sobota, 30 listopada 2013

Miss Outfitów Listopada

Listopad dobiega właśnie końca, nasi niemodni czytelnicy bawią się zapewne na andrzejkowych zabawach, podczas gdy u nas nadchodzi czas wyboru Miss Outfitów Listopada. W tym miesiącu także korzystamy z propozycji nadesłanych przez was. Mamy nadzieję, że te wspaniałe kreacje wpadły wam w oko i wybierzecie swoje ulubienice!

Kandydatka numer 1.
W tym przypadku sytuacja aż prosi się o cytat z bloga: "Blogosfera jest pełna perełek. Nasze poczucie piękna jest tak różne, że tak właściwie większość blogerek może zostać dla kogoś tą „naj” i to zarówno najlepszą jak i najgorszą, bo nie to ładne, co ładne, tylko co się komu podoba." Nam niestety to się nie podoba. Mianujemy pinkdog kandydatką numer jeden za strój w stylu majty na wierzchu oraz idealne na listopad buty z błotnikami.


http://agnieszka-pinkdog.blogspot.com/2013/11/siatka.html




Kandydatka numer 2
Biorąc pod uwagę motto bloga: "Moda jest sposobem na to, żeby powiedzieć kim jesteś zanim się jeszcze odezwiesz" zastanawiamy się kim jest ta pani, bo nasycenie różnymi odcieniami czerwieni absolutnie nie mówi nam nic, oprócz nieumiejętności zestawiania ze sobą kolorów. Może wy macie jakiś pomysł co autorka miała na myśli?


http://mylifemypassionmystyle.blogspot.co.uk/2013/11/ponownie-bordo.html



Kandydatka numer 3
Przyznajemy otwarcie, że kompletnie nie znamy się na byciu alternatywnymi i bałybyśmy się spotkać tę blogerkę w ciemnym lesie. No, chyba że to stylizacja na Halloween, zrobiona tydzień później


http://velvetgoldmine.pl/?p=1958



Kandydatka numer 4
Czy to panterka czy nie? Trudno dostrzec. Jednak po obejrzeniu kilku innych stylizacji wiemy na pewno, że blogerka konsekwentnie trzyma styl! 


http://evelookbook.blogspot.com/2013/11/oldschool-for-rita.html



Kandydatka numer 5
Tym razem nie mogłyśmy jej pominąć. Wiadomo, że Kama mogłaby co miesiąc występować, ale ta stylizacja jest naprawdę mistrzowska. Tak samo jak tło. Idealna kompozycja pastelowego, sztucznego futra, krzaków i petów na asfalcie pozwala nam domniemywać, że chyba mamy zwyciężczynię.


http://newlifewithfashion.blogspot.com/2013/11/566-faux-fur-and-axparis-dress.html




czwartek, 28 listopada 2013

Akcja Przypinki 2013!

Mniej więcej rok temu wypuściłyśmy na aukcjach pierwsze Niemodne Przypinki z hasłami z Niemodnych Kółeczek. Odzew był pozytywny i wciąż jest, dlatego w tym roku postanowiłyśmy tę akcję powtórzyć. Zeszłoroczne Niemodne Przypinki zasiliły WOŚP, w tym roku chcemy wszystko przekazać na wspólnie wybraną fundację lub schronisko dla zwierząt.
Planujemy wypuścić co najmniej 50, może 70 przypinek. Ale najpierw pytanie do was - które z kółeczek chcielibyście zobaczyć i ewentualnie kupić? Wygrywa 5 (lub 7 w przypadku decyzji o wypuszczeniu 70 przypinek) najpopularniejszych wzorów, zapraszamy do wybierania poprzez głosowanie!


Przypinka numer 1 - To nie podróba, to inspiracja



Przypinka numer 2 - Kobieta zawsze chudnie z nóg



Przypinka numer 3 - Zara jest wszędzie taka sama



Przypinka numer 4 - Ja to wiem bo mój ojciec jest dietetykiem



Przypinka numer 5 - Na co Chodakowska i tak jestem boska



Przypinka numer 6 - Ubieram się tylko u Hansa Klossa



Przypinka numer 7 - Hans Kloss approves your style



Przypinka numer 8 - jest'ę miszcz'ę apostrof'ów



Przypinka numer 9 - Vivivi ajem misteri 1



Przypinka numer 10 - Vivivi ajem misteri 2



Przypinka numer 11 - oryginalne i niepowtarzalne tylko z Choies



I kilka staroci.

Przypinka numer 12 - Nie bywam w Starbaksie



Przypinka numer 13 - Nie wierzę Miodkowi



Przypinka numer 14 - jestę ulubienicą lumpeksów



Przypinka numer 15 - jestę całką




sobota, 23 listopada 2013

Podsumowanie roku 2013 - wasze pomysły!

Jesteśmy już z wami ponad rok i dzięki temu sprzyjające nam okoliczności pozwalają zrobić kolejne duże podsumowanie co działo się w światku blogerskim w 2013 r. Bazując na poprzednim wymyśliłyśmy kilka kategorii w których można ująć najzabawniejsze, najgłupsze, najśmieszniejsze, najdziwniejsze czy najbardziej żenujące wydarzenia z ostatnich - już niedługo - dwunastu miesięcy. Nie zdradzimy wam jeszcze wszystkiego, zaprezentujemy jedynie możliwe kategorie, zachęcając was tym samym do wysyłania nam w postaci odpowiedzi na pytania ankiety waszych propozycji zdarzeń w poszczególnych kategoriach. Propozycje wysyłać można do końca listopada, a na początku grudnia ukaże się właściwa ankieta do głosowania na top wydarzenia. I tak będzie można zaproponować:

1. Sensację z życia prywatnego blogerek, którymi pochwaliły się publicznie
2. Żenadę roku
3. Blogerską mądrość
4. Osobliwość roku czyli coś co nie wpada w inne kategorie ale warte jest uwagi
5. Żenującą reklamę (na blogu lub nie)
6. Blogerską wpadkę
7. Masthew 2013
8. Obciachowy trend lansowany przez blogerki
9. Szczyt blogerskiego szpanu
10. Popularne jedzenie


Formularz wygasł :)

czwartek, 21 listopada 2013

Dystans do siebie i samoakceptacja czyli blogerskie zabawy z photoshopem.

Czy potraficie wskazać w swoim otoczeniu chociaż jedną kobietę, która jest zadowolona w 100% ze swojego wyglądu i nie ma problemu z samoakceptacją? Być może. A czy znacie taką, która mimo zadowolenia powiedziałaby, że absolutnie nic nie poprawiłaby w swoim wyglądzie? Z tym może być trudniej. Prawdopodobnie każda z nas ma czasami dni lepsze oraz totalne dni paszteta (my, niemodne, mamy je codziennie!). Znamy swoje słabsze i lepsze strony, niemniej do pracy lub szkoły trzeba się udać i wtedy przyozdabiamy się ładniejszym makijażem lub tuszujemy niedoskonałość strojem, ewentualnie idziemy na całość i dajemy sobie spokój z jakimkolwiek wcielaniem się w bóstwo. Blogerki jednak idą o krok dalej - "praca wizerunkiem" jest bardzo trudna dlatego z pomocą przychodzi jedyny w swoim rodzaju chirurg plastyczny, fryzjer, dietetyk, wizażysta i trener fitness w jednym czyli nieoceniony Photoshop (lub tez inna odmiana programu do poprawiania tego i owego). Tu dodamy trochę objętości włosów, wyszczuplimy lekko talię, wygładzimy skórę i voilà! Niczym za dotknięciem magicznej różdżki pojawia się księżniczka. Gorzej jak tę różdżkę trzyma niedowidząca wróżka z niedowładem kończyn górnych i estetyką rodem z Podkarpacia… Efektem tego są takie oto kwiatki, jakie prezentujemy wam poniżej, wszystkie wypatrzone przez czujne oczy anonimowych komentatorów naszego bloga.

