Kochani! Jako specjalna korespondentka ze strefy mody, na co dzień mieszkająca w najbardziej feszyn mieście chciałabym zrelacjonować Wam TOP wydarzenia z udziałem polskich blogerek podczas Tygodnia Mody.
Przeczytajcie jak ciężką wyprawą okazał się pobyt naszych rodaczek w tej jakże ogromnej aglomeracji:
1. Szarliza zamiast relacjonować pokazy projektantów, uraczyła nas sweetaśnym filmikiem z lodowiska, na którym niechcący się wywraca. Zapewne to wina hamerykańskiego lodu, który jest bardziej śliski... Ah, hahaha! Zobaczmy to jeszcze raz:
http://instagram.com/p/kaWstHmNrI/
2. Czy Niu Jork siti nie jest emejzing, gdy widzimy jak śnieg pada wokół twarzy blogerki a nie na nią? Jeśli to nie FotoSklep to ewentualnie sprawa podkładów Szanel, albo Gosh, Dior, Shiseido, Vichy.. Notabene, ile firm kosmetycznych Szarliza już reklamowała?
3. Jessica postanowiła poinformować swoich fanów jak i hejterów o wyprowadzce do Nowego Jorku. Wg metody Piecyka - tylko na miesiąc. Czyżby urząd imigracyjny nie udzielał specjalnej blogerskiej wizy?
4. Jessice udało sie oszukać przeznaczenie. Przegapiła lot powrotny i została aż o jeden dzień dłużej w Nowym Jorku. Gratulacje.
Tak więc współczujemy jej głupoty, ponieważ zapewne godzina odlotu na bilecie była w polskim czasie, a nie amerykańskim. Ale w Hameryce myśli i liczy się tylko po amerykańsku. Taka blogerska rada na przyszłość.
5. Karolina i Jessica nie poradziły sobie z tłumaczeniem słowa SNOWSTORM, mimo zapewnień o bardzo dobrej znajomości języka. SNOWSTORM to zwykła śnieżyca, a nie burza śnieżna czy sztorm śnieżny.
6. Tłuste i ciężkostrawne amerykańskie jedzenie rozregulowalo metabolizm Kasi Tusk. Mimo, że na każdym rogu Manhattanu można znaleźć budkę z owocami, albo bar sałatkowy, Kasia zdecydowała się na degustację hambugerów w towarzystwie frytek. Polecamy więc reklamę fit herbatki na blogu i trzymamy kciuki za szybki powrót do zdrowia!
7. Ponadto Kasia oświadczyła na blogu, że jej paznokcie są wręcz w opłakanym stanie po styknięciu zapewne z nowojorską wodą ewentualnie powietrzem. Reklama odżywki do paznokci to idealny strzał w 10! Widać, że uczy się od"najlepszych" - czyt. Reklamelka.
8. Nowy Jork wcale nie okazał sie takie ciekawy, dziewczyny znalazły czas na promocję książek np. o Chinach, pochłaniając je w krótkim czasie w głośnych kawiarniach na Manhattanie.
9. Jessica zapomniała o swoim blogu na dobre. Swój wyjazd sprowadziła do aktualizacji fanpejdża i Instagrama na bieżąco. Szkoda, ze obiecane u Kuby W. relacje z pokazów zostały zastąpione zdjęciami drinków i jedzenia, nie wspominając o zachwycie neonem na hotelu EMPIRE. Może w międzyczasie jej blog przeszedł przemianę na lajfstajlowy?
10. Szarliza bardzo przejęła sie nowojorska pogodą i postanowiła pisać o niej w każdym poście. Bardzo jej współczujemy z tego powodu, widocznie pierwszy raz w życiu miała styczność z śniegiem i mrozem kilka dni pod rząd. Ale jak widać wspaniałe sobie radziła z wiosennymi stylizacjami.
11. Jessica jako wyznacznik sukcesu uznała posiadanie torebki Chanel (o czym Kot wspomniał już w podsumowaniu miesiąca) dlatego tylko ona oraz jej WYPOŻYCZONE przyjaciółki przewijają sie w każdej z nowojorskich stylizacji. Ah te priorytety...
12. "(...) Ciężko zato znaleźć miejsce serwujące pancakes z owocami i syropem klonowym. Można go jednak znaleźć zamawiając np. słone śniadanie. Nie przemawia do mnie połączenie tego słynnego syropu z bekonem i pomidorami." - trudno załapać co Szarliza miała na myśli. Może potrzebuje tłumacza również na język polski.
Niestety obiecane nam wspólne zdjecia Jessici i Szarlizy nie pojawiły sie na żadnym portalu ani blogu. Czyżby niesmak po artykule na Pudelku pozostał?
Jedyne co mogę zarzucić to "styknięcie" paznokci Kasi T. z nowojorskim powietrzem :D Grammar nazi :P
OdpowiedzUsuńMożna się śmiać z Szarlizy i jej polszczyzny oraz z korzystania z fotosklepu, ale trzeba przyznać, że spośród tych trzech blogerek jednak najrzetelniej wywiązała się z relacji z NYFW. Zdjęcia z wybiegów były publikowane codziennie i było ich sporo, może lepiej nie czytać opisów, ale po obejrzeniu zdjęć można samemu wyciągnąć wnioski :)
OdpowiedzUsuńA zakupy Kasi Tusk w Victoria's Secret i zdjęcia żółtych majtek na blogu jako podsumowanie wyjazdu? To dopiero była żenada... Nie wiem jakie w Polsce są ceny, ale tutaj majtki z VS można kupić za 26 $/5 par. Czy to naprawdę powód do chwalenia się?
