Była 15-stoletnią sekretarką. Takie błyskotliwe wypowiedzi mozna przeczytać tutaj. Dołóżcie do tego historię o butach sprzedanych na allegro (długie, wiemy, może ktoś to streści w komentarzach dla zainteresowanych) a będziecie mieć idealnego PRowca który dba o swój wizerunek  jednocześnie reklamując allegro i wysyłając (prawdopodobnie) zniszczone buty kupującemu, na szczęście z tego konta które ma mniej negatywów. Kto skorzystałby z usług takiego PR specjalisty?
  • Ta Gwiazda miała już u nas nie zagościć gdyż po pewnym czasie chyba należałoby jej oddać specjalną rubrykę. Ale dziś nie Ona i nie Jej Ałtfity będą najważniejsze. Dziś oddajemy głos naszym czytelnikom! Ktoś z naszych komentatorów zadał sobie trud i wyśledził to, co od dawna było podejrzewane - Kamilla, Lady Podkarpacia zakłada fejkowe konta aby samemu komentować sobie własną twórczość. Przed wami profil facebookowy jednej z wierniejszych komentatorek Kamci - spójrzcie na email.
    Screen wrzucony przez Anonimowego komentatora - dziękujemy!
  • Nasz blogowy Kolorowy Rajski Ptak zamienia się chyba w Agresywnego Strusia. Coraz więcej z was pisze, że Macademian zaczyna przekraczać granice w odpowiadaniu swoim fanom i czytelnikom bloga i facebooka. Teksty o "wylatywaniu" oraz chamskie odzywki na czyjeś spokojne komentarze podobno są już na porządku dziennym. Czy ptaszorowi się przypadkiem nie poprzewracało w kuprze?
  • Maff u Wojewódzkiego. Temat interesujący a ile osób tyle opinii. Więcej powiedzieli o tym szeroko komentujący internauci niż sama Maff podczas programu. Oczywiście, można powiedzieć, że szafiarka (czy też blogerka modowa) ma przede wszystkim ładnie wyglądać na fotkach i prowadzić przyjemnego dla oka blogaska - takie jest zdanie części fanów, którzy próbują usprawiedliwiać słaby występ Maffashion. Ale jeśli ona sama (i inne blogerki aspirujące do świata szeroko pojętego showbiznesu) ma zdanie przeciwne i próbuje zaistnieć czymś więcej, to niech, na boga któregokolwiek, nauczy się najpierw wysławiać w ojczystym języku i wyrobi sobie jakiekolwiek poglądy bo słuchanie jej w takiej postaci naprawdę nie jest ciekawe i nawet usprawiedliwianie się, że program został pocięty a jej nie dano dojść do słowa nie jest wystarczające. Bo można zajrzeć na blogi innych Gwiazd Blogosfery, zobaczyć ich teksty i dojść do wniosku, że to chyba jakaś zbiorowa przypadłość. 
  • Jedna z blogerek, która swego czasu nawet zdrowo przyjmowała sypiącą się na nią krytykę, nagle zniknęła a teraz dała znów o sobie znać, nawiasem mówiąc w dosyć pozytywny sposób. W dodatku postem w stylu "sranie do własnego gniazda", jak określiłyby to jej koleżanki top blogerki, do których jej na szczęście daleko. Kilkanaście punktów krytykujących modowy światek wydaje się dziwnie znajomy. Czyżby Niemodne były inspiracją? A może mamy konkurencję? :)
  • Wesela bywają czasami żenujące same w sobie. Wiecie, oczepiny, przekładanie jajka przez nogawkę, przebijanie balonów tyłkiem i te sprawy. Zapewne nasze ulubienice nie posuną się do zabaw plebsu na swoich weselach, co oczywiście nie przeszkadza im wyznaczać zupełnie innych granic żenady. Czy wy też zawsze marzyliście aby oryginalnie podziękować gościom za przybycie a jednocześnie zarobić trochę kasy, nie tylko tej z kopert? Zatem śpieszcie na blog Daisyline - ona wam powie jak wygłupić się w dzień własnego ślubu, umieszczając własne podobizny na gumach do żucia i rozdając je gościom. Goście mogą zrewanżować się inną paczką gum, bardziej przydającą się w noc poślubną. Pytanie tylko czyja podobizna powinna na nich być?
  • Przez chwilę wszystkie Niemodne miały wrażenie, że oto jednak nastała moda na chodzenie z gołym tyłkiem i to tak dosłownie. Ale potem załadowała nam się reszta zdjęcia i wcale nie byłyśmy pewne czy to lepiej czy gorzej. Oryginalność oryginalnością, mimo szumnej nazwy Brooklyn Night ale czy to na pewno o to chodziło? Nas nie pytajcie, jesteśmy tylko niemodnym plebsikiem który nie robi zakupów w romłe
  • Poprzednia wiosna i lato miały swoje masthewy w postaci azteckiej spódnicy i mientowych rurek. Długo oczekiwanym masthewowym trendem, zdjętym rodem z manekina stał się Ten Słynny Kostium Z Zary. Jego główna zaleta - nie trzeba się wiele wysilić aby zrobić stylizację z nim w roli głównej. I tak zawsze wierne czytelniczki powiedzą blogerce jaka jest modna i oryginalna. Zupełnie jak ta. I ta. I ta. W dodatku kostium ten możecie już nabyć na aukcji allegro Jessy Mercedes za oszałamiającą cenę 499 zł. Szkoda, że ten trend się nie przyjął, czy myślicie, że gdyby jakiś sponsor zapłacił wystarczająco dużo lub było na tym logo Zary to pewnie któraś blogerka by to nosiła?
  • W najczarniejszych czeluściach internetu, tam gdzie nawet Kama nie dociera, udało nam się wyłowić poradnik jak być szafiarką (link). Zasadniczo to my mówimy wam jak być feszyn, ale że poradnik w postaci bloga jest dosyć zabawny, postanowiłyśmy go wam pokazać. Najciekawszy post to ten pod tytułem "Unikaj popularnych rzeczy". Autorce robi się chyba słabo jak widzi zbyt wiele stylizacji z tą samą rzeczą, jednak nasze gwiazdy blogosfery wydają się mieć to daleko gdzieś. Może Ciocia Dobra Rada Jak Zostać Szafiarką powinna przemyśleć to co pisze, bo widocznie nie ma pojęcia o podstawowej zasadzie kopiuj-wklej. 
  • I Charlize ponownie, na deser - chociaż ona milczy na temat swojego nowego nosa, to jej koleżanka po fachu nie omieszkała skomentować tego, w dodatku z właściwym sobie wyczuciem. Myślimy, że Karolina ucieszy się, jak dowie się, że medycyna estetyczna tak poszła do przodu, że pozwala nam szybko wyleczyć się z kompleksów. Zwłaszcza z tych którym zaprzeczamy. Tak samo jak pochodzeniu z pewnego miasteczka na J. 
    screen z komentarzy na blogu fashionelka.pl


Kot CHorodyński

środa, 1 maja 2013

Kocim okiem czyli why so serious? Święto (blogerskiej) pracy.

