Od początku istnienia bloga Niemodnych
Polek, na tapecie mamy głównie nasze ulubione blogerki i wszystko co z
nimi związane. Jednakże zapomniałyśmy o tak ważnym feszyn dodatku
do blogerki jakim jest... Niemodny Mężczyzna! Niemodny, jako że w
Polsce czasem trudno o panów, którzy traktują modę na tyle lekko, aby
umieć się nią bawić i na tyle niepoważnie, aby koledzy nie okrzyknęli
ich co najmniej metroseksualistami, co dla niektórych nie bywa
komplementem.
Co zatem pozostaje naszym szanownym blogerkom? Wyjścia są 3.
- Możesz chłopaka ukrywać, jedynie dając do zrozumienia, że on istnieje, bo właśnie podarował Ci To Jedyne Najważniejsze W Życiu Każdej Kobiety Pudełko.
- Możesz przerobić swojego Niemodnego Polaka na modnego.
- Wyjście najłatwiejsze, spraw sobie Chłopaka Z Zary, idealnie zakomponuje się on z Twoimi najlepszymi outfitami. Może nawet dostaniesz do niego komplet ubranek, jak dla Kena w sklepie z zabawkami.
O ile wyjścia 1 i 3 nas nie
interesują, bo są za proste, dziś zajmiemy się przerabianiem
statystycznego Niemodnego Polaka na feszyn gadżet. Może być trudno,
gdyż przeciętny Niemodny Pan bywa również "materiałem opornym",
odzianym w swą zbroję, zaczynającą się dziwaczną, wymiętą czapką
bejsbolówką z logo stacji benzynowej, a zakończoną stopami ubranymi w
bawełniane skarpeciochy i sandały. Ale właściwie nikt nie powinien być
tym faktem zdziwiony, nawet media lansują przedstawicieli płci
brzydszej ubranych w sposób, który powinien być zakazany pod groźbą
dożywotniego zakazu wejścia do Starbucksa. Zatem co ma zrobić nasz
biedny statystyczny Niemodny Polak skazany na takie wzorce? Najlepiej
oddać się w ręce naszej redakcji, wszak to my mówimy Wam, jak być feszyn!
Zacznijmy od dołu. Wyrzucamy te
koszmarki - sandały i skarpety. Przecież to nie pasuje do szpilek!
Najlepszym wyjściem jest sprawić swojemu mężczyźnie buty podobne do
Twoich, od biedy możecie robić za miętowych pół-bliźniaków. Jeżeli
wybierzecie japonki, pamiętaj o właściwej pielęgnacji co najmniej
swoich stóp, tak aby na zdjęciu ze zbliżeniem na japonki nikt nie miał
wątpliwości, które stopy są Twoje, a które jego! Ewentualne wyróżnianie
się lakierem do paznokci może być nie takie oczywiste dla wszystkich.
Kiedy stopy są już gotowe, przechodzimy
do następnej części garderoby, czyli spodni. Tu bywa trudniej, bo
spodnie muszą być dopasowane nie tylko do partnerki, ale również i do
okazji. Najważniejsze to nie wypuszczać naszego samca w szeleszczących,
ortalionowych dresach poza dom i siłownię, niezależnie od ilości
pasków przyozdabiających ten strój. Poza tym, trzeba pilnować z jakimi
butami nasz mężczyzna zestawia spodnie - te eleganckie od garnituru
plus dziwaczne mokasyny na stopach w błękitnych skarpetkach mogą być
całkiem fajne, ale pod warunkiem, że idziecie na kicz party.
Męska bielizna. Legendy głoszą, że
kryterium wyboru bielizny przez mężczyznę to ilość widocznych dziur,
nie będących dziurami przystosowanymi np. jako nogawka. Może na nasze
szczęście jest to ta część garderoby, której nie widać przez cały czas?
No dobrze... jak widać obok - nie zawsze.
Koszulki, temat rzeka. Oczywiście
zgadzamy się, że mężczyzna mógłby być co najmniej w połowie tak modny
jak jego partnerka, ale nie zamieniajmy trendy na trędi.