Wśród rodzimych mistrzyń fotoszopa możemy wyróżnić zwyciężczynie w kilku kategoriach, w zależności jakiego typu poprawek blogerka najczęściej dokonuje. I tak niekwestionowaną liderką tricków włosowych wydaje się być annaaanna. Jest ona też twórczynią teorii o tym, jakoby magiczny przyrost włosów i ich zadziwiająca gęstość były rezultatem obcięcia ich na krótko w dzieciństwie. Mam wrażenie, że gdyby faktycznie to była odpowiedź, to wiele Polek nosiłoby teraz równie bujne grzywy. Co do Anny, nie zaprzeczam, że możliwe jest iż jej włosy są wyjątkowo gęste, może też dostają wsparcie w postaci suszenia głową w dół, pianki i innych środków do stylizacji. Niemniej jednak na niektórych zdjęciach widać małe zawirowania otaczającej ją przyrody….

annaaanna.blogspot.com

Drugą, całkiem świeżą ekspertką od koków jest jedna z sióstr miikax3. 


www.miikax3.com


Gdyby ktokolwiek chciał pobierać lekcje fotoszopowania, nie polecam udawania się po nie do naszej Perły Dębicy. Kamila, mistrzyni blura, "potrafi" obrobić każde zdjęcie. Nieważne czy widać na nim jej twarz, plecy czy stopy, uroczo rozjechane kontury niczym wytarte gumką do ścierania na pewno "ubarwiają" każdą fotkę blogerki. 

newlifewithfashion.blogspot.com


newlifewithfashion.blogspot.com


newlifewithfashion.blogspot.com

Gdybyście, drodzy czytelnicy, nie byli fanami tego rodzaju upiększania, zawsze możecie nauczyć się od Kamci fantazyjnych metod obróbki tła.

newlifewithfashion.blogsot.com
W przypadku Bijąse Podkarpacia zawsze mam dylemat czy to za mało czy może jednak za dużo dystansu do własnej osoby. 

Następna mistrzyni roztartej fachowo skóry to właściwie vlogerka, chociaż i na blogspocie można ją spotkać. Popatrzcie na to finezyjne wygładzenie pod oczami. Nawet najlepszy krem przeciwzmarszczkowy nie zapewni wam takiej gładkości. Rozumiem, że vlogerka urodowo - kosmetyczna (naprawdę istnieje coś takiego?) musi pokazać się z jak najlepszej strony, ale żeby aż tak… 

szusz.blogspot.com



szusz.blogspot.com
Powyższe zdjęcie polecam obejrzeć w powiększeniu: TU. Dodam, że pochodzi ono z posta o świeżym i naturalnym makijażu tuszującym niedoskonałości a fotka, według chronologii w poście, powstała po nałożeniu korektora. Dawno nie widziałam tak ordynarnego retuszu (no, oprócz Kamci) - czy ten korektor nazywa się Paint?

Kobieta o stu twarzach - idealne określenie Szarlizy. Już za czasów sprzed operacji można było zauważyć, że wizerunek Karoliny zmienia się niemalże z posta na post, tak samo jak i kształt nosa. Dwa zdjęcia z jednej sesji a nos wydaje się być różny - raz węższy, raz szerszy. Zabawne jest takie porównywanie jej zdjęć sprzed czasów operacji, gdzie prawie na każdym wygląda inaczej, ale rozumiemy, że taki kompleks może być dokuczliwy. 

vivivi.charlizemystery.com
Operacja miała stać się lekarstwem na ten kompleks, ale Karolina poszła o krok dalej i mimo posiadania nowego, zgrabniejszego nosa fotoszopuje się wciąż niemalże do granic absurdu. Przykre to chyba uczucie nie akceptować własnej twarzy do tego stopnia, aby robić sobie kości policzkowe niczym implanty i rozciągać je tak, że wychodzą niemalże na linię włosów. No chyba, że to ta słynna dieta Mai Sablewskiej, zmieniająca rysy twarzy?

vivivi.charlizemystery.com
Dla porównania zdjęcie z początków blogowania. Popatrzcie jaka sympatyczna dziewczynka z czasów sprzed ery Photoshopa. Może nie tak modna, może nie taka wyrafinowana ale ładna, a przede wszystkim naturalna i szczerze uśmiechnięta. 

vivivi.charlizemystery.com

Drugie zdjęcie do porównania, całkiem świeże. Tu policzki wydają się mniejsze i to nie jest zasługa jedynie innego, nie tak mocnego makijażu.

vivivi.charlizemystery.com
Przy okazji, czujne oczy naszych anonimowych komentatorów wyłapały, że u Karoliny od czasu do czasu magicznie pojawia się i znika dołek w brodzie. Właściwie czemu się dziwić, jak fotoszopować to po całości. Czekamy zatem na kolejny post prezentujący te gigabajty dystansu do własnej osoby.

Poprawianie figury to kolejna popularna akcja. Ostatnio na tym przyłapałyśmy dwukrotnie Kasię Tusk - raz na majstrowaniu przy talii (zdjęcie pierwsze), innym razem przy biuście (zdjęcie drugie). Kasia, mimo że ma ładną sylwetkę i szczupłą talię, niepotrzebnie stwarza iluzję jeszcze większego wcięcia w tym miejscu, co można zobaczyć, gdy przyjrzeć się jak w miarę wyraźna kolumna i schody nagle rozmazują się tuż za blogerką. W tym przypadku mimo że efekt jest widoczny gołym okiem nie wydaje się aż tak kuriozalny jak to, co robi sobie z twarzą Szarliza. 


makelifeeasier.pl

Tutaj widać jak biust Kasi próbuje wymusić zagięcie okna. Interesujący efekt! A jakie silne oddziaływanie!


makelifeeasier.pl

W komentarzach podrzuciliście nam również fotkę z bloga mikax3 z podobno subtelnie odchudzoną nogą - chociaż jak dla mnie ta fotka nie jest jeszcze aż tak "kunsztownie" przerobiona jak wcześniejsze.


www.miikax3.com

Wniosek? Gdybyście kiedykolwiek chcieli porozmawiać o naturalnym pięknie, dystansie do siebie, samoakceptacji, to raczej nie polecamy do tego blogerek. Kończąc żenująco, zapytamy wbrew radom najkulturalniejszego blogera Polski - macie inne interesujące przykłady na użycie Photoshopa na blogach?

