piątek, 27 września 2013

Miłość Na Blogersko. Sezon 1, EPISODE 6


Dziękujemy za przypomnienie na fejsiku o naszym serialu. Przez pogodę za oknem zrobiłyśmy się senne i sklerotyczne - zaciągając się zapachem "przytulnego swetra" od janki knedl (kto czyta komentarze ten wie o co chodzi) i zaczytując się w ambitnych "Wszystkich odcieniach czerni "zupełnie zapomniałysmy  wrzucić go na bloga. Bijemy się w pierś!
Informujemy zarazem, że w przyszłym tygodniu będzie krótka przerwa w nadawaniu MnB. Pojawią się za to inne, ciekawe posty :)
Miłego weekendu.
 Niemodne Polki

    Informacje o modnych klubach rozchodziły się szybciej niż marketing szeptany na Wizażu. Gdy Tess dotarła na miejsce, nie było już gdzie usiąść. Loże wypełnione były po brzegi. Z braku siedzeń, niektóre dziewczęta korzystały z kolan uczynnych kolegów. Pozostali goście szturmowali bar. Specjalnie na tę okazję blogerka ubrała dorwaną na wyprzedaży w Mohito sukienkę w kolorze pudrowego różu. Na nogach miała czarne szpilki od Deezee. Całości dopełniała malinowa kopertówka, która pasowała do stroju jak pięść do oka, ale blogerski styl przewyższał wyobraźnię przeciętnego odbiorcy. Ku uciesze Tess, Grzejnik zarezerwował lożę. Perspektywa stania w niewygodnych butach przez cały wieczór odebrałaby dziewczynie resztki dobrego humoru. 
-Cześć Piękna~~- Grzejnika nie opuszczał dobry humor. Czemu jesteś sama? Zdzisiu znowu nie ma czasu?
-Będzie, ale trochę później.
   Istotnie, narzeczony Tess nie wpasowywał się w kanon partnera blogerki. Był poważnym stomatologiem prowadzącym własny gabinet, i nie w głowie mu było bywać na imprezach i otwarciach butików. Dziś postanowił jednak zrobić wyjątek i towarzyszyć narzeczonej. 
    Klub zapełniał się coraz bardziej, Tess udało się dostrzec nawet kilka osób z blogerskiego światka. Pod barem stały siostry Sparx666 i pomimo, że były jeszcze niepełnoletnie zostały uraczone przez jakiegoś fana kolorowymi drinkami. Dziewczyna nie przepadała za nimi, jednak utrzymywała koleżeńskie relacje ze względu na ich popularność. Ich tata był bardzo znany w swojej branży, więc rodzeństwo uzurpowało sobie monopol na prawdę w specjalnym dziale na blogu poświęconym zdrowemu odżywianiu. Ich ulubioną odzywką było stwierdzenie, że mają do tego genialne predyspozycje, ponieważ „ich tata jest dietetykiem”. Dodatkowo rozwinęły kosmetyczny kanał na youtubie, a lansu dopełniały zestawy ubraniowe okraszone metkami od projektantów.
Tess nie zdążyła osuszyć swojego drinka, kiedy muzykę w lokalu zaćmiło wrzaskliwe „Czeeeeeść Kochanieeee!” w wykonaniu Samary. Dziewczyna podbiegła, uściskała Tess, zrobiła sobie z nią pamiątkowe zdjęcie na Instagrama i zniknęła równie szybko jak się pojawiła. Imprezy z przyjaciółką były trudne do zaaranżowania ze względu na jej nowego faceta- hipsterskiego DJa rozkręcającego imprezy w większości klubów w Warszawie. Wymarzona partia dla Samary, zwłaszcza, że umożliwiała rozbijanie się w didżejce i wstęp do sal VIP w najlepszych lokalach stolicy.
     Niedługo później pojawił się Zdzisiek, Tess jednak nie mogła poświęcić mu swojej uwagi, gdyż skupiała się na Misji Ratowania Swojego Wizerunku. Przez kolejne pół godziny upijała Grzejnika, zachwalała jego outfit i kunszt ostatnich notek na blogu. Dochodziła dwudziesta pierwsza, Bąk miał pojawić się w klubie lada moment. Upewniając się, że grunt jest wystarczająco przygotowany Tess wyszła na zewnątrz pod pretekstem złapania świeżego powietrza. Bąk czekał już na nią, otoczony wianuszkiem kobiet. 