Kot wita was w święto pracy, także tej wyjątkowo ciężkiej - blogerskiej. Kto zrozumie, jak trudne jest prowadzenie bloga, robienie sobie fotek, radosne przebieranie się w coraz to inne ciuszki i pisanie pochlebnych recenzji sponsorom o rzeczach o których często nie ma się żadnego pojęcia? Nikt, tylko inny bloger! W święto pracy uczcijmy także ich i ich ogromny trud i wkład w smutne życie niemodnych szaraczków. Zapraszam!



  • jak można przeczytać na niektórych plotkarskich serwisach, nawet Kuba Wojewódzki postanowił wspomóc w promocji nasze rodzime szatniarki. Gościem (a może ofiarą) jego programu będzie Maffashion. Życzymy powodzenia - nie daj się zjeść dziewczyno!
  • niektórzy ludzie nie muszą się starać zbytnio - prima aprilis to u nich codzienność. Niektórzy wręcz odwrotnie - niezależnie od starań aby wypaść zabawnie, zawsze coś nie wychodzi. Może za mało luzu, za dużo wewnętrznej spiny po przeobrażeniu się Bez Gustu w Blackdresses? Tak czy inaczej taki prima aprilisowy post to raczej kompletna porażka w stylu polskiej reprezentacji piłki nożnej - miało być fajnie a wyszło... jak zwykle.
  • niektóre "gwiazdy" polskiej blogosfery nie wstydzą się swojej przeszłości. Czasami jest ona zwyczajna i jedynie widać, jaką blogerka przeszła metamorfozę w ciągu kilku lat, stając się bardziej świadoma swojego stylu, czasami zwyczajnie zamieniła się w manekina z Zary. Jednak zawsze interesującym doświadczeniem jest sięgnięcie do korzeni. Przed wami (podobno!) jedyna i niepowtarzalna EMO Jessy Mercedes!
  • blogerka, której nieustająco i chyba już dożywotnio będziemy robić "reklamę" to oczywiście Charlize. W jej przypadku zawsze można liczyć na coś zabawnego, oczywiście w bardziej subtelny sposób niż u Lejdi Z Podkarpacia, ale może właśnie to wspólne pochodzenie z tego regionu jest wystarczającą predyspozycją do ośmieszania się na blogu? Tym razem Charlize rozbawiła nas swoją ekspozycją torebek. Oczywiście, rozumiemy, że są na tyle drogie, że muszą stać wśród świeczników, zegarków i innych ozdobników, tak by nikt ich przypadkowo nie przeoczył! Przy okazji od naszej mistrzyni możemy uczyć się jak zrobić niezły biznes - wystarczy nawieźć pościeli z Primarku i sprzedawać na allegro, o dziwo ludzie to łykną i kupią za właściwie każdą cenę.
  • gdyby was interesowało co dzieje się na blogerskich zlotach - podejrzeć można TU. Ciekawostką jest, że wiele blogerek lansuje mega zdrowy tryb życia, przeplatany fotami smakowitych ciast, a tu znienacka fryty z colą, czyli ile rzeczywistość ma wspólnego z obrazkiem wykreowanym na potrzeby blogosfery. Jasne, nikomu nie odmawiamy prawa do frytek i coli - tylko następnym razem nie bądźcie śmieszne promując się na znawczynie zdrowych diet. Smacznego! Mniam mniam. 
  • czy to Zara? Czy to podróba Chanel? Czy to buty z secondhandu? A może odziedziczone po kimś po kilku latach intensywnego noszenia? Nie, moi drodzy, to PRADA! Jedyny w swoim rodzaju styl na rozwleczone i przydeptane baleriny z tandetną gumką serwuje nam Faszionelka. Aż dziw, że nie są w kolorze Tiffany Blue, chociaż jak widać logo wystarczy żeby się polansować. 
  • najnowsze odkrycie - babcia Macademian Girl spotyka się z bardzo feszyn młodym człowiekiem, który ma się za drugiego Marca Jacobsa! Paparazzi przyłapali ich gdy siedzieli razem, objęci. A na poważnie - Macademian w takim stroju naprawdę wygląda na własną babcię. Szkoda się postarzać!
  • Na koniec coś co zostało umieszczone w komentarzach pod jednym z postów a nam przysporzyło trochę smiechu
Miłej majówki!

Kot CHorodyński

poniedziałek, 1 kwietnia 2013

Kocim okiem czyli why so serious? Prima debilis.

Dzień dobry w uroczy, zasypany gdzieniegdzie śniegiem, pierwszy kwietniowy dzionek! Wydawałoby się, że dziś jedyny taki dzień w roku, dzień żartów, dowcipów i kawałów, a jednak są blogi, na których prima aprilis trwa wiecznie, albo co najmniej kilka razy w miesiącu. Zapraszam na przegląd tych śmiesznych ale i tych bardziej żałosnych niusików z ostatnich tygodni czyli na podsumowanie marca.