Wiele można powiedzieć na temat tego modowego święta, które przyprawia o szybsze bicie serca fashionistki (biegnące do znajomej krawcowej, żeby odtwarzać sylwetki z pokazów) i chińskich producentów (którzy i tak wygryzą lokalne szwaczki, bo stworzą swoje podróbki jeszcze szybciej), ale na pewno nie można zarzucić Charlize, że nie dbała o relacje z pokazów - zdjęcia były świetnej jakości, opisy nieco gorsze, ale nadal pierwsze w polskojęzycznym Internecie.
OdpowiedzUsuń"...widocznie pierwszy raz w życiu miała styczność z śniegiem i mrozem kilka dni pod rząd".
OdpowiedzUsuńKto mówi "pod rząd" ten robi błąd :p
Boże dziewczyny! Zamiast wytykać komuś błędy w pisowni może byście same się przyłożyły zanim wrzucicie nowy post? "Na codzień", co to ma być? Google nie gryzie, można sprawdzić w ciągu kilku sekund poprawność pisowni.
OdpowiedzUsuńI tak Kasi T. najbardziej w Hameryce podobał się supermarket. Obczajcie, co napisała na blogu.
OdpowiedzUsuńGodziny na biletach podawane są w czasie lokalnym drogie Niemodne :p
OdpowiedzUsuńMoże to jej urok,może to FotoSklep...
OdpowiedzUsuńTarget to jest to, po co ja latam do Stanów <3
OdpowiedzUsuńA Kasi który się podobał? :D
Ogrom roboty z tą rejestracją - wpisać nick i adres mailowy, dwie godziny z głowy normalnie.
OdpowiedzUsuńPoliczek Czarliz <3
OdpowiedzUsuńI stawiajcie przecinki!
OdpowiedzUsuńNie znałam Gilly Hicks! dzięki za podpowiedź :)
OdpowiedzUsuńA ja mam właśnie mieszane uczucia. Niby rzetelnie opisywała pokazy, ale tak między ustami a brzegiem pucharu, co te jej opisy są warte. Osobiście, kiedy chcę pooglądać zdjęcia i poczytać o kolekcjach, to zaglądam na np. style.com. Jednak inny poziom merytoryczny. Jeśli chodzi o jej stylizacje: czasem OK czasem śmiesznie. Tu się nie czepiam, w końcu tam jechała pokazać co nosi, dać zrobić sobie zdjęcia itp. Moga mnie jej zestawy nie przekonywac, ale to kwestia mojego gustu a nie jej zaniedbań:) Z tego punktu wyjazdu wywiązała sie wzorowo. Jesli chodzi o jej notatki odnośnie miasta....Cóż, mam niedosyt. Wielki. Bardzo wielki. Pokazuje miejsca tylko te, które mozna obejrzeć w necie, poczytać o nich itp. Tak naprawdę zero jakiegoś swojego spojrzenia na miasto, na jego klimat (bo stwierdzenie, że miasto ma klimat idealny dla blogerów, to kpina jest i nie o to mi chodzi:), na zalety i wady. Wszystko bardzo sztampowe. Mam wrażenie, że to jej oglądanie miasta to takie....Jakby ktoś do Poznania pojechał i skupił się na Starym Rynku, Półwiejskiej i...To wszystko. Jessica mnie zawiodła pod względem relacji z pokazów, aczkolwiek u niej bylo wiecej takiego...podskórnego klimatu NYFW i to było fajne. O Kasi Tusk nie mówię, bo w sumie nie ma o czym:)
OdpowiedzUsuńdlaczego link pod zdjęciem paznokci, który miał być do bloga makelifeeasier jest do sklepu sheperfect?
OdpowiedzUsuńno to akurat fakt ;)
OdpowiedzUsuńMnie zawiodły wszystkie. Nie dowiedziałam się niczego ponad to, co publikowały polskie serwisy plotkarskie (o zagranicznych portalach modowych nie wspominając), żadna relacja mnie nie zaintrygowała. Znów miałam wrażenie, że gdyby któraś z nas, grubych i niemodnych, została tam nagle wysłana (wiecie, idziemy ulicą i zaczepia nas przedstawiciel agencji fotograficznej, z uśmiechem wręcza bilet i akredytację;) napisałaby znacznie ciekawsze wpisy. Ba! Wpisy lepsze niż Szarliza napisałybyśmy nie ruszając się sprzed komputera w Cebulandii.
OdpowiedzUsuńGodziny odlotu oraz lądowania na biletach pisane są wg. czasu lokalnego danego lotniska.
OdpowiedzUsuńMoże Wallmart?:)
OdpowiedzUsuńwłasnie...zamiast relcji z tego co mode. głonie zarzut do jess.. zdjecia drinków...
OdpowiedzUsuńZa każdym razem jak patrzę na jej twarz mam wrażenie, że te policzki zaraz eksplodują -.-
OdpowiedzUsuńNie znasz dnia ani godziny.
OdpowiedzUsuńRaz dwa balony, innym razem nie ma pół twarzy, potem jakieś kwadratowe linie i róż rozwalony jakby się z Adim rzucała pędzlami.
Może to ukazuje ile tak naprawdę osób komentujących tu przesiaduje? :P
OdpowiedzUsuńA ta na serio, uważam, że nowa widoczność komentarzy jest lepsza, ale wiadomo, większość przyzwyczaiła się do starej wersji. Zapewne niektórym nie chce się logować bądź wymyślać interesującego nicku. No i nie będzie można walić wulgarnych postów typu chu, dziw, piz... I tak dalej... ;) W starej wersji komentarzy było wesoło, ale i prostacko. Teraz atmosfera się oczyściła i jest fajniej, według mnie.
