Ankieta, poprzez którą możecie wybierać ten który wam się najbardziej podoba, znajduje się TUTAJ.
Epizod 12, wersja 1.
Tess chwilę się zastanawiała, co na siebie włożyć, ponieważ miała nie lada kokos do zgryzienia. Czy powinna się mega wystroić przed Zdzichem, czy może jednak nie tak mega. W końcu były facet znał ją dość dobrze. W sensie znał jej triki i mógł rozszyfrować jej plan zemsty.
Tess mimo wszystko doceniała przenikliwy umysł Zdzicha. Nie jeden raz ją zagiął, czy przyłapał na krętactwie. W końcu był lekarzem-stomatologiem. Co prawda karierę częściowo zawdzięczał ojcu ordynansowi – ordynatorowi, Tess szybko poprawiła się w myślach – i trochę matce, która uciekła z rockowym zespołem do Ameryki, kiedy Zdzichu był jeszcze w starszakach, ale która teraz zapraszała go zimą do siebie na Xmass do El-Ej... I chociaż Zdzichu twierdził, że sałatka z ośmiornicy na wigilijnej kolacji i impreza u Eltona Dżona zamiast Pasterki to nie to, co on by chciał w święta, to jednak latał to matki. Tess westchnęła. Liczyła, że w te święta Zdzichu zabierze ją wreszcie ze sobą! Już widziała oczami wyobraźni, jak sączy drink z palemką na basenowym party u Eltona. Zrobiłaby Instamixa ze zdjęć drinka z palemką, siebie w okularach Dżona i siebie w łazience Dżona. Tak niby od niechcenia by wspomniała na blogu walnutlady.blogspot.com, że Elton zaproponował jej pracę stylistki od stritfeszyn. Potem by napisała, że zrobiła dla niego kilka outfitów (jakieś foty by podlinkowała), ale jest zbyt dużą partyjotką, żeby na stałe opuścić Polskie imprezy. Tess w sumie nie miałaby nic przeciwko opuszczeniu kraju, ale Zdzichu kategorycznie odmawiał. Twierdził, że nigdy nie zamieszka w kraju, dla którego zdradziła go matka!
Ostatnie zdanie powiedział patrząc czule w oczy Isabel.
Matka… Tess olśniło. Była bardzo podobna do matki Zdzicha. Czasami się zastanawiała, czy to nie ten cały kompleks Edypa, o którym Samara uczyła się na zajęciach z psychologii, skłonił Zdzicha ku Tess. Bleee… No ale Tess to wykorzysta. Ubierze się i pomaluje, jak matka Zdzicha – na rockowo, ramoneska, ćwieki, obcisłe jeansy, podrabiane lity z zeszłego sezonu… Natapiruje włosy (schowa odstające uszy)… Czerwona szminka będzie ostatnią kroplą, co przepełni kielich słodyczy. O, i założy ten wisiorek z serduszkiem od Zdzicha, który jest totalnie obciachowy, ale był pamiątką właśnie po jego matce. Zdzichowi zadrży serce. Nie dość, że będzie wyglądała bardzo modnie, bo na „rebela” (i to tanim kosztem, bo ma wszystkie odpowiednie ciuchy) to jeszcze spowoduje, że Zdzichu będzie chciał do niej wrócić. No i pokaże wszystkim, w tym siostrom Sparx (zaczęły je z Samarą nazywać „Smarks”), że jest super znawczynią modowych trendów. Zazwyczaj Tess podglądała blog jednej Serbki co świetnie się ubiera, ale nie pisze po angielsku (ani polsku), zatem inne polskie blogerki jej nie kojarzą. Sama Tess na blog Anastasiji trafiła przez przypadek i mimo, że nie rozumie, co tamta pisze, to może swobodnie kopiować jej styl (lub jak to woli określać sama Tess – inspirować się), bo Anastasija także ubiera się w Zarze i h&m. Czasami nawet Tess „inspiruje się” nagłówkami postów, które tłumaczy w Gugiel translatorze. Ale teraz Tess sama wymyśliła swój (już zapomniała, że niemal skopiowała strój matki Zdzicha ze zdjęcia) i była z niego bardzo dumna. I ze swojego planu. Jak dobrze pójdzie to sesja zdjęciowa u Bąka (którą musieli przełożyć na przyszły tydzień, bo Bąk miał zatwardzenie po diecie białkowej) też będzie w takich buntowniczych klimatach – snuła plany Tess, szykując się na cacy-rebel.
Tess mimo wszystko doceniała przenikliwy umysł Zdzicha. Nie jeden raz ją zagiął, czy przyłapał na krętactwie. W końcu był lekarzem-stomatologiem. Co prawda karierę częściowo zawdzięczał ojcu ordynansowi – ordynatorowi, Tess szybko poprawiła się w myślach – i trochę matce, która uciekła z rockowym zespołem do Ameryki, kiedy Zdzichu był jeszcze w starszakach, ale która teraz zapraszała go zimą do siebie na Xmass do El-Ej... I chociaż Zdzichu twierdził, że sałatka z ośmiornicy na wigilijnej kolacji i impreza u Eltona Dżona zamiast Pasterki to nie to, co on by chciał w święta, to jednak latał to matki. Tess westchnęła. Liczyła, że w te święta Zdzichu zabierze ją wreszcie ze sobą! Już widziała oczami wyobraźni, jak sączy drink z palemką na basenowym party u Eltona. Zrobiłaby Instamixa ze zdjęć drinka z palemką, siebie w okularach Dżona i siebie w łazience Dżona. Tak niby od niechcenia by wspomniała na blogu walnutlady.blogspot.com, że Elton zaproponował jej pracę stylistki od stritfeszyn. Potem by napisała, że zrobiła dla niego kilka outfitów (jakieś foty by podlinkowała), ale jest zbyt dużą partyjotką, żeby na stałe opuścić Polskie imprezy. Tess w sumie nie miałaby nic przeciwko opuszczeniu kraju, ale Zdzichu kategorycznie odmawiał. Twierdził, że nigdy nie zamieszka w kraju, dla którego zdradziła go matka!
Ostatnie zdanie powiedział patrząc czule w oczy Isabel.
Matka… Tess olśniło. Była bardzo podobna do matki Zdzicha. Czasami się zastanawiała, czy to nie ten cały kompleks Edypa, o którym Samara uczyła się na zajęciach z psychologii, skłonił Zdzicha ku Tess. Bleee… No ale Tess to wykorzysta. Ubierze się i pomaluje, jak matka Zdzicha – na rockowo, ramoneska, ćwieki, obcisłe jeansy, podrabiane lity z zeszłego sezonu… Natapiruje włosy (schowa odstające uszy)… Czerwona szminka będzie ostatnią kroplą, co przepełni kielich słodyczy. O, i założy ten wisiorek z serduszkiem od Zdzicha, który jest totalnie obciachowy, ale był pamiątką właśnie po jego matce. Zdzichowi zadrży serce. Nie dość, że będzie wyglądała bardzo modnie, bo na „rebela” (i to tanim kosztem, bo ma wszystkie odpowiednie ciuchy) to jeszcze spowoduje, że Zdzichu będzie chciał do niej wrócić. No i pokaże wszystkim, w tym siostrom Sparx (zaczęły je z Samarą nazywać „Smarks”), że jest super znawczynią modowych trendów. Zazwyczaj Tess podglądała blog jednej Serbki co świetnie się ubiera, ale nie pisze po angielsku (ani polsku), zatem inne polskie blogerki jej nie kojarzą. Sama Tess na blog Anastasiji trafiła przez przypadek i mimo, że nie rozumie, co tamta pisze, to może swobodnie kopiować jej styl (lub jak to woli określać sama Tess – inspirować się), bo Anastasija także ubiera się w Zarze i h&m. Czasami nawet Tess „inspiruje się” nagłówkami postów, które tłumaczy w Gugiel translatorze. Ale teraz Tess sama wymyśliła swój (już zapomniała, że niemal skopiowała strój matki Zdzicha ze zdjęcia) i była z niego bardzo dumna. I ze swojego planu. Jak dobrze pójdzie to sesja zdjęciowa u Bąka (którą musieli przełożyć na przyszły tydzień, bo Bąk miał zatwardzenie po diecie białkowej) też będzie w takich buntowniczych klimatach – snuła plany Tess, szykując się na cacy-rebel.
