sobota, 16 czerwca 2012

Moja skirt jest szipping z Ameryki

Spódnica pochodzi z Zary, jest w kolorze pistacjowym i ma nadruk w indiańskie wzory - to zdanie nigdy nie powinno znaleźć się na żadnym prawdziwym blogu. Dlaczego?
Jeśli prowadzisz blog szatniarski: POLSZCZYZNA NIE JEST FESZYN. Zapamiętaj! Język ojczysty dla porządnej polskiej blogerki modowej szatniarskiej to barbarzyńskie i plebejskie narzecze, niegodne goszczenia na jej blogasku. Pomijając bardzo pożądaną nieznajomość języka ojczystego, której Redakcja poświęci osobną notkę, równie ważna jest umiejętność operowania feszynową lingua franca, czyli angielskim. Jeśli znasz, bardziej preferowany jest język amerykański, jeśli nie - możesz posługiwać się dowolnym ingliszem, włącznie z nowozelandzką odmianą. Nikt nie zauważy, bo i tak wszyscy Twoi czytelnicy znają polski.

Nawet jeśli jak dotąd nie odnotowano na Twoim blogu żadnych odwiedzin z zagranicy (pomińmy, proszę, Wielką Brytanię - chyba wszyscy wiemy, że o drogę pyta się tam najpierw po polsku) - nazwanie torebki torebką jest w bardzo złym tonie. Co zatem zrobić, jeśli szkolne lekcje języków obcych omijało się szerokim łukiem, a wydatki na kursy językowe były mniej ważne niż zakup nowej pary butów?
Jak zwykle bywa na naszym blogu, opcji jest kilka. Dokładniej - trzy. Tym razem omówimy każdą z nich.

1.Używaj prostych zwrotów jedynie w tytułach notek i wymieniając nazwy szmat, które właśnie prezentujesz.
To jedna z najczęściej preferowanych opcji. Jeśli zupełnie nie znasz języka, a jednocześnie nie możesz sobie pozwolić na bycie niefeszyn, możesz podpatrzeć to u innych blogerek. Giveaway, haul, shopping, outfit czy trousers znajdziesz na każdym z blogów, nie musisz więc daleko szukać. Opcja dla leniwych.

2. Przetłumacz swój wpis używając translatora Google.
Tej opcji nie polecamy zbyt szczególnie. Nie zagłębiając się w szczegóły zaprezentujemy po prostu, jak to się kończy:
oldzia-oldzia-oldzia.blogspot.com
imaginationbeat.blogspot.com
Jeśli już musisz, Redakcja zwraca uwagę na tłumaczenie w obie strony - warto skorzystać z tej możliwości, aby uniknąć sytuacji analogicznej do powyższej.

3. Skorzystaj z naszego słowniczka!
pies mi to zeżarł, ale potem wypluł - destroyed
pies mi to zeżarł, ale tylko z przodu - asymetric skirt
wydałam pół wypłaty w ciągu godziny - haul
za duże na każdego - oversize
wyglądam jak każdy - I'm fashion victim
umoczone w wybielaczu - ombre
kolor lodów pistacjowych (sprany) - mint
po ciotce - retro
po babci - vintage
bezdomny, ale z iPadem - hipster
buty ortopedyczne - creepers
buty kradzione dziadkowi - loafers/slip-on shoes
wycyganiłam to, ale mi się nie podoba - giveaway
oczojebne - fluo
wyglądam jak świnia w kosmosie - I'm wearing galaxy leggings 
wyprzedaję niemodne szmaty - shop my closet
muszę wygrać ten pieprzony konkurs - vote for me!
słaaaaaawa! - press
futro z poliestrów - fake fur
skóra z poliestrów - fake leather
blaszka przykleiła się do gumki - metal hair cuff from H&M
chronię tyłek zbroją - studded shorts
czituję przy kopaniu - studded boots
wakacje - work
przytulaski i buziolki - XOXO
głupio dodać trzecią notkę tego dnia, ale muszę się pochwalić - sneak peak
zrobię to zara - I bought it in Zara
zazdrośćcie mi iPhone'a i szminki Chanel - what's in my bag?

Wasza gravedigger 

WIADOMOŚĆ Z OSTATNIEJ CHWILI: OLEJ Z WŁOSÓW ZMYWA SIĘ PRZED POKAZANIEM SIĘ ŚWIATU!

178 komentarzy:

  1. Hahaha! Fun fun in Johannesburg! >D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie śmiej się, ona pisała to on a boat, każdy się może pomylić, jeśli fale za mocno kołyszą :D To raptem 17 000 kilometrów.

      Usuń
    2. No tak, każdemu z nas zdarza się "odpłynąć"... :D
      Aż mi się przypomina kabaret Ani Mru Mru - List od Pipy :D

      Usuń
    3. Doszły do mnie słuchy, że jej BOAT tonie. Moje miłosierdzie nie zna granic, więc wysłałam jej chustki do zatamowania potopu.

      Usuń
    4. Czy są jakieś wieści z misji łódkowej?