poniedziałek, 18 listopada 2013

Miłość na Blogersko. Sezon 1, Episode 16

Zza drzwi słychać było dziwnie zmieniony głos Grzejnika.
- Otwórz drzwi Tess, wiem, że jesteś w domu!
Tess nie wiedziała co robić. Z jednej strony Grzejnik zawsze był dla niej względnie miły i pomagał jej zdobywać sponsorów niezwiązanych z modą. Z drugiej strony blogerka nie pamiętała dokładnie wydarzeń z wczorajszego wieczoru i nie była pewna czego on od niej chce. W jej głowie właśnie odbywała się gonitwa myśli niczym przy wyprzedaży ostatnich sztuk letniej kolekcji w Zarze - co zrobić? Ostatecznie zdecydowała się otworzyć i udawać, że wcale nie stała pod drzwiami, zastanawiając się jak postąpić.
- Grzejnik, co się stało? Producent peruk nie chciał z Tobą współpracować?- Tess usiłowała odkryć przyczynę kiepskiego nastroju przyjaciela.
-N-nieee…- załkał bloger- T-to nie toooo…
-To może masz ochotę się czegoś napić? Chcesz szampana?
Tess sięgnęła po trunek, niefortunnie okazało się jednak, że ma w zapasie tylko Igristoje. Skrzywiona, odłożyła butelkę na miejsce. Grzejnik postanowił uszczęśliwić się puszką czarno-różowego napoju energetycznego dla kobiet. Dziewczyna postawiła przed nim paczkę Oreo i nieco wysuszonych muffinek , a następnie, niczym wykwalifikowana pani psycholog, zatopiła w przyjacielu badawcze spojrzenie. Bloger dopił Bloła i zaczął mówić.
- Tess, ja nie mogę być już z Bąkiem.
-Coooo? Przecież jesteście parą pełną predyspozycji!!- Tess nie była tak zaskoczona od czasów gdy okazało się, że fluo nie jest kompatybilne z jej cerą.
- Z Bąkiem jest fajnie, można się z nim polansować na Nowym Świecie, zrobić sobie fotkę na tle sklepu Appla, a następnie dostać lepszy stolik w popularnej knajpie, ale to nie wystarczy.
Przyjaciel nie powiedział tego wprost, ale Tess wiedziała już o co chodzi.
-Grzejniczku, jeśli Bąk ma małego, to można temu zaradzić, my ze Zdziśkiem na przykład…-wykład w kwestii w której mogła popisać się wiedzą i doświadczeniem przerwało wstrząsające zeznanie blogera.
-Tess, ja kocham innego!
Dziewczyna uznała, że to już jej limit i udała się po Igristoje.
-Najgorsze jest to, że Bąk ponownie organizuje imprezę i obiecałem, że niedługo się u niego zjawię. Tess, nie mogę iść tam sam, proszę pójdź ze mną!
- W porządku, ale dziś nie piję już nic więcej!
Dziewczyna udała się do swojej przepastnej szafy i wyciągnęła nieco już zapomnianą, ale wciąż IN sukienkę odsłaniającą o wiele za dużo. Magielek zarzucił jej, że założenie prześwitującej kiecki jest obciachem, blogerka wiedziała jednak, że ma tak piękne pośladki, że stylizacja obroni się sama. Przyjaciele wyszli z budynku i kontemplując lekko mroźne powietrze udali się do mieszkania Bąka. 
- Tess, czekaaaj! – ciszę wieczoru rozdarł wrzask Adiego. Dziewczyna odwróciła się gwałtownie i zobaczyła biegnącego w jej stronę baristę.
-Tess, tak się cieszę, że cię widzę, muszę z tobą porozmawiać!- zdyszany Adi biegł aż od Starbunia.
Dziewczyna spodziewała się najgorszego, wolała więc opóźnić przykrą konwersację tak bardzo jak to tylko możliwe. 
-Może poszedłbyś z nami do Bąka? Moglibyśmy…
-Tak, tak, chodź z nami do Bąka, serdecznie cię zapraszamy, będą krewetki!- Grzejnik nagle rozchmurzył się i odzyskał dawny rezon.
Gdy dotarli na miejsce, impreza trwała w najlepsze. Apartament fotografa pękał w szwach. Tess nie mogła uwierzyć własnym, wymalowanym oczom! Znalazła się na imprezie prawdziwej elity! Przy barze stał duet projektantów Dalia & Sosnowski, natomiast pod ścianą prężyła wdzięki biuściasta celebrytka, Małgorzata Popielata. Na kanapie chichotały uczestniczki ostatniej edycji „Tap Szpadla” a obok kręciła się Patrycja Zazadi, która spróbowała już wszystkich profesji celebryckiego świata. „O nie, dziś na pewno nie piję, ta impreza to szansa na współprace i lansiarskie fotki na Instagrama!” Tess nie posiadała się z radości. „Isabel na pewno zzielenieje z zazdrości!”. W tym momencie do grupy przyjaciół podszedł rozanielony Bąk. 
- Bąku, ja…- Grzejnik wybrał sobie wyjątkowo kiepski moment, by wyznać fotografowi okrutną prawdę. Niestety nie miał szansy jej wyjawić, gdyż Bąk zasłonił mu palcem usta i rzekł:
-Bączi, skarbie, mów mi Bączi- jestem artystą, zapomniałeś? Cześć Tess, zabraniam ci dziś pić, proszę, tu masz różowy, bezalkoholowy soczek z równie różową palemką, aha, nie zbliżaj się tylko do kuchni, jest tam Plusz w bardzo pochmurnym nastroju. Och, kolejni goście przyszli, have fuuuun! 
Bąk zniknął w tłumie gości. Tess lekko zbladła, ale uznała, że Plusz na pewno już zapomniała o przykrym zdarzeniu poprzedniego wieczora i na pewno da jej spokój. Ponieważ Grzejnik zaproponował Adiemu udanie się do baru na drinka, blogerka postanowiła zaprzyjaźnić się z kilkoma uczestnikami imprezy. Najpierw dosiadła się do grupki roześmianych adeptek modelingu, pochwaliła stroje i zapewniła, że każda z nich ma szansę zaistnieć na wybiegu. Cyk, fotka, ajfon w łapkę, upload, hasztagi #fun #iloveshe #party #drinks #musics. Następnie skierowała się w stronę wytrawniejszych bywalców celebryckiego światka. Właśnie miała powiedzieć Małgorzacie Popielatej, że jej biust jest imponujący niczym tłoki Ferrari, gdy do pokoju wpadła rozwścieczona Plusz. Była już lekko wstawiona, a w dłoni dzierżyła potężny kufel piwa. 
-Ha! Tu jesteś!- vlogerka triumfalnie uniosła kufel i skropiła zawartością siedzących obok gości- zapłacisz mi za moją zniszczoną bluzkę! 
Tess znalazła się w potrzasku. Miała na sobie piętnastocentymetrowe szpilki z Deezee, które były tak niewygodne, że uniemożliwiały sprawne poruszanie się. Plusz, pomimo procentów we krwi, stała boso, więc z łatwością przecisnęła się przez tłum gości, machnęła kuflem i wylała całą zawartość na twarz i kreację dziewczyny. W pokoju zrobiło się cicho, ktoś cyknął fotkę, a uczestniczki Tap Szpadla zaczęły modlić się do Karla. Tess ze łzami w oczach potruchtała do łazienki. W środku paliło się światło, jednak dziewczyna niewiele myśląc wpadła do środka bez pukania, czego od razu pożałowała. W łazience zastała Grzejnika w towarzystwie Adiego, w bardzo dwuznacznej sytuacji. Blogerka nie mogła uwierzyć własnym oczom. Jej wspaniały Adi, kandydat na miętowego księcia buja się w chłopcach?! Nie, to niemożliwe! Tess natychmiast zapomniała, że ocieka piwem. Zapłakana chwyciła swój elegancki płaszczyk z limitowanej kolekcji Simple i wybiegła z mieszkania. Nie dała rady przebiec więcej niż pół długości bloku. Szpilkom zawdzięczała już kilka odcisków, a zaraz być może skręconą kostkę. Wtem, zdała sobie sprawę, że ktoś biegnie w jej kierunku, a po chwili zobaczyła wyraźną sylwetkę baristy.
- Tess, zaczekaj, muszę ci coś powiedzieć!
- Zostaw mnie, przecież wszystko jest jasne!- dziewczyna miała już dość upokorzeń na jeden wieczór.
- Tess, proszę, wysłuchaj mnie! To nie tak jak myślisz, to Grzejnik… Dodał mi coś do drinka! Tess, to co chciałem ci dziś powiedzieć, a stało się dla mnie jasne poprzedniej nocy, przyczyną dla której przygotowuję ci najsmaczniejszą kawę i wybieram najwspanialsze muffinki, to to, że… ja cię kocham, Tess!
Blogerka nie mogła uwierzyć własnym uszom. Niczym w hollywoodzkiej komedii romantycznej Adi wziął Tess w ramiona i namiętnie pocałował. Teraz nie liczyło się już nic. Ani mroźna, ciemna noc, ani kropelki piwa skapujące z jej sukienki. Świeżo upieczona para złapała się za ręce i udała do wypełnionego bielą mieszkania dziewczyny.