A Kama się znowu w jakiś fartuch odziała...
OdpowiedzUsuńEj, nie brakuje Ci komentarzy: "to na pewno ty narzekałaś na syf u Fash!", "i znów odezwała się ta, co pięć miesięcy temu broniła Tuskowej!", "Szarlizo, witamy na forum", "to nie ja narzekałam na sine dłonie, krytykowałam gołe kostki i smugę podkładu, ta od sinych dłoni to ta od obgryzionych paznokci sprzed trzech wpisów i krzywego kucyka 50 wpisów wyżej" ;)
OdpowiedzUsuńkarolina w nowym poście informuje ze ju es ej zobaczyła jak wygląda prawdziwa zima! -15 stopni ;p
OdpowiedzUsuństorm jak sztorm - niestety, tłumaczenie z ang na pl nie jest aż tak proste :D
OdpowiedzUsuńI nie zamarzła? Przecież to syberyjski mróz był...
OdpowiedzUsuńTo jest pędzel adekwatny do spustoszenia jakie sieje Adi na twarzy Szarlizy przy pomocy foto sklepu :D
OdpowiedzUsuńPolecam! Nie wiem czy w każdym tak jest, ale w Jersey Gardens w Elizabeth,NJ jest centrum outletowe i tam co roku w wakacje kupuję :D
OdpowiedzUsuńNie no przeciez swoja kasa na ubrania, CUDZA na leki, so obvious! Po co z czegos rezygnowac jak mozna miec ciastko i zjesc ciastko.
OdpowiedzUsuńA tak serio to nie wiem co z ta choroba ale po lekturze kilku do bolu naiwnych, infantylnych i pelnych filozoficzno-zyciowych rozwazan tej dziewuszki srednio jej wierze w cokolwiek.
Poniewaz sama honey nie che zeby jej choroba wplynela na to jak ludzie o niej mowia pozwole sobie napisac: kurde ona ma 21 lat! A styl mowienia i pisania ma jak odkrywajaca siebie 16. Ciagle jest taka namietnie analizujaca swoje wewnetrzne ja i ciagle uzywa dlugich slow ktorych nie rozumie lub totalnie nie pasuja do kontekstu.
'Codziennie rano czytam moje tatuaze i kontempluje je'
'Ostatnio idkrylam niesamowita rzecz! Moj kot wywoluje we mnie pozytywne emocje!'
No taaak, bo w Polsce, to zimą ledwie przymrozki bywają, a śniegu od lat nie widziano :D
OdpowiedzUsuńOd razu mówię - nie jestem jakąś fanatyczką, nie wyszukuję tego ze uporem maniaka. Trafiłam przypadkiem na ten fanpage, a że dzień wcześniej ktoś wyraził opinię na temat postu Zgapianelki o fryzurach to miałam go w pamięci.
OdpowiedzUsuńOprócz reklamowania wszystkiego, przesładzania zwykłych czynności i wydawania kasy na tandetne pierdółki (zarobionej na ogłupianiu tłumów btw), nasza ukochana blogerka INSPIRUJE się początkującymi fanpejdżami na FB.
(Zrobiła to tak bezczelnie licząc pewnie na to, że mało kto skojarzy źródło, zważywszy na to, że ten FP istnieje od 25 lutego.)
Jeżeli ktoś już to zauważył i napisał o tym albo już było i się powtarzam to wybaczcie :D
"z brakiem go tam" lofciam Cię <3
OdpowiedzUsuńNie ma dwóch takich samych przypadków nowotworu. Ilu pacjentów, tyle nowotworów. Nie można autorytatywnie stwierdzić, czy farmakoterapia mogła pomóc Honey czy nie. Sposób w jaki opisała przebieg swojej choroby nie trzyma się co prawda kupy, ale może to wynikać z chaotycznego sposobu opowiadania i niepełnej świadomości co do procedur medycznych.
OdpowiedzUsuńNo przecież Wuppertal leży niemalże w strefie równikowej i tam nigdy zimy nie ma, to gdzie miała widzieć?
OdpowiedzUsuńZgadzam się. Jakiś taki burdel się zrobił. Mimo, że zawsze ustawiam sortowanie od najnowszego to ciężko mi stwierdzić, które komentarze zostały dodane, a które już czytałam. System logowania mi nie przeszkadza, i tak zawsze pisałam zalogowana.
OdpowiedzUsuńPosty Szarlizy z Nju Jorku kompletnie mi sie nie podobaly, jezeli chcialabym zobaczyc zdjecia z wybiegow, to na bank nie wchodzilabym na jaj bloga, a opisy byly po prostu zalosne... Sorry, ale nie dalo sie tego czytac.
OdpowiedzUsuńNie jestem tez jakas wielka fanka mercedesa, ale u niej przynajmniej troche bylo czuc ta atmosfere, a u szarlizy wszytsko sztywne i nijakie jak zawsze. Na takim wydarzeniu po pokazach przeciez trzeba lyknac troche zycia towarzyskiego, zaszalec, poznac ciekawych ludzi, a szarliza po pokazie naginala do hotelu zeby jak najszybciej zmontowac mege interesuajca notke, ktora w niezwykle fachowy sposob opisywala co dzialo sie na wybiegu, i pod ktora jej wierne fanki zostawialy gora dziesiec komci :-)
A pozatym :
~Marta
6 March 2014 23:21
Karolina, czemu kasujesz linki do stron komentatrow? To bardzo nie ladne i egoistyczne zarazem!