      Usuń
  2. Nie z Ameryki tylko Juesej! Translator Goolgle rządzi... Szczególnie podoba mi się w menu niektórych restauracji "Denmark from chicken" :D:D

    OdpowiedzUsuń
  3. hahha, "what's in my bag?" dobree :D
    Ale rzygam już tym tłumaczeniem toczkę w toczkę słowo po słowie w polskiej kolejności, tożto karygodne :C

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kocham to! Przykład:
      po polsku - ale nie zanudziłaś się zerkając do słownika?
      tłumaczenie - but no bored yourself looking to the dictionary?
      :P

      Usuń
    2. To "co jest w mojej torbie" to najczystsza prawda. No bo po co ludziom to wiedzieć? To coś jak - "Co jest w mojej szufladzie na bieliznę"

      Usuń
    3. haha ;p co jak co, ale słowniczek wyszedł wam świetnie! ;D 'muszę wygrać ten pieprzony konkurs' - to mnie rozwaliło ;p

      Usuń
    4. Po co ludziom ? Cholera ich tam wie! Co ciekawsze, poczytałam trochę komentarzy na różnych blogach pod postami typu "burdel w mojej torbie" i okazało się , że komentujące są zachwycone taką prezentacją, dziękują wręcz za taki wpis. Niektóre twierdzą nawet , że to inspiruję je do zakupów.
      Ciekawe czy mój bałagan kogoś będzie inspirował - portfel, telefon, smoczek córy, pielucha (czysta, czysta - żeby nie było) - czujecie się zainspirowani ? Aaaaa i moja torba nie jest z Zary.

      Usuń
    5. U mnie w torbie rządzą na wpół zjedzone batoniki i gumy do żucia powklejane w rachunki :-) Ciekawe czy ktoś by chciał to oglądać :D

      Usuń
    6. Ja kiedyś przez dobre trzy miesiące nosiłam młotek. Był mi potrzebny do czegoś tam, a potem jakoś utknął w czeluściach. I nie, nie zastanowiło mnie, czemu to jest takie ciężkie :D

      Usuń
    7. Bosh, jak mnie twój młotek teraz zainspirował:*

      Usuń
    8. Ja kiedyś kombinerki miałam :) Też zapomniałam wyjąć, tak jak łyżeczki (do jogurtu) oraz kasztanka (takiego z drzewa).

      Usuń
    9. Ja mam śrubokręt... I spinacze biurowe, czasem zszywacz... I gumy w rachunkach :D. Nie wiem czy ktoś chciałby to oglądać :D

      Usuń
    10. ja nosiłam małą miseczkę i zaciskarkę do kabli. Po za tym pierdyliard rachunków :)

      Usuń
    11. Ja przez jakis czas nosilam plyn do mycia naczyn. :D rozdawali na miescie próbki a ja zapomnialam wyjac ja pozniej z torebki ;)

      Usuń
    12. Ja przedwczoraj znalazlam trzy glowki czosnku, ktore zostaly zapomniane jakis miesiac temu, po zakupach :-D

      Usuń
    13. Tarsis, ale polskiego czy chińskiego? Bo jak chińskiego to lepiej dla Ciebie, że zaginęły. Niemodne popierają polską branżę rolniczą.

      Usuń
    14. Ja ogolnie poza granicymi Polski urzeduje, wiec ani on Poslki ani Chinski nie byl :-D

      Usuń
  4. ...and fun fun :)

    OdpowiedzUsuń
  5. A jak będzie "prawie naturalna skóra z Zary za 400 złotych"?

    OdpowiedzUsuń
  6. brawo bravissimo ! :))

    OdpowiedzUsuń
  7. Dobry post, bardzo dobry ;) sama prawda

    OdpowiedzUsuń
  8. No tak, fun fun fun from Johannesburg near EL EJ in JU ES EJ ;)
    Notka napisana w bardzo dobrym, prześmiewczym stylu, sądzę, że skoro każdy język ewoluuje, to samo dzieje się z tym szafiarskim, warto zatem uzupełniać słowniczek i dodawać nowe odsłony notek językowych ^^

    OdpowiedzUsuń
  9. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  10. Hahahahahhaha ostatnia pozycja ze słowniczka :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Wszystko pięknie, ładnie, ale dlaczego same się nie pokażecie? Krytykę trzeba umieć znosić w dwie strony :)

    Blog z jajem, ale czasami czuję jakby powoli kończyły się wam pomysły.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To nie jest blog modowy, więc jaki sens ma "pokazywanie się"?
      Pierdolisz od rzeczy

      Usuń
    2. Z tego względu jako "nieużytkownik" pinger.pl nie mogę zobaczyć Twojego bloga? :-)

      Możesz krytykować do woli w kontekście tego, co pokazujemy na tym blogu ;-) My też nie wypominamy blogerkom więcej, niż same opublikują (być może wbrew pozorom). Jak chcesz skrytykować coś więcej, to szukaj naszych prywatnych kont / blogów ;-)

      Usuń
    3. No grube brzydule, pokażcie się! Radzicie sobie z krytyką tak 'fachowo' jak charlis?;)

      Usuń
    4. przez Katie tylko zazdrość przemawia <3

      Usuń
    5. Jakakolwiek krytyka pod naszym adresem musi dotyczyć tego, co piszemy. My niczyjego wyglądu nie krytykujemy, więc po co Ci nasze zdjęcia?

      Usuń
    6. Tu nie chodzi o to, że staje w obronie modniś, bo podoba mi się sama idea waszego bloga. Warto odpocząć od modowych blogów i poczytać coś dla samego pośmiania się. Chodzi mi o to, że fajnie wiedzieć kogo się czyta (człowiek chyba wtedy bardziej docenia). Anonimowo to tak jak z komentarzami - pierdolę przecież od rzeczy. Poziom, nie? ;)

      Usuń
    7. Katie jest zawistna i zazdrości Wam zbiorowego chłopaka;)

      Usuń
    8. P.S. Wszystkie czytelniczki - śmiejecie się z blogerek, a teraz będziecie na mnie najeżdżać, że mam inne zdanie? Hipokryzja lekka.