-Jesteś wreszcie!- kobieca obecność wyraźnie mu przeszkadzała- Czy Grzejnik na mnie czeka?
Tess wprawdzie nie uprzedzała blogera o wizycie fotografa, uznała jednak, że na potrzeby sytuacji odpowie twierdząco. 
   Gdy przysiedli się do loży Grzejnik był w wyraźnie rozmiękczonym nastroju. Uściskał serdecznie Bąka, a także Tess, zupełnie jakby nie rozmawiał z nią przed chwilą o wyższości blokowania komentarzy od Anonimów nad doraźną moderacją. Dziewczyna w dalszym ciągu nie wiedziała, do jakiego stopnia zażyłości dąży Bąk i co zadowoli go na tyle, by skasować kompromitujące zdjęcie dziewczyny. Nerwy udzieliły jej się na tyle, że zamówiła sobie kolejnego drinka. Po trzecim z kolei zdała sobie sprawę, że już bardzo długo nie widziała Zdziśka. Lekko chwiejnym krokiem udała się na oględziny klubu. Dostrzegła go przy wejściu do loży VIP-ów. Nie był sam. Żywo gestykulował i śmiał się. Tess przecisnęła się przez grupę pijanych gości i dostrzegła rozmówczynię narzeczonego. To była Isabell! Największa rywalka blogerki, znienawidzona od chwili, gdy pokonała Tess w konkursie na twarz TheBodyShop. Isabell była w połowie Francuzką, owocem gorącego romansu Polki i francuskiego dyplomaty, a do tego najpopularniejszą blogerką w Polsce. Dodatkowo od roku ostrzyła sobie zęby na Zdziśka Wspaniałego. „Zdzisiek lepiej pasuje do moich butów niż do twoich Tess” lub „Przy mnie Zdzisiek zacząłby nosić miętowe swetry” to tylko niektóre z przytyków jakie ta krowa serwowała Tess przy każdym możliwym spotkaniu. Dziewczyna musiała to przyznać- jej rywalka wyglądała jak milion dolarów. Sukienka od Lasagrady w kolorze paryskiego błękitu doskonalne podkreślała bladość jej cery. Na nogach miała szpilki od Zanottiego, a w ręku prześliczną kopertówkę od Liu Jo. Tess huczało w głowie. Zapomniała już o Grzejniku i Bąku. Dziarskim krokiem podeszła do Isabelli.
-Czo thy robish?- Tess nie potrafiła zapanować nad językiem.
-Kochanie, my tylko rozmawiamy- Zdzisiek próbował załagodzić sytuację.
-O tym, czy Zdzisław wybrałby się ze mną w przyszłym tygodniu na Fashion Week- powiedziała Isabell i ostentacyjnie złapała Zdziśka za rękę.
Wydarzenia ostatnich dni i wieczoru odcisnęły na Tess zbyt duże piętno. Resztki opanowania odeszły w zapomnienie.
-Ty krofo!- wrzasnęła dziewczyna i rzuciła się na Isabell z ambitnym planem wyszarpania jej za idealnie ułożone blond kudły.
Szamotanina trwała zaledwie kilka sekund. Walczące blogerki rozdzielił Zdzisiek. Tess zapamiętała jedynie, że narzeczony zgarnął ją i wyprowadził z klubu, a następnie film jej się urwał.
   Następnego dnia słońce świeciło bardzo głośno. Zdzisław zostawił dziewczynie dwie ampułki aspiryny, butelkę wody i liścik, w którym napisał, że porozmawiają jak wróci z pracy. Na telefonie widniała 1 nowa wiadomość. Resztkami sił Tess sięgnęła po Ajfona. 
„Słonko, dziękuję Ci za przysługę!”-Bąk najprawdopodobniej nie zmrużył oka tej nocy, wysłał wiadomość o szóstej rano. „Spędziłem z Grzejnikiem wspaniały wieczór i noc, a na dodatek Grzejuś obiecał mi wspólny wyjazd do USA! Jestem cały w skowronkach! P.S. Zdjęcie już usunąłem, miłego dnia.”
    Tess zawładnęła niewypowiedziana ulga. Wypuściła telefon z rąk i schowała się pod kołdrą.