Postawiony do góry kołnierzyk koszulki polo jest tak kompletnie
absurdalnym i niewytłumaczalnym trendem, że nawet niemodna redakcja
opuszcza bezradnie ręce.
zdjęcie z wiocha.pl |
I
chociaż teoretycznie możemy się zgodzić, że koszula jest bezpiecznym
strojem, to jednak teoria pozostaje jedynie teorią. Praktyka czasami
podąża inną drogą i daje nam przy okazji wiele powodów do uśmiechu.
Zwłaszcza przy tak gustownie skomponowanym outficie. Mrrrau!
Na koniec szybki przegląd kilku
najważniejszych gadżetów, trendów i okołomodowych masthewów. Tu bywa
trudniej, bo o ile niektóre gadżety może dzielić ze swoją feszyn partnerką, nie wszystkie są wskazane.
- Solarium. To właściwie nie gadżet, ale w pewnych kręgach dyskotekowych misiaków-słodziaków opalenizna noszona niczym najwygodniejszy top stała się pewnego rodzaju masthewem. My jednak męskim skwarkom mówimy stanowcze nie! Absolutnie nie chce nam się szukać mężczyzny w ciemności jedynie dzięki świecącym się białkom oczu.
- Jeśli na jego głowie jawi się żel... dużo żelu... to wiedz, że coś się dzieje. Jeśli nie jesteś w stanie stwierdzić czy to jeszcze włosy czy to już tylko sam żel... to wiedz że najwyższy czas przestać się tym panem interesować. Niech ktoś inny się interesuje.
- W niektórych środowiskach (królestwo Szeleszczącego Ortalionu) feszyn gadżetem jest nieodłączny kij bejsbolowy. Nie pozwalamy jednak go wnosić naszemu trendy mężczyźnie na salony. Nie mieści się w kanonach savoir vivre.
- Młodzieńczy wąsik. Przerzedzona bródka. Naprawdę słit, że kolega chce na siłę stać się męski. Niestety, na pewno nie od tego.
wiocha.pl |
Aby Twój mężczyzna z niemodnego awansował na feszyn dodatek, naucz go jeszcze obsługiwać aparat fotograficzny, nosić za Tobą torebkę i służyć Ci silnym, męskim ramieniem, gdy krocząc w za dużych szpilkach szukasz idealnego tła na nową sesję. Włala, przemiana gotowa!
Kso, kso, Kot.
mało!!! :)
OdpowiedzUsuńniestety najgorszy Wasz artykuł
OdpowiedzUsuńjakoś to przeżyję :)
UsuńArtykuł nie był zły...ale ciekawsze byłyby punkty 1 i 3,zabrakło też większej liczby aluzji do naszych kochanych szatniarek :)))
UsuńJak dla mnie ten artykuł to taka zdrowa odskocznia szatniarek, chociaż aluzji wyłapałam kilka:)
Usuńpunkty 1 i 3 są za proste, ale niewykluczone, że w przyszłosci zostaną rozwinięte :)
Usuń'od szatniarek'
UsuńJak dla mnie jeden z lepszych artykułów ;P Jestem pierwsza w opozycji xD
UsuńOpozycja jest zawsze 'very feszyn'.
Usuńhahaaha dobree :D... mam szczęście, że póki co nie mogę wychodzić z domu, bo by Mój jeszcze za mną torebkę nosił (nie wolno mi dźwigać)...
OdpowiedzUsuńWŁAŚNIE SKARPETY I SANDAŁY TO NAJWIĘKSZY MUST HAVE! widziałam dziś na fejsiku, że na lv pokazie właśnie było a niedługo pewnie wszystkie bloggerki będą się tak nosić zobaczcie same http://www.news.com.au/entertainment/celebrity/bless-your-cotton-socks-sandals-back-in-fashion/story-fn9076o9-1226253643960
OdpowiedzUsuńaa i zajebisty blog :*
oczywiście, ale nie pasują do szpilek :D
Usuńa no tak :( czekam z niecierpliwością kto pierwszy z elity Polish Fashion Bloggers właśnie tak się zaprezentuje :D
Usuńnie ma to jak chłopak z zary ze zniżkami na ciuchy. i od razu blogerka od stóp do głów w ciuchach z zary
OdpowiedzUsuńzawsze można pożyczyć swojemu mężczyźnie chustkę
OdpowiedzUsuńProszę się odwalić od moich chustek!
