czwartek, 26 czerwca 2014

Miłość na blogersko. Sezon 3 epizod 1.

Rześkie promienie słoneczne wpadły bladym świtem do śnieżnobiałej sypialni, prosto na poduszkę i twarz śpiącej Tess. Blogerka obudziła się i zerknęła na swojego ajfona. Dochodziła 8.30. Ajfon wysunął się z jej dłoni a dziewczyna przewróciła się na drugi bok i z uśmiechem spojrzała na spoczywającą obok głowę jej Mientowego Ksiencia, zdobioną rozczochraną pieczarkową fryzurą. "Nieblogerska pora ale czas wstawać" - pomyślała Tess i udała się do łazienki, gdzie leżały porozrzucane pończochy nie do pary, pozostałość po kolejnej sesji promującej markę Vatta. Tak, teraz jako Twarz Rajstop & Pończoch była królową blogosfery i wszyscy, łącznie z takimi sławami jak Plusz czy Czarująca Misteria bardzo jej zazdrościły. Wróciła również do łask u Bąka i to jego sprawna dłoń wyczarowała fotki do kampanii Vatty a Grzejnik promował ją mocno i wytrwale jako wpływową i przedsiębiorczą ikonę blogosfery. Tess z pończochą na głowie przeglądała się w lustrze. Ten nieco dziwaczny outfit przypominał jej o triumfie jaki odniosła nad Lejdi Vanilą, kiedy to kilka tygodni temu zamaskowana niczym ninja działający w imię miłości dokonała ataku hakerskiego na komputer dębickiej gwiazdy. 
W myślach dziewczyny królowała sesja, niestety nie ta która powinna. Czerwiec trwał w najlepsze, ale Tess potrafiła rozmyślać tylko o nowych zdjęciach, stylizacjach i kampaniach. Nauka i egzaminy zeszły na dalszy plan. Ale rzeczywistość postanowiła o sobie przypomnieć ustami Samary, która właśnie zadzwoniła do swojej przyjaciółki. 
- Tess? Słuchaj! - ryknęła jak zwykle do telefonu - Za 8 minut wchodzimy na salę pisać test i każdy zauważył Ciebie brak tam! Nie chcesz zaliczyć tego semestru?
- Sam, Sam, wyluzuj - odpowiedziała blogerka, uważnie oglądając swoje hybrydowe paznokcie - zaliczę wszystko we wrześniu. Student bez poprawki jest jak… eee… jak… jak blogerka bez Szanel! - dumna ze swojej błyskotliwej riposty zaśmiała się do swojego odbicia, a koronka czarnej pończochy zaczęła zjeżdżać z jej włosów. 
- Rozumiem, że znasz jakieś sposoby na radzenie sobie z krytyką bez studiów psychologicznych? - Sam próbowała odwołać się do najczulszych punktów swojej przyjaciółki. 
- Oj tam oj tam, zawsze mogę skasować posty albo Denis mi shakuje internety. Dobra Samciu, kończę bo nie mogę z Tobą rozmawiać! Paaaa! - zaśpiewała Tess do telefonu i rozłączyła się, bo Sam zaczęła coś mamrotać o wodzie sedesowej uderzającej do głowy. Wizja koleżanki spędzającej wieczór w objęciach sedesu i rozchlapującej się dookoła wody podziałała na nią trzeźwiąco. Ściągnęła pewnym ruchem pończochę z głowy i wybrała numer do Grzejnika, z którym od początku kampanii rajstopowo - pończochowej spotykała się niemal codziennie. Dziś miała zamiar spotkać się z nim na popołudniowej zmianie Adiego w Starbaksie, gdzie zawsze mieli gwarantowane chociaż jedno Latte di Blogerrini gratis w zamian za wrzucenie kilku fotek na instagrama z odpowiednio wyeksponowanym kubkiem kawy i logo kawiarni. Grzejnik był jej potrzebny jako doradca wizerunkowy, gdyż Tess stwierdziła, że przez jakiś czas nie może pozwolić sobie na żadne wpadki. Niestety nie odezwali się do niej sponsorzy na których liczyła, ale czekała ją kampania kosmetyków Możelajn. Do Szanel było im daleko, ale darowanemu pudrowi nie zagląda się pod gąbeczkę... 


c.d.n.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: komentarze chamów, prostaków i chętnych na darmową reklamę mogą pewnego dnia zniknąć. Pomyśl zatem, czy nie szkoda Ci ścierać na marne literek z klawiatury.