O 18. Rozległ się dzwonek do drzwi. Tess pobiegła w podskokach do drzwi, ale kiedy je otworzyła stanęła jak wryta. W drzwiach stał Adi-Pieczarka. Tyle, że jego pieczarka nie była zwykłą pieczarką, ale bardzo natapirowaną pieczarką. A Adi był ubrany zupełnie jak Tess. Nawet obcisłe jeansy wydawały się być damskie (i były – miały dobrze znany Tess złoty emblemat „ZW” – Zara Woman). Tylko wisiorka z serduszkiem mu brakowało, ale miał podobny – z literką A w kółku. No i buty miał inne – nowiuteńkie workery z ćwiekami, o jakich sama Tess marzyła od kilku dni.
- What the faaaaaag? – wykrzyknęła wściekła Tess. – Coś Ty na siebie włożył? Gdzie miętowy sweterek? - Miotała się Tess.
- Eeee? To mój „rebel stajl”. Sweterek, to noszę do pracy. Żeby durne laski kupowały więcej kawy i maf… - Adi ugryzł się w język, ale i tak było już za późno. Tess już sięgała po parasol w znaczki LV (replikę), którym zamierzała zdzielić Adiego w głowę.
Adiego z opresji uratował gong – dzwonek obwieszczający windę. Z windy wyszedł Zdzichu ubrany we frak, pod rękę z Isabel w eleganckiej sukni z koronką (Tess wiedziała, że suknia jest z najnowszej kolekcji Gosi Kaczyńskiej, bo oglądała pokaz w telewizji) i z kopertówką od LV.
- Cześć Tess. To Twój brat? Ten informatyk? Wyglądacie jak dwie krople wody – powiedział Zdzichu, który faktycznie brata Tess nigdy nie poznał, bo Tess wstydziła się pokazywać ludziom geeka rodem z „The IT Crowd”, z jego tłustymi włosami, brylami i koszulą w kratę.
- Eeeee. Taaaak... Yyyyy... – wystękała z siebie Tess, wpychając Adiego do mieszkania. – Miałeś przyjechać po rzeczy. Sam. Co ona tu robi? Znowu?! I czemu się tak wystroiłeś jak stróż w Boże Narodzenie?
- Wpadliśmy tylko na chwilę. Jedziemy na przyjęcie do ex-prezydentowej – taka mała oficjalna impreza, tata nas wkręcił. Wiesz, to dobre dla mojej stomatologicznej kariery. Jak dobrze pójdzie, będę robił leczenie kanałowe ex-prezydentowi. Na razie ma aftę, ale... No nieważne! Tak, czy inaczej po rzeczy przyjedzie firma przeprowadzkowa. Ja tylko chciałem odebrać od Ciebie wisiorek matki. Nigdy go nie lubiłaś, a chciałem, aby moja nowa narzeczona go miała.
- Co?! Jak to?! - Tess nie wierzyła własnym uszom.
- Potem może wpadniemy do Bąka, na imprezę, bo Isabel dawno nie widziała przyjaciółek. To jak z tym wisiorkiem?
Zdzichu nawet nie zauważył, że Tess miała wisiorek na sobie. Tess łzy stanęły w oczach, szybko się jednak opanowała – z nonszalancją zdjęła i podała wisiorek dawnemu narzeczonemu, który sprawnym ruchem zapiął go na szyi Isabel.
- To pa… - zaszczebiotała Isabel, przyciskając guziczek przywołujący windę.
A kiedy drzwi windy się otworzyły, w drzwiach stanęła natapirowana Samara, ubrana zgodnie z najnowszymi trendami, czyli „na rebela”…
- Ooooooł, wszyscy już są! Coś przegapiłam?
Rozejrzała się dokoła. Zobaczywszy Tess z drżącą wargą, Adiego, który z niezadowolonym grymasem na twarzy (wyglądał jakoś inaczej niż zwykle) przepychał się przez drzwi wejściowe, Isabel z lisim błyskiem w oku i Zdzicha, który nieświadom buzujących w powietrzu emocji uśmiechał się do niej uśmiechem faceta zadowolonego z życia, zaczęła powoli procesować…
script by Joanna Julia
script by Joanna Julia
Epizod 12, wersja 2.
Punktualnie o 18 wpadł Adi ( nazywany przez Tess uroczym Miętuskiem –oczywiście tylko w myślach, żeby nikt się nie domyślił, że ma słabość do facetów ze ściśniętym miętowymi rurkami kroczem). Adi przyniósł muffinki z tęczową posypką.
-Cześć Tess-powiedział Adi- przyniosłem coś do szampana!
-Częęść Adi- powiedziała Tess , zalotnie mrugając doczepianymi rzęsami i unosząc swe wyraziste brwi.
Któryś z jakże niemądrych czytelników wytknął jej ostatnio, że zbyt mocno maluje brwi, ale przecież to ona wie lepiej co modne. Mruganie rzęsami było nieco trudne ( Tess żałowała, że oszczędziła i zamiast iść do kosmetyczki, sama przykleiła sobie rzęsy, które skleiły się w kąciku prawego oka).
To nic-pomyślała-mam oczy New York Hilton.
Tess przyniosła szampana i kieliszki. Szampana otworzyła wcześniej i przelała do modnej ostatnio butelki Szampąn de Perrier. Przecież nie przyzna się ,że pije czasami plebs kiego ruskiego. Biczz pliss zawsze trzeba na bogato nawet jeśli chodzi o udawanie. Adi niespokojnie kręcił się na białej ikeowskiej kanapie, zostawiając ślady tęczowej posypki na obiciu. Rurki okropnie go uwierały, ale wiedział, że za jego seksownym tyłkiem szaleją gimbusy w kusych bluzeczkach.
Tess ślicznie wyglądasz-Powiedział Adi- ta burgundowa sukienka z nadrukiem w cekinowe pieski jest naprawdę przesłodka.
Gdy zjedli wszystkie ciastka oraz opróżnili kieliszki, Tess uwiesiła się ramienia Adiego czule szepcząc do jego łososiowego ucha. Adi był zachwycony. Szkoda tylko, że Tess nie ma większego dekoltu-
pomyslał. Nagle zadzwonił dzwonek do drzwi- To Zdzichu!- pomyślała Tess- pokażę temu staremu grzybowi, co znaczy zemsta Tess . Wywlokła z pokoju wielki karton z rzeczami Zdzicha i otworzyła pastelowe drzwi.
Cześć Zdzichu- powiedziała Tess- to twoje rzeczy.
Dzięki Tess- odpowiedział Zdzich-muszę już lecieć.
Pa –pomachała rączką Tess-ale się zdziwisz co dla ciebie mam- pomyślała.
Zdzichu wsiadł do nissana marki mercedes i odjechał wraz ze starą kaszanką upchaną miedzy jego ubraniami. Błyszczące oczka cekinowych piesków zarowej sukienki łypały złośliwie a Tess kołysząc się na niewygodnych butach uśmiechała się do Adiego. To będzie fantastyczny wieczór-upoluję Adiego, a Zdzicha powali smród przeszłości. Powinnam grać w serialach- pomyślała Tess- mam do tego wyjątkowy talent- potrafię grać bez scenariusza.
script by ghoticgirl20
script by ghoticgirl20
Epizod 12, wersja 3.