Usuńja poprosze o przepis jak wyrwać tego wymarzonego menszczyzne z zary ...najlepiej juz opakowanego w mientowe pudełko..
OdpowiedzUsuńdoradzamy kontakt z taką osobą, która już posiada swojego Kena z zary ;)
UsuńTo w tym sklepie na Z sa meskie ciuchy??? czy o co chodzi?
Usuńadiii adiiii adiiii ;D
OdpowiedzUsuńHih;D Od razu widać, ze artykuły piszą kompletnie różne osoby ;)
OdpowiedzUsuńDwa różne style i podejścia do sprawy.
Styli jest tyle, co dziewczyn...
UsuńLubię to!
OdpowiedzUsuńRównież mnie nie porwał. Przykłady podane jak dla metroseksualistów, kiboli itd a nie dla kogoś kto musi MUSI wyglądać na czasie.
OdpowiedzUsuńNie ma to ze sobą nic wspólnego. Kicha.
nie wiem jak sobie poradzę z krytyką :( czy na sali jest blogerka - psycholog?
UsuńNie widzę nikogo na sali, zachęcam do poszukiwań w Zarze;)
UsuńTo najgorszy z waszych wpisów, mam nadzieję że poziom bloga nie będzie spadał z każdym kolejnym wpisem.. ani to śmieszne ani nie nawiązuje w ogóle do niczego związanego z blogerkami. Nie rozumiem zamysłu.
UsuńSŁABO!!!
Fat Cat - usuń wszystkie negatywne komentarze to będzie na miano szatniarki psycholożki ;) i przy okazji wyrzuć wszystkich z fb, którzy nie daj boże polubili jeden z negatywnych komentarzy - to jest tręt z Wuppertalu!!
UsuńMoże autorka tekstu nie mogła się skupić po tym jak zobaczyła jakże logiczną 'historię jednej miłości' u szarlisy.
Usuńniestety nie mogę, ale żeby było choć po trochu szatniarsko to mogę napisac że nie zrozumieliście idei i w ogóle to jak nie przestaniecie to podam was do sądu :) czekam na chustkę do otarcia łez i darmowy bilet na ejswenturę.
Usuńa na poważnie, to zamysł był taki, żeby nie pisać tylko o blogerkach ale o wszystkim co w dowolny sposób wiąże się z modą i nie modą oraz całą tą otoczką.
I przy okazji drogi Fat Kacie pokaż swojego kociego samca z uchylonymi ustami;)
UsuńTeraz mówisz jak Pani Białowąs. Zamysł był jaki był a odebrać można inaczej. Jak dla mnie się kupy co do tematu (chodzi o przykłady) nie trzyma i tyle.
UsuńAnonimie nie pokażę samca bo odmawia współpracy. Nie chce rozchylać ust pozując do zdjęć
UsuńWy z tym rozchylaniem ust naprawdę nie wiecie o co chodzi czy to ironia?
UsuńA o co chodzi? :-)
UsuńTo jest jakaś forma przewietrzenia?
UsuńRo odnalazła ironię! hurra :D
UsuńKażdy fotograf do sesji czy to glamour czy fashion będzie tego wymagał, głównie dlatego, że bardziej zmysłowo się wygląda i optycznie powiększa to usta nie czyniąc z nikogo kaczki.
OdpowiedzUsuńFat Cat.. just so you know. To tekst pisany, a to czy ironię ktoś zrozumie głównie zależy od tego czy dana osoba sprytnie ją przekaże, ale po takim tekście, wiem, że nie powinnam tego wymagać :)
Wątpię, żeby ostał się ktokolwiek na tej ziemi (choć odrobinkę zainteresowany modą), kto nie wie o co chodzi z rozchylonymi ustami...
UsuńO tak, 'menszczyźni' z rozchylonymi ustami są taaaacy zmysłowi;)
UsuńMoja droga, to po prostu post o modzie w modzie i w ramach mody.