  • jak wiadomo, marzec to miesiąc, w którym zaczyna się wiosna i żadna szanująca się feszynistka nie może tego pominąć. Czas wyciągnąć z szafy topy na ramiączkach, wiosenne buty a wręcz nawet i sandały, a schować wszystko co bezczelnie przypomina nam o zimie. Tak, tak, słynne wyczucie pogodowe wraca! Przed państwem idealny strój na pierwsze w tym roku 10 stopni Celsjusza w wykonaniu Szarlizy M! Na wszelki wypadek, mając w pamięci legendarne posty o chorowaniu za naszą zachodnią granicą, życzymy zdrowia lub też owocnej kampanii reklamowej środka na zapalenie pęcherza bądź problemy ze stawami.
  • Sensacja na miarę wydarzenia roku, Lady Kamilla postanowiła się zdemaskować i ujawniła, że jej blog był tylko psychologiczno socjologicznym eksperymentem dotyczącym badania reakcji społeczeństwa na kicz, tandetę i chińskie podróbki w modzie! Niestety... to tylko prima aprilis (dla niej chyba trwający cały rok), ale bardzo chciałybyśmy, żeby była to prawda; tłumaczyłoby to niektóre słynne stylizacje, jeszcze z czasów "a small world of fashion".
  • Gdybyście kiedykolwiek zastanawiali się jak wygląda best party ever, Jessica Mercedes podpowie wam. Nie ma imprezy bez pijanego, śpiącego faceta z namalowanym penisem gdzieś na ciele. Celebryci pełną gębą, gratulujemy! Przy okazji, gdyby ktoś potrzebował kolejnej lekcji stylu, Jessy podpowie nam jak zrobić perfekcyjny manicure...
  • U Kasi Tusk w prima aprilisowym poście możemy zobaczyć, że nawet premier swego czasu wyznaczał interesujące trendy w modzie. Kasia do dziś pamięta sweter w pingwiny a do tych uroczych nielotów obecnie nawiązuje sama Macademian Girl. Teraz lansujemy raczej koty, ale jak widać od zawsze feszyn populacja miała słabość do zwierzęcych printów i inspiracji. Przy okazji, Kasiu, mogłaś dodać sobie czarne obwódki dookoła oczu, bez tego panda jest nie wystarczająco dopracowana.
  • Spanie jest niebezpieczne. Jak twierdzi jedna z wizażanek, a także blogerka (więc swobodnie możemy ją tu obgadać), pewnego ranka można obudzić się albo całą w rozstępach, albo ze zrośniętymi brwiami. Dorzućmy do tego nową firmę produkującą depilatory (Brown?) i kaszę mannę na paznokciach lub też test aplikacji a wyjdzie blog o nie wiadomo czym. 
  • Modne Polki nie ustają w natarczywym wciskaniu swych osób i blogasów firmom i reklamodawcom. Oprócz wątków typu "wzajemne obserwowanie blogów w celu nabicia sobie fałszywych statystyk" pojawiają się też i takie, w których nasze rodzime ledwo wschodzące gwiazdeczki zapytują jak napisać posta o współpracy z zagranicznymi firmami. Pomijamy już żałosność samych intencji, interesujący jest dialog: "Co oferowałabyś ze swojej strony?" - "Tak". Desperacja aż paruje.
  • Kolejna sensacja, tym razem u Fashionelki. Dowiedziałyśmy się z zaufanego źródła, iż Fashionelka planuje przesunąć datę ślubu, gdyż nie może zmusić swojego narzeczonego aby założył smoking w kolorze Tiffany Blue. Eliza jest uparta, jak wiecie kocha minimalizm a taki smoking na pewno będzie idealnie wyrażał jej gust. Pozostaje albo zmusić narzeczonego albo... wymienić na lepszy model?
  • Jeśli ktoś chciałby wiedzieć, jak kupić doskonały garnitur, najlepiej zapytać blogerek. Wspomniana wyżej Charlize doradza nam, że perfekcyjny garnitur musi wyglądać jak skrojony na miarę, wykonany z materiału wysokiej jakości. To wszystko wymienia, mając na sobie uroczy z wyglądu komplet z Zary. Jak widać owy powiew elegancji, luksusu i dobrobytu zapewni nam jedyna w swoim rodzaju mieszanka 67% poliestru, 29% wiskozy i 4% elastanu. A kunszt małych azjatyckich dłoni przewyższa wszelkich mistrzów krawiectwa. Doceńmy zamianę białego t-shirtu na czarny i przestańmy nazywać blogerki klonami manekinów Zary. 
  • O Tamarze Macademian Girl wspomniałyśmy już przelotnie, jako tej, która doceniła pingwiny lansowane niegdyś przez premiera Tuska, natomiast jej ostatnia deklaracja modowa zbiła nas z nóg. Otóż dowiedziałyśmy się, że od kwietnia zmienia całkowicie styl, stawiając na minimalizm i prostotę, w związku z czym jest niestety zmuszona urządzić wyprzedaż zawartości swojej garderoby. Ciekawe, czy pokochamy nowe wcielenie MG i czy zdoła ona utrzymać swoją popularność, bazując na granatowych żakietach, białych koszulach i czarnych spodniach. 
  • Na koniec męska inspiracja. Gdyby któraś z pań zastanawiała się nad najmodniejszym lookiem dla swojego mężczyzny, gdyby panowie debatowali nad tym jak ubrać się na gorącą randkę - podpowiadamy, że najlepiej zaczerpnąć u źródła czyli w inspiracjach z londyńskiego tygodnia mody 2013

I w tym miejscu, tym postem chciałybyśmy pożegnać się z naszymi wiernymi czytelniczkami i czytelnikami. Kocie Oko za marzec zamyka swój cykl i cały blog Niemodnych Polek. Na koniec możemy ujawnić rąbek tajemnicy - jak część z was podejrzewała, redakcja składa się ze sławnych blogerek i ich wiernych przydupa... eee... managerów i przyjaciół, a cały projekt Niemodne Polki miał na celu wypromowanie pewnych blogów metodą "na hejtera". Jak powszechnie wiadomo - nieważne co mówią, ważne, że w ogóle mówią. Mamy nadzieję, że dobrze się bawiliście z nami przez niecały rok jaki istniałyśmy pod tym pseudonimem. 

Pozdrawiam w imieniu całej redakcji,

Kot CHorodyński


niedziela, 3 marca 2013

Kocim okiem czyli why so serious? Wiosna nadchodzi!

Wiosna nadchodzi, zarówno w blogosferze jak i poza nią. Czas rozpocząć wyścig blogerski o pierwszy wiosenny post, pierwszy wiosenny outfit i pierwsze gołe nogi na śniegu. Sezon na tłumaczenie o różnym odczuwaniu temperatury uważam za oficjalnie otwarty! Ponownie też do głosu dochodzą blogerki - polonistki. Odkryjmy wspólnie, co przyniósł nam luty :)

  • Zacznijmy od sławnego wyczucia pogodowego. W zeszłym roku to Charlize Mystery sprowadziła wiosnę, dygocząc z gołymi nogami, w sandałkach, na pierwszym bladym słoneczku przy AŻ 21 STOPNIACH w środku marca. W tym roku została zdetronizowana przez Fashionmugging. Zdjęcie wykonane w lutym, gołe nogi, obok śnieg. Rozumiemy niewątpliwe poświęcenie dla sztuki jaką jest Moda przez duże M (wszak sam Karl L maczał paluszki w designie kreacji), niemniej nie ma nic apetycznego w bladych z zimna łydkach. 
  • Wiesz jak jest w Zarze - niby kontynuacja ale jednak zaprzeczenie. Ale kontynuacja. Mimo że stawiamy na zaprzeczenie. Tak, tak, jeśli po przeczytaniu tego nadal nie wiecie o co chodzi - nie martwcie się - my też nie wiemy! To tylko próbka stylu, w jaki jedna z blogerek opisuje najnowsze kolekcje Zary. Cytujemy dla potomności: Często te 'najnowsze' kolekcje są kontynuacją tego, co było pokazane wcześniej lub totalnym tego zaprzeczeniem. W tym przypadku stawiam na zaprzeczenie, jednak widać kontynuację stylu barokowego i etnicznego
  • Zawsze się zastanawiałyśmy co jeszcze blogerki są w stanie wrzucić na swoje fanpejdże oprócz ubrań, jedzenia, zdjęć od fryzjera, zdjęć z szoppingu, słit foci z rąsi lub w lustrze oraz innych wszelakich form lansu. Dziś już wiemy. Dramatyczna notka o pająku oraz jego urocze oblicze bohaterem dnia na fanpejdżu BFS. Naprawdę, tragedia i dramat, ale czas na pamiątkową focię znalazł się oczywiście. 
  • Wysyp polonistów u Charlize. Komentarz zbędny, więc wrzucamy tylko cytat:  Charlize: Pozdrawienia dla moich kochanych czytelników z Sopotu ♥ ♥ Komentarz 1: A dla tych z reszty Polski pozdrowienia to już nie?  Komentarz 2: pozdrowienia sa dla wszystkich.. czytanie ze zrozumieniem nie boli. Komentarz Polonistki z "24 styczeń":  ilu tu polonistów, wysyp po prostu...
  • Tym razem pozytywnie -  Macademian Girl została ambasadorką jednej z kaw Columbus Coffee. Gratulujemy i mamy nadzieję, że kawa jest wyborna i równie bogata w smaku jak bogate w kolorze są stylizacje blogerki, ale łatwiej strawna.
  • Nie do końca o blogerce, ale raczej o ciśnieniu, jakie panuje w okołoblogerskim światku. My też przeżyłyśmy szok. Na fanpejdżu DEYNN można przeczytać, jak pewna zdesperowana mamunia próbuje wypchnąć swe dziecię w stronę sławy, oczywiście kupionej za pieniądze. Najlepsza riposta DEYNN: "teraz jest moda na bloga, każdy je zakłada, gdybym bała się konkurencji chodziłabym na wszystkie najgłupsze eventy na jakie jestem zapraszana i za pieniądze testowałabym kremy do włosków łonowych ". Świat się kończy. Nawet ten blogerski :)
  • Nie tylko nam ulewa się jadzik, od czasu do czasu i znane blogerki powiedzą coś mniej lub bardziej złośliwego w kierunku swoich koleżanek "po fachu". Ryfka bardzo ładnie podsumowała komentarze na blogach: "Co do tolerowania spamu w komentarzach: Początkujące blogerki tolerują, bo jarają się, że ktoś komentuje (na jakimś forum był wątek, na którym laski "pomagały sobie" w nabijaniu komentarzy - podawały linki do swoich blogów, a reszta bandy hurtowo komentowała). Z kolei hiperpopularne blogerki z setkami komentarzy tolerują, bo po prostu im to wisi. Tylko dziwolągi kasują". Już wszystko wiadomo - polska blogosfera siedliskiem dziwolągów.
  • Odwieczne pytanie - co nasze blogerki widzą w Zarze? Co powoduje, że są w stanie zakładać na siebie poliester, który na pewno nie jest warty tyle ile kosztuje a cały dezajn wygląda mocno androgenicznie? Czy ktoś zna na to odpowiedź, zwłaszcza po przejrzeniu tej kolekcji?
  • Na koniec - przerwał czy nie? Nie będziemy pisać o naszej Lejdy z Dębicy, niemniej nie odmówimy sobie wrzucenia smaczków jakie po sobie zostawia tu i ówdzie w internecie :D
Kot CHorodyński

