piątek, 29 sierpnia 2014

Masthewy lata 2014

Drodzy feszyniści, drodzy niemodni! Witamy w kolejnej końcówce gorącego sezonu i zapraszamy na podsumowanie masthewów tego lata! Spójrzmy co skradło serca naszych feszynistek i co same okrzyknęły IN oraz glamour.

CROP (w tłumaczeniu: CROP nie znaczy krótki, tylko obcięty) TOPY to jedno z największych odkryć blogerskich ostatnich miesięcy. Pojawiły się w sieciówkach jak i na wybiegach. Odkrywanie brzucha to dodatkowy pretekst do prezentacji swojej żylastej talii i tatuaży. Hot or not?






Kolejny fenomen szafy polskiej blogerki to klapki BIRKENSTOCK. Któżby pomyślał, że tak aseksualne buty będą wg szatniarek wspaniale komponować się w np. eleganckich stylizacjach. Tylko czekać, aż Crocsy wejdą na wybiegi.




Pozostajac w temacie obuwia, a dokładnie w kategorii leczniczej, warto zestawić najdziwniejsze buty w tym sezonie jak tractor tread (buty na traktor) czy block heel (blokowe obcasy). No i słynne trampki na wysokiej podeszwie. Zaraza przodowala w ich produkcji, wiec jak na Zaromaniaczki przystalo to one zawładnęły ich wykupem.







Kolejny dziwny hat trąd to wystające szerokie gumki przede wszystkim od bielizny. O ile to dodaje uroku czy klasy w świecie mody, tak to nam, niemodnym kojarzy się z podstawówką i raperami.




Ale tradża


Plażowe bikini to kolejna pozycja na letniej liście masthewów. Tym razem ciała blogerskie okrył wspaniał dar od firmy Triangl. Turkusowe i brzoskwiniowe stroje zawładnęły Instagramem, mimo że ich kroj niczym sie nie różni od stroju dla kilkuletniej dziewczynki. Chyba to kolejny przyklad, że damska moda zaczyna mieć coraz mniej wspólnego z kobiecością.






Na sam koniec naszego letniego podsumowania szara, dresowa sukienka od FiFi, którą musi mieć każda polska trendsetterka. Prawdopodobnie to jedyny letni masthew, który wpadł i nam w oko.



wtorek, 26 sierpnia 2014

Instagramowe podsumowanie lata

Instafeszyn mix to hasła wyjęte z blogerskich nagłówków zapychających dziurę postów, a że my chcemy również być na topie, postanowiłyśmy znowu podsumować instagramowe zdjęcia tym razem z okresu blogerskiego lata. Uwaga, wszystkie skany są autentyczne!

Kolorowo, egzotycznie, smacznie i bez sensu. Czyli zdjęcia stóp przy basenie wraz z owocami. Jeżeli te sesje były starannie przemyślane, to współczujemy pomysłów. W końcu owoce na stole, a buty na szafce są już #oldfashion.



A o to dwa wspaniałe pikczery, gdzie Maffeszyn chwali sie nabitym bubu podczas imprezy i pobytem na pogotowiu.. O ile to do naszego niemodnego życia nic nie wnosi, to szkoda że np. Szarliza nie zrelacjonowala w ten sposób swojej operacji nosa.




Czułych zdjęć ciag... jako że instagramy feszynistek mają ubarwiać nudne życie hejterów, tak bardzo więc chciały się pochwalić prywatnymi zdjęciami (aktów lóżkowych?).




Odwiedzenie sopockiej Zatoki Sztuki, oazy celebryctwa okazało się nadrzędnym celem blogerskich, letnich wypadów. Chociaż dla nich wakacje trwają cały rok.






Spocone dekolty, odkryte ciała, zagięcia rzeczywistości to niestety także codzienność Instagrama, spójrzmy więc kto jest mistrzem tego rodzaju fotografii.





sobota, 23 sierpnia 2014

Jak się nie ubierać, czyli krótki post edukacyjny.