UsuńKrótko mówiąc: SŁOWA SŁOWA SŁOWA :D
Adrian Hojda, chłopak Charliz Mystery, z otwartymi ustami na każdym zdjęciu nie wygląda ani seksownie ani zmysłowo... wygląda C H U J O W O
UsuńA teraz pytanie droga Ro, czy serio tak uważasz, czy tak przeczytałaś i teraz powtarzasz, jak najświętszą świętość? Moim zdaniem nie u każdego się to sprawdza. Podobnie, jak z lekkim mrużeniem małych oczu do zdjęć, żeby nie uwydatniać tego, że są małe - no, u niektórych to pasuje i wygląda, jakby tak miało być, a u innych wywoła reakcje "ojej, ale Cię słońce raziło, co?" ;-)
UsuńLudzie odróżniajcie to o czym ja mówię a to co sami sądzicie. Byłam jakiś czas na fotografii, interesuje się tym, czytam wiele ciekawostek to po prostu wiem i tyle.
UsuńTak mi mówili i sama tak też uważam. Optycznie rozchylone usta wydają się większe i to jest zdecydowanie na plus (ze zmysłowością to już zależy od modelki, sesji itd) i to jest fakt. Z tym przykładem o mrużeniu oczów to również zależy od sesji i od samej twarzy modelki.
Miałam nadzieję, że na tym blogu znajdę sporo prześmiewczych tekstów i pozowaniu, o tym co jest hot, o słit fociach z nudów, o niekompetencji w stosunku co do sponsorów itd. Zapowiadało się fajnie, a aktualnie już się stacza.
Bo tak generalnie.. Co kogo obchodzi czy ktoś się chwali zaręczynami czy nie? Jeżeli się cieszy to niech się cieszy o ile plakatami z tą wiadomością nie zalepia okien ludziom do mieszkań to co w tym złego? Ja osobiście uwielbiam Tiffaniego i żałuję, że nie mogę sobie nic sprawić od nich, ale jeżeli mój pierścionek zaręczynowy znalazłby się w ich pudełeczku to padłabym ze szczęścia nawet jeżeli byłby najtańszy, używany, jakikolwiek.
W sumie to tylko to było niezrozumiane dla mnie z ostatnich postów. Czekam na kolejny.
Opowiedz cos wiecej o mruzeniu oczow, jesli mozesz
UsuńRo - jeśli chciałabyś od swojego faceta otrzymać pierścionek zaręczynowy w firmowej reklamówce to współczuję... i jeśli on by Ci go tak wręczył to współczuję dwukrotnie ;)
UsuńNie mam nic do chwalenia się zaręczynami, ale do tej pory myślałam, że pierścionki się pokazuje na dłoni, ewentualnie w jakimś słodkim pudełeczku. Logika Fashionelki i prezentowanie zdjęć reklamówki firmowej zbiła mnie z tropu. To co się w końcu liczy - gest czy metka?
Bo przeglądając bloga F. mam wrażenie, że to drugie.
Co do ust, najwyraźniej kompletnie nie zrozumiałaś. Jeden z powyższych anonimów za to zrozumiał. Chodzi o wiecznie otwarte usta Adiego, chłopaka Charliz Mystery. Wygląda karykaturalnie. No chyba, że ma problemy z zatokami albo niedrożne przegrody nosowe, w co wątpię ;-)
Ja nie mówię o reklamówce, czytaj ze zrozumieniem. Uwielbiam tę markę a te śliczne niebieskie pudełeczko zapewne ładnie prezentowałoby się na mojej półce.
UsuńLiczy się gest i nigdzie nie napisałam, że tak nie jest. Za chwilę wyjdzie z Ciebie spora hipokryzja. Dlaczego? Jeżeli Twój facet wiedziałby co lubisz i podarowałby Ci to.. oddałabyś?Pewnie nie. A ja o przymuszaniu do czegoś ani stękaniu, że źle, za mało, za brzydko, za tanio itd nie napisałam nigdzie (czy napisałam? jeśli tak, to proszę - wskaż gdzie).
A to co dla innych się liczy nie powinno również nam przeszkadzać. Jesteś jej siostrą, która zawsze mniej dostawała czy jak? Jeśli to obca osoba to.. co Cię boli? Ważna jesteś Ty i Twoje ideały/priorytety czy ktoś kogo nawet nie znasz i żadnego wpływu na Ciebie nie ma?
