sobota, 17 października 2015

Miłość na blogersko. Sezon 3 epizod 6

Tess w panice spojrzała na telefon - dochodziła północ! Szybko zrobiła kilka zdjęć rozpłaszczonej na podłodze Isabel i przeskakując nad nią wybiegła z toalety. Z daleka widziała, że na VIPowskim podwyższeniu Grzejnik gromadził dookoła siebie swoją trzódkę. Blogerka dostrzegła Ąszeja, dziko śmiejącą się Plusz - aww, znów ma szminkę na zębach! - chwiejącą się na niebotycznie wysokich obcasach Margaritę, Bączusia, Adiego i jeszcze kilka osób z najbliższej świty blogera, w tym - o dziwo - Samara, z którą Tess nie zdążyła jeszcze zamienić ani słowa podczas całej imprezy. 
- Tessss! Chodź tu do nas! - histerycznie zawołał Grzejnik - bo nie zdążymy! Widziałaś Isabel?
- Taaa, leży półprzytomna pod umywalką - zaśmiała się dziewczyna
- Damy radę ją tu przynieść? Hm może lepiej nie, jeszcze nam zapaskudzi ałtfity - myślał na głos Grzejnik -  no dobra. Plan jest taki. Za 3 minuty zaczyna się odliczanie do północy. Potem się wszyscy na siebie rzucamy, składamy życzenia, pijemy szampana a potem mój suprajz. 
- Tess - szepnął Adi - poczekaj tu chwilę, dzwoni do mnie... eee... kolega
- Teraz? zwariowałeś? Musisz odbierać w tej chwili? Zaraz północ!
- Mam 17 nieodebranych połączeń, to może być coś pilnego, zaraz wracam!
Dziewczyna tylko się skrzywiła i wzniosła do góry kieliszek z szampanem, przyłączając się do chóralnego odliczania, gdy jej chłopak zniknął za drzwiami toalety. 
- Tess? - zabrzmiało gdzieś z tyłu - Tess?
- ... osiem! siedem! - krzyczał tłum
- Sam? 
- Tess? Słuchaj. Ja wiem, że spieprzyłaś sprawę, nadal mam na ciebie foszka, ale mimo wszystko, nie umiem bez ciebie żyć! Musisz być moją przyjaciółką!
- cztery! trzy!
- Och Sam - dziewczyną targnęła niewypowiedziana ulga i rzuciła się swojej przyjaciółce w ramiona - Sam, myślałam, że ci nigdy nie wybaczę! - przyjaciółki obściskiwały się, nie patrząc, że oblewają i siebie i wszystko dookoła szampanem. Wszyscy padli w objęcia najbliżej stojących osób. Grzejnik wymieniał uściski z Bąkiem, Plusz z tajemniczym brunetem, Margarita z podłogą... Do dziewczyn podszedł Zdzich i już miał coś powiedzieć, gdy nagle podbiegł Adi
- Słuchajcie, dzwonił do mnie Bobek! - wypalił znienacka
- Kto? - skrzywiła się Tess - Bobek? Jaki Bobek?
- Eeee... noo... Bobek jest moim kumplem z gimbazy z Dębicy. I okazało się, że chodzi z Vanilą i nie może się do niej dodzwonić. Jechał tutaj samochodem i wyobraźcie sobie, wpadł w dołek! Mówi, że auto uszkodzone i naprawa będzie kosztować ze 2 tysiące. No i gdzie jest Vanila? 
- Nie chcesz wiedzieć - zaśmiała się Tess
- UWAGA UWAGA atenszyn pliz! - ryknął Grzejnik do mikrofonu - Mam małe ogłoszenie!!! 
Tłum blogerów, szepcząc i śmiejąc się, zwrócił twarze w kierunku swojego idola. 
- Jak wiecie, nasz naczelny literat i kulturoznawca blogosfery, Ąszej, tak Ąszejku, prosimy bliżej, wydał w tym roku swoje pierwsze dzieło Pułkownikolette. Chcieliśmy z tego miejsca podziękować wszystkim, którzy zgodzili się napisać, huehuehue, pozytywne recenzje dla Ąszejka... - dzikie brawa i gwizdy przerwały przemowę, Grzejnik znacząco się uśmiechnął i chrząknął - wiadomo, że my, blogerzy, musimy się wspierać! Z tego miejsca chciałbym ogłosić dwie nowiny. Pierwsza - Ąszejek zainspirował mnie, abym jako ojciec polskiej blogosfery i wasz nieformalny przewodnik po tym świecie podjął kroki w celu formalizacji...
Tess zrobiła wielkie oczy. Znaczy co - pomyślała - będzie pływał w słoiku jak te żabie preparaty w sali od biologii??
I w związku z tym - kontynuował bloger - postanowiłem przemianować swój blog na portal, przybrać nowy pseudonim a także założyć wydawnictwo. Od dziś mówcie mi Janusz Polowanie!
Wrzawa przybrała na sile. Wszyscy piszczeli jakby Grzejnik zaczął rozdawać darmowe latte. Ale nowo narodzony Janusz Polowanie uciszył wszystkich królewskim gestem i ponownie podniósł mikrofon do ust. 
- Ale to nie wszystko! Chciałbym was poinformować, że tego wieczoru, w związku z jednym z najcudowniejszych momentów mojego życia, narodziła się również nowa genialna kampania! Pobieramy się z Bąkiem i postanowiliśmy, że nasz ślub zostanie w pełni zasponsorowany! Projekt BG-gody uważam za rozpoczęty!