Myślałyśmy, że do takiej sytuacji nigdy nie dojdzie, bo skoro jesteśmy niemodne to wiadomo, że to nie my powinnyśmy komukolwiek doradzać jak się ubierać. Nie wtrącamy się (zbytnio) w łączenie stylów i kolorów - no chyba że któraś blogerka naprawdę popłynie daleko, ale w tym momencie czujemy potrzebę interwencji. 

DZIEWCZYNY, NOŚCIE MAJTY W DOBRYM ROZMIARZE!!!!


http://www.lilaagarcia.blogspot.com
http://www.lilaagarcia.blogspot.com
http://www.newlifewithfashion.com/


http://www.newlifewithfashion.com/

Można być niemodną czy bez własnego stylu ale prosimy - nie masakrujcie swoich figur takimi koszmarkami bo to gorsze niż założenie spódnicy w print aztecki, podczas gdy już nawet moda na neony odeszła. Przyciasne majtasy psują KAŻDĄ stylizację a przy tych eleganckich to już prawdziwy koszmar. Bielizna bezszwowa to coś co byłoby idealne w tym przypadku.
Ubrałybyście się do pracy albo szkoły tak, by eksponować swoimi majcioszkami nowopowstałe fałdy ciała? Pewnie nie. To czemu ubieracie się tak na co dzień i wrzucacie to do netu? :) Kama, lilaagarcia - robicie to ŹLE!




czwartek, 21 sierpnia 2014

Kocim Okiem czyli why so serious?

Witam wszystkich czytelników spragnionych newsów z blogosfery, co prawda z małym poślizgiem ale i mnie dopadła w końcu karma i rozbolały mnie niemodne zatoki. Na szczęście karma sobie w końcu poszła i mogę się z wami podzielić odrobiną jadziku. 

- Zacznijmy nietypowo jak na Niemodne, czyli od pozytywnej wiadomości. Jak donosi pudelek (oraz inne plotkarskie serwisy), polska blogerka znalazła się na liście najlepiej ubranych ludzi, ogłoszonej przez Vanity Fair. Klaudia Adaszewska, prowadząca bloga Splendor By Claudia, to względnie nowe nazwisko w polskiej blogosferze; pierwsze wpisy na blogu są z zeszłego roku. Nie bywała wcześniej na pudelku tak często jak inne gwiazdy rodzimego podwórka, więc tym bardziej interesująco wygląda jej debiut. Ocenę stylizacji i ogólnej koncepcji bloga pozostawiamy już wam, my natomiast gratulujemy Klaudii sukcesu i wyróżnienia. Miło jest widzieć, że można coś osiągnąć, nie sprzedając swojej twarzy pseudo zdrowym soczkom, suplementom wspomagającym wątrobę czy środkom do czyszczenia toalet i być docenionym, niezależnie od tego czy ma się miliony lajków czy nie. 

- Wszyscy wiemy, że niektóre blogerki lubią zaginać rzeczywistość przy pomocy photoshopa lub innych edytorów zdjęć. Filtry na instagramie czy poprawa kolorów to mały pikuś przy tym, co czasami widać na blogach. Zawsze zastanawiamy się, czy to jeszcze dbałość o estetykę na blogu, czy może już swoiste targowisko próżności i absolutny brak dystansu do siebie i akceptacji cech, które nawet przecież nie są niedoskonałe! Pierwsza swagerka blogosfery, znana lepiej jako DEYNN lub "Przepraszam, że nie mam A", często lubi chwalić się swoją figurą, eksponując do kadru biust, pośladki, brzuch czy uda. Wszystkim, które jej zazdroszczą, proponujemy przyjrzeć się bliżej zdjęciom. Czy wy też chcecie mieć samozaginające się panele? Taki to #workout - w fotosklepie.  Tym sposobem każda z was może mieć idealne pośladki. (dziękujemy czytelniczce za zgłoszenie - być może fotka jest starsza i nie pochodzi z ostatnich tygodni ale dopiero niedawno nam to nadesłano)

