Dzień dobry w uroczy, zasypany gdzieniegdzie śniegiem, pierwszy kwietniowy dzionek! Wydawałoby się, że dziś jedyny taki dzień w roku, dzień żartów, dowcipów i kawałów, a jednak są blogi, na których prima aprilis trwa wiecznie, albo co najmniej kilka razy w miesiącu. Zapraszam na przegląd tych śmiesznych ale i tych bardziej żałosnych niusików z ostatnich tygodni czyli na podsumowanie marca.
- jak wiadomo, marzec to miesiąc, w którym zaczyna się wiosna i żadna szanująca się feszynistka nie może tego pominąć. Czas wyciągnąć z szafy topy na ramiączkach, wiosenne buty a wręcz nawet i sandały, a schować wszystko co bezczelnie przypomina nam o zimie. Tak, tak, słynne wyczucie pogodowe wraca! Przed państwem idealny strój na pierwsze w tym roku 10 stopni Celsjusza w wykonaniu Szarlizy M! Na wszelki wypadek, mając w pamięci legendarne posty o chorowaniu za naszą zachodnią granicą, życzymy zdrowia lub też owocnej kampanii reklamowej środka na zapalenie pęcherza bądź problemy ze stawami.
- Sensacja na miarę wydarzenia roku, Lady Kamilla postanowiła się zdemaskować i ujawniła, że jej blog był tylko psychologiczno socjologicznym eksperymentem dotyczącym badania reakcji społeczeństwa na kicz, tandetę i chińskie podróbki w modzie! Niestety... to tylko prima aprilis (dla niej chyba trwający cały rok), ale bardzo chciałybyśmy, żeby była to prawda; tłumaczyłoby to niektóre słynne stylizacje, jeszcze z czasów "a small world of fashion".
- Gdybyście kiedykolwiek zastanawiali się jak wygląda best party ever, Jessica Mercedes podpowie wam. Nie ma imprezy bez pijanego, śpiącego faceta z namalowanym penisem gdzieś na ciele. Celebryci pełną gębą, gratulujemy! Przy okazji, gdyby ktoś potrzebował kolejnej lekcji stylu, Jessy podpowie nam jak zrobić perfekcyjny manicure...
- U Kasi Tusk w prima aprilisowym poście możemy zobaczyć, że nawet premier swego czasu wyznaczał interesujące trendy w modzie. Kasia do dziś pamięta sweter w pingwiny a do tych uroczych nielotów obecnie nawiązuje sama Macademian Girl. Teraz lansujemy raczej koty, ale jak widać od zawsze feszyn populacja miała słabość do zwierzęcych printów i inspiracji. Przy okazji, Kasiu, mogłaś dodać sobie czarne obwódki dookoła oczu, bez tego panda jest nie wystarczająco dopracowana.
- Spanie jest niebezpieczne. Jak twierdzi jedna z wizażanek, a także blogerka (więc swobodnie możemy ją tu obgadać), pewnego ranka można obudzić się albo całą w rozstępach, albo ze zrośniętymi brwiami. Dorzućmy do tego nową firmę produkującą depilatory (Brown?) i kaszę mannę na paznokciach lub też test aplikacji a wyjdzie blog o nie wiadomo czym.
- Modne Polki nie ustają w natarczywym wciskaniu swych osób i blogasów firmom i reklamodawcom. Oprócz wątków typu "wzajemne obserwowanie blogów w celu nabicia sobie fałszywych statystyk" pojawiają się też i takie, w których nasze rodzime ledwo wschodzące gwiazdeczki zapytują jak napisać posta o współpracy z zagranicznymi firmami. Pomijamy już żałosność samych intencji, interesujący jest dialog: "Co oferowałabyś ze swojej strony?" - "Tak". Desperacja aż paruje.
- Kolejna sensacja, tym razem u Fashionelki. Dowiedziałyśmy się z zaufanego źródła, iż Fashionelka planuje przesunąć datę ślubu, gdyż nie może zmusić swojego narzeczonego aby założył smoking w kolorze Tiffany Blue. Eliza jest uparta, jak wiecie kocha minimalizm a taki smoking na pewno będzie idealnie wyrażał jej gust. Pozostaje albo zmusić narzeczonego albo... wymienić na lepszy model?
- Jeśli ktoś chciałby wiedzieć, jak kupić doskonały garnitur, najlepiej zapytać blogerek. Wspomniana wyżej Charlize doradza nam, że perfekcyjny garnitur musi wyglądać jak skrojony na miarę, wykonany z materiału wysokiej jakości. To wszystko wymienia, mając na sobie uroczy z wyglądu komplet z Zary. Jak widać owy powiew elegancji, luksusu i dobrobytu zapewni nam jedyna w swoim rodzaju mieszanka 67% poliestru, 29% wiskozy i 4% elastanu. A kunszt małych azjatyckich dłoni przewyższa wszelkich mistrzów krawiectwa. Doceńmy zamianę białego t-shirtu na czarny i przestańmy nazywać blogerki klonami manekinów Zary.
- O Tamarze Macademian Girl wspomniałyśmy już przelotnie, jako tej, która doceniła pingwiny lansowane niegdyś przez premiera Tuska, natomiast jej ostatnia deklaracja modowa zbiła nas z nóg. Otóż dowiedziałyśmy się, że od kwietnia zmienia całkowicie styl, stawiając na minimalizm i prostotę, w związku z czym jest niestety zmuszona urządzić wyprzedaż zawartości swojej garderoby. Ciekawe, czy pokochamy nowe wcielenie MG i czy zdoła ona utrzymać swoją popularność, bazując na granatowych żakietach, białych koszulach i czarnych spodniach.
- Na koniec męska inspiracja. Gdyby któraś z pań zastanawiała się nad najmodniejszym lookiem dla swojego mężczyzny, gdyby panowie debatowali nad tym jak ubrać się na gorącą randkę - podpowiadamy, że najlepiej zaczerpnąć u źródła czyli w inspiracjach z londyńskiego tygodnia mody 2013.
I w tym miejscu, tym postem chciałybyśmy pożegnać się z naszymi wiernymi czytelniczkami i czytelnikami. Kocie Oko za marzec zamyka swój cykl i cały blog Niemodnych Polek. Na koniec możemy ujawnić rąbek tajemnicy - jak część z was podejrzewała, redakcja składa się ze sławnych blogerek i ich wiernych przydupa... eee... managerów i przyjaciół, a cały projekt Niemodne Polki miał na celu wypromowanie pewnych blogów metodą "na hejtera". Jak powszechnie wiadomo - nieważne co mówią, ważne, że w ogóle mówią. Mamy nadzieję, że dobrze się bawiliście z nami przez niecały rok jaki istniałyśmy pod tym pseudonimem.
Pozdrawiam w imieniu całej redakcji,
Kot CHorodyński