      Usuń
    9. Katie - moje zdjęcia w internecie są tylko na moich prywatnych kontach typu fejsbuk. W żadnych innych serwisach moich fotek nie uświadczysz, nie zrobię dla Ciebie wyjątku i nie opublikuję ich też tutaj :-)

      Jak chcesz się bliżej zapoznać z osobami, które piszą na tym blogu, to wiedz, że skrzyknęłyśmy się na wizaz.pl i udzielamy się tam niemało. Dotrzyj do naszych kont, to może poznasz nas lepiej. Może nawet dotrzesz do jakichś zdjęć? ;-)

      Usuń
    10. Katie, przecież nikt na Ciebie nie najeżdża, to tylko żarty <3

      Usuń
    11. Poza tym Katie - nie zjeżdżamy Cię, tylko dyskutujemy. Nie możemy się dostosować do wszystkich życzeń, do niektórych wręcz nie chcemy :-) Ty nam coś zasugerowałaś, my odpowiadamy i tyle.

      Usuń
    12. Co ma wygląd do "zawartości głowy" ;)? Bo tutaj dziewczyny piszą o zawartości głowy i postach publikowanych na blogach, nie komentują przecież niczyjego wyglądu słowami "ma krzywe nogi, rozszczep oczu i odstające uszy", bo zamysłem bloga raczej nie jest (co można zauważyć po jego pobieżnej lekturze) wyśmiewanie niczyich cech fizycznych, raczej cech wspólnych modowej blogosfery ;)

      Usuń
    13. Fishionelko wcale nie każę wam pokazywać zdjęć, tak tylko sobie lekko zasugerowałam, że bardziej szanuje się krytykę, gdy widzi się kto za nią stoi. Jako autorki macie u mnie szacunek, bo jak już mówiłam większość notek się dobrze czyta :)

      (powtórze się - pomysł fajny, obyście tylko nie straciły szybko weny)

      Pozdrawiam ciepło,
      Katie

      Usuń
    14. Może o ilość wejść chodzi :D? Ja działając prężnie w ciągu pół roku dorobiłam się ponad dziesięciokrotnie mniej wejść niż wy w ciągu miesiąca :D

      Usuń
    15. Katie - w takim razie mam nadzieję, że jako "widzenie, kto za tym stoi" starczą Ci nasze mocno rozbudowane wizażowe konta :-) Zawsze coś, bo jednak po kilku tysiącach wypowiedzi jednej osoby można coś na jej temat wywnioskować.

      Usuń
    16. Fishionelko - myślę, że jak w końcu doczekam się upragnionego urlopu, to z chęcią przejrzę co i jak. Brawo, za brak cenzury i odpowiedzi na poziomie.

      Do poczytania/popisania :)

      Usuń
    17. Widzieć kto za tym stoi?
      Taki powiedzmy Kominek ujawnił swoje zdjęcie po około dwóch latach... chłopaki z Make Life Harder do tej pory nie pokazują twarzy. Obydwa blogi mają wielu fanów, więc jak widać i bez "pokazywania się" można zyskać czyjąś sympatię.

      Usuń
    18. Macie wątek na wizaz.pl?:D Chętnie się z wami pośmieję, dacie linka? :D

      Usuń
    19. Nasz klub jest zamknięty, ale zapraszamy do otwartego wątku: http://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=625340

      Usuń
    20. Dziękuję wam dobre człowieki ^^

      Usuń
  12. Trzeba jeszcze wspomnieć, że każdy KAŻDY post musi być opatrzony tytułem pretensjonalnej piosenki pop. Po angielsku, oczywiście;p
    PS. Niemodne Polki, kocham Was:*

    OdpowiedzUsuń
  13. Wiadomość z ostatniej chwili: szarlisa planuje notki in inglisz! Będzie fun fun fun:D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po niej szczerze mówiąc bardziej spodziewałabym się notek po niemiecku...

      Usuń
    2. a skąd ten nius? :D

      Usuń
    3. Pisanie w "rodzinnym" niemieckim to nie wyzwanie, haha.

      Usuń
    4. News z jej bloga:
      "Anonimowy15 czerwca 2012 04:16

      are there going to be any notes in English?
      Odpowiedz
      Odpowiedzi


      charlize mystery15 czerwca 2012 11:44

      Of course. Soon."

      Usuń
    5. Wow, będzie międzynarodowa sława;)

      Usuń
    6. to "Soon" brzmi jak groźba :)

      Usuń
    7. Bożesztymój! Szarlisa in inglisz? I can't wait!!!!!!!!!!!!111one

      Usuń
    8. Jak jej angielski będzie taki jak polszczyzna, to będzie pysznie:) Miau

      Usuń
  14. raany, dobre z tą Łodzią :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Bardzo trafny post, swoją drogą, nie mogę już patrzeć na te wszystkie ubrania w azteckie printy!!!!!! (autentyk, z głupiego babskiego pisemka)

    OdpowiedzUsuń
  16. What's in my bag i po cioteczce/babuni - moje ulubione. Gdzie ostatnio nie wejdę to powywalane śmieci z torebek. Bo każda zawsze ma przy sobie okulary, trzy pomadki, lakier do włosów (o.O), pięć notesów, oczywiście magazyny modowe, czyli poradnik domowy i cosmopolitan, 2 perfumy (dla kochanka i chłopaka, bo lubią niestety różne) i inne przydatne rzeczy.