instagram DEYNN

- Jessica Mercedes to szalenie zapracowana osóbka, zwłaszcza od momentu kiedy zaprezentowała nam nową wersję swojego bloga, aspirującego teraz najprawdopodobniej do bycia serwisem modowo lifestyle'owym. Rozumiemy, że parcie na sławę jest wielkie, niestety chyba Jess przeliczyła się z realizacją i pomysłami, bo jak na razie część tego bloga tworzą artykuły żywcem przepisane / przetłumaczone z zagranicznych portali. Coraz mniej faktycznej mody i stylizacji, coraz więcej treści, którą można znaleźć gdzieś indziej i nie trzeba się specjalnie natrudzić, żeby to znaleźć. Przepisywanie to naprawdę kawał ciężkiej roboty, pewnie dlatego powstał Jemerced Team. Brawo Jess, w końcu znalazłaś niszę dla siebie - kopiowanie, bo kreatywnością nazwać tego nie można. Dla zainteresowanych: znajdź różnice między oryginałem a artykułem Jess. A takich artykułów jest tam więcej. 

- Kolejną osobą, która nie waha się "pożyczać" zdjęć i artykułów z internetu (a przynajmniej jeszcze nie tak dawno temu tak robiła), ucinając im podpisy autorów, jest Fashionelka. Ale teraz zaskoczyła nas jeszcze bardziej, kopiując od samej siebie. Uniwersalny przepis na tartę z porem i łososiem jest tak świetny, że można nim obskoczyć 2 kampanie reklamowe - Elektrolux i Hepatil - licząc, że da się zrobić w konia czytelników i niczego nie zauważą. Co prawda Eliza zdążyła już wykasować przepis na tartę z oryginalnego wpisu (zobaczcie na fotce poniżej - przepis numer II się zmienił ;) ) ale webarchive pamięta (link!). To się nazywa pracoholizm - skopiować swój stary post. Eliza, czas na wakacje! Może do Belgii na talerz frytków? 

fashionelka.pl


- Odkąd blogerki robią wyprzedaże na różnych portalach, zawsze zastanawiamy się, jak rozumieć określenie "nowe, nie używane". Czy "raz założone do zdjęć" jest naprawdę nie używane? Najwyraźniej tak właśnie jest. Kamila, Lejdi z Dębicy widocznie zainspirowała się swoimi bardziej doświadczonymi koleżankami z branży, ponieważ tak właśnie zaczęła opisywać swoje aukcje. To nic, że można znaleźć zdjęcia na których ubrana jest w sprzedawane ubrania. Raz założone do zdjęć - nie liczy się. W ten sam sposób można sobie urabiać fanów, robiąc konkursy z okularami. Dziwne tylko, że 200 osób połakomiło się na zwykłe okulary, z nie wiadomo jakim filtrem, ale może to kwestia tego, że za darmo... 


Facebook Anewlife


- Somersby znów zawładnęło blogami i blogerami. Od jakiegoś czasu próbują nam wmówić, że selfie to przeżytek i należy robić sobie jedynie zdjęcia z przyjaciółmi, tagując je jako friendsie. Zaangażowani do tego celu ci sławniejsi i ci mniej znani wrzucają w czeluście internetu zdjęcia wspólne (ach te blogerskie przyjaźnie, zamknięte hermetyczne środowisko) lub też z przyjaciółmi spoza podwórka. Jak widać przyjaźnie nieźle się opłacają, dosłownie i w przenośni.

- Na blogu Styloly pojawiła się ciekawa sesja. Jest to finał akcji PGE energia inspiruje - do zobaczenia pod tym linkiem. Daleko nam do stwierdzenia, że jest ona kreatywna i pomysłowa, bo żeby powyginać się nad urządzeniami i poeksponować ciało, naprawdę nie trzeba udawać się do żadnej elektrowni. Szkoda, że dziewczyny zmarnowały pomysł na pokazanie naprawdę czegoś interesującego oprócz własnych kształtów, zupełnie bez związku z PGE, energią i elektrownią. No ale na co innego można liczyć w blogosferze modowej?