W życiu faceta nie widziałam, ale ludzie niektórzy mają tak, że rozchylają usta często i bezwiednie, np ja pisząc cokolwiek.
Najlepiej tępić a nic nie wiedzieć ;)
Agata ikss - o mrużeniu wypowiadała się kiedyś m. in. autorka fotobloga zenibyfajnie.fbl.pl, tylko nie jestem pewna, w którym serwisie, bo trochę kont ma ;-)
UsuńRo - nie chodziło o chwalenie się zaręczynami samo w sobie. Chodziło o... innowacyjne podejście do chwalenia się zaręczynami w formie "patrzcie, skąd mam pierścionek, z tyłu leży reklamówka". Tak, jak Ty piszesz: pierścionek nieistotny, ważne, że od Tajfunów&CO ;-)
Co do ust, to ja dalej obstaję przy tym, że nie zawsze mi się podobają otwarte na zdjęciu i tyle. Szczególnie, jak się biorą za takie chwyty blogerki ze zdjęciami-kompletną amatorszczyzną. I ma być feszyn i ponętnie, a wychodzi badziew ;-)
Ro - wybacz, ale kompletnie mnie nie zrozumiałaś i teraz ja nie rozumiem tych Twoich pytań, więc po prostu się nie wypowiem, bo i tak nie dojdziemy do konsensusu.
Usuńja się tak niekulturalnie wtrące :P
Usuńtu nie chodzi przecież o oddawanie pierścionków czy czegokolwiek? BluntGirl pisze jedno, a Ty całkiem co innego. chodzi o sposób prezentacji :) wspomniana Fashionelka wolała pochwalić się pudełkiem/metką aniżeli pierścionkiem. jak dla Ciebie to nie jest choć odrobine dziwne to ok. dla większości jednak jest.
nikogo nie boli ani to ani fakt noszenia metek przez tą czy inną blogerkę, ale o to jakie ludzie mogą mieć podejście do świata, tutaj akurat mody - nie założe tego czy tamtego bo nie jest firmowe, za to założe inne brzydactwo bo kosztowało 2tys. i razi metką na kilometr. i znów, jak Twoim zdaniem takie podejście jest ok to super, dla innych jednak nie jest.
a co do otwartych ust, Niemodne mają niezły ubaw z tego, a Ty robisz ze wszystkiego śmiertelnie poważny problem dodatkowo przeinaczając wszystko co zostanie napisane..
Uwielbiam was. Prowadzę dyskusję z jedną osobę, bardzo ciężko jest się pewnie domyślić, że źle odnosi się nagle do paru innych osób. Wypadałoby poczekać aż jedni skończą, ale nie .. :)
UsuńWięc od początku, pięknie do śniadania:
fishionelka: "nie chodziło o chwalenie się zaręczynami samo w sobie. Chodziło o... innowacyjne podejście do chwalenia się zaręczynami w formie "patrzcie, skąd mam pierścionek, z tyłu leży reklamówka".
moja odpowiedź jest wyżej, a dokładnie: A to co dla innych się liczy nie powinno również nam przeszkadzać. Jesteś jej siostrą, która zawsze mniej dostawała czy jak? Jeśli to obca osoba to.. co Cię boli? Ważna jesteś Ty i Twoje ideały/priorytety czy ktoś kogo nawet nie znasz i żadnego wpływu na Ciebie nie ma?.
Niech to będzie moja odpowiedź na powtarzane przez was często jak "kurwy" Dody - " chodzi o pokazywanie".
Mnie już bardziej wczoraj rozwaliło i zniesmaczyło zdjęcie jednej z blogerek z środka kabiny solarium. Takie wiecie, od majteczek przez nóżki, z rąsi. Jak dla mnie dno totalne. Nawet jeśli chodzi o post z przygotowaniem do udziału w wywiadzie. Lepsze już byłoby pakowanie się czy przykładowe zestawy niż cóż.. taki widok.
BluntGirl: Zrozumiałam, zrozumiałam. Ty nie rozumiesz jak ktoś może się w taki sposób chwalić a ja nie rozumiem jak komuś może to przeszkadzać. Tyle.