    Ja ze swoimi kluczami od domu, chusteczkami, wodą, portfelem i telefonem czuję się jak poj*bana.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spoko, spoko,... tylko bez takich kiepskich ocen własnej osoby. Gwoli uspokojenia - jesteś jak najbardziej NORMALNA. To ONE mają jakiś problem, że stale muszą się poprawiać, perfumić i strzelać fotki trendy telefonem. I dokształcać modowo z tych cosmo. I wyglądać, bo jeszcze ktoś rozpozna.
      Wasza 50+

      Usuń
  17. Studiuje moze ktoras z Was psychologie (:D) i bedzie w stanie wyjasnic mi dlaczego niektorzy ludzie dziela sie z kompletnie obcymi osobami takimi informacjami jak zawartosc torebki, wyglad mieszkania, wyglad mieszkania rodzicow, zdjecia z wakacji z chlopakiem? Dlaczego ktoś dobrowolnie pozbywa się swojej prawatności? Czy to przejaw czystego ekshibicjonizmu, głupoty czy sposób na leczenie kompleksów? Czy takie wystawianie się na świecznik nie powoduje problemów z psychiką? Aż ciężko sobie wyobrazić jak bardzo skoncentrowana na sobie musi być taka osoba... To może przecież prowadzić do manii prześladowczej - skoro zaprezentowałam światu wszystko co ze mną związane, skoro nie mam nic do ukrycia (poza faktycznym pochodzeniem [:D]) to wszędzie wokół widzę odniesienia do siebie, każdy temat, każdą aluzję traktuję osobiście. Zresztą przykładów takiego myślenia nie trzeba daleko szukać. Najgorzej, gdy do takiej postawy dodamy kompletny brak umiejętności przyjmowania krytyki i głębszej refleksji nad samym sobą! Doskonalne rozumiem postawę "jeżeli mnie lubisz to zajebiście, ale jeżeli nie to wuppertalaj", bo sama stosuję ją w życiu. Ale jeżeli X osób używa wobec mnie tej samej linii krytyki to znak, że może kryje się za tym jakiś powód. Dla myślącej osoby jest to zaproszenie do autorefleksji - dlaczego aż tyle osób mi to zarzuca, czy mają rację, co nimi kieruje? Radzenie sobie z krytyką nie polega na umniejszeniu rangi osoby krytykującej, wyśmianiu czy totalnym jej zignorowaniu, ale na zapoznaniu się z jej opinią i ustosunkowaniu się do niej. To przyznanie innym prawa do własnego zdania, a sobie prawa do niedoskonałości.


    Ufff ale się rozpisałam. Ale takie refleksje mnie naszły przy sobocie:D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Czy to przejaw czystego ekshibicjonizmu, głupoty czy sposób na leczenie kompleksów?"
      Każde z powyższych:D
      Piękny tekst, ale niestety nie dotrze on do tej blogerki w sposób w jaki powinien. Dla niej byłaś, jesteś i będziesz po prostu zawistnym hejterem;)

      Usuń
    2. Niestety z tego co kojarzę to większość z redakcji Niemodnych Polek to umysły ścisłe ;-)
      Poza tym drogi Anonimie - mądrze napisane, niestety chyba zbyt mądrze dla poniektórych... ;-)

      Usuń
    3. Mnie rozwala to, że niektóre blogerki (już nie będę mówić kto, ale wiadomo o co chodzi :P) najpierw uprawiają internetowy ekshibicjonizm, łażą po telewizjach śniadaniowych, wzbudzają zainteresowanie swoją osobą, a następnie hejtują "polaczków", którzy ośmielili się szukać informacji na ich temat, po drodze ich chłopak wypomina "polaczkom", że na blogach modowych czytelnicy powinni się interesować tylko ciuchami (to po co w takim razie fotki sypialni i mieszkania rodziców?), a na koniec owe blogerki i tak chwalą się liczbą odwiedzin zapominając, że większość z nich nabijają te okropne, zawistne "polaczki".

      I wiecie co? Przyznaję, czasem zazdroszczę blogerkom, że mają fajne ciuchy, śliczne mieszkania, że odbywają zagranicznie podróże, a gdy pieką muffinki to zawsze im się udają. Ale ja mam coś czego one nie mają - prywatność! :D

      Usuń
    4. 'lubię to!' :)

      Usuń
    5. swoja droga chyba wpis o polaczkach zniknal z fejsa szarliz

      Usuń
    6. "śliczne mieszkania"
      Bez przesady, to tylko paździerzowa Ikea, nie ma się czym jarać!

      Usuń
    7. nie same blogerki miazdza glupota, komentarze na ich blogaskach nie lepsze - cytuje z pamieci - kiedy u szarliz laski komcialy jedna przed druga - oj szarliz tak ci zazdroszcze, mieszkasz w warszawie, piekne mieszkanie, a jaki metraz, a na kredyt czy za gotowce, studiujesz ojej ojej, masz klase, masz chlopaka, masz rozne sklepy do zwiedzania, buziaczki, cmokaski, zajrzyj na mojego blogaska O_o

      o co chodzi? sama szarliz by nie byla taka porazka, gdyby nie to jak trzeba byc pustym zeby brac ją za jakis autorytet w jakiejkolwiek dziedzinie, poza tym wydaje mi sie ze wiekszosc jej czytelnikow nie przystaje za bardzo do targetu marek ktore ona tak usilnie promuje, obstawialabym srednia wieku 15 lat, srednie i male miasta, brak wlasnego dochodu :D przy czym nie mowie ze to zle wiekszosc ludzi przez ten etap przechodzi, ale niezdrowe podniecenie widac tam w kazym komciu :D

      za to bojfrend szarliz jak usilnie przegania kazdy krytyczny glos - tego owszem mozna pozazdroscic :D

      Usuń
    8. Boyfriend też sobie radzi z krytyką w sposób psychologiczny haha.