Tess odruchowo wykonała zdjęcia kubków ze Starbucksa, podpisanych ich imionami i wysłała na Twittera – przez wydarzenia ostatnich dni miała coraz mniej czasu na przygotowywanie postów. A to, wbrew temu co myśleli wszyscy ci maluczcy hejterzy, było ciężką orką nad morzem, czy jakoś tak. Na ulicy złapała taksówkę, bo czas naprawdę ją naglił i oddała się rozmyślaniom. Zemsta na siostrach Sparx była takim jakby priorytetem, ale mimo to nie wygrywała z wieczorną sesją, na którą musiała wybrać nieziemskie out fity. Od razu machnie trzy albo cztery, będzie miała posty na najbliższy tydzień. Ale to tyle pracy! Tess tak poważnie zamyśliła się nad tym czy cytrynowa sukienka z baskinką będzie pasowała do jej nowych botków z deezee, że nawet nie zauważyła kiedy kierowca przewiózł ją przez całe miasto, chociaż od star baksa dzieliły ją trzy ulice. Cena przejażdżki była horrendalna, ale tak to jest żyć na bogato, myślała szafiarka. Trzeba będzie wystosować pisma do kilku sponsorów, żeby to sobie odbić.
Po powrocie do domu zrobiła sobie lekki, prawie niewidoczny makijaż, bo jej czytelniczki musiały wierzyć, że to sama natura ją tak ukochała i nie oszczędzała na niczym. Bo długich namysłach zdecydowała – nowa sukienka w kratkę z Zary to prawdziwa bomba*! Wzbudzi zazdrość, bo jeszcze nikogo w takiej nie widziała (wiadomo, nie każdy ma na tyle odwagi, aby zakładać tak nowatorskie projekty), a do tego dodatki wystarczą skromne – wysokie kozaki i torebka kuferek. Czytelniczki znowu zobaczą w niej zwykłą dziewczynę z sąsiedztwa i może puszczą w niepamięć ostatni wybryk. Chciała znowu zamówić taksówkę, ale przypomniała sobie, że Bąku mieszka dwie klatki dalej, w luksusowym lofcie, wyglądającym identycznie jak ten jej. Jak to powiadają – wielkie głowy meblują podobnie – Tess znowu ogarnął nastrój filozoficzny. Przez to wszystko zignorowała dwa telefony od Zdzicha. I niech no ktoś jej powie, że szafiarki nie harują na pełen etat! Ale nie może teraz do niego oddzwonić, do tego potrzebuje konkretnej strategii, może spróbuje później, bo właśnie Bąku otworzył jej drzwi i podał kieliszek szampana. Od razu wyczuła, że to Sowiestkoje Igristoje, ale czuła, że jej życie znowu staje się piękne, a ona jeszcze będzie żyła jak ta piękna, holi łódzka aktorka, z tego fajowego, starego filmu.
script by montecalfi
script by montecalfi
Epizod 12, wersja 4. (alternatywna, opisująca co dzieje się z Grzejnikiem)
W niedzielę po drugiej po południu Grzejnika obudził morderczy kac. Przewrócił się na drugi bok i naciągnął kołdrę na głowę, aby z powrotem zasnąć - jednak pulsujący ból w skroniach oraz silne pragnienie nie dały się tak łatwo oszukać; trzeba było wstawać. Grzejnik otworzył oczy i na widok bladozielonych ścian ogarnęła go fala paniki. Co się wczoraj wydarzyło?! Czy jestem w szpitalu?! Nic nie pamiętam!!! W przerażeniu wyplątał się z pościeli, usiadł na wytartej, brązowej kanapie i zrozumiał: już nie jestem w NY.
Ta myśl atakowała Grzejnika codziennie od momentu powrotu z New York'u. Radził sobie z traumą, jak mógł - widok z okna na szare blokowisko zasłonił firankami i kotarą, a to, że na piątym ulokowała się dość uciążliwa dla całej klatki agencja towarzyska, postanowił potraktować jako namiastkę towarzyskiego klubu dla lokatorów, jakie znał z Manhattan'u. Nie zdawał sobie jednak sprawy, że mechanizm wyparcia zadziałał u niego aż tak sprawnie, aby byle kilka drinków sprawiło, że myli własny dom ze szpitalem... To przez te ściany. Na szczęście właściciel zgodził się już, aby je przemalować.
Grzejnik podrapał się po łysinie i poczłapał do kuchni. Miał ochotę na kawę, ale ekspres od sponsora nie wytrzymał czterech przesiadek w podróży powrotnej do Polski i musiał zadowolić się resztką zwietrzałego kakao, którą znalazł w jednej z szafek. Z parującym kubkiem w ręku i przysiadł na parapecie... Kilka łyków gorącego napoju przywróciło mu sprawność umysłu i drugi raz w przeciągu piętnastu minut Grzejnik wpadł w popłoch. Przez wczorajszą libację od niemal dwudziestu czterech godzin nie aktualizowałem blożątek! Spokojnie, zaraz się coś wymyśli: bloger ze wszystkiego czerpie inspirację - uspokajał sam siebie w myślach. A co z moderacją! - odpowiedział sobie trzeźwo. Kac czy nie kac - życie blogera to ciągła zabawa i ciągła praca. Przyjemności przyjemnościami, ale bez aktywności w sieci bloger umiera, usycha. Grzejnik pociągnął jeszcze łyk z kubka, podłubał w uchu i poczłapał do łazienki, gdzie podziękował opatrzności za najnowszy gadżet od sponsora, elektryczną golarkę o fallicznym kształcie. Wreszcie nie będzie musiał spędzać kwadransa na doprowadzenie cery do stanu, w którym można spokojnie nakładać fluid. Grzejnik wyciągnął z szuflady kosmetyczkę i zaczął się maziać. Gdy przyszła pora na tusz, bloger wpadł w zadumę, przypominając sobie, jak to nie mógł się zdecydować na jego zakup na JFK'u. A gdyby tak... "SKLEPY BEZCŁOWE - TAK CZY NIE?" - e, zbyt oczywiste. "CO ROBIĆ NA LOTNISKU, GDY MASZ 7H NA PRZESIADKĘ?" - za długo, a do tego wydałoby się, że nie latam pierwszą klasą... o: "10 RZECZY, KTÓRE MUSISZ KUPIĆ NA LOTNISKU". I mamy tusz - resztę wymyślę w drodze do kompa, życie blogera to pasmo inspiracji. Grzejnik zamaszystym gestem wymalował oko i, włożywszy tusz w kieszeń, aby go później sfotografować, sięgnął po perukę. Jej nałożenie sprawiło mu trochę kłopotu z uwagi na nie dość jeszcze stabilny poziom równowagi, ale uznał, że tak zawadiacko przekrzywiona też ma w sobie to coś. Bloger nie podąża utartymi schematami. Ostatni rzut oka w lustro - no, Iwonko, prezentujemy się dziś doprawdy wybornie!
script by the F word
script by the F word
Głosuj TUTAJ!
Nie doczytałam, że konkurs trwa do południa :( Właśnie mam gotowy odcinek, ale ze mnie gapa ;(
OdpowiedzUsuńja też nie zdążyłam wysłać :(
UsuńDOŚLIJCIE :D opublikują jeszcze pewnie, spokooojnie ;)
Usuńjeśli doślecie dziś to wrzucimy jeszcze jutro. Tyle że może być problem z głosowaniem bo już wiele głosów zostało oddanych na bieżące.
UsuńNiemodne nie ciągnijcie tych wątków dalej, bo są do niczego...