sobota, 2 lutego 2013

Kocim okiem czyli why so serious? Mleczne krowy i zaręczyny

Witam w podsumowaniu pierwszego miesiąca 2013 roku naszych czytelników i wszystkich spragnionych newsów z lokalnego blogerskiego światka! Jak wiadomo, każdy miesiąc ma swoją aferę a afera tego miesiąca ociera się o wątek bydła zmieszany z poprawnością językową, co skutkowało powstaniem nowego Niemodnego Kółeczka. Standardowo, również miesiąc bez blogerskich zaręczyn to miesiąc stracony. Poza tym kilka drobniejszych newsików na pewno was nie ominie! Zapraszamy!



  • Newsem, który rozpalił początek roku i wszystkie skacowane po sylwestrowej imprezie mózgi, była wiadomość o zaręczynach Charlize, przez pewien czas ukrywana i niepotwierdzona, niemniej ostatecznie wszystko i tak wyszło na jaw. Adi postawił na klasykę i nie zaręczał się pudełkiem ani nawet kartonem po butach, zatem Karolina może cieszyć się pięknym pierścionkiem. Gratulujemy, bez nawet odrobiny jadziku! :)
  • Jedne zaręczyny to za mało - w styczniu pojawiła się również plotka o zaręczynach Kasi Tusk! Gratulujemy również. Ciekawe, czy któraś z obydwu wymienionych blogerek jednak skusi się na kącik ślubny, przecież to taka okazja, nałapać gratisów do tego, jakby nie patrzeć, drogiego święta jakim jest dzień ślubu. Chociaż akurat panna Tusk nie musi się zapewne martwić o finanse, o ile pogłoski o jej zarobkach są prawdziwe choć w połowie. 
  • Jess, znana głównie z tego, że jest znana, plus dziwnych komentarzy i częstego oszpecania się strojem niedopasowanym do dosyć niezłej figury, znów to sobie zrobiła. To, że to "przypomina McQueena a jednak to Cavalli" nie usprawiedliwia masakrowania sobie figury w imię pokazania wszystkim na jakie ciuszki nas stać. Uważamy, że jednak Jess jest kolejną osobą, dla której liczy się jedynie marka, a stwierdzenie "ubrać się dobrze" jest jej obce, bliżej ma do "ubrać się drogo".
  • Suawa, suawa i fejjjjm czyli Cajmel na kwejku, wraz z lokami zrobionymi prostownicą. Pytanie męskiej części publiczności o możliwość wykonania odwrotnego procesu rozbawiło nas niezwykle :)
  • Ostatnio wpadła nam w oko pewna mniej znana blogerka, za sprawą niesamowitych rad, jak spędzić "Dzień tylko dla siebie". Wyjdź na zewnątrz w dresach i podkoszulku, nie ważne jaka jest pogoda, biegaj, truchtaj, zrywaj kwiatki, jedz owoce, układaj turbany... Potem koniecznie się wykąp, nasmaruj żelem, zakładaj ciuchy i biegnij na miasto dopaść bezbronną staruszkę, po czym przeciągnij ją przez jezdnię, żeby spokojnie przeszła a Ty będziesz mogła odhaczyć kolejny wspaniały uczynek na czekliście Dnia Dla Siebie. Tak, to jest Twój wymarzony dzień! Więcej porad tutaj.
  • Feszynelka jest albo mistrzynią tajemnic i nie chce nam zdradzać swoich sekretów, by nie było zbyt wielu naśladowczyń, albo też z zapałem kolekcjonuje pudełka i opakowania. Było już słynne pudełko zaręczynowe, teraz na pierwszy ogień trzeba było pochwalić się pudełkami od kosmetyków. Logo bije po oczach tak wyraźnie, że podejrzewamy, że tak naprawdę zawartość nie ma znaczenia. Jak to powszechnie wiadomo, zawsze milej na ryj nałożyć szanel ;) albo chociaż coś z pudełka z takowym logo.
  • Wysokie Obcasy opublikowały listę trendów które muszą umrzeć. Przypomnijmy, że większość z nich, to masthewy, za które jeszcze kilka czy kilkanaście miesięcy temu każda porządna blogerka byłaby gotowa rozszarpać pazurami każdego, kto stanąłby jej na drodze do zdobycia pożądanych cudów. Jedyna refleksja jaka się nasuwa, to pytanie, czy świat mody przypadkiem nie upadł na głowę, wychwalając pod niebiosa daną rzecz jeden sezon i wywierając presję na feszyn wiktims, które muszą wydrążyć swoje zasoby pieniężne aż do debetu na koncie, tylko po to, aby za rok nazwać je brzydactwami? 
  • Co jakiś czas blogerki przekraczają granice sprzedawania własnej prywatności. Do tej pory w lokalnym światku najbardziej sensacyjne były na ogół zaręczyny, jak i goły tyłek Maff, ale jak się okazuje, polskie blogerki są daleko w tyle za postępowym i nowoczesnym zachodem. Czy ktoś ma ochotę na relację z blogerskiego porodu? Jeśli tak - klikajcie!
  • Niby fajny blog. Niby fajne inspiracje. Ale jednak coś nie gra. Co takiego? Ach tak, to sławne wyczucie pogodowe blogerek! A może to nie wyczucie pogodowe tylko misja i poświęcenie? "Ja z zapaleniem zatok, fotograf z gorączką, mróz prawie -10, no i jeszcze jakiś ciekawski pan zerkający zza krzaka…"
  • Charlize jeszcze raz zagości w naszym zestawieniu, ale to tylko i wyłącznie dlatego, że mamy słabość do wytykania nieścisłości w tym co piszą blogerki. Pamiętacie może wielką reklamę pewnego salonu fryzjerskiego, gdzie podobno pracuje stylista, który robi z włosami cuda? Pamiętacie niedawną reklamę kosmetyków, szamponów które się nie pienią i innych cudów pewnej firmy? Dziś nasza specjalistka od włosów stwierdza, że jej włosy są zniszczone, a jedyne co im może pomóc to odpowiednia pielęgnacja. Domyślamy się, że firma której kosmetyki były reklamowane jak i cudowny salon fryzjerski doprowadziły biedną Charlizę do włosowego dramatu :) Ale wiadomo, dla reklamy można zrobić wiele, nawet poświęcić kondycję włosów. 
  • Prawie na koniec malutka sensacja - prawdziwa tożsamość Horse Fashion ujawniona!
  • I ostatnia pozycja, prawdziwy gwóźdź naszego programu, afera bydlęco - słownikowa o "24 styczeń"! Kama, mistrzyni upierania się przy własnym zdaniu, nawet jeśli jest ono błędne, oraz jej wierny giermek posiadający słownik z 1970 roku- Anna O, urządziły batalię na facebooku w obronie.... 24 stycznia? Styczenia? Tego stycznia który był dwudziesty czwarty? Nie mamy pojęcia jak to odmienić aby było zgodne z wersją Kamy, więc najlepiej pozwólmy screenom mówić samym za siebie. Pamiętajcie, niemleczne krowy to zło, a gradacją w systemie oświaty jest "pani profesor, już doktor"! I od dziś nie wierzymy Miodkowi, no bo jaki to autorytet? Niestety nie posiadamy całości rozmowy ale krowa się zachowała :) ale więcej na pewnym blogu, któremu dziś nabijamy wejścia i jednocześnie dziękujemy za zachowanie tej cennej wymiany zdań.