cdn

sobota, 28 lutego 2015

Miss Outfitów lutego

Zapewne pamiętacie, że znane blogerki nieczęsto goszczą w zestawieniu Miss Outfitów na naszym blogu. Chociaż zdarza się, że się pojawiają, zawsze podkreślamy, że MO służy do wynajdywania nieznanych szerzej perełek polskiej blogosfery modowej. Ale dziś postanowiłyśmy, że czemu nie, damy szansę i tym znanym. Zachęcił nas do tego fakt, że luty jest ważnym miesiącem dla blogerek modowych, bo to właśnie wtedy odbywa się NYFW, walka o akredytację, o to kto pierwszy pojawi się w Wielkim Mieście i wrzuci na insta pierwszego selfika oraz pozdrowi fanów z Nowego Jorku. Zatem zapraszamy na przegląd popisów naszych rodzimych "samych topów"!

Na pierwszy ogień musi pójść oczywiście pół Polka - pół Niemka - pół mieszkanka NYC i pół obywatelka świata podróżniczka. Szarliza i jej koc zrobiły na nas ogromne wrażenie. Uzdolniona Mum pozbawiła Manola legowiska i uszyła Pańci płaszcz chroniący przed - jak sama Karolina podkreślała - strasznymi mrozami, sięgającymi -20 stopni C. Ale oczywiście moda wymaga poświęceń. Po tej pozie na "mamo, ile jeszcze, siku!" Karolina zapewne może liczyć na ofertę reklamy środka na zapalenie pęcherza lub na odmrożenia.

charlizemystery.com


Jess bawiła w zupełnie innych klimatach, ale patrząc na to jak się ubrała, można by pomyśleć, że nie dzieliła jej od Szarlizy duża odległość. Im dłużej patrzymy na to wdzianko tym mocniej się zastanawiamy, czy to casting do Orange is the new black, czy też może Jess została wysłana w ramach jakiegoś reality show do pracy przy robotach drogowych. Ciekawe czy fotografowanie się "na polu" było inspirowane zwyciężczynią poprzedniego zestawienia?

jemerced.com


"Słuchajcie uważnie, bo nie będę dwa razy powtarzać" - wam też się tak Kama kojarzy? Nieprzypadkowo znalazła się w zestawieniu śmietanki blogosfery, bo jej sława sięga daleko. Zresztą, jeśli mamy być szczere, to czasami Kamę od Szarlizy odróżniają jedynie metki ;) Dziś Kamila uwodzi nas słodkimi serduszkami i spódniczką, która mogłaby się kojarzyć z syrenim ogonem, na szczęście (a może niestety?) jest na to za krótka.

newlifewithfashion.com


Tu sobie pozwolimy na odrobinę przesady - no bo przecież jak to możliwe, żeby wymuskana i odprasowana Kasia Tusk mogła zostać Miss Outfitów? Jednym te zachowawcze stylówki pasują, innym nie. Nas ujęły za to segzowne podkolanówki, zwane w niektórych rejonach polski antygwałtami. Kompletnie nas ta nazwa nie dziwi :) (potraktujcie tę nominację z przymrużeniem oka ;) )

makelifeeasier.pl