sobota, 2 listopada 2013

Kocim Okiem czyli łaj soł sirius? Angielska trudna języka, szał na podróby i aferka miesiąca.

Wi-Wi-witam w podsumowaniu października w blogosferze z perspektywy Kociego Oka. Co ciekawego za nami? Niewątpliwy hit miesiąca jak wszyscy wiemy to wpadka Szarlizy. Ale nie samą Szarlizą hejterzy żyją (chociaż ona jest akurat najwdzięczniejszym obiektem do wykpienia całej tej sztuczności blogosfery). Stęskniliśmy się również za innymi ulubienicami. Zapraszamy zatem na podsumowanie kończącego się miesiąca!


  • Myślałyśmy, że być "twarzą rajstop" można tylko w Miłości na Bogato. Może właśnie przez to powiązanie i Maff została taką twarzą, w doborowym towarzystwie Katarzyny Zielińskiej i Beaty Tyszkiewicz. Sami oceńcie jak wypadła. 
  • Szarliza powinna zająć kilka punktów w tym wydaniu. Ale ponieważ już była "gwiazdą" osobnego posta, przypomnimy jedynie to, jak pięknie reprezentowała nas w NY. W podróbkach. Cytując jej wypowiedź: "Na NYFW miałam przygotowane inne stylizacje, które zrobiły w NY duże wrażenie oraz wielokrotnie były publikowane na różnych zagranicznych stronach." zastanawiamy się, czy to zainteresowanie właśnie nie zostało wzbudzone poprzez noszenie nieoryginalnych kreacji na tak ważnym wydarzeniu. Dodajmy do tego ViViVi i gigabajty dystansu do siebie poprzez pokazanie się w koszulce z tym napisem i jednoczesne kasowanie komentarzy oraz blokowanie użytkowników na swoim facebookowym profilu i mamy Karolinę w standardowym wydaniu. Chyba już nic nas nie zaskoczy. No, może jedynie tym gdyby w końcu zamiast podrób z Choies zaczęła nosić oryginały, skoro tak bardzo aspiruje do bycia kojarzoną z drogimi markami.
  • Kolejnym hitem, którym internauci żyli dość długo, był filmik w którym widzimy Filipa Chajzera wypytującego blogerów o kolekcje takich sław jak Hans Kloss czy Gutenberg. Pomijamy już to jak ci blogerzy wypadli. Najbardziej w obliczu tego wszystkiego śmieszy nas święte oburzenie Jessy, Macademian i Szarlizy które skupia się na tym, jak w ogóle śmiemy tamtych ludzi nazywać blogerami? Przecież to nie blogerzy, to czysty plebs z łapanki! Jess posuwa się nawet do tego, że porównuje tę sytuację z faktem, że nie każdy posiadacz komputera to informatyk. Zgadza się, żeby mieć tytuł mgr czy inż. informatyki, trzeba mieć skończone studia, a jeśli masz w domu komputer, jesteś zaledwie jego użytkownikiem. Żeby być blogerem, trzeba mieć bloga. To wszystko, nie ma wyższej matematyki ani fizyki kwantowej. A propos celowej stronniczości i bólu dupy - nie każda posiadająca kolorowego blogaska osoba prezentująca "ałtfity dnia" jest znawczynią mody. (dla ścisłości, poniższy tekst nie jest autorstwa JM niemniej dla nas odzwierciedla idealnie, co ona sama myśli i jak bardzo miota się z powodu filmiku z Chajzerem. Jessy podlinkowała właściwe źródło)
fanpage Jessy Mercedes


  • W odniesieniu do powyższego, ciekawym komentarzem jest wypowiedź Maff. Faktycznie, kłamstwo ma krótkie nogi, głupota i niewiedza również. Jak to powiedziała koleżanka po fachu, Szarliza, wstyd nie znać takich podstawowych rzeczy (Hans Kloss niemieckim skoczkiem??? Maff, postąp wg swojej zasady i jeśli nie wiesz to nie mów). Ciekawe czy wstyd nie znać takich podstaw jak angielski alfabet oraz robić ludziom takie przytyki, jak samemu niedawno się wypowiadało o kolekcji Maisona Martina Margieli?
afterparty.pl
  • Najlepszym podsumowaniem, zamiast Maff i wymądrzających się o bogatej wiedzy i bógwiejakich kompetencjach Tamary i Karoliny, wydaje się być to co kopiujemy od Erillstyle. Zgadzacie się?
Ja rozumiem, że mamy obecnie boom na blogi. Wszelkie. Rozumiem inicjatywy, spotkania (sama w nich chętnie uczestniczę), rozmowy i dyskuje ale zaczynam być naprawdę zmeczona przerostem znaczenia tematu. Kamon. Im większe zainteresowanie tym mniejszy dystans i dziwne przekonanie o swojej wielkości. Sorry to TYLKO blog. TYLKO. Nie dziedzina, z której otrzymuje sie Nobla. Nie jesteśmy wcale taaaacy ważni, uznani i nie mamy wcale takiego wpływu jak się coponiektórym wydaje. Im większy fokus na blogosferę tym z wielkich ludzi z internetów robi nam się zbiorowisko karłów na arenie cyrkowej, tańczących tango do orkiestry złożonej z mediów i realne patrzących odbiorców. Więcej dystansu do siebie i swojego ego. Tak z okazji poniedziałku, blogosferze życzę. 
  • Feszynelka jako uwieńczenie swojego wesela oczywiście obdarowała gości małym podarunkiem. Jako że tradycyjne ciasto było zbyt plebejskie i wieśniackie, goście dostali drażetki opakowane w przezroczysty plastik. Szczyt gustu oraz wyrafinowania, idealnie komponujący się z drogą suknią ślubną od znanego projektanta i plastikową butelką fanty. Ufamy, że nowobogackie nawiązanie do koloru Tiffany Blue a także słodycz rekompensuje niesmak jaki można poczuć dostając coś takiego.
zdjęcie z fashionelka.pl