Kot CHorodyński



sobota, 5 stycznia 2013

Kocim okiem czyli why so serious? Koniec świata!

Witam wszystkich spragnionych ploteczek grudniowych. Rocznego podsumowania ploteczek nie będzie, od tego był post z ankietą. Ale postaram się dostarczyć grudniowe newsy i ciekawostki z blogów naszych ulubionych szatniarek - i nie tylko. Końca świata niestety nie było, zatem zapraszam do czytania!

  • Perfekcyjne wyczucie pogodowe to coś, co spotykamy na blogach najczęściej już wczesną wiosną, późną jesienią i zimą. Gwiazdą zimy poprzedniego sezonu była Charlize w lordsach, a sezonu obecnego może być Kasia Tusk. Nie wiem czy wiecie, ale wg Kasi jak nadchodzi zima, przychodzi również pora na pierwszy ciepły strój. A gdy temperatura jest naprawdę niska, to termos z gorącą herbatą nie jest naszym jedynym wybawieniem - najważniejsze są ciepłe ubrania i buty. Gdybyście mieli jakiekolwiek wątpliwości, Kasia je nam rozwieje - najcieplejsze buty to kalosze (oczywiście jedyne słuszne - Huntery). A gdyby wciąż było wam mało typowo zimowych outfitów, polecamy wycięcie dziur w spodniach. Wtedy na pewno poczujecie zimową atmosferę błyskawicznie!
  • Niech jednak nasza droga Charlize się nie martwi - dla niej też znajdzie się miejsce w podsumowaniu grudnia. Pojawia się tu z kolejną interesującą aukcją allegro, odnośnie której interesujące i czasami pokrętne tłumaczenia publikowała na swoim facebooku. Pamiętajcie, definicją "dobrze się noszą" jest to, że buty były mierzone w sklepie. Prawdziwa blogerka jest w stanie określić to najwyraźniej po kilkuminutowym spacerku po gładkiej podłodze, lub chodzeniu w nich po domu. Jedno pytanie pozostaje wciąż otwarte - czy są to buty "nowe i nienoszone", mimo że metka oderwana i były co najmniej mierzone kilka razy? 
  • Według polsko - niemieckiej blogerki o motoryzacyjnym imieniu, Anonim to prawie równoważnik słowa debil. Cieszycie się, wszyscy którzy nie macie kont na blogerze i innych portalach, a jednak lubicie komentować posty?

  • W zestawieniu zagości również blogerka nie związana ze światkiem modowym, a na pewno nie ze względu na zawartość bloga. Wielka afera Segritta vs Nikon ciągnie się od jakiegoś czasu po całym internecie i gdziekolwiek się nie przewinie, zostawia mały smrodek. Każdy musiał dołożyć tam swoje przysłowiowe 3 grosze, nawet kompletnie niezaangażowany Kominek, który zdaje się używa w ogóle zupełnie innego aparatu. Natomiast nie byłby sobą gdyby nie wykorzystał okazji do udowodnienia czytelnikom, że są kretynami i niczego nie wiedzą o życiu, zwłaszcza o hard bloger's life.
  • Miejsca nie może zabraknąć dla dopełnienia trójkącika Segritta + Kominek czyli dla Fashionelki. Wiedzieliśmy, że najprawdopodobniej jest w stanie zareklamować prawie wszystko, ale środków na grypę (w dodatku, jak w opisie: męską), nikt się nie spodziewał, zwłaszcza w zestawieniu z niedawno reklamowanymi czekoladkami a chwilę później - samochodem. Jednego na pewno gratulujemy Elizie - otwarcie i szczerze przyznaje, że przeprowadza kampanię reklamową, zamiast mydlić ludziom oczy jak to nagle zapałała miłością do danej rzeczy i nie może bez niej żyć, co jest typowe dla kilku znanych blogerek. 
  • Bezgustowna blackdresses najwyraźniej przechodzi kolejny etap niekończącej się metamorfozy. Był już zabawny blog, było już "jestę szatniarką", czas na jestem ekspertem od relacji damsko - męskich. Czekamy na kolejne zmiany - ktoś ma pomysł od czego ekspertem stanie się blackdresses w najbliższej przyszłości?
  • Kamilla i cichy wielbiciel? W komentarzach pod jednym z jej postów tajemniczy Łukasz z Dębicy wyznaje swe uczucia względem Kamci, na co dostaje emaila. Kama, nie bądź taka, napisz czy randka się udała!