~Charlize Mystery
6 March 2014 23:25
Ponieważ umieszczanie linków do stron jest na moim blogu odpłatne:)
;-)))
Eeee tam, są przyzwyczajeni :) A już Anna to na pewno ma to w dupie. I tak nic nie widzi zza tych swoich okularów.
OdpowiedzUsuńJa jestem bardziej spostrzegawcza, bo zauważyłam "ah". Wszystkie ochy, achy i echy przez "ch", ehe, aha i oho przez "h".
OdpowiedzUsuńhttp://3.bp.blogspot.com/-s8qiKF7UJHQ/Uxi9VNUD9PI/AAAAAAAATlg/sJeNrCo3ExE/s1600/L1030682.JPG nie wierzę, że żadna jeszcze nie skomentowała :D
OdpowiedzUsuńdziewczyny, ale Wy jestescie nieobyte, naprawde,
OdpowiedzUsuńprzeciez zima w nju jorku to ZUPELNIE cos innego !!
pozatym;
"Moja szafa na wiosnę również zmienia oblicze. Staje się bardziej
odważna, dzięki temu pojawiają się w niej kwiatowe printy, jasne barwy w
postaci bazy oraz intensywne w postaci okryć wierzchnich"
muahahaha :-))))))
Ja autentycznie tęsknię za raczkującą blogosferą, która była może i trochę przaśna ale przynajmniej nie było tam tyle fałszu co teraz. Teraz to tylko hajs, kors, hajs, lui, hajs, NYC, hajs. Kiedyś blog był jedną z form spędzania wolnego czasu a dziś jest jedną (czasami jedyną słuszną) z form zarabiania piniondzów. Rzygam tęczą na to wszystko.
OdpowiedzUsuńwidziałam przed chwilą i aż mi słów zabrakło!! o_O
OdpowiedzUsuńA miałam nadzieję, że Kama idzie w stronę lepszego gustu. Nadal złego, ale jednak lepszego. Idę posypać głowę popiołem, myliłam się tak bardzo.
OdpowiedzUsuńHmmm mnie właśnie zastanowiło dlaczego Eliza dopiero kilka miesięcy po ślubie wrzuciła wpis o fryzurach. Dlaczego nie zrobiła tego wczesniej np. przed ślubem jeszcze lub krótko po nim. Widocznie z braku laku szukała "inspiracji" na kolejny wpis i musiała trafić na ten FP ;)
OdpowiedzUsuńTo chyba Karolina zmienia styl na odważniejszy a nie jej szafa? ;)
OdpowiedzUsuńO nieee, prosze Was, nie moge tego ogldac :-((
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam to wczoraj wieczorem i długo się śmiałam do monitora :D Moi gimnazjaliści lepiej piszą. A ona przecież studiuje. No w głowie mi się to nie mieści :D
OdpowiedzUsuńNo nie mogę :D
OdpowiedzUsuńNo shit Sherlock.
Gdzieś mi mignął komentarz, że to tylko bajeczka i wcale nie jest chora. Nie wiem, nie znam się, przekazuję tylko przeczytaną plotkę.
OdpowiedzUsuńMi się bardzo podobają złote skarabeusze w uszach w połączeniu z pozą egipskiej mumii. Czuć, że sesja dopracowana w każdym calu.
OdpowiedzUsuńhttp://3.bp.blogspot.com/-9Gy7Zyy7-F8/Uxi74k-cbjI/AAAAAAAATlA/Jj7Z7rlV4ns/s1600/L1030678.JPG
Ja skomentowałam kilka komentarzy niżej, bo z Kamą jestem na bieżąco - to moja ulubienica!
OdpowiedzUsuńCała Misterii tutaj wylazła. Okropna, obślizgła i ze le nałożonym różem. Feee!
OdpowiedzUsuńI jeszcze brakuje mi komci, że każdy wrzucony link albo WZMIANKA o jakimś blogu (nie mówię tutaj o tych topach), to reklama. Jeshu, po prostu cenzura, jak się patrzy. Najgorsze jest to, że być może potem tamte dziewczyny były obrzucane takim błotem i bluzgami, że głowa mała.
OdpowiedzUsuńNo właśnie, ja też widziałam ostatnio jakąś poprawę, niewielką, bo niewielką, ale jednak.
OdpowiedzUsuńAle dziś zniweczyła wszystkie nadzieje.
MIAZGA :D nieźle się uśmiałam ;))
OdpowiedzUsuńWchodząc na Niemodne musisz się liczyć z tym, że prędzej czy później trafisz na jakieś zdjęcie Kamy ;]
OdpowiedzUsuńBędzie się działo :)
OdpowiedzUsuńhttp://www.blog.tocki.de/wp-content/uploads/2011/01/14-GermanChaos.jpg
Skuszona weszłam do Reklamelki zobaczyć jeszcze raz te jej cudowne bazarowe baleriny. Się jak zwykle nie zawiodłam. <3
OdpowiedzUsuńmoi aussi ;)
OdpowiedzUsuń<3
OdpowiedzUsuńTo jest talent: kupić za tysiaka coś, co wygląda jak za 5 dych i tłumaczyć sobie, że nie chodzi o logo, ale o JAKOŚĆ:) Poza tym, patrząc na to, co ubierają nasze blogerki, mogę powiedzieć jedno: do jakości to one nie przywiązują wagi. Butki za tysiące, torebki za tysiące ale poliestrowe bluzeczki i akrylowe sweterki. Ja wolę kupić buty za 3-4 stówy (można ładne, skórzane, dobrej jakości kupić bez problemu w tej kwocie. Fakt, że bez jakiegoś znaczącego logo) ale wydać na porządny, niemechacący się sweter z wełny/kaszmiru/czy jakichś szlachetniejszych mieszanek. Noale, ja nie zmieniam garderoby po każdym "MUSISZ TO MIEĆ" zobaczonym w gazecie i w sumie mam dość uniwersalną garderobę:) I nie uważam, żeby 1000 zł za buty było normalną ceną.