3weKlikaczka: Piszę na temat, po prostu z zupełnie innej strony niż wy do tego podchodzicie. Piszecie takiego bloga a nie innego - ok. To z założenia ma być jak elitarna loża szyderców i również ok. Coś nowego, fajnego, świetna odskocznia, ale.. No właśnie - "ale". Niech to ma jakiś sens i poziom.
"bo nie jest firmowe, za to założe inne brzydactwo bo kosztowało 2tys. i razi metką na kilometr. i znów, jak Twoim zdaniem takie podejście jest ok to super, dla innych jednak nie jest. "
Normalnie, aż nie wierzę jakim cudem wywnioskowałaś coś takiego z moich wypowiedzi. To ... śmieszne. O mało nie rozlałam herbaty na mojego przezajebistego nieometkowanego tableta leżącego obok talerza.
Gdybym sądziła, że liczy się metka i ilość kasy jaką za nią się dało, nie ubierałabym się tak często w second handach ani nie kombinowała nad kolejnym diy, bo znalazłam świetny bralet za 200zł + 30parozłotowa przesyłka, a z wygląda jak najnormalniejszy gorset za cztery dychy plus paczka ćwieków.
Nie wiem gdzie wg was robie problem. Zapytałam czy poważnie nie wiecie czy to ironia, bo na różnych portalach ludzie wiecznie skamlają "Boże.. znowu ma rozwalone wary" i nie wiem czy z tego samego powodu czy nie. Zapytałam a nie osądziłam. Zauważ różnicę.
Na jednym wdechu, to teraz wracam do śniadania.
I dziewczyny poważnie, jak chcecie fajnie i ciekawie pisać o konkrety, które obśmiewają ogół. Te dziwaczne pozycje z łapami na biodrach i odchylenia poza norma, fotki z solarium, "nie ma posta 2 dni to pierdolnę sobie parę słit fotek i dodam, że z nudów, ale fajnie", robienie w ciula firmy sponsorujące. Macie potencjał, wykorzystujcie go.
Teraz mi już rozjaśniłaś :-)
UsuńNie rusza mnie to, że ktoś ubiera się w firmowe ciuszki itp. Nie zazdroszczę. Zniesmaczyło mnie jednak to, że Fashionelka zaręczynami chwaliła się poprzez opakowanie od Tiffaniego. Piękny dzień, wiele szczęścia i... miętowa torebunia wrzucona na FB dla fanów. Trochę to było wg mnie... puste ;-) Tym bardziej, że w takich chwilach mało kogo obchodzi czy pierścionek jest z Apartu, od Tiffaniego, czy może od Pani Krysi z małego centrum handlowego.
Wy naprawdę na to zwracacie uwagę? Bo ja takie wpisy czy zdjęcie olewam ciepłym moczem ;)
UsuńRo, ja nigdzie nie napisałam, że Ty podchodzisz do ciuchów tak jak rzeczona Fashionelka (tak wygląda jej podejście dla osób oglądających jej bloga, w tym dla mnie). Napisałam tylko, że rozumiem, że ktoś( w tym może TY również) może na to nie zwracać uwagi i może uznać, że nie ma w tym nic złego. Ja jestem podobnego zdania co Niemodne - dla mnie to dziwne i nie ma sensu co jednocześnie nie znaczy, że przez to spać po nocach nie moge ;)
Usuńa co do zwracania uwagi na wpisy i zdjęcia - taka konwencja bloga, że zwraca się na to uwagę ;) dziewczyny nie piszą przecież o tym, że któraś blogerka napisała na fb, że idzie kupić bułki i masło do Biedronki. a już to jakie informacje około modowe serwują czytelnikom blogerki to już zależy tylko od nich. niektóre jak widać idealnie pasują do tego by o nich wspomnieć na takim blogu jak ten.
Usuńbasiu i dorotko nie macie odwagi przedstawic sie z nazwisk tylko ukrywacie sie pod pseudonimem.BRAWO.Odwaga nie ma co???????????.Anonimowe bohaterki.