Usuńdosłałam i nic ;(
Usuńjuż wrzucone. Więcej nie dodajemy :)
UsuńAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
UsuńBIUST KASI TUSK JEST TAK WYPUKŁY, że aż okna stały się wklęsłe pod jego ciężarem. ;D
http://www.makelifeeasier.pl/img/image/DSC_1249(2).jpg
A ja proponuje na miss outfitów naszą ulubioną komentatorkę i wielką fankę niemodnych:
OdpowiedzUsuńhttp://2.bp.blogspot.com/-vIdEF9ATsYI/UmZCDtACAYI/AAAAAAAATow/D3Rx2fZL1JE/s1600/b%C5%82%C4%99kit+(8).JPG
nie ma tak jak legginsy podciągnięte pod same pachy wpijające się przy okazji we wszystko co tylko możliwe, czapka papy smerfa-darmowa więc najlepsza, kurtka-może nie pasuje-ale sponsowrowana więc się upchnie i do tego to "zalotne" spojrzenie;p
jak by powiedziała tess: cud, miód i migdałki:D
uwaga, strefa bożeny w zagrożeniu! powtarzam, strefa bożeny w zagrożeniu! :D
Usuńpowiększyłam sobie te zdjęcie. dlaczego twarz jak i reszta na jest taka rozmazana, a dół bardziej ostry?
to katsumi? ;p
UsuńAnonim 13:41
UsuńBo nie chce, żeby na jej twarzy było widać bruzdy :D Dlatego woli się tak wygładzić, żeby nie było, że nie ma pięknej buźki ;)
Uwaga, język polski w zagrożeniu! ;P
UsuńTO zdjęcie, błagam!
Zaimek "to" dotyczy rzeczowników rodz. nijakiego liczby pojedynczej (np. zdjęcie), a "te" - liczby mnogiej (zdjęcia, pieczarki, grzejniki...).
O jezu [jezus wielką, wiem, piszę z przekory], już chyba pod trzecim postem widzę czyjeś dramatyczne rozterki na temat zaimków określonych, głównie macie problemy z biernikiem rodzaju żeńskiego [tę] i mianownikiem/biernikiem nijakiego [to]. Formy niepoprawne w pisowni, czyli tą i te, są poprawne w mowie potocznej, a, jak mówiła moja pani profesor, internet stanowi nieokreśloną hybrydę języka mówionego i pisma. To po pierwsze. A po drugie, nie bądźcie takimi wiecznie sfrustrowanymi edytorami cudzego postu. W necie spotykają się ludzie z różnych regionów, mówią, jak potrafią. To bardzo pseudointelektualne tak każdego poprawiać.
Usuńkatsumi w pełnej krasie:D
UsuńWow, ale mnie kopnął zaszczyt :D haha
Usuńno dokładnie katsumi to twój szczęśliwy dzień, dziś nie musisz silić się na komentarze( nie musisz także sama sobie odpisywać) żeby pojawić sie na niemodnych w celu zdobycia choć jednego nowego czytelnika, zawsze istnieje możliwość że ktoś wejdzie na twojego blogaska, podbije statystyki i może kolejna czapeczka wpadnie od sponsora:p
UsuńWrzynają jej się gacie w krocze jak nie przymierzając spodenki z PCV w jajca Głównemu Stulejarzowi Internetu Gracjanowi Roztockiem.
UsuńNawet nie tyle wrzynają, co sprawiają wrażenie, jakby miała tam schowany ochraniacz albo jakiegoś... penisa?
Usuńzałoże sie że to miss anoreksja sama wrzuciła swoją " psełdo kandydaturkę " żeby się znaleść w centrum uwagi dalej promujemy swojego blożka na siłe .żal .
Usuńjak tak patrzę na ta "stylizację" to aż się nasuwa kultowy cytat:
Usuńchciałabym poznać historie tego sweterka :p
Anonimku z 11:30 cytat idealny :)
Usuń1 nalepszy, tylko za długi i trzeba by trochę poprawić, bo masa błędów jest. Ale teksty 'twardy kokos do zgryzienia', i ta exprezydencka afta :D genialne. o Grzejniku też świetny
OdpowiedzUsuńTeż tak myślę.
UsuńNiemniej podziękowania należą się wszystkim Autorkom.
Dobra robota !
Pierwszy mistrzowski! :D
Usuń1. i 4. :D
UsuńAle nad językiem pracujcie, Dziewczyny ;)
Popieram- 1 i 4- najlepsze :)
Usuńinne też całkiem całkiem ;)
Dzięki za miłe słowa. Przepraszam za błędy. Tekst pisałam na telefonie - na wyświetlaczu dotykowym w autobusie 101 - łatwo nie było :)
Usuńostatni tekst super! kominek mający swoje alter ego pod postacią iwonki- genialne! trzy pierwsze teksty bardzo słabe, nie mają tego czegoś, są zwyczajnie nudne.
OdpowiedzUsuńzgadzam się :)
UsuńPierwszy świetny :D Co do długości akurat to mi się podoba, przynajmniej jest co czytać :D I fakt, literówki tylko poprawić i będzie git ;))
OdpowiedzUsuńnie tylko literówki, ale masa błędów składniowych i stylistycznych
UsuńMyślę, że akurat stylistyczne to zabieg celowy.. W końcu taka specyfika tej serii.
UsuńW dialogów i przemyśleniach bohaterów - ok, niechaj będzie, że zabieg celowy. Ale w opisach? To sprawia, że czyta się to opowiadanie jak wypociny gimnazjalistki... Serio, z niczym nie należy przesadzać.
UsuńParadoksalnie najlepsze jest trzecia wersja, bo najmniej przesadzona. Tylko trochę nudna i to jest jej główna wada.
o grzejniku najlepszy!
OdpowiedzUsuńOstatni najlepszy, tym bardziej, że nie zaburza dotychczasowej wizji naszej przeuroczej Tess.
OdpowiedzUsuń1 i 4!
OdpowiedzUsuńmi się podoba 2 :D i ta kaszanka
OdpowiedzUsuńŚwietna robota dziewczyny:
OdpowiedzUsuń1. Pierwsza wersja: chciałam napisać epizod, ale zabrakło mi weny, ale też chciałam coś napisać, o tym, że pieczara coś odwali i ubierze się nie tak jakby chciała Tess (czytaj porzuci miente) :)
Rozwalił mnie ciężki kokos do zgryzienia, leczenie kanałowe ex prezydenta oraz zatwardzenie bąka po diecie białkowej hahahah
2. Wersja 2 najlepszy adi kręcący się na kanapie z ikei w uwierających go rurkach.
3. Wersja 3, no tak jakie ta Tess ma ciężkie zycie, tyle pracy ;p
4. Wersja 4. Biedny Grzejnik, to już załamanie psychiczne, a nawet zaburzenia i ta kosmetyczka i makijaż :).
Głosowałam na wersję 1 :)
Najlepiej wszystkie jakoś połączyć w całość ;)
OdpowiedzUsuńWiecie że, książka Grzejnika to jeden z bestsellerów w empiku? A konkretnie jest na 7 miejscu w rankingu najlepiej sprzedających się książek. Za jedyne 26,18 zł może być wasza :)
OdpowiedzUsuńJa bym nie była w stanie przeczytać nic tego megalomana. Po prostu nie trawie tego człowieka
UsuńTutaj recenzja: http://zpopk.pl/inwestycje-dlugoterminowe-czyli-zwierz-czyta-kominka-i-wie-ze-jest-frajerem.html#axzz2iwP85j3l
UsuńMądra blogosfera pisze o tej... mniej mądrej, ale bardziej modnej. Jak widać, Kominek nie tylko tutaj jest... ekhm... nielubiany. :P
Tutaj z grubsza zasady, na jakich książki lądują na listach bestsellerów w Empiku. Zainteresowani mogą sobie bardziej pogrzebać w temacie:)
Usuńhttp://alex-s9.livejournal.com/301785.html
W życiu bym tego gooowna nie kupiła, jeszcze dorabiać tego pozera ha ha.