KONIEC SEZONU PIERWSZEGO!
Na sezon drugi zapraszamy w grudniu.


sobota, 16 listopada 2013

Miłość na Blogersko. Sezon 1, Episode 15.

O 11 na uczelni Tess rozpoczynał się specjalny, sobotni cykl poświęcony radzeniu sobie z krytyką, dziewczynę męczył jednak tak tęgi kac, że nie była w stanie się na nim pojawić. Wybiło południe, kiedy mdłości ustąpiły i dziewczyna zdecydowała się zwlec z łóżka. 

-M-muszę przestać mieszać aaa-alkohole…-mamrotała po cichu- To na pewno ten ruski szampan…. Blogerka nie miała pojęcia, jak znalazła się w domu, jednak ten, kto jej pomógł, nie mógł pochwalić się przemyślaną strategią. Na nocnej lampce stała jedynie szklanka wody i Papap, a najważniejsze, czyli torebka z najcenniejszym ajtemem, jakim był Ajfonik leżała smętnie porzucona w kącie pokoju. Tess doczołgała się do swojej baggy made by Romwe i wyszperała telefon. Na wyświetlaczu widniały trzy nieodebrane połączenia od Grzejnika oraz najeżony pogróżkami soczysty sms od Izabel. Francuska duma została wyraźnie nadszarpnięta przez ostatnie wydarzenia. Blogerka początkowo tępo wpatrywała się w wyświetlacz, jednak po chwili jej umysł zaczął przyspieszać niczym dziewiętnastowieczna lokomotywa. Faktycznie, wczoraj znowu miała sprzeczkę z tą krową! Wyciągnęła z torebki kępkę sztucznych blond włosów. „Byłaby wielka szkoda, gdyby ktoś więcej dowiedział się o wstydliwym sekrecie Is” – pomyślała Tess i uśmiechnęła się do siebie słodko. Już chciała dzwonić do Grzejnika, gdy usłyszała łoskot w łazience. Przerażona, podeszła do wiszącej półki, pierwotnie przeznaczonej na książki, obecnie eksponującej jednak pokaźną kolekcję butów i sięgnęła po swoje kolczaste szpilki. Tak uzbrojona wpadła do łazienki, gdzie zastała Samarę, która leżała na podłodze otoczona kilkoma kostkami i jednym płynem do toalet. 
-Co ty tu robisz? – wydukała zaskoczona Tess
-Czeeeść- wyjąkała Samara- zostaliśmy u ciebie na noc, nie pamiętasz?
-Nie, coś się stało?- Tess przeczuwała najgorsze, zwłaszcza, że Samara lekko zbladła i to na pewno nie na wspomnienie wczorajszego Igristoje.
- Po tym jak wyrwałaś tej idiotce kłaki, rozpętała się afera. Podniosłaś twarz z kanapy i zaczęłaś się histerycznie śmiać, Isabel wykrzyczała całą listę francuskich wulgaryzmów, zgarnęła Zdziśka i wyszła. Niestety my też musieliśmy się ewakuować, ponieważ zrobiło ci się niedobrze i zwymiotowałaś Plusz na bluzkę.
-„No to po blogersko-vlogerskiej kolaboracji” pomyślała ze smutkiem Tess. – Czy coś jeszcze nabroiłam?
-Jak wracaliśmy, kilka razy jeszcze wymiotowałaś, ale Adi stanął na wysokości zadania. Trzymał ci włosy, a jak dotarliśmy do domu położył cię spać i pilnował czy wszystko jest w porządku. Dziś szedł na poranną zmianę, dlatego poprosił bym została i przypilnowała cię. Miałam się zaraz zbierać, niestety krewetki i ruski szampan nie idą w parze i spędziłam w łazience ostatnią godzinę.
-Aahaa…- uczucie triumfu po wczorajszym wieczorze topniało szybciej niż asortyment w czasie wyprzedaży. Teraz nie tylko straciła Zdziśka, ale jak Adi na nią spojrzy po tym, co odstawiła wczoraj? 
-Adi zobaczył moją fizjonomię i już nigdy się do mnie nie odezwieee!- załkała zrozpaczona Tess. Samara nie bardzo wiedziała jak pocieszyć przyjaciółkę, zaproponowała jej więc, żeby wrzuciła na Instagrama zdjęcie swoich nowych hybrydowych paznokci. Następnie niedbale pozbierała kostki toaletowe i poszła na uczelnię, by skserować od jakiegoś nadgorliwego kujona notatki z wykładu. 
Tess odpaliła komputer. Na Magielku znowu pojawiła się notka o jej ekscesach, jednakże większą uwagę redakcji przykuła kępka kłaków w dłoni blogerki. Na fejsbuczku również panowało poruszenie. Dziewczyna otrzymała kilka wiadomości z pytaniem do kogo należą włosy. Niepomna gróźb Isabel, Tess ochoczo przystąpiła do rozwiewania wszelkich wątpliwości. Wykorzystała do tego oczywiście swój oficjalny profil, gdyż nie lubiła dzielić się ulubionymi wiadomościami wybiórczo. Notkę wyjaśniającą uzupełniało obramowane, potraktowane instagramowym filtrem zdjęcie doczepianych włosów. Obserwatorzy masowo zaczęli klikać „lubię to!”. Tess bardzo podobał się ten nagły zwrot akcji, niestety pojawiło się również kilka hejterskich komentarzy, które dziewczyna pospiesznie usunęła. Udzieliła się także Plusz, która domagała się zwrotu pieniędzy za bluzkę. Z nią Tess nie patyczkowała się- natychmiast wybrała opcję „zablokuj”. Wiadomość o tym, że piękne włosy Isabel to bujda, prędko rozprzestrzeniły się w sieci. Na znanym serwisie z obrazkami, djablo.pl pojawiły się już pierwsze memy i rysunkowe komiksy. Isabel dziwnie milczała na swoim profilu, a Tess była w siódmym niebie. Prawie zapomniała o swojej kolejnej towarzyskiej wpadce. Rozmyślania o tym, który z memów umieścić na swoim profilu przerwało energiczne pukanie do drzwi. Zerknęła przez wizjer i nie mogła uwierzyć w to co widzi. Za drzwiami stał zasmarkany Grzejnik.

poniedziałek, 11 listopada 2013

Miłość na Blogersko. Sezon 1, Episode 14.