- Polityka opublikowała artykuł o blogerach. Wzmianka o Kasi Tusk wzbudziła w nas sporo śmiechu. Nie wiemy, czy było to zamierzone, ale sposób w jaki autor artykułu wypowiedział się o czytelniczkach Kasi albo powinien je obrazić albo, cóż, prezentuje ich poziom intelektualny, ewentualnie sugeruje, że są w grupie wiekowej, która nie interesuje się niczym poza zabawą lalkami. Ostatecznie premier jest tylko jeden i to wciąż ten sam od kilku lat ;)


Facebook Polityki
- Końcówkę oddajemy ponownie Jej, Małej Fashionelce. Eliza z dumą oznajmiła nam niedawno, że przestała być snobistyczną pipą i teraz jest sobą, bardziej przystępną dla plebsu. Tony dystansu do siebie, pokazywanie się bez makijażu i z przesuszonymi włosami to niekoniecznie dobra droga ale Królowa frytków i poliestrowych wdzianek przeszła najwyraźniej nagłą metamorfozę i zaczęła pisać w bardziej wyluzowanym stylu, serwując dodatkowo porady godne Kapitana Oczywistego. Tak bystrzaki, to nowa, lepsza Eliza! Ciekawe czy ta nagła przemiana miała coś wspólnego z coraz słabszymi i śmiesznymi kampaniami na blogu? Może to jakiś przytyk w stronę blogerek, które wciąż mogą liczyć na bardziej ekskluzywne produkty? Niestety Eliza, żeby móc sobie pozwolić na luksus bycia sobą i jednocześnie prowadzić ciekawego bloga, najpierw trzeba być kimś. 


fashionelka.pl








sobota, 9 sierpnia 2014

Wyniki Miss Outfitów Lipca

Już za chwileczkę, już za momencik poznacie Miss Outfitów lipca, która oczywiście pod koniec roku weźmie udział w wyborach Miss Outfitów roku. W tym miesiącu oddaliście prawie 1600 głosów i niemalże połowa z nich przypadła jednej blogerce. Ale zanim dowiecie się kto wygrał, zaczniemy jak zwykle od końca.

Piąte miejsce z marną dosyć sumą głosów (bo jedynie 40) zajmuje propozycja nr 1: Bitches love cakes w stylizacji short white dress + adidas wings ballerinas. Niestety, trzeba jeszcze trochę popracować nad outfitem aby zgarnąć pierwsze miejsce ;) Jeśli chcecie sobie przypomnieć stylizację tej blogerki - zapraszamy tutaj

Czwarte miejsce i niewiele więcej głosów (46) zajmuje propozycja numer 5 czyli Raroika w stylizacji więziennej. Ani efekty specjalne w postaci tajemniczego obłoczka, ani też sama więzienna stylizacja nie przekonały was aby pomóc jej zdobyć podium. Do obejrzenia tutaj.

Podium otwiera propozycja numer 2 - Kardise ze stylizacją When the sun hits. Wciąż nie jest imponująco, ale na tle pozostałych dziewczyn całkiem nieźle - 178 głosów. Gratulujemy! 

kardise.blogspot.com
Miejsce drugie - ponieważ jak wiemy królowa jest tylko jedna - zajmuje propozycja numer 4 czyli Hardcandyyyy w stylizacji z dżinsowymi szortami. Oddaliście na nią w sumie 540 głosów, czym zmiażdżyła konkurentki. Niestety, nie wystarczyło to aby rywalizować z jedyną i niepowtarzalną stylistką z Dębicy. Mimo wszystko dostrzegamy potencjał i proponujemy wydanie poradnika "Jak się nie ubierać aby nie masakrować sylwetki".

hardcandyyyy.blogspot.com
Miejsce pierwsze - chyba nie musimy się rozpisywać. Liczby mówią wszystko - 773 oddane głosy zapewniają Kamie tytuł Miss Outfitów lipca! Kamila, gratulacje. Nie wiemy, jak Ty to robisz, ale konkurencja przy Tobie dosłownie wymięka!

newlifewithfashion.com





środa, 6 sierpnia 2014

Miłość na blogersko. Sezon 3 epizod 3.