Usuńale słabo oj słabo jak jedyne 26 zł :)
Te 26 zł to przecena z 34,90 zł. Nie skusicie się na porcje grafomaństwa :D
Usuńhttp://www.empik.com/bestsellery/ksiazki
po co przecena, nawet za 18 zł nie pójdzie.
Usuńdzisiaj widziałam, że Anwen wspomina o jego książce i troszeczkę mnie to zniesmaczyło bo lubię jej bloga w takiej formie w jakiej jest
Usuńp.s. zaczyna się, nie dodała mojego komentarza na jego temat, a wcale nie był chamski
UsuńA u aaaaaaannnyyyanaaannnyyyyy następny post o janki kandl i 'rewelacyjny' konkurs "za co kochasz yankee candle". Ktoś tam w komentarzach podsumował, że nie wie za co kocha, bo jeszcze nie używał. Pytanie konkursowe jest beznadziejne, bo jakby skierowane do tych, którzy styczność z produktem mieli.
OdpowiedzUsuńCo Ty tak tej anki nienawidzisz? zawsze dodajesz tutaj posty o niej żeby wywołać dyskusję
UsuńBo mnie irytuje ona i jej pozerstwo, zakłamanie, udawanie kogoś kim nie jest. A u niej niestety nie da się nic skrytykować, nie przepuszcza takich komentarzy :)
UsuńMnie też denerwuje i często ją krytykowałam na Niemodnych. Widzę, że nie jestem jedyna. Też urzekło mnie pytanie. Widać coś za darmo dostać może ten, kto już za coś zapłacił.
UsuńZnasz ją osobiście że wiesz jaka jest naprawdę? Bo tak się zastanawiam nad ilością negatywnych komentarzy w stosunku do tej dziewczyny. A może to tak że po prostu ludzi boli to że jest ładna, bogata, mądra itd
UsuńZnam, nie jest ani bogata, ani mądra.
UsuńOdniosłam inne wrażenie przeglądając jej bloga. Ma same drogie ciuchy, torebki i buty no i piękny dom, zwłaszcza cudny ogród!!! Przecież chyba nie robi sobie zdjęć u kogoś w domu?!
UsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
UsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
Usuńrzygam takim podliczaniem ile kto ma i skąd. to chyba najpaskudniejszy aspekt tego bloga. boli Cię to anonimku? widać, że bardzo.
Usuńps. mój komentarz tyczył się głównie frustratki z 03:21...
UsuńNiemodne wykasujcie proszę komentarze z 3:21 i z 8:35 bo są żałosne. Wpisy takiej frustratki/frustratek obniżają poziom tej strony. Jak można interesować się tym gdzie pracują kogoś rodzice i ile zarabiają?
UsuńMiędzy skrajnym ubóstwem a bogactwem jest cała masa pośrednich sytuacji finansowych. A o ile wiem z dawnych lat, jej matka pracowała w salonie Plusa.
Usuńdziewczyny nie wchodźmy na takie tematy jak: gdzie pracuje i ile zarabia czyjaś matka, ojciec, babka, kto jak mieszka -nie o to tu chodzi
Usuń11:22 ALE CO TO KOGO OBCHODZI?!!
UsuńPodpisuje się pod tym, dziewczyny, nie rozgrzebujmy czyjejś finansowej sytuacji i nie sypny nazwiskami. Anki nie lubię za jej totalną nieszczerość i pozerstwo ale w portfel zaglądać jej i jej rodzicom jest dość nieelegancko.
Usuńzgadzam sie jedziecie po bandzie po co nazwiska i gdzie kto pracuje?jakby anka chciała sie ta wiedza dzielic to by napisała, ludzie ogarnijcie sie trochę,
Usuńps. mozecie mi wytłumaczyc co takiego jest w tych bransoletkach wendzikowskiej?jak dla mnie sa gorzej niz przecietne,
1 - bardzo bardzo spoko, ale po proszę szczęsliwe zakończenie!
OdpowiedzUsuń2 - fajne, ale powinno być pisane lepszym stylem. Trochę za mało się dzieje.
3 - takie sobie.
4 - GRZEJNIK hahaha. Dobra, jest bezbłędne, ale nie wyczuwam alegorii :D
Oby tak dalej dziewczyny!
Dla mnie tekst o Grzejniku najlepszy pod każdym względem. Owacja na stojąco za sam pomysł, a i językowo na poziomie. Gratuluję autorce :)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńgłosuję na 4 :)
OdpowiedzUsuńpierwszy też dobry, ale 4 za oryginalność ma plus
Przyznać muszę, że zwracam wielką uwagę na treść, ale na walory językowe, poprawność również, jedynka pod względem treści wygrywa, co prawda rączki się rwą, by poprawić te parę błędów (drobnych, ale jednak). Świetnie napisane! Autorko jedynki - dobra robota.
OdpowiedzUsuńDzięki. :)
UsuńSłabe, ewentualnie 4 redakcja niemodnych pisze dużo lepsze teksty i czekam na opis sesji i imprezy stworzony przez Niemodne!
OdpowiedzUsuńOstatni mega!! hahahhaa
OdpowiedzUsuńczy możecie mi podpowiedzieć, które z blogerek mają zaburzenia odżywiania lub wygląda na to, że mogą mieć?
OdpowiedzUsuńAlice Point. Taka najbardziej znana ktora sie do tego przyznala.
Usuńprzyznała się? jak to?
UsuńPogrzeb sobie na jej fanpejdżu na fb. Przyznała, że ma problemy, ale nie sprecyzowała o jakie zaburzenie dokładnie chodzi. Biedna dziewczyna.
UsuńMoże Szarliza? Solara ponoć o niej opowiada, że ma bulimię.
UsuńTutaj: https://www.facebook.com/photo.php?fbid=634012399966757&set=pb.167728966595105.-2207520000.1382946744.&type=3&theater
Usuńszarliza chyba od najstarszych zdjec jest taka chuda
UsuńKim jest "Solara"?
UsuńBlack Dresses tak maksymalnie stara się przypodobać innym blogerom że to aż jest żałosne. Teraz napisała notkę "12 irytujących zachowań mężczyzn" w odpowiedzi na notkę jakiegośtam blogera która jest tak naciągana i sztuczna, że nie wiem czy dało się to napisać gorzej. Skomentowałam to na jej fanpejdżu i zostałam zbanowana- widać nawet mało krytyczny komentarz może być uznany za obrazę świętego blogera. Szkoda, że ludzie nie mają do siebie dystansu. Wielka szkoda. Byłam tak zażenowana poziomem notki u BD, że napisałam na swoim blogu własną wersję. Na to również nic nie odpowiedziała- dostałam bana.
OdpowiedzUsuńDziwisz się, że dostałaś bana? W końcu Monika pod tym względem uczy się od 'najlepszych'. Ciekawe kiedy opublikuje hymn pochwalny dotyczący nowej książki Kominka.
UsuńBD to największa 'łonabi' w blogosferze, to bloger-duch, jej notki są tak przeciętne, że po 3 minutach zapominasz o czym czytałaś, a jak próbuje żartować... O bogowie, dziewczyna posługuje się tak skostniałym, suchym dowcipem, że aż czuję się zażenowana czytając.
Mogłaby jednak stosować trochę inne zagranie- napisać bzdurę w stylu "Szkoda, że nie podobają Ci się moje ostatnie notki- postaram się nieco urozmaicić treści, które dodaję." Zwykła pierdoła, a jak inny wydźwięk to daje. Dziś widziałam to u Paszczurelki- laska skrytykowała jej styl pisania notek, ona odparła, że popracuje nad tym, by były ciekawsze. Od razu lepiej- krytyka odparta komentarzem zainteresowanego. Za każdym razem gdy tu czytam, że ktoś kogoś zbanował, wyobrażam sobie małe dziecko, które zabiera swoje zabawki innemu dziecku, bo się na nie obraziło.