  • I na koniec o oryginalności blogerskiej raz jeszcze. Święta czyli okazja do zaszpanowania czym obdarowalibyśmy naszych bliskich, najlepiej gdybyśmy mieli nieograniczone zasoby pieniędzy, spowodowały, że dosłownie na prawie każdym pojawił się ten jakże oryginalny temat. Dodatkowo źródłem uciechy dla niektórych czytelników był youtube'owy filmik na którym blogerki składają świąteczne życzenia. Jako że mamy już styczeń więc nie podepnę się pod ten wspaniały filmik - ale mam nadzieję, że spędziliście miło czas w tym roku z naszym blogiem!
Wasz Kot CHorodyński

sobota, 1 grudnia 2012

Kocim okiem czyli why so serious? Na listopadowo

Witam w kolejnej plotkarskiej odsłonie światka blogerskiego! Listopad minął, rozpoczął się grudzień, delikatne mrozy, czyli idealny czas na wyjście z domu w ciepłej, dizajnerskiej kołdrze. Jeśli jeszcze takiej nie macie, zawsze możecie poszukać innego obiektu inspiracji - jak się okazuje, ostatnio modne było czerpać wzorce z polityków. Szczegóły w ploteczkach i newsikach poniżej - zapraszam!



  • Na początku listopada głos dała "dama w śpiworze" czyli Jess. Krótki newsik o tym jak polski plebs nie poznał się na wielkiej modzie i dobrym smaku naczelnej stylistki naszego kraju. Jess ogłosiła kurtkę w którą ubrana była Lana Del Ray najbardziej tandetną kurtką ever. Czytelnicy szybko przypomnieli jej co sądzą o noszeniu kołder i krytykowaniu ubrań tylko dlatego, że nie mają metki. Przykro nam to oznajmić, ale co najmniej połowa społeczeństwa powinna teraz grzecznie odwiesić swoje obciachowe i tandetne odzienie zimowe do szafy, aby nie paradować publicznie w paskudztwach serwowanych nam przez sieciówki i nie razić oczu jednej z naszych naczelnych znawczyń mody. Najciekawsze komentarze u JM na fejsbuniu z dnia 1 listopada!
  • O ślubach było już kilka razy i tym razem podtrzymamy tę tradycję. Wracamy do Fashionelki i jej wesela w kolorze "tiffany blue". Ale znamy Fashionelkę i wiemy, że lubi minimalizm, zatem absolutnie się zgadzamy, że nie ma nic bardziej minimalistycznego, niż Tiffany, latanie po pierścionek do Londynu, suknia ślubna od Very Wang oraz powierzenie całej organizacji wesela specjalistycznym agencjom. W istocie, kwintesencja minimalizmu, zero przepychu na siłę...  jedynie chyba w "skromnych" zaproszeniach, które, nie wiedzieć czemu, kojarzą się nam od razu ze studenckim indeksem :)
  • Logika blogerska już dawno przestała mieć cokolwiek wspólnego z logiką jakąkolwiek. Charlize jest jednym z naszych ulubionych przykładów jeśli chodzi o zdania nie trzymające się przysłowiowej kupy czyli co autor miał na myśli albo i gdzieś indziej, bądź wyprzedzanie prognozy pogody swoimi outfitami. Tu połączyło się to w jedno - uśmiałyśmy się serdecznie z tłumaczenia, że na "Zarowe party" nie założyła butów z Zary bo było za zimno, co absolutnie nie przeszkodziło jej iść tam w krótkiej spódnicy, bez rajstop. Po cichu jednak podejrzewamy, że to jedynie przygotowania do reklamy środka na zapalenie pęcherza. 
  • Każdy miesiąc ma swoją małą aferkę. Tym razem afera dotyczy używania photoshopa a dokładnie photoshopowania słynnych bujnych włosów. Jedna z bardziej znanych polskich blogerek o włosach, których zazdrości jej (przynajmniej wg komentarzy) niejedna czytelniczka, zarzeka się, że photoshop jest jej obcy w kwestii poprawiania włosów. Czujne oko naszych włosomaniaczek wizażowych wykryło, że na niektórych zdjęciach krajobraz dookoła jej głowy dziwnie się wygina lub rozmywa. Trick z czasoprzestrzenią czy zaawansowane prace graficzne? Czekamy na filmik, bo raczej nikt przy zdrowych zmysłach nie wierzy, że tak bujna czupryna to efekt obcięcia blogerce włosów w dzieciństwie na bardzo krótkie. Ale robienie filmiku ma swoje prawa, być może obróbka jest trudniejsza i trwa dłużej :) może powinna pobrać lekcje od Lady Kamilli, mistrzyni photoshopa?
  • Mały newsik wprost z Facebooka Pani Mruk, cytujemy: "byłam dzisiaj świadkiem, jak pewna blogerka oddawała do sklepu ubrania, które widziałam i u niej na blogu, i na niej na żywo. czuję niesmak, który jakoś nie chce mi minąć." Uff obawiałyśmy się, że jesteśmy grube, zazdrosne i nie rozumiemy idei faszionizmu. Ale okazuje się, że to to tylko zwykły niesmak, który, na dodatek podzielamy z jedną ze znanych i sympatycznych polskich blogerek :)
  • MAFF na okładce KMAG! Podobno, jak twierdzi portal Kimono, sieć huczy od plotek, czy okładka Maff była "po znajomości" - wszyscy podobno wiedzą, że Maff i Redaktor Naczelny są w dużej zażyłości, czy też to zwyczajny ukłon w stronę Julii oraz uznanie dla tego, co osiągnęła. Prawda, jak najczęściej bywa, pewnie leży gdzieś po środku, jednak gratulujemy szczerze.
  • I na koniec ciekawa inspiracja. Wszyscy, a na pewno większość kojarzy barwną postać polskiej sceny politycznej, panią Nelly Rokitę, jej słynnego pobitego przez Niemców męża, a najbardziej kreacje zwieńczone kapeluszami. Pani Rokita styl ten prezentuje od dawna, zatem nie możemy się oprzeć pewnemu porównaniu... Oryginał:
źródło: fakt.pl


I inspirująca się, znana polska blogerka: klik! Podobne? :)

Do zobaczenia za miesiąc - Kot 


środa, 31 października 2012

Kocim okiem czyli why so serious? Ploteczki października.

Dzień dobry wszystkim jadowitym stworzonkom, oczekującym kolejnej porcji plotek i newsów z polskiej blogosfery! Dziś dowiecie się między innymi o tańszych wersjach drogich projektów, zmianach w blogosferze, spotkaniach, ślubie i o tym jak być modnym mimo wszystko. Proszę szybciutko przedrzeć się przez śnieżne zaspy w kozakach za 1500 ojro, dzierżąc w dłoni kubek starbuniowej kawy, otulając się za wielkim ale jakże trendy płaszczem (nie mylić z kołdrą!), zasiąść z laptopem pod feszyn kocem i czytać - zapraszam!