Tess wciąż tkwiła w osłupieniu stojąc na środku przedpokoju, kiedy Samara z Adim zamykali drzwi za wychodzącą parą. 
- Nikt mnie jeszcze nigdy tak nie ukorzył - powiedziała Tess
- Chyba nie upokorzył? - zapytał Adi, gdy szybko w słowo weszła mu Samara.
- No jak to nie - odparła - a ten filmik co Sparxy wrzuciły na magielka? Porównywalne! - empatia nigdy nie była mocną stroną Sam. Tess stanęły łzy w oczach ale na myśl o rozmazanym makijażu zdążyła je powstrzymać. 
- Muszę się przebrać - chlipnęła w rękaw żakietu i poszła do pokoju. 
- Słabo jest! Musimy coś z tym zrobić bo ona nam się załamie całkiem! - powiedziała Samara - Myśl Adi, myśl! 
- Mogę skoczyć po muffiny - zaproponował chłopak - ona je lubi…
- Dobrze się czujesz? Muffiny? Zaraz idziemy do Bąka a Ty z muffinami wyjeżdżasz? Kupiłeś szampana? 
- Przestańcie oboje, zaraz wychodzimy! - z pokoju dobiegł ich głos Tess i po chwili ona sama stanęła przed nimi. Przebrana w kraciastą sukienkę z Zary od razu poczuła się pewniej. Co Zara to Zara.
Trójka przyjaciół w grobowych nastrojach udała się do Bąka, który mieszkał zaledwie kilka budynków dalej. Gdy przybyli na miejsce, rozanielony Bąk rozlewał szampana do kieliszków i klepał osowiałego Grzejnika po kolanie. Na sofie siedziała Isabel; uwieszona na Zdzichowym ramieniu chichotała niczym celebrytka udzielająca wywiadu w programie Buby Wojewódzkiej. Tess odwróciła głowę, nie mogąc na to patrzeć. Rozejrzała się po pokoju i wyłowiła z tłumu kilka znajomych twarzy. Bąk zaprosił między innymi Plusz, blogerkę a właściwie vlogerkę urodową, której kanał Tess odwiedzała regularnie. Niestety jeszcze nie dowiedziała się z tego kanału nic pożytecznego, ale przyjaźnie pomachała do Plusz, zawsze dobrze mieć jedną znaną przyjaciółkę więcej. Złowiła też uśmiech od jakiegoś przystojniaka, stojącego w rogu z kieliszkiem szampana. Nie mogła dopasować imienia do twarzy ale wiedziała, że skądś go zna. 
- Czeeeeeeść! - Bąk rzucił się obściskiwać przybyłych - co was tak długo nie było? Szampanik? Pomarańczę? Chodź Grzejusiu, przywitaj się z Tess i jej przyjaciółmi! - osowiały Grzejnik, wciąż z jakiegoś tajemniczego powodu nie w humorze, podszedł do blogerek i cmoknął je w policzek. Adiemu też z rozpędu dostał się buziak, Grzejnik chyba nawet nie zauważył, że pocałował chłopaka. Adi wyglądał na odrobinę speszonego, ale Grzejnik minął go z taką obojętnością, że chłopak nie przejmował się już dłużej tym gestem. Wszyscy usiedli gdzie się dało, uciszani przez Bąka, który właśnie zapowiedział, że skoro towarzystwo się zebrało to można zacząć oglądać zdjęcia. I tak łagodnie przebrnęli przez serię fot z Bąkowej wyprawy do Wrocławia, gdzie pracował z tamtejszymi blogerkami przy serii spotkań poświęconych kampanii Blogerki Dla Mostu Grunwaldzkiego, po to by za chwilę zobaczyć album z weekendu w Pradze, łagodnie prześliznąć się przez serię górskich krajobrazów, zrobionych w drodze powrotnej do domu i wrócić do ostatniej serii, w której królowała Tess. Dziewczyna nie mogła uwierzyć swojemu szczęściu! Wyglądała niczym znana modelka, ta Naomi z nazwiskiem od tych zup w puszkach, Campbel czy jakoś tak… Los się odwrócił i to ona była bohaterką wieczoru a nie ta blond krowa! 
Zdjęcia były naprawdę ładne, dobrze wykadrowane ujęcia (zero odstających uszu! Nie tylko Zdzichu zna się na rzeczy!) zrobiły wrażenie nie tylko na Tess, która widziała je dziś po raz pierwszy ale i na innych gościach. Isabel siedziała zapewne z kwaśną miną i tylko to się teraz liczyło! "Szkoda, że nie widzą tego te Smarksy" - pomyślała ze złośliwą satysfakcją - "ale zobaczą jutro na moim blogu!". 
Pokaz dobiegł końca, wszyscy chwalili zarówno Bąka jak i Tess, jedynie Isabel wyglądała jakby przyszło jej zjeść cytrynę. Samara zachichotała do ucha koleżanki:
- Widziałaś jej minę? Pewnie obgryza pazury, byleby się żelu nie najadła! - zaśmiała się jadowicie. 
Towarzystwo zmieszało alkohole i zaczęły się ploty, śmiechy i zabawa. Dziewczyny bawiły się znakomicie, z dala od zakochanej i świeżo zaręczonej przy pomocy pudełka parki. Adi nieustannie adorował Tess, przynosząc jej nowy kieliszek szampana i macaroonsy. Ta była w siódmym niebie. Do czasu, aż Isabel do niej podeszła. 
- Gratuluję - powiedziała - w końcu wyszło Ci coś z klasą. Szkoda tylko, że w głównej mierze dzięki Bąkowi - nawet komplement przesycony był jadem. 
- Dziennki - odparła Tess - nie wsilaj sie, nie muszisz bć mila dla mie - po zbyt dużej ilości szampana zaczynał plątać jej się język i dziewczyna zdawała sobie powoli sprawę, że znów traci panowanie nad sobą.
- Nie muszę - odpowiedziała Is - ale ostatecznie potrafię zachować się z klasą nawet przy ex dziewczynie mojego narzeczonego…
- Tyyyy kroffoooo! - wrzasnęła znajome hasło Tess - nie bendzieshh mi tu rjnować wieszoru! - i szarpnęła ponownie za blond kłaki. O dziwo, Isabel zamurowało a Tess w osłupieniu patrzyła na swoją dłoń w której tkwił doczepiony kosmyk, całkiem sporych rozmiarów! Tess zaśmiała się głośno - hahahahaha no i mamy Tfój sekret! Jutro wysylam Twojego koczka do sponsoróff! - i w tym momencie runęła wprost twarzą na sofę i urwał jej sie film. 

czwartek, 7 listopada 2013

Październikowa Miss Outfitów i Miss Sukienki W Kratkę - wyniki!

Tydzień temu rozpoczęło się podwójne głosowanie na 2 Miss Outfitów - jedną standardową, październikową i drugą, Miss Sukienki w Kratę. Po policzeniu oddanych głosów ogłaszamy, że:

Wszystkich głosów na Październikową Miss Outfitów oddano 596. 

Miejsce piąte i jedynie 33 głosy dostała Mary-Kate Fashion! 
Miejsce czwarte i tylko 47 głosów ma Venila Kostis!
Miejsce trzecie i 139 głosów dostał Kris Jamroz! 
Miejsce drugie i 165 głosów dostała Katsuumi!
Zaszczytne miejsce pierwsze przypadło w udziale mespeel - zgarnęła 212 waszych głosów!

Oto miss outfitów października!

mespeel.blogspot.com



Teraz czas na zwyciężczynię konkurencji w Sukience W Kratę. 
Najmniej głosów, bo jedynie 14 i ostatnie, szóste miejsce zebrała Wildfox7. Na piątym miejscu mamy Mikax3 i 22 głosy. Na czwartym uplasowała się Movesfashion, która dostała 40 głosów. Trzecie miejsce należy do Szafy Aleksandry - 51 głosów! Na drugim Charlize Mystery - głosów 63. I z jakiegoś niesamowitego powodu wygrywa autorka bloga Baleriny Diany, zbierając w sumie 160 głosów! Diano, dziękujemy za wytrwałe klikanie ale niestety nagród nie ma w tym konkursie :)

Zwyciężczyni:

balerinydiany.blogspot.com



środa, 6 listopada 2013

Nowa porcja niemodnych kółeczek!

Uprzejmie informujemy szanownych czytelników, że dodałyśmy nowe, równie niemodne kółeczka. Teksty nadal są suche, ale jakie blogerki takie teksty. Jeśli chcielibyście zobaczyć jakiś ulubiony cytat w kółeczku - dajcie znać!
Kółeczka wraz z krótką instrukcją znajdują się w linku poniżej:



poniedziałek, 4 listopada 2013

Miłość na Blogersko. Sezon 1, episode 13.

