poniedziałek, 11 listopada 2013

Miłość na Blogersko. Sezon 1, Episode 14.

Tess wciąż tkwiła w osłupieniu stojąc na środku przedpokoju, kiedy Samara z Adim zamykali drzwi za wychodzącą parą. 
- Nikt mnie jeszcze nigdy tak nie ukorzył - powiedziała Tess
- Chyba nie upokorzył? - zapytał Adi, gdy szybko w słowo weszła mu Samara.
- No jak to nie - odparła - a ten filmik co Sparxy wrzuciły na magielka? Porównywalne! - empatia nigdy nie była mocną stroną Sam. Tess stanęły łzy w oczach ale na myśl o rozmazanym makijażu zdążyła je powstrzymać. 
- Muszę się przebrać - chlipnęła w rękaw żakietu i poszła do pokoju. 
- Słabo jest! Musimy coś z tym zrobić bo ona nam się załamie całkiem! - powiedziała Samara - Myśl Adi, myśl! 
- Mogę skoczyć po muffiny - zaproponował chłopak - ona je lubi…
- Dobrze się czujesz? Muffiny? Zaraz idziemy do Bąka a Ty z muffinami wyjeżdżasz? Kupiłeś szampana? 
- Przestańcie oboje, zaraz wychodzimy! - z pokoju dobiegł ich głos Tess i po chwili ona sama stanęła przed nimi. Przebrana w kraciastą sukienkę z Zary od razu poczuła się pewniej. Co Zara to Zara.
Trójka przyjaciół w grobowych nastrojach udała się do Bąka, który mieszkał zaledwie kilka budynków dalej. Gdy przybyli na miejsce, rozanielony Bąk rozlewał szampana do kieliszków i klepał osowiałego Grzejnika po kolanie. Na sofie siedziała Isabel; uwieszona na Zdzichowym ramieniu chichotała niczym celebrytka udzielająca wywiadu w programie Buby Wojewódzkiej. Tess odwróciła głowę, nie mogąc na to patrzeć. Rozejrzała się po pokoju i wyłowiła z tłumu kilka znajomych twarzy. Bąk zaprosił między innymi Plusz, blogerkę a właściwie vlogerkę urodową, której kanał Tess odwiedzała regularnie. Niestety jeszcze nie dowiedziała się z tego kanału nic pożytecznego, ale przyjaźnie pomachała do Plusz, zawsze dobrze mieć jedną znaną przyjaciółkę więcej. Złowiła też uśmiech od jakiegoś przystojniaka, stojącego w rogu z kieliszkiem szampana. Nie mogła dopasować imienia do twarzy ale wiedziała, że skądś go zna. 
- Czeeeeeeść! - Bąk rzucił się obściskiwać przybyłych - co was tak długo nie było? Szampanik? Pomarańczę? Chodź Grzejusiu, przywitaj się z Tess i jej przyjaciółmi! - osowiały Grzejnik, wciąż z jakiegoś tajemniczego powodu nie w humorze, podszedł do blogerek i cmoknął je w policzek. Adiemu też z rozpędu dostał się buziak, Grzejnik chyba nawet nie zauważył, że pocałował chłopaka. Adi wyglądał na odrobinę speszonego, ale Grzejnik minął go z taką obojętnością, że chłopak nie przejmował się już dłużej tym gestem. Wszyscy usiedli gdzie się dało, uciszani przez Bąka, który właśnie zapowiedział, że skoro towarzystwo się zebrało to można zacząć oglądać zdjęcia. I tak łagodnie przebrnęli przez serię fot z Bąkowej wyprawy do Wrocławia, gdzie pracował z tamtejszymi blogerkami przy serii spotkań poświęconych kampanii Blogerki Dla Mostu Grunwaldzkiego, po to by za chwilę zobaczyć album z weekendu w Pradze, łagodnie prześliznąć się przez serię górskich krajobrazów, zrobionych w drodze powrotnej do domu i wrócić do ostatniej serii, w której królowała Tess. Dziewczyna nie mogła uwierzyć swojemu szczęściu! Wyglądała niczym znana modelka, ta Naomi z nazwiskiem od tych zup w puszkach, Campbel czy jakoś tak… Los się odwrócił i to ona była bohaterką wieczoru a nie ta blond krowa! 
Zdjęcia były naprawdę ładne, dobrze wykadrowane ujęcia (zero odstających uszu! Nie tylko Zdzichu zna się na rzeczy!) zrobiły wrażenie nie tylko na Tess, która widziała je dziś po raz pierwszy ale i na innych gościach. Isabel siedziała zapewne z kwaśną miną i tylko to się teraz liczyło! "Szkoda, że nie widzą tego te Smarksy" - pomyślała ze złośliwą satysfakcją - "ale zobaczą jutro na moim blogu!". 
Pokaz dobiegł końca, wszyscy chwalili zarówno Bąka jak i Tess, jedynie Isabel wyglądała jakby przyszło jej zjeść cytrynę. Samara zachichotała do ucha koleżanki:
- Widziałaś jej minę? Pewnie obgryza pazury, byleby się żelu nie najadła! - zaśmiała się jadowicie. 
Towarzystwo zmieszało alkohole i zaczęły się ploty, śmiechy i zabawa. Dziewczyny bawiły się znakomicie, z dala od zakochanej i świeżo zaręczonej przy pomocy pudełka parki. Adi nieustannie adorował Tess, przynosząc jej nowy kieliszek szampana i macaroonsy. Ta była w siódmym niebie. Do czasu, aż Isabel do niej podeszła. 
- Gratuluję - powiedziała - w końcu wyszło Ci coś z klasą. Szkoda tylko, że w głównej mierze dzięki Bąkowi - nawet komplement przesycony był jadem. 
- Dziennki - odparła Tess - nie wsilaj sie, nie muszisz bć mila dla mie - po zbyt dużej ilości szampana zaczynał plątać jej się język i dziewczyna zdawała sobie powoli sprawę, że znów traci panowanie nad sobą.
- Nie muszę - odpowiedziała Is - ale ostatecznie potrafię zachować się z klasą nawet przy ex dziewczynie mojego narzeczonego…
- Tyyyy kroffoooo! - wrzasnęła znajome hasło Tess - nie bendzieshh mi tu rjnować wieszoru! - i szarpnęła ponownie za blond kłaki. O dziwo, Isabel zamurowało a Tess w osłupieniu patrzyła na swoją dłoń w której tkwił doczepiony kosmyk, całkiem sporych rozmiarów! Tess zaśmiała się głośno - hahahahaha no i mamy Tfój sekret! Jutro wysylam Twojego koczka do sponsoróff! - i w tym momencie runęła wprost twarzą na sofę i urwał jej sie film.