OdpowiedzUsuńCzepiasz się. To taka metafora była:)
OdpowiedzUsuń'Wyznaję zasadę, że jak szpilki to od Louboutina, a balerinki od Tory Burch.' Oj EliKa, Elizka. Bazarki od Tory Burch za tysiaka *.* ciekawe, czy te buty zmywają i sprzątają. Jak tak, to biere bez zastanowienia :D
OdpowiedzUsuńSzukam zasad w moim zyciu. Czy jak raz w zyciu jadłam wołowinę z Kobe, to znaczy że "jak wołowina to tylko z Kobe?". Bo to tak chyba jest. Para szpilek od L., ze dwie pary balerinek od TB i już zasada:)
OdpowiedzUsuńJak mi mąż będzie gdakać nad głową, że cztery stowy za buty to gruba przesada to mu powiem, żeby się cieszył, że nie jestem fanką Feszynelki, bo wydawałby na moje buty tysiące a nie stówki, lol :)
OdpowiedzUsuńOczywiście, że tak. Wołowina tylko z Kobe, jajka tylko od Amiszów, torebki tylko od Korsa a buty szyte na miarę w Paryżewie a wakacje tylko w NYC. Zasady trzeba w życiu mieć.
OdpowiedzUsuńw głowie sie jej poprzewracało, jeszcze, żeby te baleriny były jakieś cudne to może. Ale one są paskudne! Ja raczej kupuję buty porządne, ze skóry, żeby mieć na dłużej no ale bez przesady. Najdroższe moje buty kosztowały 550zł i są to kozaki ze skóry
OdpowiedzUsuńco za jędza! ona pewnie już zapomniała jak zaczynała i jak wszędzie zostawiała linki do swojego blogaska. Żal.pl
OdpowiedzUsuńw takich sytuacjach wlasnie wylazi z feszyneli typowe wiejskie buractwo, podyscone paroma zerami na koncie. Jacha, szmaciak za tysiaka jest super.
OdpowiedzUsuńNigdy przenigdy nie wydalalbym tyle kasy na te tragiczne baleriny.
Ale tez nigdy nie kupilaby obciachowej troebki lui witou, ani jeszcze bardziej obciachowej i brzydkiej torebki majkela korsa. Nie jestem targetem faszyneli, jak zyc ???
W podziemiu?
OdpowiedzUsuńzawsze mozna liczyc na Twoja dobre rade kocie. Senkju
OdpowiedzUsuń...a pościel tylko z Maorysów <3
OdpowiedzUsuńDo usług. Ja śmierdzę więc mam to na co dzień ;)
OdpowiedzUsuńNo to mój dziadek jest feszyn <3
OdpowiedzUsuń"posiadam różową barwę w postaci płaszcza", "kupiłam barwę kremową w postaci koszulki"
OdpowiedzUsuńchyba jednak nie należy śmiać się z nieudolnej polszczyzny Szarlizy, przecież ona jest niemieckojęzyczna! Pamietacie Steffena Möllera, który pojawiał sie w polskiej tv? Też robił błedy gdy mówił po polsku i nikt się z niego nie śmiał tylko wszyscy podziwiali! ;)
Ooooo. Masakra :(
OdpowiedzUsuńzapomniałyscie napisać o pani Jarząbek, która wg Szarlizy potrafi przewidywać trendy w modzie i dlatego uszyła jej spódnice a la Rosja carska, co bedzie z trendach wiosną 2014 oraz jest w trendach od paru sezonów ;)
OdpowiedzUsuńJak Kali promować swój blog to dobrze... Ciekawe kiedy zacznie pobierać od innych blogerek opłaty za możliwość skomentowania jej wpisów (toż to też promocja, nie daj borze komuś się spodoba, kliknie autorkę i co będzie!). A za niewielką dopłatą - zgodzi się łaskawie dostrzec komentarz i na niego odpowiedzieć.
OdpowiedzUsuńToż to jej krajan z Wuppertalu! :D
OdpowiedzUsuńmoże nawet sąsiad? ;)
OdpowiedzUsuńfashionelce słoma z butów wystaje. Jest prosta i tyle, nad czym tu sie rozwodzić.
OdpowiedzUsuńDziewczyny no zejdźcie na ziemię jak radzi fanka Reklamelki, tysiaczek za baleriny to według Was dużo? Pfff, plebs.
OdpowiedzUsuńJaka ta dziewczyna jest prosta i tandetna, ludzieeee -.- i jeszcze wmawia innym, że to coś zupełnie normalnego.
