środa, 27 czerwca 2012

Dokąd blogerka trend nosi

Uwaga! Post zawiera język drastyczny. Przed przeczytaniem skonsultuj się z psychologiem lub polonistą.

Kończy się czerwiec, wolnego czasu jest coraz więcej i pogoda jest coraz łaskawsza – idealny czas, aby poświęcić się pisaniu bloga! Pogrzebałam więc w szafie, zrobiłam ogrom interesujących zdjęć, ale... co ja mam, do kroćset, napisać!? Przemierzyłam internet wzdłuż, wszerz oraz na skos, przeczytałam dziesiątki wpisów i wycisnęłam z nich tyle, ile się tylko wycisnąć dało. Postanowiłam poczuć się jak stary wyjadacz, zasiadłam i inspirując się najlepszymi tak oto napisałam:


Za oknem jest tak wspaniale ,tak pogodnie ,że długo nie wiedziałam ,co mam ze sobą w ten dzień zrobić ,ale skoro jusz oceny mam wystawoine,to wystylizowałam się i zamiast na lekcje ,to udałam się w pobliski plener ,aby wykonać dla Was tą sesję ( co przyczyniło się ,niestety , do tego ,że muszę przepisać wszystko co profesor podyktowala od kolezanki ,albo zkserować.).

 Tręd ,który widzicie na zdjęciach ,to coś co jest mi bliskie i co nosze od kilku dobrych tygodni .Jak widzicie spódinczka długości maxi niezwykle kąponuje się z fluo bluzką odsłaniajaca dekold ,jednocześnie kusząco odsłaniając skórę nóg skompaną w delikatnym bronzie opalnizny.

Bardzo podoba mi się ,to, że jest już taka piękna pogoda ,że już nie trzeba się uczyć ,że mogę się poświęcić mojej pasji , że mogę wykorzystać wszystkie moje pomysły ,porobić zdjęcia ,oraz odpisać na wszystkie wasze maile.

Niestety w przyszłym roku muszę odrobinę skupić się ,na nauce ,to jusz klasa maturalna i to nie rpzelewki,bo bardzo chciałabym w przyszłości studiować w wydziale którejś z dobrych uczelni ,oczywiście na humanistycznym kierunku nie na jakiejś fizyce czy inżynieri ,zapewne socjologie lub spychologię. Nie wiem jak wy, ale myślę ,że takie studia pomogłyby mi się rozwinąć ,bo no cóż ,nie dla Mnie zostanie panią inżynier ,póki co wybywam na mały szabat – chcę z koleżankami zorganizwoać ,, babski wieczór „ i uczcić zakończenie szkoły:)).

A specjalnie dla Was na koniec kąpilacja trędów na każdą kieszeń ,które znalazłam na serwisie ałkcyjnym:)))

źródło: allegro.pl


kso kso
Wasza mientówka



Zara(z), zara(z)... Co noszę? Trend? Dokąd się trend nosi? Zapewne nigdy się nie dowiemy... Z lektury najpoczytniejszych blogów dowiemy się za to czegoś zupełnie innego – jak pisać, żeby być feszyn!

Po pierwsze – kategorycznie trzeba zapomnieć o wszystkim, co wyniosło się z długich godzin zwiększania atrakcyjności pomieszczenia zwanego salą lekcyjną. Liczy się przede wszystkim własna kreatywność. Jeżeli usłyszysz jakieś nowe słowo – koniecznie zapisz je na fluo kartce typu post-it, żeby nie zapomnieć umieścić go w najbliższej notce. W jakimkolwiek kontekście. W ten sposób utwierdzisz swoich czytelników, że jesteś osobą o nietuzinkowej inteligencji. Albo bynajmniej przynajmniej sprawisz takie wrażenie. 

Jeżeli nie jesteś pewna pisowni jakiegoś słowa – nie przejmuj się! Jeżeli ktoś zauważy jakiś przynoszący Ci hańbę błąd, to stwierdź, że był zamierzony i służył testowaniu czujności czytelnika lub miał podkreślić zawartą w notce ironię. Pamiętaj też, że zdania nie mogą być zbyt proste. Wyszukane konstrukcje gramatyczne to gorący trend tego lata. Zaczęło się wprawdzie już jakiś czas temu, bo trendsetterem był Joyce z "Ulissesem", ale strumień świadomości jest widocznie jak chanelka - ponadczasowy. Bądź lepsza od niego - napisz notkę w mniej niż jednym zdaniu zapominając o istnieniu kropek, wykrzykników i pytajników! Możesz też pokusić się o inny, również ciekawy zabieg, a mianowicie przeprowadzić swoisty monolog wewnętrzny z użyciem słów, o których nikt nigdy nie słyszał - ezoteryczne doznania czytelnicze gwarantowane.

Od zwykłego śmiertelnika nikt nie wymaga na co dzień osiągania szczytów językowej finezji, ale Ty jesteś feszyn tak samo, jak niegdyś feszyn był Mickiewicz! Pisząc nie wystarczy wyjść poza magiczną granicę Kali jeść krowa ,bo być smaczna. Musisz poszerzać swe horyzonty wertując czasopisma oraz, a nawet przede wszystkim, inne blogi i nie pozostawać w tyle w dziedzinie ortograficznego artyzmu oraz kreatywnej interpunkcji, jeśli jednak postawisz na jej stosowanie.

Pamiętaj – w modzie jest obecnie nie pozostawianie żadnego wykrzyknika w osamotnieniu (!!, ??), kończenie zdania przed postawieniem np. pytajnika (Idziemy do kina .?) oraz syndrom zepsutej spacji objawiający się odstępem przed przecinkiem.

Obawiasz się, że pomimo przeczytania tego krótkiego poradnika dalej nie jesteś w stanie napisać notki godnej blogosfery? Pozostaje Ci ostatnia z dostępnych opcji, czyli tłumaczenie swoich myśli na języki obce. Pamiętaj tylko, by wybrać ten, który faktycznie jest Ci całkowicie obcy, bo w przeciwnym przypadku wiele stracisz na swej autentyczności. Zawsze możesz pójść na łatwiznę i wybrać suahili lub staro-cerkiewno-słowiański, bo z dużym prawdopodobieństwem żaden z Twych czytelników również go nie zna. Jeśli natomiast chcesz podkreślić swe zagraniczne pochodzenie to z uporem maniaka popełniaj drobne błędy przy zapisie nazw obcych.

Kto wie, być może w końcu spełni się Twoje marzenie i jedno z najpopularniejszych wydawnictw naukowych wreszcie zaproponuje Ci testowanie słownika języka polskiego?

Miętowa pantera, ale ta pisana przez snobistyczne "ę",
bo "ą" już nie miała gdzie wcisnąć
z nieocenioną pomocą grejwdigga