piątek, 25 maja 2012

Na patelni czyli jak (nie) stać się ofiarą muffina?


W dobie feszyn szatniarek, aby dobrze wyglądać, trzeba też dobrze zjeść. Najlepiej tak zjeść, aby nie przytyć, ale pokazać, że jadło się w modnym centrum konsumpcyjnym. Znamy już Starbucks i Coffeeheaven, ale, niestety, ich rozmieszczenie dalece różni się od rozmieszczenia lęgowej populacji bielika na terenie Rzeczypospolitej Polskiej. 

Jednak mamy też domowe stoły i lady kuchenne, na których coraz częściej pojawiają się własnoręcznie przygotowane dania, przyrządzone według przepisów najlepszych znawców kulinarnych, których kariera w Internecie jest zawrotna. Tak więc, dzięki temu, muffina możemy mieć bez wychodzenia z naszego feszyn gniazdka - wystarczy przepis Pani Domu i foremki z IKEA. Jednak to wciąż nie dorównuje tym capkejkom, którymi możemy się posilić w barze Starbucksa czy jego konkurencji Coffeeheaven. 

Tak, są to kawiarnie bardzo modne, można w nich przysiąść ze swoim Lenowo czy Makiem, notatkami ze statystyk, obok położyć Ajpada czy też inny tablet (zależy co się dostanie w owym czasie do testowania) oraz Ajfona czy innego smartfona. Ach, NIE! Telefonu nie kładzie się na stole, tylko trzyma go w rękach! Klikasz i cykasz. Ale co? Wystarczy mieć zainstalowany program typu INSTAGRAM, użyć filtr „który nadaje klimat”, zrobić zdjęcie tego, co jesz... i po chwili czytać komentarze – OłMajGad, Ty taka chuda i tyle jesz? Nie no, zazdroszczę Ci tej szybkiej przemiany materii! Na co odpowiedź – Hej, ja mogę jeść dziennie takie ilości, na jakie ty nie pozwalasz sobie w ciągu miesiąca. Ta przemiana materii to zasługa mojego dziadka, prababci, siostrzeńca i stryjenki

Nieważne jest, czy ten muffin za 13,90 ma w sobie ogromną ilością kalorii, czy „ekologiczny” sok został wyprodukowany z pomarańczy uprawianych w Kalabrii. Najważniejsze jest to, że pijesz kawopodobny napój w jednej z tych sieciówek, które nigdy nie miały i nie będą mieć lokalnej tożsamości, a później relacjonujesz to na swoim fanpejdżu. Papierowy biały kubek z zielonym znaczkiem, trzymany w dłoniach podczas spaceru, wylansuje Twoją postać ukrytą za szkłami wielkich raybanów. Właśnie teraz możesz czuć się dostrzeżony, właśnie to jest przepis na ofiarę muffina.

Źródło: www.favim.com