Jezu czy ona oskórowała jakąś niebieską gąsienicę czy co to to jest? :D
OdpowiedzUsuńJa przyznam, że jeden jedyny raz w życiu mi się podobała- kiedy miała na sobie czarny kombinezon, pasek z blaszką w talii i takie ażurowe botki. Miała też doczepiane włosy wtedy, wyglądała ładnie i o dziwo normalnie. Ale niestety to był jedyny raz, potem zaczęły do niej napływać fale chińskich szmat i tak to się kręci nadal :P
OdpowiedzUsuńNiestety odnoszę takie samo wrażenie. Śledzę jej bloga praktycznie od początku kiedy jeszcze była "szafiarką" (czego się teraz wypiera) zrobiła konkurs gdzie jeden fan mógł wygrać wyjazd na Karaiby czy gdzieś, z nią oczywiście, ale zamiast fana wybrała swoją przyjaciółkę Patrycję. Ludzie pytali dlaczego tak i co z ich zgłoszeniami ale oczywiście odpowiedzi do dzisiaj nie uzyskali. Dlatego ta dziewczyna od tamtej pory jest dla mnie niewiarygodna, z resztą wiele razy już to udowodniła, kłamie na każdym kroku i tak jakby na siłę wepchała się w szołbiznes bo na początku kariery strasznie fałszowała a i tak wszędzie wciskała swoje piosenki. Jedynie co mnie "pociesza" to to, że akurat tutaj ludzie widzą jej kłamstwa i zarozumialstwo, ma więcej antyfanów niż fanów z tego co na fb widać.
OdpowiedzUsuńAle jak to ona sama nawet mówi- karma wraca :)
Uff to mnie trochę pocieszyłaś bo ja kiedyś widziałam jej fanowski filmik i mi się zdawało, że ona jakieś niezwykły fejm ma i wszyscy ją kochają. Ale w sumie, podobnie jak na instargamkach naszych feszyn blogerek, przedział wiekowy autorów pochwalnych komentarzy to 8-16 lat. Ale filmik warto obejrzeć dla jaj - niektórzy są naprawdę pocieszni:)
OdpowiedzUsuńale z jakich butów! takich DOBREJ JAKOŚCI!
OdpowiedzUsuńNie wiem czy tylko ja mam taki wrażenie ale wydaje mi się, że większość osób piszących u Faszynelek i innych komentarze typu "mnie stać, zarabiam dużo, pozwalam sobie bo to normalne" po prostu kłamie... może żeby poczuć się lepiej, nie wiem, chwaląc się anonimowo nieistniejącym dostatkiem.
OdpowiedzUsuńPrzypomniał mi się jeszce taki stary internetowy obrazek. Pasuje i dzisiaj, jak w mordę strzelił:
OdpowiedzUsuń"Ona te studia chyba już skończyła o zgrozo"
OdpowiedzUsuńciekawe czy jej praca magisterska tez jest napisana taka kulawa polszczyzna i recenzent musial zgadywac co magistrantka miala na mysli
"a szarliza po pokazie naginala do hotelu zeby jak najszybciej zmontowac mege interesuajca notke" -czeste dodawane notki to wiecej wejsc na bloga, lepsze statystyki, wiecej reklamodawcow. ona dba tylko o to, a nie o kontakty z ludzmi wiec kariery nie zrobi, co najwyzej bedzie dalej zarabiac na reklamowaniu wszystkiego co sie da na blogu. Taki slup ogloszeniowy ;) Jess za to ma szanse na jakis tam rozwoj, ciekawe jak to sie potoczy.
OdpowiedzUsuńNie mogę pojąć po co im wszystkim tyle photoshopa na twarzach? Może mają problemy z cerą? No w sumie to nowojorskie powietrze robi swoje ...
OdpowiedzUsuń"Ponieważ umieszczanie linków do stron jest na moim blogu odpłatne:)" szarlizie juz odbija, chyba naprawde uwierzyla, ze jest gwiazda :D
OdpowiedzUsuńPomyłka w linku, zjedzono jedno 'e'
OdpowiedzUsuńnowojorskie klimaty nawet kolor włosów zmieniają jak to karo stwierdziła :)
OdpowiedzUsuńtak, widziałyśmy, że u niej komentujesz pod każdym postem. Tu już nie musisz sie udzielać
OdpowiedzUsuńa moje nadrozdze buty kosztowaly prawie tysiaka, ale sa swietne - ladne i porzadnie wykonane, niestety nie maja logo :D jednak tu nie chodzi o to ile kto wydaje na buty, tylko czym sie kieruje przy zakupie (1) i czy kreuje sie na lepsza od innych, bo ma pieniadze (2).u Fashionelki wyglada to tak: 1-kieruje sie widocznym logo, a nie uroda i jakoscia produktu (mimo ze tak twierdzi), 2-uwaza, ze kasa czyni cie lepszym od innym co swiadczy o jej ciasnym umysle i braku klasy. ludzi naprawde bogaci pogardzaja takimi jak ona.
OdpowiedzUsuńbo czytelniczki Fash sa tak samo ubogie umysłowo jak i ona. Kazdy ma takich czytelników na jakich zasluguje.
OdpowiedzUsuńniestety słoma zawsze zepsuje wizerunek, nawet jesli zalozymy szpilki od Chanel.
OdpowiedzUsuńNie mogłam się powstrzymać - kolejna złota myśl czytelniczek Reklamelki!
OdpowiedzUsuńTakże tego - to wasza wina wieśniary, że nie posiadacie balerin z logo większym niż sam but! Jesteście po prostu niezaradne i mało kreatywne! Siedzicie tylko w tych internetach i jadem plujecie, zazdrośnice jedne!
wszystkie takie bogate wow, uszanowanko ;) ah faneczki
OdpowiedzUsuńNa Pudlu artykuł o Charlizie. Przedstawiają ją jako "najmniej wygadaną polską szafiarkę", która została blondynką pod wpływem słońca z Nju Jork Citi ;) Jak widać słońce w Nju Jorku świeci tak, że i włosy rozjaśnia. My, prosty plebs, nie wiedziałyśmy o tym. A ja głupia się opalałam w moim ogródku a odrosty robiłam u fryzjera. Ciemne babsko ze mnie. Idę się biczować z tego powodu.