      Usuń
    9. no i nie mowilam - szarliz sie niestety sama prosi obśmiewanie :D

      Usuń
    10. A ona pewnie obśmiewa Was i robi dalej swoje. Osiągnij to co ona czy maff a później pisz tu komentarze.

      Usuń
    11. I może jeszcze powiesz, że osoby ją krytykujące kompletnie jej nie interesują? Bzdura! Jakby tak było, to by nie kasowała krytycznych komentarzy z prędkością światła. "Osiągnijcie to co ona" - śmiech na sali. Nie dziękuję, wybieram swoje życie bez kompleksów.

      Usuń
    12. "osiagnijcie to co ona" O_o WTF? a co one osiagnely??? sponsorowanie przez najrozniejsze firmy, zycie na pokaz na blogasku?? jeszcze tylko pudelek przed nimi ;D dzieki, jak napisano wyzej - wybieram swoje zycie bez kompleksow ze jestem z podkarpacia i tak dalej, btw - wzmianke o maff pomijam milczeniem, to troche inna liga niz szarliz ;)

      poza tym szarliz nie obsmiewa, mysle ze ona tego jeszcze nie miala na swoich studiach psychologicznych i jej nie nauczyli (odsylam do dd tvn) ;)

      Usuń
    13. To prawda Maff to inna liga, ona pokazuje dupe a na blogu szarli tego nie uświadczysz.

      A ja im w sumie zazdroszczę tego, że mogą siedzieć na tyłku w domu, a tysiące lecą na koncie.

      Usuń
    14. no piszac inna liga nie mialam nic pozytywnego na mysli, co zreszta zasluguje na osobne obsmianie :D chociaz maff wydaje sie autentyczna mimo wszystko w tym co robi, blogasek szarliz to internetowa maszynka do promocji szerokiego asortymentu

      poza tym nie siedza w domu, posluchaj szarliz w dd tvn jaka to ciezka robota - fotaski, blogaski, przejazdzki sponsorowanymi autami :D

      Usuń
    15. Haha, ja jestem mgr psychologii, trochę mogę poopowiadać. Zauważcie dziewczyny, że na prowadzenie takiego bloga szafiarskiego potrzeba mnóstwo czasu. Trzeba nabyć góry ciuchów, zrobić zdjęcia, poobrabiać je, walnąć na bloga i wypocić parę zdań. A potem trzeba odpowiadać i śledzić tony komentarzy. Ja jestem na ostatnim roku studiów, pracuję, mam narzeczonego i wiecie co? nigdy w życiu bym się na takiego bloga nie zdecydowała, bo zwyczajnie NIE MAM NA TO CZASU. Mam przyjaciół, z którymi chcę się spotkać, chłopaka, z którym gdzies wychodzę, rodzinę, którą odwiedzam, książki, które czytam. I to jest pierwsza rzecz: te dziewczyny nie mają satysfakcjonującego życia poza blogosferą. Blog stanowi dla nich potężny zastrzyk dowartościowujący. Bo czytelniczki komentują, interesują się ich życiem, chwalą etc. To niejako zastępuje prawdziwe życie i tłumaczy potrzebę ekshibicjonizmu. Każdy szczegół z życia takich blogerek interesuje czytelniczki, więc one odsłaniają się jeszcze bardziej, żeby utrzymać zainteresowanie.

      Poza tym, trzeba też to sobie jasno powiedzieć: większość szafiarek to zakupoholiczki. Bo jak inaczej wytłumaczyć potrzebę posiadania 50 torebek albo 120 bluzek? A zakupoholizm bierze się z niepokoju emocjonalnego, głębszych kompleksów, jakichś niepowodzeń w życiu, które staramy się zakryć ciągle nowymi nabytkami.

      Usuń
    16. Mgr psychologii na ostatnim roku studiów? Albo to inne studia, albo jeszcze nie magister ;-)

      Usuń
    17. Mgr psychologii i ost rok na filologii hiszpańskiej :)

      Usuń
    18. Ja nie widze w tym nic dziwnego . Ktos sie tym interesuje, jest dumny to sie chwali czemu nie ? Pokazuja tylko wycinek swojego zycia, tyle ile chcą-ubrania twarz,troche pokoju trafi na to ktoś kto sie interesuje moda czyli głowie młode dziewczyny i tyle .Bardziej dziwi mnie Facebook gdzie jest po prostu wszystko począwszy od nazwiska ,miejsca pracy czy uczelni ,krewnych , zdjec z dzieciństwa,ulubionych filmów, potraw a jest tam kazdy - wujek, kolezanka z LO czy pracodwca.To jest dopiero kompletny brak prywatności a jednak miliony ludzi to robią

      Usuń
  18. "WIADOMOŚĆ Z OSTATNIEJ CHWILI: OLEJ Z WŁOSÓW ZMYWA SIĘ PRZED POKAZANIEM SIĘ ŚWIATU!"
    Haha, chyba wiem do kogo ta wiadomość:D:D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. My nic na ten temat nie wiemy.

      Usuń
    2. "My nic na ten temat nie wiemy."
      Tak, tak - więcej grzechów nie pamiętam, za wszystkie serdecznie żałuję;)

      Usuń
    3. kto to takii? przejzalam 100000 blogow i nie zobaczylam ;(

      Usuń
    4. Kamila Horodyńska:D

      Usuń
    5. ej kto to taki...