"To już kolejny wieczór, który spędzam samotnie na balkonie" - pomyślała Tess, sadowiąc się wygodnie na wiklinowej sofie udekorowanej poduszkami Mejd Baj Mam. Od spotkania blogerów, które miało promować nowe smaki Springsbaja minęło ładnych kilka dni, ale wszystko stanęło ponownie przed oczami blogerki jakby to było wczoraj. Dziewczyna westchnęła, bo mimo że sponsor całkiem porządnie zasilił jej konto i niby hajs się zgadzał, coś jednak było nie tak. I tym czymś była cisza, kompletnie nie przerywana żadnym dzwonkiem telefonu a przede wszystkim krzykliwym głosem Samary. Tess westchnęła i pogrążyła się we wspomnieniach z początku lipca, gdy wraz z Samarą udała się na kilkudniowe miniwakacje w Lądą a wszystko wydawało się być w najlepszym porządku. Dziewczyny zrobiły rundkę po sklepach i nawet jedna papierowa torba z zakupów w Victoria's Mystery nie zdołała ich poróżnić, mimo że obydwie chciały mieć ją do swojej kolekcji oprawionych w ramki szopping bagów. Rozwiązały sprawę jak przyjaciółki, dzieląc torebkę na 2 części. Wiadomo, że w przypadku papierowej torby Szanel sprawa wyglądałaby zupełnie inaczej, ale żeby mieć papierową szanelkę, najpierw trzeba kupić prawdziwą. Niestety, po sprawdzeniu stanu konta obie blogerki grzecznie spuściły głowy i udały się na wyprzedaż do Primaniego. Po powrocie nagrały wspólny filmik na vloga Samary, na którym Tess udało się zareklamować gościnnie kosmetyki Możelajna z obietnicą makijażu i zdawałoby się, że przyjaźń dziewczyn jest już niczym nie zagrożona. Ale wtedy do akcji wkroczył Grzejnik, telefonując do Tess pewnego pięknego ranka.
- Haa...aaaalo - odebrała blogerka, starając się stłumić ziewnięcie i nie mogąc zrozumieć, kto dzwoni do niej tak wcześnie. Było zaledwie kilka minut po dziesiątej. 
- Hellou moja słodka! - zaświergotał Grzejnik - kochanieńka, jak tam stoisz z kampaniami? Bo wiesz, mam tutaj naprawdę świetny deal, ale potrzebuję zebrać ekipę! Kilka osób już się zgodziło, jednak wciąż brakuje nam ze dwóch twarzyczek i od razu pomyślałem o tobie i Adim! Wchodzicie?
- Wiadomix! - krzyknęła Tess, jeszcze nie do końca wiedząc o co chodzi, ale na dźwięk słowa "kampania" każdej blogerce stawał przed oczami widoczek puchnącego konta, więc nie można było się nie zgodzić. 
- No to super maleńka! Wpadnę wieczorem, dogadamy szczegóły! Zadbaj o to, żeby był Adi, bo się za nim stęskniłem! Kissiki! kso, kso! - Grzejnik był dziś mocno podekscytowany, więc najwyraźniej kroiło się coś większego. Blogerka nie mogła doczekać się wieczora. Chcąc, by wszystko wypadło jak najlepiej, natychmiast oddzwoniła do Adiego, który był dziś na pierwszej zmianie, żądając aby był w domu jak najszybciej i miał ze sobą zapas ulubionych muffinów Krula Blogosfery i ich najbardziej wpływowego przyjaciela w jednym. 
Wieczór nadszedł niespodziewanie szybko. Stoliczek balkonowy niemalże uginał się od muffinek i #homemaid kawy mrożonej a uśmiech nie schodził z oblicza ekscytującego się Grzejnika, który opowiadał detale, parskając dookoła okruszkami i zamaszyście gestykulując. Obok niego siedział nieco przygaszony Bąk. 