UsuńCzytając notkę męską nawet kilka razy uniosła mi się falistym ruchem warga.
UsuńGatuluje oczytanej wargi :PPPP
Hehe, może czytałam na głos? :D dzięki za poprawkę!
UsuńMignęła mi w tv zapowiedź nowego odcinka Wojewódzkiego - czy mi się wydaje, czy gościem będzie pewna mało rozgarnięta blond szafiarka z niemieckimi korzeniami?
OdpowiedzUsuńDlaczego do Miss Outfitów nie trafił jeszcze Blair von London? Cały jego blog to jakieś nieporozumienie. No, chyba, że jest transem, a blog jedyną w miarę wytłumaczalną wymówką do zakładania damskich fatałaszków, wtedy zwracam honor.
OdpowiedzUsuńhehehe, to ten pan :D
Usuńhttp://www.wykop.pl/ramka/1701370/chajzer-znow-masakruje-fashion-victims-tym-razem-w-lodzi/
3:10
Owszem on, jak żywy. :) Świetna wypowiedź. "Inspracja z zewnącz mie, nie inspirowałem sie żadnom gazetom". I obawiam się, że to niestety nie jest dla beki, bo przecież nikt dla beki nie powieksza ust, ani nie wyskubuje brwi na Alexis.
Usuń1 - zdecydowanie:)
OdpowiedzUsuńa co, transowi mają ujść na sucho takie kwiatki? :)
OdpowiedzUsuńhejo dzieki za mile slowa, tu klucz do 1 czesci mojego tekstu o grzejniku jakby ktos przegapil ; ) http://kominek.es/2013/02/zimowe-porzadki-w-mieszkaniu/ czyli komina farela hajlajf
OdpowiedzUsuńNawet mi się nie chce czytać tych wypocin. Pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuńhttp://szafasztywniary.blogspot.com/2013/10/pardon-my-french-czyli-ryfka-w-paryzu.html
OdpowiedzUsuńto tak w nawiązaniu do "relacji" tuskowej z Londynu. Ucz się Kaśka.
Świetny wpis i doskonały wybór zdjęć "szafysztywniary". Ale zdjęcia Kasi z Paryża też mają urok, nie każdy wyjazd musi być intensywny pod względem zwiedzania, tym bardziej jeśli jest to już któryś kolejny z kolejnych...
Usuńwydaje mi się że nie masz racji, Kaśka jedzie za "zagramanicę" tylko po to żeby się w szmatach pofotografować na różnych słynnych schodach i fontannach, procesowi przygotowywania się do zdjęć jest podporządkowany każdy jej wyjazd. Strasznie to próżne i płytkie.
UsuńPo co znowu ktoś nabija wejścia Ryfce? Tak źle się u niej dzieje, że aż tutaj musi się lansować?
Usuńobosh musisz tu promować swojego blożka prawda ? żal .
UsuńGimbusy z 10:29 i 10:32 - jak nie macie nic do powiedzenia na dany temat, to nie ścierajcie literek na klawiaturze. "żal" to wasze (twoje) komentarze.
UsuńTo tak bardzo w stylu Ryfki promować się na niemodnych i żebrać o lajki, taa. Hahaha, 10:29 i 10:32 - gratuluję mózgu XD
UsuńA skąd wiesz co jest w jej stylu, a co nie? Znasz ją osobiście? A może jesteś Ryfką? Po prostu dziwne, że pod kolejnym postem "ktoś" usilnie promuje bloga Sztywniary. Ale jej obrońcy tylko argumentem o "gimbazie", jak widzę, potrafią bronić swojej idolki. Śmieszne jesteście dzieci - zejdę na wasz poziom. Co do samej Ryfki, to skoro kolaboruje z firmami, to czemu miałaby sobie nie nabijać wejść, żeby masy się z tymi reklamami zapoznały? Dla mnie to logiczne. Lubię tę blogerkę, ale szkoda, że interesowność wzięła w niej górę i też musiała się połasić na profity od sponsorów.
UsuńSztywniarka jest stałą i wierną czytelniczką Niemodnych - ostatnio w jednym poście na fb nawiązała do poprzednich komentarzy na swój temat tutaj. Szkoda, że się nie ujawni, a rzekomo ma taki dystans do siebie...
UsuńPrzecież coś napisała pod ostatnim postem. Pisz co chcesz, ja nie wierzę, żeby Ryfka sama wrzucała tutaj linki do siebie :D
Usuńa może ktoś promuje Ryfke bo warto? poza tym ktoś tu wrzucił linka w nawiązaniu do bloga tuskowej i prawde mówiąc różnica jest porażająca, kasieńka tylu mądrych zdań w jednym poście w życiu by nie skleciła za to walnęła se focie o 5 rano pod wieżą Eiffla w kiecce na żadną okazję..cóż
UsuńAnonimowy z 12:22
UsuńWybacz mi, że nie przerwałam pracy na kilka godzin po to, żeby napisać tu pean na cześć Ryfki i pamflet o komentatorach z 10:29 i 10:32 ;)
Bardzo cię przepraszam za ten mój wstrętny post o gimbazie. W końcu wspomniane komentarze były pełne merytorycznych argumentów i nie powinnam pozwalać sobie na takie docinki ;)
Jedna z najbardziej wkurzających rzeczy na niemodnych (oprócz wyzwisk i plot autorstwa "życzliwych" znajomych blogerek i jakichś paniuś, co to podobno pracują w kancelarii prawniczej, ale myślą, że mogą publikować anonimowo informacje dotyczące rekrutacji na praktyki) jest to, że dosłownie każdy link do blogaska kogoś innego niż Szarliza i Kamcia jest uznawany na próbą promowania się tutaj.
Musiałabym uderzyć się naprawdę mocno w głowę, żebym chociaż przez sekundę pomyśleć, że Ryfka umieszcza tu linki do własnego bloga i jeszcze stwierdza, że Tuskówna powinna się od niej uczyć. Poza tym nie wydaje mi się, żeby komentarze tutaj były czytane przez tak ogromną rzeszę ludzi, żeby blogerkom, które mają fp większe od Niemodnych opłacało się tu promować.
Może w przypadku jakichś początkujących gwiazdek ma to sens. Ale jak ktoś ma już zbudowaną pozycję w blogosferze, to raczej nie będzie dobrowolnie narażać się na hejt tutaj po to, żeby podnieść sobie statystyki o kilku unikanych użytkowników.
I jeszcze jedno – ja np. popieram komentarze takie jak ten z 9:19. Fajnie by było, gdyby pojawiało się tu więcej takich wpisów – z linkami do fajnych blogów i ciekawych postów. A nie tylko Szarlajz, Szarlazj, Kama, Reklamelka, Mercedesowa, Tuskówna i znowu… Szarlajz, Szarlajz…
anonimie z 13.23 - otóż to
Usuńto ja wrzuciłam tego linka do ryfki w nawiązaniu do tuskowej, właśnie z powodów o których piszesz
Może mnie zjedziecie, bo nie mam problemu z Tuskówną.
UsuńJej zdjęcia z Paryża były naprawdę klimatyczne, kocham to miasto i dużo czasu w nim spędziłam - interesuje mnie raczej architektura, moda przy okazji.
Raczej nie odwiedzam jej strony, ale, kurczę, KT prowadzi bloga skupionego przede wszystkim (Kasia) na ciuchach, nie na muzeach i sztuce, po to się do Kasi zagląda, chyba????
Już bardziej o klimacie, sztuce i stylu tego miasta powinno być na lifestylowym blogu Elizy Wydrych... A tam ani ładnych zdjęć, ani ciekawostek, taki lukrowany na niebiesko Paryż i naleśniki...To jest koszmar, moim zdaniem... A Wy pastwicie się nad fashionistką za brak zainteresowania sztuką....
