Tess gapiła się z niedowierzaniem na Adiego. On i Lejdi Vanila? Serio? To nie mogło się wydarzyć, nie im, słodkiej i perfekcyjnej miętowej prace, żyjącej w swoim własnym, wymuskanym świecie. Dziewczyna patrzyła na swojego ukochanego i czuła narastającą złość pomieszaną z upokorzeniem. Jak on mógł jej to zrobić? Jak mógł pojawić się w jej życiu z taką przeszłością? Przecież jeżeli się ktoś dowie... w tym momencie uderzyła ją, na szczęście niezbyt boleśnie, refleksja, że ona też nie pochodzi z salonów i zamiast pastwić się nad Adim, powinna spróbować rozwiązać problem, który może zaważyć i na jej karierze. Jednakże Tess jak zwykle zignorowała przebłysk rozsądku i zareagowała z właściwym dla niej pojęciem ratowania kariery.
- To ja idę pisać posta o Springsbaj a Ty pomyśl jak ją spławić - i wyszła do kuchni, zabierając ze sobą latte, croissanty i laptopa. Adi został sam. Wziął na kolana Coco i zaczął smętnie żuć pozostawione przez dziewczynę muffinki. W obliczu smutku jaki przeżywał, nawet fakt, że były to najbardziej hipsterskie, jeszcze nie dostępne publicznie muffiny Starbunia nie robił na nim kompletnie wrażenia, tak samo jak to, że Coco drapie pazurami jego ulubioną, miętową koszulę, podarunek od ukochanej.
Tymczasem Tess próbowała zmusić swoje komórki mózgowe do działania. Uparcie starając się nie myśleć o tej dziwnej Vanili, przystąpiła do pisania posta o Springsbaj.
- Hm, co by tu napisać... Aha, no to że jest nowe - wyciągnięty koniuszek języka nie dodawał jej ani powagi, ani intelektu - ehe... i że warzywne... Ale zaraz. Z czego ono może być? - Tess debatowała sama ze sobą nad tajemniczym smakiem napoju. - Jeszcze tylko selfie z butelką i gotowe! - sklecenie kilku zdań, z których część skopiowała z bloga Grzejnika, poszło jej niespodziewanie łatwo. Nacisnęła Opublikuj i dodała informację na swoim fanpage. I w tym samym momencie znów wyskoczyło powiadomienie o nowej wiadomości. Lejdi Vanila przypuszczała kolejny atak.
- Wiem, że jesteś online Tess! Halo! Odezwij się do mnie!
Tess w popłochu zamknęła laptopa. "Czy ona mnie widzi przez kamerkę?" pomyślała. Nagle zadzwonił telefon. Blogerka poczuła się jak prześladowana. Na szczęście dzwoniła Samara. Z jednej strony dobrze, że nie Lejdi ale z drugiej Tess wciąż nie wiedziała, jak ma rozmawiać z przyjaciółką. Nie zdążyła jeszcze powiedzieć halo, gdy Sam dosłownie zalała ją swoim słowotokiem, zupełnie jak za starych dobrych czasów.
- Tess! - wrzasnęła, aż dziewczyna odsunęła ajfona od ucha - czy Ty widziałaś co opublikowałaś na blogu?
- Nooo.... - blogerka zabrzmiała trochę niepewnie, starając się jednak przybrać dobrą minę - kampanię Springsbaja.
- Ale widziałaś komentarze? Zaledwie 10 minut temu ukazał się Twój post i już pół internetu się z Ciebie śmieje! - wrzask Sam, choć niemiły dla ucha, jakoś sprawił, że Tess poczuła się swojsko. Niestety treść przekazu zasiała w niej ziarno niepewności. "Och, co tym razem spieprzyłam" jęknęła w duchu i otworzyła laptopa, zapominając szybko o Lejdi, która czeka na nią w czeluściach internetu. Pierwsze komentarze przyprawiły ją o szybsze bicie serca. Odłożyła telefon z wrzeszczącą Samarą i zaczęłą czytać: "Haha, co za idiotka, nie odróżnia jeżyn od jarzyn!", "Piwo warzywne, może z buraków, skoro czerwone, ja nie mogę!", "Kto w ogóle angażuje takie kretynki do reklam!".
- Och, dlaczego znów wszystko poszło nie tak? - Tess zbierało się na płacz. Szybko skasowała cały post, tak aby nie został ślad po jej wpadce i niepochlebnych komentarzach. Nie była w stanie pójść do Adiego i przyznać się do swojej porażki, Sam też już się rozłączyła, jedyna osoba, która gdzieś na nią czekała to Lejdi Vanila. Dziewczyna stwierdziła, że chyba nic gorszego nie może się już jej przytrafić i odpowiedziała na wiadomość
- Hej, skąd wiesz, że jestem online?
- Widziałam Twój post. - odpisała Lejdi - to jak, zaszczycicie nas swoją obecnością na zlocie w Dębicy?
Przez głowę Tess przebiegła gonitwa myśli. Blogerka myślała w popłochu co by tu skłamać tym razem.
- Bo jeśli nie... - Lejdi, nie mogąc doczekać się na odpowiedź, kontynuowała - to mam coś co was przekona! Zapytaj Adiego o pewną sesję zdjęciową sprzed 3 lat, czy miło ją wspomina i czy chce zobaczyć jej efekty na moim blogu! Cała blogosfera będzie o nas plotkowała! Chyba, że...
- Że co? - to byłą jedyna odpowiedź na jaką było stać Tess
- Że zostaniesz moją przyjaciółką, będziesz polecać mnie na swoim blogu i przyjedziesz na ten zlot! Ja muszę wybić się w blogosferze!
Tess, ponownie spanikowana, zamknęła laptopa.
- AAAAAAADIIIIII! Musimy porozmawiać!
Tess, ponownie spanikowana, zamknęła laptopa.
- AAAAAAADIIIIII! Musimy porozmawiać!
c.d.n