      Usuń
    6. Kamcia
      newlifewithfashion.blogspot.com

      Usuń
  19. Hahaha zajebiste, kocham Was! :D

    OdpowiedzUsuń
  20. Nie wiem kto chodzi z olejem na głowie. :( proszę mnie oswiecic. W zamian oferuje pogryziona tylko z przodu skirt w feszyn azteckie printy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. obstawiam, że Kamila :) bo pisała, że po oleju ma tłuste włosy ;<

      cytuję:
      "A i ja pamiętam co wiele osób mi pisało o olejach na włosy. Nawet kupiłam dwa, rycynowy i kokosowy. Ale albo ja to źle nakładam albo co. Bo strasznie obciąża mi to włosy i wyglądają jak tłuste a nie błyszczące. "

      gdzie mogę odebrać mój prajz?

      Usuń
    2. http://newlifewithfashion.blogspot.com/2012/06/173-o-kosmetykach-shinybox.html ten post jest poprostu odrażający => czytacie na własną odpowiedzialność i radzę zaopatrzyć się w miskę lub jakąś torebkę co by nie zabrudzić klawiatury

      Usuń
    3. Ale się uśmiałam jak głupia przy tych olejach :)

      Usuń
    4. Anonimku, dziękuję za oświecenie mnie jednakże z przykrością muszę stwierdzić: Hańba Ci! Jak mogłaś/eś zadać takie pytanie. Wszak oczywistą oczywistością jest to, że prajz for jou zostanie doręczony przez feszyn gołębia pocztowego z miętową obrożą. Możesz go wyczekiwać!
      W sumie mogłam wysłać Hermionę na miotle, ale ona nie jest tak feszyn jak gołąb- sam/a rozumiesz ;-)

      Usuń
    5. oj, nasza Kamcia <3 zawsze mozna liczyc na to, ze zaserwuje nam jakis kasek. szkoda tylko, ze usuwa komcie z fanpejdża :( chyba nie studiuje psychologii, ktora pomoglaby jej poradzic sobie z krytyka ^^

      Usuń
  21. uwielbiam czytać Wasze posty, pkt 3 najlepszy!

    OdpowiedzUsuń
  22. co tak słabo??

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To wszystko na co mnie stać :(

      Usuń
    2. Właśnie nie słabo, tylko super;-)

      Usuń
    3. Jest super gites:*

      Usuń
    4. moim skromnym zdaniem jeden z lepszych postów.

      Usuń
  23. dobry pościor :-))

    wkurzają mnie tez blogi, gdzie niby tlumaczenia na inglisza nie ma, ale jest cos takiego jak link ENGLISH VERSION, a tam... bożesz ty mój!
    translator google rządzi.

    OdpowiedzUsuń
  24. Drogie właśnie kto z tym olejem ciekawa jestem tego posta;)
    Tak przy okazji trafiłam tu nie dawno i muszę powiedzieć KOCHAM WAS!!!
    wyznanie miłości już jest;)a teraz tylko wierność....

    OdpowiedzUsuń
  25. No dokładnie, teraz się nie mówi sukienka w panterkę tylko sukienka w zwierzęce printy ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a nawet animal print ;D

      Usuń
    2. To już wiem, dlaczego tak ciężko mi znaleźć coś "w panterkę" :P

      Usuń
    3. nie mowi sie sukienka bo to nie jest feszyn, dress w animal print jest jedyna tru verżyn :D

      Usuń
  26. To prawda, polszczyzną blogerki modowe się brzydzą. W szczególności POPRAWNĄ polszczyzną. Koszula nie jest przezroczysta, tylko TRANSPARENTNA, spódniczka nie ma wzoru ani nadruku, tylko print, a Kamilka nie lubi kupować, tylko kupywać...
    Ja też z ścisłego kierunku, ale pisać umiem i brzydzę się wszelką amerykanizacją języka i głupimi, rodem z podstawówki błędami. Wytłumaczenie na wszystko? "Mam dysleksję!".
    Wiem, że nie do końca trafiłam w sedno notki, ale taka też by się przydała (co, wnioskując z jej treści, wkrótce się zdarzy :)).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dysleksja 'mode on' :D

      Usuń
    2. A Ty Anonimie czemu stosujesz jakieś angielszczyzny? :PP

      Usuń
    3. Eeeee, bo mam dysleksję??;)

      Usuń
    4. A ja niestety jestem z profilów lingwistycznych i mój inglish wpycham często tak samo w mowę jak i w pismo. No, ale na blogu unikam szusów i bagów, toż to takie pospolite ;)

      Usuń
  27. Słowniczek mistrz! Wydrukuję i powieszę na ścianie, bo teraz czuję się nie fajna, że nie wprowadzam englisza na mojego blogaska :( i koniecznie muszę zacząć podpisywać ubrania po angielsku. Dzięki temu, będę miała słówka odzieżowe opanowane do perfekcji i nie będę musiała sprawdzać w translatorze czy skirt-zara to spodnie, spódnica czy sukienka. Także dziękuję Wam idę wkuwać słówka i stosować :)

    OdpowiedzUsuń
  28. czy mistrzyni Kamila Horodyńska nie założyła nowego bloga? to nie ona?
    http://newlifewithfashion.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, to ona, ale ten "nowy" blog funkcjonuje już od dłuższego czasu ;-)

      Usuń
    2. cóż... dzięki Wam dopiero zaczynam być na bieżąco, mam nadzieję, że nie zwariuję przy okazji :P

      Usuń
  29. Kurdeszka, aż czuję się jakaś taka fajniejsza w tej swojej niefajności, kiedy tylko czytam Waszego bloga, dzięki :)

    OdpowiedzUsuń
  30. ahh no tak, nasza biedna czarliz i "wakacje- praca" (szczerze mnie to rozbawiło, choć w pewnym momencie nie wiedziałam czy mam się śmiać czy płakać:))

    Anonimowy27 maja 2012 11:49
    Twojemu facetowi też ITAKA funduje wyjazd?????????????????