Czepiacie się mamy blogerki z Siematycz, taty blogerki z MLE, o co chodzi? O czepianie się po prostu wszystkiego, czy o wytykanie obciachu?
Kasia Tusk pojechała zrobić sesję na bloga, po prostu pracowała, bo swojego bloga traktuje zarobkowo, o czym wspomniała (jako pierwsza chyba). Jakby pojechała zwiedzać muzea, oberwałoby jej się, bo ... nie pracuje... Dla mnie to może niekoniecznie zrozumiałe (inaczej zarabiam na życie), ale logiczne....
Trochę mi te komentarze zalatują hipokryzją, z którą to walkę popieram, więc się nieśmiało odzywam... Mam wrażenie, że jest tu parę Anonimków ewidentnie nastawionych na popsucie humoru swojej, na co dzień, koleżance. Tak to wygląda w przypadku tej Anny, studentki medycyny we Lwowie. Rany, założę się, że laska, która tak usilnie się z niej tu nabija wchodzi jej w tyłek np. co weekend.
nie wiem kim jest Ryfka, nie wiem czemu ją hejtujecie, ale dzięki temu linkowi właśnie pierwszy raz byłam na jej blogu i napiszę jedno: WOW!!!
Usuńniesamowity post! niesamowita relacja! gdybym nie była nigdy wcześniej w Paryżu, po jej wpisie od razu szukałabym biletów na samolot...nie wiem czy jest lubiana czy nie, ale pisze świetnie, tuskówna i jej "RELACJE" "ONE DAY IN..." są po prostu żałosne, infantylne i grafomańskie.
zarówno jej wpisy o Paryżu jak i Rzymie przywołały we mnie cudowne, w sumie dość świeże wspomnienia. post tuskównej o Londynie...nie przywołał żadnych. propsy!
No tak, Ryfki największą zaletą jest poczucie humoru i lekkie pióro, bo jeśli chodzi o ubieranie się, to pozostała na etapie wczesnej podstawówki - te sweterki w kotki, kurki na dorosłej kobiecie wyglądają idiotycznie. I dlatego nie należy zestawiać jej z Katarzyną Tuskówną. To nie ta liga.
Usuńanonim 15:44 - ale ja nie mówię o ciuchach, nie wiem jak się ubiera, napisałam, że piewszy raz byłam na jej blogu. stwierdzam fakt - jej relacja jest świetna, bardzo dobrze mi się ją czytało, piękne zdjęcia.
Usuńa tuskowa nie ma kompletnie żadnego stylu, jest kolejnym manekinem Zary, ubiera się w to co aktualnie jest "modne", z tym, że w 95% stylizacji zawsze coś spieprzy, zawsze coś nie pasuje, zawsze coś jest nie tak. jedyną osobą nadającą się do swojej roboty na MLE jest zośka.
Jeśli chodzi o te zdjęcia Kasi z Paryża:
Usuńhttp://www.makelifeeasier.pl/moda/do-zobaczenia-w-paryzu
to one są fajne a ona wygląda na nich świetnie (może trochę zmarznięta na niektórych). No i ta sukienka:)
anonim z 15.44
Usuńa sweterki w pieski i łabędzie u tuskównej to już Cię nie rażą?
anonim 17:31 - hahahaahaha piękny pojazd :D i te jej wpisy...ma 25 lat, a jest tak infantylna.........
Usuńanonimku z 15:27 KT deklaruje że prowadzi bloga lifestylowego, tylko i wyłącznie o modzie poświęcony jest make fashion easier, więc można oczekiwać że przy okazji takiego wyjazdu pokaże coś ciekawego, po wpisie Ryfki dowiedziałam się mnóstwa nowych i ciekawych rzeczy, u Kaśki można co najwyżej pooglądać fotki i to takie na poziomie gimbazy, ładne ale nic nie wnoszące
UsuńNie, u Tuskowej mnie to nie razi, do niej - czyli niezbyt bystrej istotki - takie sweterki pasują, a Ryfka mimo wszystko ma więcej rozumu i śmieszą mnie jej dziecięce skarpety, nie mogę jej traktować wobec tego poważnie.
UsuńAnonimowa z 13:37, pozwolę sobie zacytować:
Usuń"Jedna z najbardziej wkurzających rzeczy na niemodnych jest to, że dosłownie każdy link do blogaska kogoś innego niż Szarliza i Kamcia jest uznawany na próbą promowania się tutaj.
Musiałabym uderzyć się naprawdę mocno w głowę, żebym chociaż przez sekundę pomyśleć, że Ryfka umieszcza tu linki do własnego bloga i jeszcze stwierdza, że Tuskówna powinna się od niej uczyć. Poza tym nie wydaje mi się, żeby komentarze tutaj były czytane przez tak ogromną rzeszę ludzi, żeby blogerkom, które mają fp większe od Niemodnych opłacało się tu promować. "
podpisuję się wszystkimi mackami
co do Ryfki, jej styl ubierania się, pisania i prowadzenia bloga można określić jednym słowem "dystans" i to jest świetne. Nie trzeba kupować każdego jej zestawu, mnie wcale nie każdy się podoba, sweterków w pieski też nie noszę, znam też blogerów piszących z jeszcze większym polotem, przy lekturze ich postów kulam się ze śmiechu (u Ryfki czasem się z lekka zachichram), ale Ryfkę szanuję i lubie, bo jest autentyczna.
anonimie z 15.23 dawaj linki, też bym sie poturlała:-)
UsuńSzczerze, to wszystkie są słabe. Pierwszy jest pisany "polszczyzną szarlizy" i nie dałam rady przeczytać więcej, niż jeden akapit.
OdpowiedzUsuńZgadzam się. Jakościowo są słabe, bardzo źle się to czyta, ze względu na ciężkie pióra autorek. Dziwi mnie zachwyt w komentarzach, nie wystarczy byc złośliwym, żeby szydera była dobra. Drwić też trzeba umieć w odpowiedni sposób, w lekki sposób, a nie taki, który będzie wyglądał np. jak zwykłe wylewanie żółci.
UsuńCzwórka jest chyba najlepsza, ale tylko dlatego, że przedstawia nam alternatywną historię.
Czwórkę jako jedyną w ogóle da się czytać... W pozostałych - nuda, schemat, błędy językowe. Czytałam tu wiele komentarzy ciekawszych i bardziej błyskotliwych niż te historie. Gdybym wiedziała, że konkurencja będzie tak słaba, sama bym coś skrobnęła;)
UsuńAnonim z 20:36
UsuńTrzeba było :)
też się zgadzam. zaczełam czytac pierwszy i po chwili zrezygnowalam z czytania i tego i kolejnych bo się zniechęciłam. jakies takie to ciężkie do czytania, nie mogłam sie połapac (mówie o pierwszym tekscie). i nie rozumiem zachwytu nad nim. jest super bo co? bo ktos sie nieudolnie nabija z blogerków. słabe
OdpowiedzUsuńProponuję do tytułu Miss Outfitów naszą kochaną ofiarę Polańskiego:
OdpowiedzUsuńhttp://www.elle.pl/gfx/00/01/c5/62/image-0i2b082_jpg/thumb_900x800_10.jpg
A ja nie wiem o co chodzi z pieczarka. Czy pieczarka to nowa obelga, tak jak burak? Pomozcie ludziska...
OdpowiedzUsuńPieczarka to fryzura popularna wsród piłkarzy i która nosi druga połowka Szarlizy
UsuńAaa...znaczy, ze tak na bok zaczesane? Hmm, no nie wiem czy to akurat pieczarke przypomina czy tam grzyba w ogole. Ale ja sie moge nie znac...
UsuńJak boki sa podgolone, to ten bardziej włochaty czubek głowy wyglada jak kapelusz grzyba :D Ale najważniejsze, ze brzmi zabawnie.