OdpowiedzUsuńSzarliz, to ty? :D
UsuńNapisał anonim, który nawet pseudonimu nie ma ;-)
UsuńO.o hahahaha
Usuńpodejrzewam , że 'Dorotka' było o mnie
JAKO ZE JEST TO MÓJ PIERWSZY POST NA TYM BLOGU (a będzie ich więcej)
przedstawiam się :
Dorota Grzyb
rocznik '89
z: Jarosław (nie Wiupiertal)
w tym momencie pragnę niezbyt goraco pozdrowić Anonimowego autora tego cudownego KOMCIA
do napisania :)
ja rowniez 'hahaha' :D
Usuńi rownie przedstawiam sie oficjalnie:
Basia Osowska
rocznik '89
z: Tuczempy - 5km od Jarosław (bynajmniej nie Wiupiertal)
Niestety nie ja jestem autorka/wspolautorka tego blyskotliwego bloga, ale gratuluje dziewczynom tworczosci :)
Tym samym gratuluje Anonimowi wlasnej odwagi :))
nie, ale ktos kto was zna i nie nie popiera tego co robicie. Ale co mozna wiecej sie po was spodziewc.
OdpowiedzUsuń:*
Usuńuwielbiam waszego bloga, z niecierpliwością czekam na kolejną "słit" notkę ! :D
OdpowiedzUsuńJa jestem na tyle bezczelna, że sama sobie kupiłam pierścionek, który wprawdzie zaręczynowy nie jest, ale to pierścionek z diamentem więc wymiata:-) Tzn. ja tylko kliknęłam kup i wrobiłam samca, żeby zapłacił:-P To co, że skubany się nie chce żenić, ważne, że ja chcę mieć pierścionek z diamentem (cóż z tego, że mikroskopijnym). Przynajmniej będzie co na starość sprzedawać jak mi zabraknie na mielonkę. Amen
OdpowiedzUsuńA gdzie o butach z czubem w szpic, takich na "miejskiego kałboja"? A gdzie o butach z czubem w kwadrat, takich na "wiejskiego pica-glanca"? :(((
OdpowiedzUsuńA gdzie o superfeszyn srebrno-diamentowo-złotych zegarkach typu rolex? (aaa sorry, rolex już nie jest feszyn, teraz jest jakiś tam Majkel K.). O tym to nic? Mam rozumieć, że Niemodny Polak już tego nie nosi, tak? Bo cholera nie wiem co myśleć i paczeć! o.O
wybacz Anonimie, niemodnych trendów jest tak wiele, że można by o nich osobnego bloga założyć, jeden post nie wystarczy :D
UsuńNiniejszym wybaczam :***
UsuńKrólestwo Szeleszczącego Ortalionu-padłam:)
OdpowiedzUsuńNo właśnie-te buty z czubem,a la klown to co??Już nie ważne??
Dziewczyy, redakcja na pewno o tych hitach nie zapomniała, spokojnie. Pewnie niedługo doczekamy się wpisu o nieprzemijających feszyn trendach :D
OdpowiedzUsuńJa mysle ze redakcja jest na tyle mloda, ze nie pamieta niektorych trendow (wspomniane 'buty klowna'), przeciez to bylo dobre kilka(nascie) lat temu.
OdpowiedzUsuńNo jak to kilkanaście, że ja niby taka stara jestem? Wypraszą szę szobie :D A nie ma już tego, że niby trendy powracają i że teraz każdy "męszczyzna" ma mieć czuba, a bez czuba się nie liczy? Hmm. Poradźcie proszę!
UsuńPowrcaja, powracaja,ale to jeszcze nie czas na ich powrot. Teraz trendi sa marynarskie mokasyny ze sznurowka naokolo.
UsuńNie lubię mokasynów :( Ale ale, czy to znaczy, że moja babcia jest trendy? :D
Usuńjeżeli oglądacie mecz Dania-Portugalia to zwróćcie uwagę, że za lewą bramką siedzą kibice z... JAROSŁAWIA
OdpowiedzUsuńBożesz ty mój! Faktycznie:D:D
UsuńLOL
OdpowiedzUsuńBrakuje mi tu głębszego wbicia się w temat - skarpetki do sandałów albo ortalion są zbyt oczywiste :p Ale przecież są też "szafiarze" płci męskiej, może zrobicie post o nich? :D
OdpowiedzUsuń