  • Na pierwszy ogień idzie wspomniana na początku tańsza wersja droższego projektu, a przynajmniej tak niektóre wizażanki zinterpretowały jeden z pomysłów Kamili z newlifewithfashion. Czyżby Kama luźno inspirowała się słynną reklamówką Jil Sander, ale trend ten postanowiła przełożyć na swoje środowisko, zasoby i pomysły? Oto jedyna w swoim rodzaju, niepowtarzalna, unikatowa na skalę Podkarpacia Lady K z kosmetyczką! Oraz z czymś obrusopodobnym na głowie - klik!
  • Tymczasem na blogu, który czyni nasze życie łatwiejszym - czy może już raczej należałoby używać słowa serwis, powtarzając za samą Matką Założycielką? - powstał nowy dział: makefashioneasier. Nasuwają się od razu dwie refleksje. Jeśli dział ten będzie o modzie to właściwie o czym był wcześniej ten blog? A może w końcu znajdziemy miejsce w którym ktoś naprawdę pisze o modzie, a nie pokazuje jedynie najnowsze kolekcje z Zary - jeśli tak to serdecznie polecam top feszynistkom nie tylko polskiego pochodzenia.
  • W pierwszy weekend października na Podkarpaciu odbył się zlot blogerek modowych. Nawet nasza ulubienica, wspomniana już w pierwszym newsie, była jedną z uczestniczek. Oprócz niej pojawiło się kilka twarzy, których kompletnie nie da się z niczym skojarzyć, z modą najmniej. Zabrakło jedynie Gwiazdy Podkarpacia o niemieckich korzeniach. Dzięki relacjom na blogach uczestniczek, mogliśmy wszyscy popatrzeć jak wygląda prawdziwe życie blogerki bez photoshopa. Luźno parafrazując i cytując wizażanki z pewnego gorącego wątku: zdjęcie grupowe wygląda jak fotka gimnazjalistek z wycieczki szkolnej, nic na nim nie wskazuje, że są to blogerki, w dodatku modowe, inspirujące otoczenie swym stylem i znajomością gorących trendów.
  • Stopień desperacji na Modnej Polce rośnie. Pisałam już w poprzedniej odsłonie Kociego Oka o skandaliku w polskiej blogosferze, jaki nagłośniła Cajmel, ale nie mogę oprzeć się cytatowi: "Co sadzicie o klikani sobie w banery i reklamy? (kazda z nas tylko na tym zyska! ) Dajcie linki blogow, ja na 100% kazdej z was klikne, mam nadzieje, ze sie odwdzieczycie, bo teraz bardzo mi na tym zalezy. " I tak, drogie czytelniczki, rośnie popularność i opiniotwórczość a maleje wiarygodność naszych pierwszych dam polskiej blogosfery :) Cytując za jedną z udzielających się w owym wątku na MP - no to jest o wiele bardziej sensowne od obserwacji!  A jeśli chodzi o niektóre blogerki, patrząc na ich znajomość mody i trendów, to wydaje się najsensowniejsza rzecz jaką mogą dla siebie zrobić. 
  • Wracając do Kasi Tusk, pojawiło się nowe pytanie odnośnie tej osoby - czy to jeszcze inspiracja czy już kopia? I nie mówimy o naszych rodzimych nastolatkach (oby tylko!), wpatrzonych w KT niczym w obrazek, ale o samej Kasi. Najwyraźniej jej pomysły na czynienie mody łatwiejszą nie przychodzą same z siebie, a z ciekawszych źródeł. Kasia jedynie sprowadza je na ojczysty grunt, ale wciąż uznajemy je podobno za świeże, interesujące i jakże odkrywcze w swej prostocie. Odkrywcze - jak wiadomo gdzie i u kogo je odkryć :) Oryginał - klik i kopia - klik. Szalenie ciekawa inspiracja wypatrzona przez jedną z wizażanek - dziękujemy!
  • Śluby to także bardzo modna sprawa, a na pewno wśród naszych top blogerek. Nie może być tak, że tylko jedna, Fashionelka, będzie miała kącik ślubny na blogu, o nie! Daisyline poszła w jej ślady, dzieląc się z nami w dniu swych urodzin wiadomością o ślubie. Niestety, wszystko oczywiście jest parę miesięcy "w plecy", a to jak twierdzi Daisyline, ponieważ nie chciała się dzielić wiadomością ze złośliwymi anonimami. Cóż, najwyraźniej jednak chęć nie pozostawania w tyle za koleżanką, która już dawno ogłosiła zaręczyny a teraz lansuje ślubne inspiracje, jest zbyt wielka. A dodatkowo może akurat jakiś dom mody ślubnej się zainteresuje i podrzuci gratisa w zamian za reklamę? (a na poważnie, gratulujemy i życzymy szczęścia, czekamy na relację w Gali lub Vivie, już od 99 groszy)
  • Moda zatacza szerokie koła, zahaczając czasami o tak absurdalne inspiracje, że nawet w najśmielszych snach niektóre z nas na pewno nie założyłyby takich kolekcji. Ale od czego mamy nasze feszyn viktims jak Jessy Mercedes? Jessica najwyraźniej dobrnęła do punktu, w którym nie ważne co o Tobie mówią, ważne że mówią. Zastanówmy się - ile zdrowego rozsądku trzeba mieć aby zakładać ciuchy które psują sylwetkę, przemieszczają wizualnie biust i ogólnie mówiąc, są szkaradne i zmuszają do chodzenia z wciągniętym brzuchem (klik)? Chyba tyle samo, ile wystarczy by nie zdać najprostszej od 30 lat matury z matmy... 
  • Bardzo lubimy gdy nasze ulubione szatniareczki próbują być opiniotwórcze jeśli chodzi o tematy niezwiązane z modą. Zabawne jest także to, że gdy zarzuci im się np brzydkie lub nudne zdjęcia, brak uśmiechu albo nieciekawe plenery, zawsze dowiadujemy się, że blog jest o modzie a nie o plenerach, ciekawych miejscach czy pięknych zdjęciach. Ale jednak na blogu znajdują się najprzeróżniejsze reklamy różnych rzeczy, począwszy od kosmetyków przez sprzęt elektroniczny aż do jedzenia czy napojów. Wtedy nagle blogi przestają być tylko o modzie a zaczynają być o wszystkim, a blogerka nagle jest specem od danego produktu, niczym Charlize Mystery, która plecie cudowne bzdury o pielęgnacji włosów. Droga Charlize, jeśli chcesz być opiniotwórcza to nie wprowadzaj w błąd czytelników, którzy się nie znają. Podejrzewam, że wizażowe włosomaniaczki chętnie wyprowadzą Cię z błędu, że minusem szamponu jest to, że mało się pieni bo akurat świadczy tylko o tym, że jest z naturalnych składników. Nie zachwalaj suszarki z dwoma stopniami temperatury bo to albo standard albo nawet i mało jeśli chodzi o suszarkę. Na pewno dociekliwe włosomaniaczki znajdą tam więcej ciekawostek.
  • Współczujemy też Poznaniowi, z którego wcześniej już wspomniana Daisyline zrobiła niechcący prowincję, wypisując swoje opinie na temat lansiarskiej Warszawy i warszawiaków siedzących pod kocami w ogródkach przy pubach i kafejkach. Jak się okazuje, dla tej blogerki to synonim lansu. Jak dla nas - całkiem normalne zjawisko, nie tylko za granicą ale i w innych miastach Polski, w których ludzie chcą się cieszyć kawą wypitą na świeżym powietrzu. 
Wasz Wredny Kocur

niedziela, 30 września 2012

Kocim okiem czyli why so serious? Do szkoły hej do szkoły...