- Świetnie kochani, że się zgadzacie! Projekt jest mega, mamy się sfotografować jako paczka super uber kul odlotowych przyjaciół, tak jakbyśmy spędzali czas na super imprezie a Springsbaj był jej najważniejszym dodatkiem. Będzie naprawdę doborowa ekipa, same viajpi blogosfery!
- Czyli kto? - chciała doprecyzować Tess - no bo, że my będziemy, to jasne, a reszta?
- Eee... - Grzejnik na chwilę dał się zbić z tropu, bo uświadomił sobie, że być może to, co za chwilę powie, niekoniecznie przypadnie do gustu blogerce, ale kontynuował - będzie Plusz jako reprezentantka vlogerek kosmetycznych, no wiadomo, że ja jako główny organizator i ojciec blogosfery, Bączuś bez dwóch zdań musi być, ty reprezentujesz szeroko pojęty babski modowy lajfstajl ale musi być ktoś, kto będzie reprezentował i jedno i drugie! Za lajfstajl będzie odpowiedzialna Margerita, wiesz, ta co się nigdy nie maluje. A za modę... - tu załamał mu się na chwilę głos na myśl o bombie jaką zaraz zrzuci, więc napił się kawy, odkaszlnął i dodał - za modę będzie odpowiedzialna Isabel. 
- Co? - Tess nie mogła dać wiary w to, co usłyszała - ta małpa z doczepami? Myślałam, że o niej już zapomnieli!
- Nie, moja droga, Isabel niedawno zmieniła profil bloga na jeszcze bardziej luksusowy i teraz jest najbardziej gorącym nazwiskiem na liście reklamodawców - dodał siedzący do tej pory cicho Bąk, czym wprawił Tess w jeszcze większą irytację, bo to nagle wyjaśniło jej, dlaczego do niej dobijał się Możelajn podczas gdy kosmetyki z górnej półki pozostawały wciąż w sferze marzeń. 
- A co z Samarą? Przecież motywem przewodnim jest przyjaźń a ona jest naszą przyjaciółką? - znienacka odezwał się Adi.
- Ekhm... - Grzejnikowi znów zaschło w gardle, więc poratował się kawą i zapchał usta muffinką. Towarzystwo patrzyło w niego jak blogerki modowe w Annę Wintour i mężczyznę po lewej. 
- No Grzejniczku, powiedz im - ironicznie zachęcił go Bąk. Tess zamarła. 
- Eeeee - widać było, że dobór słów sprawia blogerowi trudność i najwyraźniej chce podać złą wiadomość w możliwie najlepszy sposób. - Samara się nie liczy - wypalił z wypiekami na twarzy - odkąd jest ze Zdzichem i zaczęła reklamować pasty do zębów, nikt nie chce z nią współpracować. Producent Springsbaja wyraźnie zaznaczył kto ma nie być na naszych zdjęciach i Sam jest jedną z nich. No ale mam nadzieję, że to nie wpłynie na waszą decyzję! Tess, maj gad, jak ten czas leci, muszę spadać! - histerycznie zaśmiał się Grzejnik i wstał, udając się do wyjścia. - Dograjcie szczegóły z Bączusiem, a jutro do ciebie przedzwonię! Kissiki i hugsy! Adi, słonko, może mnie odprowadzisz?
