Ostatnie dni były dla Tess jednymi z najlepszych w całej jej blogerskiej karierze. Debiut Coco całkowicie przyćmił aferę ze Sparxami. Tess zdecydowała, że trzeba wykorzystać dobrą passę i założyła suczce oficjalny profil na fejsie i Instagramie. Zamieściła tam już kilkanaście zdjęć. Coco przystrojona nową spinką do włosów, w czasie szczotkowania, na nowej poduszce. Każde z nich zbierało coraz więcej lajków! Sam fanpejdż stał się tak popularny, że zaczął pojawiać się w proponowanych stronach, przez co lista followersów nadal rosła, a Izabel zamieściła pełen jadu komentarz jakoby Tess kupiła sobie fanów na Allegro. Dziewczyna była wówczas zbyt zajęta fotografowaniem Adrianowego torsu odzianego jedynie w pościel z Maorysów i nie zaprzątała sobie głowy wypocinami Francuzki. Inwestycja w ukochanego mężczyznę również okazała się opłacalna- Pieczarkuś zyskał już grono entuzjastów, zarówno płci pięknej jak i brzydkiej, czekających z niecierpliwością na obiecany, styczniowy pokaz męskiej bielizny z Oceanica. Tess musiała jednak przyznać, że wizerunek Adiego dotarł do tak szerokiego grona odbiorców także dzięki pozytywnej relacji Grzejnika na stronie „Między nami kobietami”.
- „Chyba nie będę się już na niego gniewać”- stwierdziła. O dwunastej miała przyjść Samara na ploty i świąteczną sesję zdjęciową, dlatego blogerka zerwała się już o dziesiątej by nałożyć farbę na włosy. Od kiedy przekonała swoich czytelników, że jej głęboki brąz jest naturalny, dokładała wszelkich starań by nikt nie dopatrzył się mysich odrostów. Następnie przygotowała Oreo i piernikowe latte- świąteczny prezent od Starbunia. Dziewczyna nie mogła doczekać się wizyty przyjaciółki. Musi opowiedzieć jej o swoich planach względem Adiego! Zdzich nie garnął się do szybkiego ożenku z nią, jednakże jej nowa połówka miała na pewno inne zdanie! Tess zaplanowała już jak ubierze na ten dzień siebie, Adiego i Coco. Kolorem przewodnim miała być oczywiście mięta. Zamiast tortu weselnego- muffinki z wizerunkiem Coco. Każdy z gości na pożegnanie otrzyma gumę do żucia z wdrukowanym zdjęciem młodej pary. Tess pogrążyła się w marzeniach tak bardzo, że nie usłyszała energicznego pukania do drzwi. Starła strużkę śliny i pobiegła otworzyć. Do mieszkania wpadła zaryczana Samara.
- Kochana, co się stało? Cały tusz Ci się rozmazał!- Tess zrozumiała, że w takim stanie jej przyjaciółka nie będzie reflektować na sesję zdjęciową.
-Krejzol ze mną zerwaaaaaaaał- załkała.
-Kto?- Tess nie miała pamięci do nazw.
-M-mój didżeeeeej… Z-znaczy m-mój chłopaaaaaaak- Tess z rozrywającym bólem serca patrzyła, jak Samara wydmuchuje nos w swoją najnowszą chustę od LV.
-A jak on właściwie miał na imię?- Blogerka starała się utrzymać konwersację.
-N-nie w-wiem, c-czy to w-ważneeee? Ju-uż niiigdy nie b-będę miała w-wstępu do n-najlepszyyyych klubóóóóów w Warszawieeeeeee- przyjaciółka nie mogła powstrzymać łez. T-ten i-idiota z-zostawił mnie d-dla tej cycatej idiotki z Warsaw Whoreeeeee!
Ponieważ Tess nie wiedziała co zrobić dalej, zdecydowała się na jedyny w jej mniemaniu sensowny krok- poszła do kuchni po wódkę.
Pół godziny później Samara była już wyraźnie rozchmurzona. Tess nie miała pewności, czy to zasługa energetyzującego drinka czy piętnastu obraźliwych smsów, które wysłała do byłego chłopaka. Dziewczyny właśnie tworzyły świątecznego insta-mixa, gdy wrócił Adi. Miał ze sobą paczkę.
-Skarbie, spotkałem na korytarzu kuriera! Mam tu coś dla ciebie.
Rozchichotane przyjaciółki zabrały się do otwierania pakunku. Całość pachniała jak gabinet lekarski. W środku znalazły zapas pasty, karnet do wybielania zębów i liścik. Tess miała trudności z odczytaniem literek, jednakże zawsze przygotowana Samara pożyczyła jej swoje Ray Bany. Na widok znajomego charakteru pisma blogerce zadygotało serce.
„Tess,
z okazji świąt przesyłam Ci zapas pasty i bon na wybielanie zębów. Jeśli dobrze pamiętam, ostatni raz na zabiegu byłaś pół roku temu.
P.S. Wiem, że jesteś teraz szczęśliwa, ale chciałem Ci powiedzieć, że popełniłem ogromny błąd. Wesołych Świąt.”
Zaskoczone przyjaciółki spojrzały na siebie i nie mając nic innego do roboty, wychyliły kolejnego drinka.