UsuńWiedziałyście, że Venila oprócz swego blogaska i jego fanepjdża na fb prowadzi również stronkę na fb "Chujowa Pani Domu" ? Lubiłam tę stronę dopóki Venila się nie ujawniła i nie zaczęła za jej pośrednictwem żebrać o lajki w konkursach... Biznesu z koszulkami "Chujowa Pani Domu" nie komentuję, nie widzę w tym nic złego.
OdpowiedzUsuńOna też i portal pick me up (czy jakoś tak) współredaguje.
UsuńOjej, hipstereczka lubiła tę stronę zanim się nie okazało że prowadzi ją... (le dramatyczna pauza)... BLOGERKA!!!!!! Och, ach, quelle horreur!!! Toż to obciach lubić coś co prowadzi blogerka! Przecież one są dużo gorsze od Szanownej Autorki Komentarza, która jest szczytowym osiągnięciem ewolucji i ósmym cudem świata!!! ;/
UsuńA co myślicie o Fashionelce? Działa Wam na nerwy czy "trawicie" ją? Moim zdaniem ona była całkiem autentyczna kiedy pisała (ojj pisała to za duże słowo) o modzie, tzn. dodawała te swoje stylizacje. Teraz kiedy pisze o wszystkim i o niczym, w zasadzie o tym na czym da się zarobić to jest dla mnie śmieciem. Brała ślub to juź wrzuca na bloga ten temat, gdzieś jedzie to już wypowiada się jako ekspertka od podróży (tak nawiasem mówiąc to niezbyt wiele widziała bo niewiele też ją w tych miejscach interesuje) teraz znowu mieszkanko, kulinaria (taaa, zapiekane jajko z boczkiem w bułce jest na redukcje wagi). Już pomijam fakt, że chwali się czym tylko może, nawet jeszcze nie ma prawka ale już wie, że bd jeździć sportowym mercem. Jedzie w podróż poślubną daleko bo tak jest modnie ale co tam jest to już nie ważne, byle by w jej mieścinie gadali. Moim zdaniem ona ma kompleksy, że nie jest z większego miasta i że nie zaznała "życia na poziomie" wcześniej.
OdpowiedzUsuńTak jak mówię, kiedyś ją lubiłam, teraz jest snobką, musi mieć wszytsko naj, torebka z sieciówki to już dla niej za słabe wykonanie ale szmaty z new look, w szczególności buty są ok, to dopiero hipokryzja....:)
Mnie tylko wkurwia, że się tak strasznie rozdrabnia. zamiast podzielić posty o ślubie na powiedzmy 4 części, to wstawia te posty jak szalona i opisuje z osobna każdą pierdołę. To denerwujące, tak jakby chodziło jej tylko o wyświetlenia bloga. Poza tym notki mają po kilka zdań. Opis fotobudki na Halloween składa się z jedenastu. Kurde, serio? To ma być wypowiedź poczytnej blogerki? Pomijam brak sympatii do niej jako osoby i to, że jest najbardziej szablonową laską świata- pierścionek od Tiffaniego, Paryż motywem ślubu, czytanie dość słabej literatury i recenzowanie jej na blogu... no ogólnie nie moje intelektualne klimaty. Ale ma u mnie plusa, że potrafi mniej więcej przyjmować krytykę- żadnego z moich krytycznych komentarzy nie zmoderowała, na niektóre nawet odpowiedziała. Więc wchodzimy na jej bloga z moim chłopakiem, żeby się z niej zbrechtać ;)
UsuńAle przecież jej chodzi tylko o wyświetlenia... Pojawiało się tu w komentarzach parę doniesień o jej bracie zajmującym się pozycjonowaniem stron www i bloga F. użytego na jego stronie jako przykładu dobrego "podbicia" w guglach. Temu samemu ma sprzyjać taktyka tworzenia 15 postów na ten sam temat, zawierających po 2-3 zdania każdy. To przecież strategia znana od czasu powstania oper mydlanych, taką też operę serwuje F. - świat złożony ze sztampowych symboli luksusu, taki do oglądania przez szybkę i niewymagający krzty refleksji.
UsuńA, i żeby dodać - te posty po 2-3 zdania każde są o tyle zabawne, że nawet tak minimalna ilość tekstu napisana jest z reguły strasznie niechlujnie - błędy składniowe, literówki, stylistyka kwiczy. O Mzimu miłosierny, miej w opiece recenzenta jej magisterki.
Usuń"Odkryłam" Fashionelkę niedawno, czytając jakieś zestawienie najpopularniejszych blogów w Pl. Zajrzałam - i przeżyłam szok! Jestem w stanie zrozumieć popularność Kasi Tusk (ładny blog, ładna dziewczyna i poprawne zestawy, które łatwo skopiować), blogerek, których styl mi nie odpowiada (Maff) albo tych, które są odkrywają modowej Ameryki, ale są sympatyczne i inteligentne (Szafa Sztywniary, Raspberry and Red).
UsuńAle przejrzałam 2 strony Fashionelki i nie znalazłam ani jednego ciekawego wpisu, dużo drogich ciuchów, ale ani jednej dobrej stylizacji, pełno postów sponsorowanych, reszta - dosłownie o niczym. Co gorsza - trafiłam już na okres ślubny... Sama brałam ślub w lipcu - poszłam do salonu Madonny, pani obejrzała mnie od stóp do głów, wprost powiedziała, co powinnam podkreślić, co zatuszować, w jakim kroju będę wyglądała najkorzystniej. Druga z kolei sukienka była strzałem w dziesiątkę. Odwiedziłam w razie czego 2 inne salony, całość zajęła 3 dni. A tu - profesjonalna modowa blogerka, udzielająca rad jak się ubierać, półroczne wędrówki po salonach najlepszych projektantów, kilkanaście wpisów o tym, jak wybrać suknię i... klops. A właściwie serdelek. Szok... Mając maleńki % jej budżetu wyglądałam znaczne lepiej. Mając jej możliwości - wyglądałabym już jak milion dolarów, a też nie mam figury modelki (166 cm, rozm. 36). To chyba najlepiej świadczy o jej predyspozycjach do zajmowania się modą.
I tak myślę... ile musiała (wraz z bratem oczywiście) włożyć pracy w to, żeby mając tak strasznie mało do zaoferowania, zajść tak daleko. Ani talentu do stylizacji, ani urody, pozwalającej to nadrobić, ani dobrego pióra... Fascynujące!
Mnie denerwuje, że Fashionelka tak mało pisze, w zasadzie to ona tego nie potrafi ale osoba, która studiuje, ma firme, prowadzi znanego bloga powinna dawać z siebie więcej. No ale czego oczekiwać od osoby z wieczorowej psychologii ;) U niej to tylko foty nowych kosmetyków (o których nic nie potrafi napisać, albo bardzo niewiele i zazwyczaj są to mało istotne rzeczy), torebek, mieszkania i rambo. Pies też musi być z najleoszej hodowli no i rasa oczywiście "na czasie". Laski ją lubią bo urodą nie grzeszy, figura raczej średnia i dlatego ją lubią, taka swojska dziewoja, która się wybiła i się z nią mogą utożsamić. Kiedyś ją lubiłam ale od kiedy przestała mi odpisywać na moje pytania dla mnie ważne, np. o krem czy o jakąś stolice europejską to mnie zignorowała i to kila razy! Jak odpisuje kilku osobom to i reszcie... w końcu tak kocha blogować.
OdpowiedzUsuńW większości przyznam Ci rację, ale co do pytań - sama nie wiem. Zdecydowana większość pytań zadawanych przez czytelniczki w komentarzach dotyczy rzeczy, które można sprawdzić w guglu w czasie tym samym, co samo wypisanie pytania na blogu F. Stąd też moje wrażenie, że czytają ją w większości życiowe nieogary ;)
Usuń