Piątkowa aura nie wpływała dobrze na samopoczucie Tess. Tak samo jak fakt, że właśnie była uwięziona na nudnych zajęciach dotyczących wstępu do psychologii. Obok niej siedziała równie znudzona Samara i obie starały się jakoś zapełnić powoli biegnący czas wykładu przeglądając swoje blogi na Ajfonach. Ostatecznie zajęcia dobiegły końca i dziewczyny wybiegły z uczelni - Samara zadowolona, Tess trochę mniej. Wciąż w pamięci miała zdjęcie pudełka zaręczynowego Isabel. Nie mogła tylko zrozumieć jednego - jak Isabel zamierza nosić to pudełko? Ale może to była jakaś nowa moda, którą szybko i bez zastanowienia należało podchwycić. Tess pożegnała się z Samarą apatycznym cmoknięciem w policzek i obietnicą spotkania o 19 u niej w apartamencie, po czym skierowała się na przystanek autobusowy. Nastrój miała tak podły, że nawet podróż plebejskim MPK nie była w stanie dobić jej bardziej. Dodatkowo wczoraj w Starbaksie nie spotkała Adiego - podobno coś mu wypadło i jego zmianę wziął kolega, więc nawet nie mogła pocieszyć się jego uwielbieniem dla niej. Weszła do mieszkania, rozejrzała się wokół i westchnęła "no cóż, przynajmniej ma się ten gust w urządzaniu apartamentowców". Tak, pomalowane na biało ściany, przyozdobione obrazkami z IKEI, zawsze stanowiły dla niej bezpieczne odwołanie do elegancji i klasyki, mimo że nigdy do końca nie wiedziała o co tak naprawdę w tym chodzi. Nagle z granatowej torby Korsa dobiegł przytłumiony śpiew Adele. Dzwonił Grzejnik.
- Halo? No co tam Grzejniczku? Myślałam że jedziesz do Azji? - zapytała Tess
- Cześć - powiedział oschłym tonem Grzejnik - Nie jadę. Oferta z ryżem jest przereklamowana. Idziesz dziś do Bąka?
- Idę, jasne, że idę. No chyba nie opuściłabym takiej okazji! A Ty?
- Nie wiem. Dziwnie się czuję od weekendu, kolejny wyjazd do NY obiecałem Bąkowi. Problem w tym, że nie pamiętam dlaczego i co właściwie się stało w tamten weekend… - zaczął swoją opowieść Grzejnik. 
- No jak to dlaczego - parsknęła Tess - idź do Bączusia to się przekonasz! Muszę kończyć, już 15 a ja jeszcze nie mam outfitu na wieczór! Paaaa!
- Pa - szepnął zgaszony Grzejnik, ale Tess nie zawracała sobie już nim dłużej głowy. Miała misję invisible niczym Brad Cruise czyli jak ubrać się tak, aby Adi i Zdzich nie mogli oderwać od niej oczu a Isabel sama zaczęła wyrywać sobie kudły z głowy. Podbiegła więc do szafy i zaczęła wyjmować z niej ewentualne propozycje na wieczór. Mała czarna z Zary? Eeee zbyt ponuro. Dżinsy i sweter z Bereszki? Zbyt plebejsko - to nie wycieczka do lasu. A może chinosy z Mango i bluza Adidasa jako kontrast? Przekombinowana i trudna stylizacja, pewnie będą pytali o jej znaczenie i co wtedy? Wtem jej wzrok padł na sukienkę, którą kilka tygodni temu uszyła jej zdolna ciocia krawcowa. Sukienka do złudzenia przypominała kreację LV z ubiegłego sezonu wiosna / lato i była bajeczna a jednocześnie prosta, idealna na niezobowiązującą imprezę w gronie przyjaciół. Tess uśmiechnęła się do swojego odbicia w lustrze, myśląc o klasycznych szpilkach z Choies i żakiecie z Romwe. Tak, to naprawdę fantastyczny zestaw godny prawdziwej fashionistki z klasą! Do tego mała noname prawie-jak-szanelka torebka i gotowe! W tym zestawie Adi będzie jej a Zdzich będzie żałował tego co stracił. Jeszcze tylko prysznic, makijaż, fryzura i oczekiwanie na Adiego. 
Szybko nadeszła 18 ale Adi się nie pojawiał. Tess postanowiła poświęcić resztę wolnego czasu na pakowanie rzeczy Zdzicha. Właściwie nie było ich dużo. Szczoteczka do zębów, ręcznik, ulubiony kubek, dwie śnieżnobiałe koszulki (ach czemu, czemu nie miętowe?), zapasowe bokserki i skarpetki, jakaś dziwna książka, (chyba jakieś sado maso, no bo jaka normalna Małgorzata potrzebuje Mistrza?) paskudne klapki Kubota i ich wspólne zdjęcie, które Tess chciała wyrzucić ze względu na niekorzystne ujęcie na którym widać było jej odstające uszy, ale Zdzich powiedział, że wygląda uroczo i że chce to zatrzymać. Sentymentalną chwilę zadumy przerwał jej dzwonek do drzwi. Dziewczyna otworzyła i przez chwilę gapiła się na stojącą tam parę z otwartymi ustami. Przez kilka sekund Isabel również wyglądała niemądrze, ale trenowany przy usuwaniu niewygodnych komentarzy refleks doświadczonej blogerki modowej zwyciężył i po chwili uśmiechnęła się złośliwe. W tle zadźwięczał gong oznajmujący przybycie windy i na korytarzu zrobiło się zamieszanie.
- Wygląda na to, że mamy identyczne sukienki - powiedziała Isabel zamiast powitania - z tym, że moja to oryginalne LV, więc mam nadzieję, że się przebierzesz bo nie zamierzam dać się sfotografować z kimś, kto nosi podróby! 
Tess wciąż gapiła się na nią z otwartymi ustami, ale teraz jej twarz dodatkowo pokrywał buraczkowy kolor, intensywnie odznaczający się od plam bronzera. Nie po raz pierwszy zabrakło jej ciętej riposty w takiej chwili. Świadkiem jej porażki i upokorzenia przez największego wroga był nie tylko jej ex, na odzyskanie którego wciąż miała nadzieję. Również Adi i Samara, którzy właśnie wysiedli z windy, wszystko słyszeli. 
- Is kochanie, nie przejmuj się, Tess na pewno nie spowoduje kolejnej kompromitacji z Twoim udziałem, nie pozwolę na to. Tess, daj mi moje rzeczy i znikamy! - powiedział Zdzich i odebrał swoje pudło, po czym obydwoje wyszli z przedpokoju. 

niedziela, 3 listopada 2013

Miłość na Blogersko - zwycięski odcinek! (Sezon 1, epizod 12)

Konkurs dotyczący MNB dobiegł końca, głosy zostały zliczone. Kto został zwycięskim autorem dalszych przygód Tess? Odpowiedź za chwilkę!

W sumie zostało oddanych 383 głosy. Najmniejszą popularnością cieszyła się wersja 3 na którą oddano jedynie 4 głosy. Niewiele lepiej poradziła sobie wersja 2 - zebrała 6 głosów. Następna w kolejce była wersja 4 (alternatywna), która dostała 47 waszych głosów.

Miejsce trzecie - wersja 1 z 53 głosami!
Miejsce drugie - wersja 6 z 82 głosami!
Miejsce pierwsze - bezkonkurencyjna wersja 5 i 191 głosów! Gratulujemy Słit Macziato!

Oficjalnie wersja 5 staje się dwunastym odcinkiem MNB i publikujemy ją tutaj dla ciągłości serii. Odcinek trzynasty już jutro!
Mimo że wersja alternatywna nie zebrała wystarczającej ilości głosów, aby znaleźć się w pierwszej trójce, uznajemy ją za dodatkowy, poboczny wątek, ponieważ bardzo nam się spodobała. 