    Odpowiedz
    Odpowiedzi

    charlize mystery27 maja 2012 11:53
    On jest moim fotografem, jedziemy tam nie na wakacje a do pracy :)

    Anonimowy27 maja 2012 12:05
    to czemu pytasz się nam, czy mamy już zaplanowane wakacje, skoro to wyjazd do pracy? -.-

    charlize mystery27 maja 2012 12:09
    Ja jade do pracy, ale pytam o wakacje, bo zbliza się lato :)

    ahh te ciężko pracujące blogerki :(((((

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też byś tak chciała nie? A tak musisz zapieprzać dzień w dzień od 8 do 16. Zostań blogerką ;)!

      Usuń
    2. Pff jasne, że bym nie chciała, taka harówka? Prosze Cie..
      :)

      Usuń
  31. http://daajner.blogspot.de/2007/01/zaszczu-czowieka.html

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :/ aż mi szkoda tej Miriam całej, chociaż zupelnie nie wiem o kogo chodzi.

      Usuń
  32. To jest Polska. Tu mało kto lubi tego, komu powodzi się lepiej, kto jest szczęśliwy albo radzi sobie z przeciwnościami losu. Tu częstsza jest bezinteresowna złośliwość niż uśmiech

    OdpowiedzUsuń
  33. "Jedyna tragedja to to ,że w kielcach nie ma Topshopu, jednego z lepszych sklepów dla blogerek z względnymi cenami, ale on jest tylko w Warszawie"

    "Unfortunately I saw the new gallery, but I will certainly in the summer and will try to skąbinować contest!"

    "Wydałam całą moją kase i jestem z tego dumna.
    I put all my money and I'm proud of it."

    Pozdro,
    Justine

    OdpowiedzUsuń
  34. tekst mistrzowski :D zwlaszcza slowniczek :D laski wroze wam kariere na miare make life harder - dd tvn, teksty w logo i tak dalej :D najlepsze jest to ze polskie szafiarstwo nie zdaje sobie sprawy ze internet jest bezlitosny i nie zapomina - przyklad szarliz :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. internet jak internet ,ale zawistne znajome to na pewno

      Usuń
    2. Zawistne znajome, których pewnie jedynym zajęciem jest wyjście przed blok i obgadanie wszystkich możliwych osób. Rozwój zerowy.

      Usuń
    3. Jaroslove <3

      Usuń
    4. Żadna z nas nie zna Szarliz, no ale anonimy wiedzą lepiej :D

      Usuń
    5. anononimy zawsze wiedza lepiej :D szarliz jest latwym kaskiem po prostu - bije glupota po oczach w kazdym wpisie, placze sie w zeznaniach i podnieca statystykami swojego blogaska, wiec mamy efekt :) nie widze zeby sire to ktos czepial krzywych nog czy zebow, to oczywiscie ponizej krytyki, ale uzywanie google translator, posty w wykonaniu kamci czy bezdenna internetowa glupota szarliz - jak najbardziej ;)

      Usuń
    6. No kurczę, a ja znam. I nie przepadam za nią. Takie moje prawo. Wiem, że zaraz posypią się gromy, bo przecież wychodzę na glupią, zawistną i siedzącą całymi dniami pod blokiem, ale moja niechęć do Super-Karo nie bierze się z zazdrości - jestem zadowolona z tego co mam, nie muszę zwiększać poczucia własnej zajebistości gnojąc kogoś innego. Chodzi o to, że nie lubię ludzi głupich, nieoczytanych, mało błyskotliwych, monotematycznych. Nie ważne czy jesteś znaną blogerką modową czy panem Mietkiem spod sklepu - jeżeli masz swoje poglądy, potrafisz ich bronić i mogę z Tobą porozmawiać na niemal każdy temat to będę Cię szanować.

      Usuń
    7. nie sadze aby celem tego bloga bylo zwiekszanie poczucia wlasnej zajebistosci przez autorki ;)

      Usuń
    8. Nic takiego nie sugeruję. ;)

      Usuń
  35. mariamarysienka17 czerwca 2012 11:36

    hah, jeden z najlepszych postów do tej pory! :D

    OdpowiedzUsuń
  36. Tak to właśnie wygląda, kiedy dziewczyna nie zna angielskiego, ale bardzo chce dostawać słitasne komcie również z zagranicy - bo przecież zagraniczni czytelnicy to + 25 do zayebistości bloga (+30 jeśli są z jakiejś malutkiej wysepki). Dla mnie fenomen dobrowolnego błaźnienia się tłumaczeniem z googla jest kompletnie niezrozumiały - tak trudno wpaść na to, że Łódź to nie "boat"? Że nie wspomnę o notorycznym tłumaczeniu "made" zamiast "use to do" :]

    OdpowiedzUsuń
  37. POST OFF THE BOAT to teraz mój hit! :D

    OdpowiedzUsuń
  38. Czy Kamisia usunęła olejowe (olejne?) rewelacje, czy ja po prostu nie umiem szukać? :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Usunęła komentarze z radami o zmywaniu, oryginalny wpis na jej blogu wciąż jeszcze jest ;-)