  • Miesiąc bez afery miesiącem straconym. Ta w wykonaniu shelikesfashion (butfashiondoesn'tlikeher) zapadła nam w pamięć na długo. Detale możecie przeczytać w jednym z naszych postów. Koniec końców blogerka paczkę jednak wysłała, ale jak wnioskujemy z wizażowego wątku założonego przez kupującą, paczka nie była nadana w terminie, a dopiero w momencie gdy kupująca zażądała zwrotu pieniędzy, rezygnując jednocześnie z zakupu. Niezależnie od wszystkiego, internet nie zapomina i długo będziemy wspominać kulturę osobistą pani blogerki. Co ciekawe, wczoraj dostałyśmy kolejnego screena, z którego wynika, że prawdopodobnie dalej nie warto nic kupować od tej blogerki. Screeny z facebooka, jeden poniżej a drugi tutaj, ku pamięci. 

  • Hipokryzja w blogosferze wciąż rośnie. Niektóre blogerki chyba nie czuwają nad tym co mówią. Jessica i jej wypowiedź dostępna na youtube, a zwłaszcza podjazd po Kasi Cichopek za podróbki vs to co ona sama na siebie zakłada daje naprawdę fantastyczny obraz zakłamania w blogosferze.
  • Kasia Tusk szaleje z fotoszopem. Na naszym fanpage mogliście już zobaczyć jak zaginą czasoprzestrzeń talią. Tym razem okno nie mogło oprzeć się jej biustowi :)
zdjęcie z makelifeeasier.pl

  • Tamara albo ma pecha do niefortunnych zdjęć, albo też swoje własne, które wrzuca na bloga, fotoszopuje do granic możliwości. Trochę niefajne, że dziewczyna, która próbuje uchodzić za wyrocznię stylu, nie jest w stanie zainwestować albo w porządne kosmetyki albo w wizażystkę i efekt jest taki że twarz jej się świeci bardziej niż jej kreacje i biżuteria. Zdajemy sobie sprawę, że nie nad wszystkim można zawsze zapanować, są mankamenty związane z chorobą czy po prostu problematyczną cerą. Ale z drugiej strony patrząc, sprawy wizażowe nie są mocną stroną większości najpopularniejszych blogerek - szatniarek więc w sumie co się dziwić?
Macademian na pudelek.pl

  • Doing Real Stuff Sucks. Doing Stupid Things Sucks Also. Nie ma to jak zagranico, czyli wszystko co polskie = Cebulandia. Niektórym poprzewracało się w dupach, a szkoda, bo krówki są przecież pyszne :)

  • Jessica i Szarliza dostały do testów Nissana Micrę. Pomijając fakt, że dla pierwszej Mercedes bardziej by pasował, tak druga jest jak zwykle "wiarygodna" w zachwalaniu produktu. Micra wg Karoliny to idealny samochód kobiecy. Co stało się ze Skodą Citigo reklamowaną w zeszłym roku? Nissan więcej zapłacił? Tak samo jak Samsung, mimo że w kieszeni iPhone 5s, a chwilę wcześniej Nokia Lumia?
  • Jessica wystąpiła też u Kuby Wojewódzkiego. Nie mamy dużego porównania bo jest dopiero drugą szafiarką w tym programie, ale przy Maff jest, jak to ktoś kiedyś ładnie w anonimowym komentarzy określił, tytanem intelektu. Bardzo chciałybyśmy, żeby u Kuby wystąpiła również inna gwiazda, znana z zagranicznych wywiadów i mega dystansu do siebie.
  • Z okazji Halloween wrzucamy wam dwa przebrania jakie wygrzebałyśmy w starych fotkach dostępnych na blogu naszej ulubienicy. Ops... to chyba jednak stylizacje... 
  • A jeśli chcecie wiedzieć, kto piecze najlepszy sernik w blogosferze, polecamy odwiedziny na Podkarpaciu. Do sernika, gratis, jak zwykle mega interesujące stylizacje, np z rajstopami odznaczającymi się pod spódnicą i białym stanikiem wybijającym spod białej bluzki. Kwintesencja elegancji, gustu i dobrego smaku! 
XoXo Wasz Kot CHorodyński