Tess została przez chwilę sama z Bąkiem. Nie mogła w to uwierzyć. Z jednej strony - takie szczęście, taki fart, najwyraźniej liczyła się w blogosferze na tyle, aby zostać jedną z vivivi, to znaczy viajpi, którzy zasłużyli na pierwszy rzut kampanii Springsbaja. Wybaczyli jej poprzednią wpadkę z piwem warzywnym i pozwolili się zrehabilitować, wpływ na konto też miał być znaczący. Ale z drugiej - całkiem niedawno odzyskana i scementowana wspólnym wyjazdem przyjaźń z Sam miała znów zostać wystawiona na próbę. Tess spojrzała na Bąka. Ten znacząco się uśmiechnął i odpowiedział:
- Sam nie wiem, co z nim jest nie tak. Odkąd nazywają go Krulem Blogosfery, przestał nadawać na tych samych falach co ja. Nie wiem czy to jeszcze ma sens. Zrobię z nim tę kampanię ale waham się co do wyjazdu na Kos. Wiesz Tess, też będę się zbierał. Zobaczymy się jutro, na zdjęciach. Przyjdźcie oboje do pubu, tam gdzie zawsze. Mamy wynajętą salę, będziemy robić zdjęcia ok 17. Pa!
Następnego ranka, po długim wieczorze spędzonym z Adim na rozmowach o słuszności brania udziału w kampanii, Tess była wyjątkowo niewyspana, a chłopak nie w humorze. Od początku protestował, twierdząc, że są to winni Samarze i albo powinni ją wciągnąć, albo dać sobie spokój z udawanymi przyjaźniami do reklamy.
- Kasa to nie wszystko - argumentował - zresztą, nieźle zarabiam jak na tutejsze warunki a ty również nie narzekasz na kampanie. Może to nie jest szczyt marzeń ale nie jest źle, wybijesz się jeszcze na czymś innym. 
- Ale kochanie, szanelka się sama nie kupi, ani ta prawdziwa, ani ta papierowa! A Samara zrozumie... chyba - z pewnymi obawami w głosie Tess prawdopodobnie próbowała przekonać bardziej samą siebie niż swojego narzeczonego o słuszności zaakceptowania tej oferty. 
- Daj spokój, co ty o nich wiesz w ogóle? No może z Bąkiem i Grzejnikiem naprawdę się przyjaźnisz, ale Isabel? Twój największy wróg? Plusz? No proszę cię! Z nią też nie masz najlepszych układów. Albo ta Margerita? Co cię w ogóle z nią łączy? 
- Och Adi - westchnęła blogerka - jak ty nic nie rozumiesz! Czasami po prostu trzeba pokazać się we właściwym miejscu z właściwymi ludźmi! A Sam, jeśli jest moją prawdziwą przyjaciółką, zrozumie! Poza tym wybrałam nam już maczujące ałtfity, więc nie zmarnujmy tego! 

Tess otrząsała się właśnie z ostatniego wspomnienia jakim był wieczór, kiedy robione było zdjęcie. Musiała obejmować ramieniem Isabel i radośnie się uśmiechać, trzymając butelkę Springsbaja z wyeksponowaną etykietą. Następnego dnia, po ukazaniu się foty, nieprzyjemny telefon od Sam uświadomił ją, jaki błąd popełniła. 
- Myślałam, że jesteś moją przyjaciółką - o dziwo, Samara nie krzyczała na Tess jak zwykle, a jej ton raczej był pełen zawodu - Tess, przecież mi nie chodzi o kasę, tylko o to, jakie zrobiłaś z siebie i ze mnie pośmiewisko, nazywając tych ludzi swoimi najlepszymi przyjaciółmi i pokazując, jak spędzasz z nimi czas, podczas gdy wcale tego nie robicie! 
- Sam, ale zrozum! Szanel! - dziewczyna próbowała odwołać się do instynktu blogerki modowej, drzemiącej w obydwu. - jak sobie kupię Szanelkę to mogę ci nawet oddać tą papierową!
- Ech Tess, ty się niczego nigdy nie nauczysz. Zadzwoń do mnie jak ci przejdzie, okej? I pozdrów Adiego.