      Usuń
    2. Kama wyznaje skrajny odłam hipsteryzmu :D

      Usuń
    3. haha, dawno skojarzyłam że Kama to taki hipster, tylko bez ajpada

      Usuń
    4. na pewno kama wkrotce dostanie do testowania ajpada tak samo jak szminki rimmela :D xD

      Usuń
  39. Jak zwykle fajny, lekki wpis ;) Zawsze zerkam na tłumaczenie postów właśnie żeby się pośmiać - zazwyczaj trafiam na takie kwiatki :D Tłumaczenia żywcem z translatora Google są moim faworytem :D

    Pozdrawiam serdecznie,
    Joanna z The Violin Style

    PS. Niedługo zawładniecie blogosferą - jesteście na dobrej drodze ;)

    OdpowiedzUsuń
  40. O maj gasz. Uświadomiłam sobie dzięki wam (a może przez was?), że jestem out style. Nie mam lustrzanki nikona, nawet ajpada nie mam. Moja szafa prezentuje dno z lumpeksów. I - o zgrozo - prowadzę bloga o hendmedzie, a nie - jak wszystkie - o swoim stajlu. Ktoś pożyczy chusteczkę ? ;(
    Wasz słowniczek przyda mi się, żeby być bardziej faszjon. A translator Google jest najlepszym przyjacielem blogerek, jak można często zaobserwować.
    Pozdrawiam Zuza

    OdpowiedzUsuń
  41. Zdecydowanie dziewczyny to Wasz najlepszy wpis :) Oby tak dalej :D

    OdpowiedzUsuń
  42. przyjrzyjcie się filmikowi mikax3 do filmu itaka zamieszczonego na blogu,która mówi ,że ma pieniędzy pod dostatkiem ,a umieszcza wszędzie reklamy

    OdpowiedzUsuń
  43. Trafiłyście z pomysłem na tego bloga w 10, bo sądząc po komentarzach panuje u nas nieodparta potrzeba wyśmiewania, hejtowania i najeżdania na wszystko i wszystkiego co się tylko da. Co najgorsze 90 % komentujących u was blogerek robi dokładnie to wszystko z czegu tutaj sie śmieją i to jest najbardziej przykre, bardziej od dojezdżania 90 km do najbliższej Zary i robienia zdjęć swoim muffinkom :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. przesadzasz ;) poza netem tez mamy potrzebe wysmiewanie, hejtowania i najezdzania, wiec ameryka nie zostala tym blogiem odkryta ;)

      Usuń
  44. Zdecydowanie Wasz najlepszy wpis ;)

    OdpowiedzUsuń
  45. "pies mi to zeżarł, ale potem wypluł " to chyba distressed ? a sztuczna skóra to nie poliester a poliuretan.
    drobne uwagi przy okazji ale wpis super, padłam ze śmiechu

    OdpowiedzUsuń
  46. Wonderful blog! I found it while searching on Yahoo News.
    Do you have any suggestions on how to get listed in Yahoo
    News? I've been trying for a while but I never seem to get there! Cheers
    my web page - mad hatter costumes

    OdpowiedzUsuń
  47. po pierwsze: Johannesburg hahahahahahahahahahahaha

    po drugie:
    pies mi to zeżarł, ale potem wypluł - destroyed
    pies mi to zeżarł, ale tylko z przodu - asymetric skirt
    po ciotce - retro
    po babci - vintage
    oczojebne - fluo
    blaszka przykleiła się do gumki - metal hair cuff from H&M

    laski żondzicie :3

    OdpowiedzUsuń
  48. I rarely comment, however I read a few of the responses here "Moja skirt jest szipping z Ameryki".
    I actually do have a few questions for you if you do not mind.
    Is it just me or do some of the responses come across as if they are written by brain dead folks?
    :-P And, if you are writing on additional places, I would like to keep
    up with you. Would you post a list of all of your social sites like
    your linkedin profile, Facebook page or twitter feed?


    my site: forex broker

    OdpowiedzUsuń
  49. Oh my goodness! Impressive article dude! Thanks, However I am encountering
    difficulties with your RSS. I don't know the reason why I can't join it.
    Is there anybody having similar RSS issues? Anybody who knows the
    solution can you kindly respond? Thanks!!

    Feel free to surf to my page - aaa fx

    OdpowiedzUsuń
  50. Asking questions are in fact fastidious thing if you are not understanding anything completely, but this article provides fastidious understanding yet.


    Visit my web blog :: how do i get pinterest followers

    OdpowiedzUsuń
  51. Why visitors still make use of to read news papers when in this technological globe all is existing
    on net?

    Feel free to visit my webpage ... ava fx

    OdpowiedzUsuń
  52. Aw, this was an exceptionally good post. Taking the time and actual effort to make a good article…
    but what can I say… I put things off a lot and never manage to get nearly anything done.



    My weblog ava fx

    OdpowiedzUsuń
  53. Spot on with this write-up, I actually think this website needs
    much more attention. I'll probably be returning to read through more, thanks for the info!

    My blog - social media marketing services

    OdpowiedzUsuń
  54. Słowniczek rządzi! ;)
    No i Łódź jako Johannesburg...
    Cóż, nie mogę wypowiedzieć się na temat mody bo nie znam się na tym, ale poziom wypowiedzi niektórych blogerek modowych powoduje u mnie zachwianie wiary w ludzką inteligencję...

    OdpowiedzUsuń
  55. Cholera, myślałam, że Xoxo to czyjaś ksywa :/ Jestem nie faszion?!

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: komentarze chamów, prostaków i chętnych na darmową reklamę mogą pewnego dnia zniknąć. Pomyśl zatem, czy nie szkoda Ci ścierać na marne literek z klawiatury.