OdpowiedzUsuńZauważ, że działanie nowojorskiego słońca było nieco zawieszone w czasie, bo włosy pojasniały dopiero po powrocie z Paryża :D cud!
OdpowiedzUsuńMłode, piękne, bogate, dobrze urodzone i zaradne. A to Polska właśnie :)
OdpowiedzUsuńByła tak zajęta Faszyn Łikami, że nie zauważyła, że ma blond czuprynę? No ja nie wiem, na zdjęciach z Paryża ma znów ciemne włosy. Widać, że europejska woda i słońce przyciemniają blask jej gwiazdy.
OdpowiedzUsuńWoah, jaki wisior! A krosty zablurowane, że hej! To moja 'miszczyni'. No nikt jej nie przebije.
OdpowiedzUsuńhttp://2.bp.blogspot.com/--l1ItBO9HZc/Uxi-N_VK0wI/AAAAAAAATlw/YZKIPIWO_cY/s1600/L1030685.JPG
Ewropa jej nie służy :(
OdpowiedzUsuńA tymczasem na asku:
OdpowiedzUsuń"Jesteście nudne z tym
wałkowaniem wszystkiego co Szarliz zrobi. Nie mówię tutaj tylko o Was,
ale też o czytelnikach, którzy wszystko jej wytykają. Popełnia gafy, ale
u Was jest na takim cenzurowanym, że nic nie umyka. Jestem pewna, że
jakbyście taką uwagę zwracały na inne blogerki to byłoby tak samo"
oraz
"Bo taka jest prawda... Co
drugie pytanie/komentarz na blogu/wszystkie Wasze artykuły na blogu to
jeden wielki pocisk po niej. Wiem, że ma sporo wtop, ale nie rozumiem
dlaczego tylko ona jest AŻ TAK nielubiana przez Was. Inne też nie są
lepsze a aż tak im się nie obrywa. Dajcie se siana..."
Dziewczęta, mamy dać sobie siana i zostawić Charlize w spokoju. Tutaj wszystko kręci się wokół niej, każdy post został jej poświęcony, podobnie jak połowa naszych komentarzy. I nie wiadomo dlaczego jest nieustannie krytykowana, ale widać, że się na biedaczkę uwzięłyśmy. Zapewne to my włamujemy się na jej FB i blogaska, piszemy kompromitujące rzeczy i nieudolnie retuszujemy zdjęcia ;)
No raczej, że to z nas takie hakery.
OdpowiedzUsuńI właśnie te piękne, bogate, zaradne kobiety sukcesu, potrafiące sobie poradzić w życiu, te, które własną pracą doszły do dużych pieniędzy na pewno potrzebują jak powietrza porad 24-latki, czy lepiej wręczyć gościom weselnym m&m-sy czy gumy do żucia a nocami, w swych luksusowych apartamentach czytują wpisy o nowym elektrycznym pilniku do stóp. Tja...
OdpowiedzUsuńa jak tu o niej nie pisac? sama szarliza az sie prosi! a czym teraz to wyskoczyla? aaa, ze w NY wlosy same kolor zmieniaja; z brazu na blond.
OdpowiedzUsuńona i jej wurpertalska logika... sorry ale szarliza to idiotka to potegi
Modlitwa w stylu Dżesi
OdpowiedzUsuńZauważyłyście, że Szarla, Reklamelka i Jess zawyżają wiek swoich odbiorców? Za każdym razem podkreślają, że to już 20+, a na blogach, instragramie czy fp widać zgoła zupełnie coś innego. Rzecz jasna chodzi o sponsorów, by przyciągnąć tych z najdroższymi giftami, na które rzekomo może sobie pozwolić także target wyżej wspomnianych blogerek. Niestety, ich targetem są głównie nastolatki we wczesnym stadium przeobrażenia, więc gdzie tu sens? Gdzie logika?
OdpowiedzUsuńDużo się pisze o Szarlizie, ale ona jest kwintesencją tego, co w blogosferze szafiarskiej najbardziej żenujące. Przekłamania w biografii, nieznajomość języków, ciągłe powtarzanie, jak kocha modę przy braku wiedzy na ten temat, nietrafione współprace, trudności w skleceniu 5 zdań w języku polskim, mientowy rycerz-menago-prawnik... Do tego absolutnie nie potrafi się przyznać do wpadek, wszystko tłumaczy tym, że ludzie zazdroszczą jej pieniędzy, zarabianych na "pasji". Gafa goni gafę, a w umyśle szafiarki jedynie wyparcie.
OdpowiedzUsuńPoza tym, Szarliza, nie spinaj się. Staliście się z Adim inspiracją do stworzenia postaci w niemodnej powieści w odcinkach. Albo to te postacie są inspiracją was... Już nie wiem, jak to leciało. ;)
Dobra, czas na czepianie się. Nie muszę mówić, skąd ten cytat:)
OdpowiedzUsuń"W Paryżu najbardziej charakterystycznym nakryciem głowy jest beret.
Osobiście mam ogromną słabość do nakryć głowy, w szczególności do
kapeluszy, których mam w domu kilkanaście. Tym razem jednak,
stwierdziłam, że warto wybrać do stylizacji coś bardziej paryskiego."
Do Paryża mnie nigdy nie zagnało i nie wiem, czy faktycznie nosi sie tam duzo beretów, czy Sz. jedzie na stereotypie z Allo, Allo? Mnie sie wydaje, że ten beret i bagietka to takie troche kpiny. Czy ktos cos wie i może mnie oświecić? Serio pytam, bez złośliwości.