Tego dnia Tess postanowiła wstać wyjątkowo wcześnie, bowiem już kilka minut po jedenastej zwlokła się ze swego rustykalnego w łoża w stylu hamerykańskich królowych balu i odsunęła zwiewne zasłony, by słońce łagodnie opromieniło pokój. " A więc tak wygląda blady świt" - przemknęło jej przez głowę zwykle nieskażoną głębszymi refleksjami. Wystrój pomieszczenia został w każdym najmniejszym detalu skopiowany z katalogu Ikei, lecz Tess uparcie powtarzała (licząc przy tym na jakąś drobną współpracę z marką), że to było jedynie czerpanie inspiracji. Idealną pastelową harmonię tej pomysłowej koncepcji psuła jedynie pościel z Primarka. Ale o tym dziewczyna też już pomyślała. Wrodzone zdolności biznesowe i doświadczenie wielu lat pracy w światowej korporacji dawały o sobie znać i blogerka wpadła na genialny pomysł, by opchnąć pościel na stronie aukcyjnej. I te buty z wężowym wzorem, które miały wypadek, gdy w czasie niedawnego wyjazdu sponsorowanego do ośrodka wypoczynkowego "Banderoza" w Głuchołazach, urządziły sobie z Samarą małą libację i przegięły nieco z darmową Amareną. Przebłysk handlowego geniuszu przyszedł w samą porę, od czasu rozstania ze Zdzichem, Tess tkwiła w drobnym... dołku finansowym. Dodatkowo wpadka z Isabel nadszarpnęła nieco jej wizerunek i firmy były, delikatnie mówiąc, dość ostrożne w nadsyłaniu nowych ofert współpracy. Wbrew temu co opowiadano w wywiadach dla telewizji śniadaniowych, pieniądze w blogosferze stanowiły to, czym były pomarańcze za komuny.  Ciche łkanie bankowego konta i topniejąca lista nowych outfitów zmuszała dziewczynę do zorganizowania wyprzedaży rzeczy, z którymi nie żal jej się rozstać. 

Tymczasem jednak odrzuciła przykre myśli i zaczęła szykować się do sesji z Bąkiem. Zgarnęła prędko dodatkowe pudełeczko różu, sweter oversize w kolorze nude, legginsy, o których hejterski plebs zwykł mawiać, że wyglądają jak odzienie pensjonariuszy z Alcatraz i botki niemiłosiernie obcierające jej feszyn stopy. No, ale czego się nie robi dla mody! Tess, która już jako mała dziewczynka szyła swoim lalkom podrabiane sukienki, była szczególnie zdolna do poświęceń, bo w przyszłości chciała stać się nową Anną Wintour. Nie miała już czasu na zjedzenie posiłku, który dobrze wyglądałby na instagramie, dlatego postanowiła, że w ramach brunchu schrupie w taksówce paczkę Oreo.

Dotarłszy na miejsce, przywitała się wylewnie z Bąkiem. Miała ogromne szczęście, że był dla niej na tyle łaskawy i zgodził się pomóc w sesji. Swe wyjątkowe fotograficzne doświadczenie zawdzięczał między innymi temu, że jeszcze dziesięć kilo temu, często oddawał się wielkomiejskim rozkoszom w towarzystwie studentów ASP. 

- Wspaniale, że jesteś. Ślicznotka z ciebie, jak zawsze zresztą. Chodź, mam dla nas to dyniowe latte, o które w Nju Jorku ludzie wybijają sobie zęby...! 
W trakcie sesji okazało się, że Bąk jest o wiele lepszym bardziej wymagającym fotografem niż Zdzisław, którego nie obchodziło nic, co było częścią świata Tess. O Michaelu Korsie, facet nie odróżniał nawet miętowego od Tiffany Blue! Przy okazji w czasie pracy dziewczyna mogła mile sobie popaplac, co się zwykle nie zdarzało, bowiem jej eks miał w głowie tylko nowe wiertła dentystyczne i listę ludzi, którym musiał się podlizać. 
- .Więc... Złociutka, jak idą interesy? Bo nie wmówisz mi chyba, że prezentujesz tą torebkę na blogu po raz czwarty, dlatego że chcesz wypromować się na takim nudziarstwie jak ekologia.
- Te krowy Sparx trochę mnie zarżnęły, ale już wiemy jak pokażemy wszystkim z Samarą, że one w ogóle nie mają predyspozycji ani stylówy.
- Skarbie to jedna rzecz. A druga jest taka, że powinnaś  zając się swoim wizerunkiem. Wyszłaś na histeryczkę. Kolesie od reklamy boją się, że zaczniesz ich objeżdżać zamiast pisać słodkie pościki. Wiesz co? Pomogłaś mnie, dlatego ja pomogę Tobie. Pogadam z Grzejusiem, jak tylko wróci z Azji. Wyobraź sobie, że napisał do niego producent ryżu i zaproponował kilkutygodniowy rajd po Chinach czy innej Mongolii. Po powrocie pomoże Tobie stać się gwiazdą blogosfery. 
- Och, dziękuję!!! Bąku, jesteś jak miliony butów od Louboutina!
W wyśmienitym humorze dziewczyna wróciła do domu i usiadła przed komputerem, by jeszcze trochę potrollowac złe siostry. I wtem... dostrzegła świeżutko opublikowany status na fanpejdżu Isabel. Ta larwa pochwaliła się pudełkiem zaręczynowym, dokładnie takim, o jakim Tess truła Zdziśkowi od wielu miesięcy! 


Blogerka naciągnęła płaszczyk i z kwaśną miną powlokła się do Starbucksa po nową porcję muffinek. Czuła, że będą jej baaaardzo potrzebne.



sobota, 2 listopada 2013

Kocim Okiem czyli łaj soł sirius? Angielska trudna języka, szał na podróby i aferka miesiąca.

Wi-Wi-witam w podsumowaniu października w blogosferze z perspektywy Kociego Oka. Co ciekawego za nami? Niewątpliwy hit miesiąca jak wszyscy wiemy to wpadka Szarlizy. Ale nie samą Szarlizą hejterzy żyją (chociaż ona jest akurat najwdzięczniejszym obiektem do wykpienia całej tej sztuczności blogosfery). Stęskniliśmy się również za innymi ulubienicami. Zapraszamy zatem na podsumowanie kończącego się miesiąca!


  • Myślałyśmy, że być "twarzą rajstop" można tylko w Miłości na Bogato. Może właśnie przez to powiązanie i Maff została taką twarzą, w doborowym towarzystwie Katarzyny Zielińskiej i Beaty Tyszkiewicz. Sami oceńcie jak wypadła. 
  • Szarliza powinna zająć kilka punktów w tym wydaniu. Ale ponieważ już była "gwiazdą" osobnego posta, przypomnimy jedynie to, jak pięknie reprezentowała nas w NY. W podróbkach. Cytując jej wypowiedź: "Na NYFW miałam przygotowane inne stylizacje, które zrobiły w NY duże wrażenie oraz wielokrotnie były publikowane na różnych zagranicznych stronach." zastanawiamy się, czy to zainteresowanie właśnie nie zostało wzbudzone poprzez noszenie nieoryginalnych kreacji na tak ważnym wydarzeniu. Dodajmy do tego ViViVi i gigabajty dystansu do siebie poprzez pokazanie się w koszulce z tym napisem i jednoczesne kasowanie komentarzy oraz blokowanie użytkowników na swoim facebookowym profilu i mamy Karolinę w standardowym wydaniu. Chyba już nic nas nie zaskoczy. No, może jedynie tym gdyby w końcu zamiast podrób z Choies zaczęła nosić oryginały, skoro tak bardzo aspiruje do bycia kojarzoną z drogimi markami.
  • Kolejnym hitem, którym internauci żyli dość długo, był filmik w którym widzimy Filipa Chajzera wypytującego blogerów o kolekcje takich sław jak Hans Kloss czy Gutenberg. Pomijamy już to jak ci blogerzy wypadli. Najbardziej w obliczu tego wszystkiego śmieszy nas święte oburzenie Jessy, Macademian i Szarlizy które skupia się na tym, jak w ogóle śmiemy tamtych ludzi nazywać blogerami? Przecież to nie blogerzy, to czysty plebs z łapanki! Jess posuwa się nawet do tego, że porównuje tę sytuację z faktem, że nie każdy posiadacz komputera to informatyk. Zgadza się, żeby mieć tytuł mgr czy inż. informatyki, trzeba mieć skończone studia, a jeśli masz w domu komputer, jesteś zaledwie jego użytkownikiem. Żeby być blogerem, trzeba mieć bloga. To wszystko, nie ma wyższej matematyki ani fizyki kwantowej. A propos celowej stronniczości i bólu dupy - nie każda posiadająca kolorowego blogaska osoba prezentująca "ałtfity dnia" jest znawczynią mody. (dla ścisłości, poniższy tekst nie jest autorstwa JM niemniej dla nas odzwierciedla idealnie, co ona sama myśli i jak bardzo miota się z powodu filmiku z Chajzerem. Jessy podlinkowała właściwe źródło)
fanpage Jessy Mercedes