Dzień dobry wszystkim spragnionym odrobiony subiektywnego plotkowania w wykonaniu kociego pudelka na przełomie kojarzących się z nauką miesięcy. Oto kończy się wrzesień, czas pierwszych szkolnych ałtfitów, a zaczyna październik, gdzie nieco starsze szatniarki mogą już prezentować modę akademicką. Czas jesienny, pogoda coraz gorsza, ale ploteczki zawsze rozgrzewają a ciepły jadzik leje się na zmarznięte serduszka. Zapraszam do ogrzewania się przy cieple ploteczek i zacierania rączek z radości!

  • Na początek ranking blogów modowych wg Press (link). Ukazał się on na samym początku września. Jako kryteria jury wzięło pod uwagę pomysł, jakość stylizacji, poziom wpisów, design bloga oraz aktywność. Top ten polskich modowych blogów (nie tylko prowadzonych przez panie!) kształtuje się dokładnie tak: pierwsze miejsce: Macademiangirl, drugie: Macaronitomato, trzecie: Alicepoint (a na dalszych kolejno: Mr-vintage, Styledigger, Raspberryandred, Madamejulietta, Makelifeeasier, Harel i Szafasztywniary), wobec czego pytamy - gdzie nasza top blogerka Charlize? Gdzie są inne pionierki rekla... eeee.. mody, takie jak Fashionelka? I zasadniczo, gdzie jest Kamila???
  • Rok szkolny rozpoczął się a wraz z nim seria szkolnych ałtfitów oraz szkolnych hauli (haulów?). Ciężko jest zrozumieć powód robienia filmiku z haulem, na którym prezentowany jest "komplet do matmy" albo lista podręczników. Jako, że jest to domena młodszych i początkujących blogerek - youtubowiczek, jednogłośnie stwierdzamy - nasze dzieci nie będą miały dostępu do internetu do pełnoletności!
  • Cajmel nagłaśnia skandal na skalę całego światka blogerskiego (link)! Jak się okazuje, na modnej polce (i nie tylko zapewne) co rusz powstają wątki na zasadzie "poobserwujmy swoje blogi", "pokomentujmy swoje blogi", "pomóżmy sobie". Nasza ulubiona stała bywalczyni pochlebnych komentarzy (bynajmniej nie Cajmel), drugie wcielenie Hermiony, znalazła tam idealne miejsce dla siebie. Żal patrzeć na to, bo część ludzi naprawdę była jeszcze niedawno skłonna uwierzyć, że w przypadku niektórych blogerek może naprawdę istnieć coś takiego jak praca nad blogiem, pasja i poświęcanie się temu zajęciu. Niestety teraz wszystko widać już jak na dłoni, że polska blogosfera zmierza świńskim truchtem w kierunku sztucznego nabijania sobie nawzajem wątpliwej jakości "popularności", byleby mieć więcej lajków, obserwatorów i giftów od sponsorów, za których kasę rozdaje się prezenty i zyskuje fejm i suawę.
  • Nowa blogerka na makelifeeasier! Gosia będzie nas instruować jak o siebie dbać i jak zdrowo się odżywiać oraz spróbuje nas zainteresować sportem. Wydaje się, że będzie to drugi interesujący (zaraz po przepisach Zosi) kącik na tym blogu. Niepokojąca jest tylko wzmianka, że "dzień bez zważenia się jest dniem straconym", zwłaszcza w zestawieniu o tym, o czym od Gosi mamy się dowiadywać - o zdrowiu. Niczym zdrowym nam to nie pachnie - pani specjalistka od sportu i dbania o siebie chyba powinna być bardziej świadoma, że codzienne ważenie się tak naprawdę nie ma większego sensu. No chyba, że jest kolejną specjalistką na tym blogu, jak "matka-założycielka" od Zarowej mody. 
  • Kolejny newsik zahaczający o wyżej wymieniony blog ale tym razem dotyczący głównej bohaterki. Cytujemy za pudelkiem - Kasia Tusk zostanie wykładowcą! Prywatna (bo jaka inna?) uczelnia wyższa o mało znanej nazwie ale za to ze zgrabnym nawiązaniem do mody postanowiła zatrudnić pannę Tusk do prowadzenia warsztatów dotyczących mediów społecznościowych w branży "fashion". Całe szczęście, że chodzi tylko o media społecznościowe czyli zapewne bloga, bo jakoś nic nie wskazuje na to aby Kasia miała coś do powiedzenia na temat prawdziwej mody, oprócz zawartości Zary i innych sieciówek, co już wiemy od naczelnego fashion freaka Jessy Mercedes. Ona zapewne zna historię mody na wylot!
  • Jakby wam mało było jeszcze robienia wody z mózgu przeciętnym dziewczynom przez nasze wspaniałe blogerki, serdecznie nie polecam kupna tej książki. Zaiste, lektura która powinna wejść do kanonu gimnazjalnych! Nawet usprawiedliwianie się, że to ostatecznie też książka a czytanie jest modne, nie jest wystarczające.
  • Jak dowiadujemy się od Lady Kamilli, buty na obcasie to wyrażanie szacunku, zatem do kościoła nie wypada iść w płaskich. Czas zapamiętać, że przy spotkaniach z ludźmi których nie szanujemy wypada mieć ze sobą trampki na zmianę, żeby się za dobrze przy nas nie poczuli. Przy okazji, od ilu centymetrów zaczyna się prawdziwy szacun? I dla kojarzących poprzednie wywody Lady K, jak to się ma do kwestii rozpuszczonych włosów? Czy można sobie na nie pozwolić, mając na nogach 8 cm szpilki? Zapraszam do debaty w komentarzach!
  • I znów zahaczymy o wątek kościelno - religijny z akcentami poligloty. Jedna z blogerek informuje nas, że when it's summer, it's the summer and when it's hot, it's hot. Dziękujemy! Lekcję angielskiego mamy już za sobą (błyskotliwość anglojęzycznej wersji pobiła nawet tą panią, która od dawna grozi nam takimi postami), teraz pora na lekcję religii - klik! - na blogu pewnego różowego psiaka. 
  • Druga afera miesiąca - kto wie czy nie większa niż blog blagierki, o którym pisałyśmy w poprzedniej notatce - to sławny wyjazd z Jemerced do NY. Nasza niemodna pani prywatny detektyw przeprowadziła śledztwo i uzyskała dowody, że niejaka Sarah, która wygrała wyjazd, wcale nie głosowała na Jessicę, chociaż wg Jessiki warunkiem wygrania było oddanie głosu na nią. Sarah, zwyciężczyni konkursu Fashiolisty głosowała na blog mariannan.indiedays.com. Czy to był jedyny kit jak wciskała nam JM? Chyba nie... :)
  • I na koniec dylemat. Niektórym blogerkom zarzuca się, że na zdjęciach się nie uśmiechają. Prawda, blog nie cyrk (przynajmniej z założenia), żeby się szczerzyć, ma być o modzie a nie o uśmiechach, a blogerka nie modelka. W takim razie skąd na nich reklamy telefonów, wody, plastrów, samochodów i wycieczek zagranicznych - rozumiem, że te rzeczy wchodzą do kanonu mody szybciej niż pieniądze wpływają na konto blogerek :)