Wiosna nadchodzi, zarówno w blogosferze jak i poza nią. Czas rozpocząć wyścig blogerski o pierwszy wiosenny post, pierwszy wiosenny outfit i pierwsze gołe nogi na śniegu. Sezon na tłumaczenie o różnym odczuwaniu temperatury uważam za oficjalnie otwarty! Ponownie też do głosu dochodzą blogerki - polonistki. Odkryjmy wspólnie, co przyniósł nam luty :)
- Zacznijmy od sławnego wyczucia pogodowego. W zeszłym roku to Charlize Mystery sprowadziła wiosnę, dygocząc z gołymi nogami, w sandałkach, na pierwszym bladym słoneczku przy AŻ 21 STOPNIACH w środku marca. W tym roku została zdetronizowana przez Fashionmugging. Zdjęcie wykonane w lutym, gołe nogi, obok śnieg. Rozumiemy niewątpliwe poświęcenie dla sztuki jaką jest Moda przez duże M (wszak sam Karl L maczał paluszki w designie kreacji), niemniej nie ma nic apetycznego w bladych z zimna łydkach.
- Wiesz jak jest w Zarze - niby kontynuacja ale jednak zaprzeczenie. Ale kontynuacja. Mimo że stawiamy na zaprzeczenie. Tak, tak, jeśli po przeczytaniu tego nadal nie wiecie o co chodzi - nie martwcie się - my też nie wiemy! To tylko próbka stylu, w jaki jedna z blogerek opisuje najnowsze kolekcje Zary. Cytujemy dla potomności: Często te 'najnowsze' kolekcje są kontynuacją tego, co było pokazane wcześniej lub totalnym tego zaprzeczeniem. W tym przypadku stawiam na zaprzeczenie, jednak widać kontynuację stylu barokowego i etnicznego
- Zawsze się zastanawiałyśmy co jeszcze blogerki są w stanie wrzucić na swoje fanpejdże oprócz ubrań, jedzenia, zdjęć od fryzjera, zdjęć z szoppingu, słit foci z rąsi lub w lustrze oraz innych wszelakich form lansu. Dziś już wiemy. Dramatyczna notka o pająku oraz jego urocze oblicze bohaterem dnia na fanpejdżu BFS. Naprawdę, tragedia i dramat, ale czas na pamiątkową focię znalazł się oczywiście.
- Wysyp polonistów u Charlize. Komentarz zbędny, więc wrzucamy tylko cytat: Charlize: Pozdrawienia dla moich kochanych czytelników z Sopotu ♥ ♥ Komentarz 1: A dla tych z reszty Polski pozdrowienia to już nie? Komentarz 2: pozdrowienia sa dla wszystkich.. czytanie ze zrozumieniem nie boli. Komentarz Polonistki z "24 styczeń": ilu tu polonistów, wysyp po prostu...
- Tym razem pozytywnie - Macademian Girl została ambasadorką jednej z kaw Columbus Coffee. Gratulujemy i mamy nadzieję, że kawa jest wyborna i równie bogata w smaku jak bogate w kolorze są stylizacje blogerki, ale łatwiej strawna.
- Nie do końca o blogerce, ale raczej o ciśnieniu, jakie panuje w okołoblogerskim światku. My też przeżyłyśmy szok. Na fanpejdżu DEYNN można przeczytać, jak pewna zdesperowana mamunia próbuje wypchnąć swe dziecię w stronę sławy, oczywiście kupionej za pieniądze. Najlepsza riposta DEYNN: "teraz jest moda na bloga, każdy je zakłada, gdybym bała się konkurencji chodziłabym na wszystkie najgłupsze eventy na jakie jestem zapraszana i za pieniądze testowałabym kremy do włosków łonowych ". Świat się kończy. Nawet ten blogerski :)
- Nie tylko nam ulewa się jadzik, od czasu do czasu i znane blogerki powiedzą coś mniej lub bardziej złośliwego w kierunku swoich koleżanek "po fachu". Ryfka bardzo ładnie podsumowała komentarze na blogach: "Co do tolerowania spamu w komentarzach: Początkujące blogerki tolerują, bo jarają się, że ktoś komentuje (na jakimś forum był wątek, na którym laski "pomagały sobie" w nabijaniu komentarzy - podawały linki do swoich blogów, a reszta bandy hurtowo komentowała). Z kolei hiperpopularne blogerki z setkami komentarzy tolerują, bo po prostu im to wisi. Tylko dziwolągi kasują". Już wszystko wiadomo - polska blogosfera siedliskiem dziwolągów.
- Odwieczne pytanie - co nasze blogerki widzą w Zarze? Co powoduje, że są w stanie zakładać na siebie poliester, który na pewno nie jest warty tyle ile kosztuje a cały dezajn wygląda mocno androgenicznie? Czy ktoś zna na to odpowiedź, zwłaszcza po przejrzeniu tej kolekcji?
- Na koniec - przerwał czy nie? Nie będziemy pisać o naszej Lejdy z Dębicy, niemniej nie odmówimy sobie wrzucenia smaczków jakie po sobie zostawia tu i ówdzie w internecie :D
Kot CHorodyński