  • W odniesieniu do powyższego, ciekawym komentarzem jest wypowiedź Maff. Faktycznie, kłamstwo ma krótkie nogi, głupota i niewiedza również. Jak to powiedziała koleżanka po fachu, Szarliza, wstyd nie znać takich podstawowych rzeczy (Hans Kloss niemieckim skoczkiem??? Maff, postąp wg swojej zasady i jeśli nie wiesz to nie mów). Ciekawe czy wstyd nie znać takich podstaw jak angielski alfabet oraz robić ludziom takie przytyki, jak samemu niedawno się wypowiadało o kolekcji Maisona Martina Margieli?
afterparty.pl
  • Najlepszym podsumowaniem, zamiast Maff i wymądrzających się o bogatej wiedzy i bógwiejakich kompetencjach Tamary i Karoliny, wydaje się być to co kopiujemy od Erillstyle. Zgadzacie się?
Ja rozumiem, że mamy obecnie boom na blogi. Wszelkie. Rozumiem inicjatywy, spotkania (sama w nich chętnie uczestniczę), rozmowy i dyskuje ale zaczynam być naprawdę zmeczona przerostem znaczenia tematu. Kamon. Im większe zainteresowanie tym mniejszy dystans i dziwne przekonanie o swojej wielkości. Sorry to TYLKO blog. TYLKO. Nie dziedzina, z której otrzymuje sie Nobla. Nie jesteśmy wcale taaaacy ważni, uznani i nie mamy wcale takiego wpływu jak się coponiektórym wydaje. Im większy fokus na blogosferę tym z wielkich ludzi z internetów robi nam się zbiorowisko karłów na arenie cyrkowej, tańczących tango do orkiestry złożonej z mediów i realne patrzących odbiorców. Więcej dystansu do siebie i swojego ego. Tak z okazji poniedziałku, blogosferze życzę. 
  • Feszynelka jako uwieńczenie swojego wesela oczywiście obdarowała gości małym podarunkiem. Jako że tradycyjne ciasto było zbyt plebejskie i wieśniackie, goście dostali drażetki opakowane w przezroczysty plastik. Szczyt gustu oraz wyrafinowania, idealnie komponujący się z drogą suknią ślubną od znanego projektanta i plastikową butelką fanty. Ufamy, że nowobogackie nawiązanie do koloru Tiffany Blue a także słodycz rekompensuje niesmak jaki można poczuć dostając coś takiego.
zdjęcie z fashionelka.pl

  • Miesiąc bez afery miesiącem straconym. Ta w wykonaniu shelikesfashion (butfashiondoesn'tlikeher) zapadła nam w pamięć na długo. Detale możecie przeczytać w jednym z naszych postów. Koniec końców blogerka paczkę jednak wysłała, ale jak wnioskujemy z wizażowego wątku założonego przez kupującą, paczka nie była nadana w terminie, a dopiero w momencie gdy kupująca zażądała zwrotu pieniędzy, rezygnując jednocześnie z zakupu. Niezależnie od wszystkiego, internet nie zapomina i długo będziemy wspominać kulturę osobistą pani blogerki. Co ciekawe, wczoraj dostałyśmy kolejnego screena, z którego wynika, że prawdopodobnie dalej nie warto nic kupować od tej blogerki. Screeny z facebooka, jeden poniżej a drugi tutaj, ku pamięci. 

  • Hipokryzja w blogosferze wciąż rośnie. Niektóre blogerki chyba nie czuwają nad tym co mówią. Jessica i jej wypowiedź dostępna na youtube, a zwłaszcza podjazd po Kasi Cichopek za podróbki vs to co ona sama na siebie zakłada daje naprawdę fantastyczny obraz zakłamania w blogosferze.
  • Kasia Tusk szaleje z fotoszopem. Na naszym fanpage mogliście już zobaczyć jak zaginą czasoprzestrzeń talią. Tym razem okno nie mogło oprzeć się jej biustowi :)
zdjęcie z makelifeeasier.pl

  • Tamara albo ma pecha do niefortunnych zdjęć, albo też swoje własne, które wrzuca na bloga, fotoszopuje do granic możliwości. Trochę niefajne, że dziewczyna, która próbuje uchodzić za wyrocznię stylu, nie jest w stanie zainwestować albo w porządne kosmetyki albo w wizażystkę i efekt jest taki że twarz jej się świeci bardziej niż jej kreacje i biżuteria. Zdajemy sobie sprawę, że nie nad wszystkim można zawsze zapanować, są mankamenty związane z chorobą czy po prostu problematyczną cerą. Ale z drugiej strony patrząc, sprawy wizażowe nie są mocną stroną większości najpopularniejszych blogerek - szatniarek więc w sumie co się dziwić?
Macademian na pudelek.pl

  • Doing Real Stuff Sucks. Doing Stupid Things Sucks Also. Nie ma to jak zagranico, czyli wszystko co polskie = Cebulandia. Niektórym poprzewracało się w dupach, a szkoda, bo krówki są przecież pyszne :)

  • Jessica i Szarliza dostały do testów Nissana Micrę. Pomijając fakt, że dla pierwszej Mercedes bardziej by pasował, tak druga jest jak zwykle "wiarygodna" w zachwalaniu produktu. Micra wg Karoliny to idealny samochód kobiecy. Co stało się ze Skodą Citigo reklamowaną w zeszłym roku? Nissan więcej zapłacił? Tak samo jak Samsung, mimo że w kieszeni iPhone 5s, a chwilę wcześniej Nokia Lumia?
  • Jessica wystąpiła też u Kuby Wojewódzkiego. Nie mamy dużego porównania bo jest dopiero drugą szafiarką w tym programie, ale przy Maff jest, jak to ktoś kiedyś ładnie w anonimowym komentarzy określił, tytanem intelektu. Bardzo chciałybyśmy, żeby u Kuby wystąpiła również inna gwiazda, znana z zagranicznych wywiadów i mega dystansu do siebie.
  • Z okazji Halloween wrzucamy wam dwa przebrania jakie wygrzebałyśmy w starych fotkach dostępnych na blogu naszej ulubienicy. Ops... to chyba jednak stylizacje... 
  • A jeśli chcecie wiedzieć, kto piecze najlepszy sernik w blogosferze, polecamy odwiedziny na Podkarpaciu. Do sernika, gratis, jak zwykle mega interesujące stylizacje, np z rajstopami odznaczającymi się pod spódnicą i białym stanikiem wybijającym spod białej bluzki. Kwintesencja elegancji, gustu i dobrego smaku! 
XoXo Wasz Kot CHorodyński