poniedziałek, 23 września 2013

Milosc na Blogersko Sezon 1, EPISODE 5


Praca blogerki to ciężki kawałek chleba. Tess zwlokła się z łóżka o wpół do jedenastej i niemrawo podreptała do kuchni. Zrobiła dietetyczne śniadanie - pół mozarelli z kawałkami pomidorków koktajlowych. Wmawiając sobie, że taka porcja zapewni jej wystarczającą ilość substancji odżywczych, dziewczyna wróciła do pokoju i zasiadła do laptopa. Ignorując po raz kolejny gryzącą się z bielą jej mieszkania stalową obudowę komputera, weszła na swoją domenę: www.walnutlady.blogspot.com i przejrzała komentarze pod najnowszą stylizacją. Od wczorajszego wieczora nagromadziło się ich blisko 250. Część stanowiła stały spam pomniejszych blogereczek, które czas spędzały na udzielaniu się na szafie.pl i dodawaniu wzajemnie do obserwowanych, co miało pomóc im się wybić i uzyskać jak najwięcej szmatek od Romwe. "Super stylizacja, wpadnij do mnie!", "Masz cudowną urodę, wpadnij do mnie!", "Bosko, zapraszam do siebie: www.bigworldoffashion.blogspot.com". Następnie trafiło się parę wpisów od zakompleksionych, sączących jad heterów. Tess była przekonana, że autorami komentarzy proponujących kupno ubrań bardziej dopasowanych do jej figury byli zakompleksieni, otyli ludzie bez życia osobistego i nadziei na świetlaną przyszłość. Nie zastanawiając się długo, pokasowała jeden za drugim, łącznie z najbardziej bezczelnym, wytykającym jej błąd w angielskim tytule notki. Następnie, mając w pamięci rozpoczęcie współpracy z marką obuwia sportowego, przystąpiła do wstępnego redagowania sponsorowanego wpisu. "Te buty sportowe są predystynowane do tego, by stać się twoimi przyjaciółmi w codziennych biegach nad Wisłą. Mają więcej predyspozycji niż zwykłe buty." rozpoczęła. Nic mądrego nie przyszło jej potem do głowy, zapisała więc dokument i skierowała się w stronę swojej ogromnej szafy. 

Wrzesień rozpoczął się dopiero niedawno, ale dla blogerki było jasne, że w świecie szafiarek za oknem występuje już gradobicie i niska temperatura. Powinna zacząć kompletować zimową odzież! Niestety, przelew od sponsora nastąpi dopiero pod koniec miesiąca, a to o wiele za późno. Tess sięgnęła więc po ostatnią deskę ratunku - zorganizowanie wyprzedaży szafy! 

- Powinnam zainwestować w garderobę - mruknęła do siebie. Najpierw zaczęła szperać na dole mebla, gdzie wśród jej ukochanych szpilek od Stylowych Butków znalazła nieco wysłużoną spódnicę galaxy od Romwe. Do tego pleciony sweter w kolorze majtkowego różu i parę spinek do włosów, które jedna z jej mentorek blogowych sprzedała kiedyś na aukcji z 300% przebitką. Znalazły się także dwa rozmiary za duże spodnie z Mango i opróżniony do połowy lakier do paznokci. Odpaliła Allegro i zaczęła wystawiać na aukcji rzeczy okraszone budzącym zaufanie opisem "stan: nowy, włożone raz do zdjęć".

Pracę przerwał jej telefon od Samary. Dziewczyna przeżywała katusze. Nie dość, że ktoś gwizdnął jej sprzed nosa ostatnią siatkowaną spódnicę by Rihanna by H&M, to jeszcze na domiar złego, od dwóch tygodni żadna porządna firma nie chciała nawiązać z nią współpracy. Zgłosiła się do niej jedynie marka produkująca wkładki dla osób nietrzymających moczu, ale uznała, że ma jeszcze odrobinę godności. 
Po skończonej rozmowie Tess uznała, że nie ma sensu odkładać najważniejszego telefonu, jaki miała do wykonania dzisiejszego dnia. Sięgnęła po Ajfona i wybrała numer. 
Wzrost popularności sprawił, że dodzwonienie się do Grzejnika było trudniejsze, niż namówienie narzeczonego Tess, Zdziśka Wspaniałego do włożenia rurek i wyciętego w głęboki serek tiszertu. W końcu usłyszała po drugiej stronie słuchawki znajome mruknięcie:
-Czego? - usłyszała
-Grzejniczku, to ja, Tess
-Cześć Skarbieee... - Grzejnik wyraźnie ucieszył się, że nie jest to kolejna psychofanka.
-Spotkamy się dziś może?
-Pewnie, pokażę ci moją nową marynarkę od Armaniego! 
-Ok, dziś o 19 w Klubie Park, do zobaczenia!
-See yaaa!

Teraz pozostało tylko zawiadomić Bąka o zorganizowanym meetingu i cieszyć się nieskalanym paskudnym zdjęciem dalszym rozrostem jej blogerskiej kariery!!! 
Pełna pozytywnych myśli Tess wyszła z mieszkania i ruszyła do najbliższego Starbucks'a, by rozkoszować się swoją ulubioną karmelową kawą.

script by aKuku Szpanel