I jeszcze jedno: kiedy i gdzie widać słabośc Karoliny do nakryć głowy? Bo napisała tak, jakby cały czas w kapeluszach i innych toczkach chodziła, co jest raczej nieprawdą. Gdyby np. Macademian czy Ryfka napisały, że mają skłonność do nakryć głowy... O, to insza inszość:) W końcu Macademian niemalże zawsze ma cos na łepku a Ryfka i jej brązowy, nonszalacki kapelusz to jedność:) Ale u K.? Tylko jak gdzies podejrzy o kogoś znaczniejszego, to wyskakuje z kapeluszem. Naprawde, jest ostatnią osobą, którą bym podejrzewała o takie słabości. A może się czepiam? A może tylko ja wiszę rozjazd pomiędzy deklaracjami a stanem faktycznym?:)
Słabość do nakryć głowy? Chyba tylko do słabych czapek made by my mum.
OdpowiedzUsuńOczywiście, że ich odbiorcami są dziewczynki w wieku gimnazjalno-licealnym plus studentki psychologii (nie wszystkie oczywiście, proszę się nie oburzać :D). Ja to widzę u siebie w szkole. Podsłuchałam kiedyś, jak dziewczynki rozmawiały o osiemnastkach i jedna zażyczyła sobie od rodziców torebkę Korsa a dostała zegarek (nie Korsa, bo Korsa to ona by przebolała, a to nołnejm był) i było foch i oburzenie, że jak to - matka nowe auto sobie kupuje a na torebkę dla córki nie ma... I potem rosną takie Szarlizy i Feszynelki, dla których logo to przepustka do wielkiego świata.
OdpowiedzUsuńFajnie, że torebki Coach jeszcze w Cebulowie nie są popularne :D jak któraś blagierka zacznie się nimi zachwycać to łeb ukręcę :D
Czy tylko mnie drażni to 'mum'? Nie cierpię tego słowa. A jak widzę markę samą w sobie made by mum to mnie trzęsie.
OdpowiedzUsuńZ daleka widać, że buty za duże - no chyba że ma problem z odstajacymi pietami ;)
OdpowiedzUsuńNo i o co chodzi z tym nie wkładaniem rąk w rękawy? To jakaś nowa moda, czy co? Od Nju Jorku po Paris Paris zarzuca się kurtalki na ramionka i telo? Łapki mogą latać luzem?
nie potrafi się przyznać do wpadek, bo jest zakompleksiona i przyznanie się do wpadki pogłębiłoby te kompleksy. lepiej więc wypierać każda gafe. Niestety wypieranie świadczy o słabości. biedna Szarla, studia psychologiczne jej nie pomogły.
OdpowiedzUsuńdlatego chce pisać o modzie w NOWYM JORKU. (czyli pisać o czymś na czym się nie zna i w języku którego nie zna :D )
OdpowiedzUsuńto faszionela jest bogata?? zdawało mi się, ze bogaty to jest taki Kulczyk albo Solorz. nie wiedziałam, ze zarobki 10-15 tys. miesięcznie to bogactwo :D
OdpowiedzUsuńa tam logika. hajs jest ważny, nie logika. ;)
OdpowiedzUsuńgdy patrzę na to, ilu sławnym blogerom wystają z butów całe snopki, zaczynam się zastanawiać... czy to przypadkiem nie jest feszyn?
OdpowiedzUsuń"wczesne stadium przeobrażenia" <3
OdpowiedzUsuńno ja na przykład jestem z redakcji pudelka i to ja te artykuły o niej smaruje. wydało się:<
OdpowiedzUsuń''lubię wyglądać w szpilkach wykurwiaście''
OdpowiedzUsuńo to to! Love you Kić. <3
http://e5.pudelek.pl.sds.o2.pl/73ffcc28660a45d889dcdc04764a39b1579a71ba
OdpowiedzUsuńI niech ona jeszcze raz powie, że się nie fotoszopuje. Kolejna piękność z szarymi od papierosów zębami i poprawianymi w programie graficznym nogami.
ja wpisałąm byle jakiego maila typu xyx@gmail.com i przeszło, nie musiałam nawet potwierdzać, za sekundę już byłam tu zalogowana
OdpowiedzUsuńchyba metamorfoza
OdpowiedzUsuńhttp://www.youtube.com/watch?v=yLNZ6OjKqXs ciekawe za ile lat będą się tego wstydzić:P
OdpowiedzUsuńmi ten fp też wyskoczyl z boku jako reklamowany i też skojarzyłam go z wpisem reklameli
OdpowiedzUsuńa ja pozwolę się nie zgodzić z panią alicją od reklamelki. bogaci właśnie często wypominają biednym, że kupują tanie rzeczy. może nie tyle wypominają, co kręcą z tego bekę.
OdpowiedzUsuńdlaczego kama jak jest zimno to chodzi porozbierana, a jak robi się cieplej to zakłada puchówkę? to nie pierwszy raz jak tak robi. ona naprawdę ma problemy.
OdpowiedzUsuńW kategorii "reality vs blog reality" nie do pobicia jest chyba jednak to:
OdpowiedzUsuńhttp://e5.pudelek.pl.sds.o2.pl/49baf54d662cf0832910ced10a67be467d6ce90b
a na blogu i imprezach:
http://img.styl.fm/resize/watermark/item/61/51/f7/6f1c.jpg
trzeba jednak przyznac, ze nawet bez fotoszopu jest ladniejsza od szarlizy z fotoszopem.
OdpowiedzUsuńPrzecież Maff uważa, że Pudelek rozciąga jej zdjęcia! :D
OdpowiedzUsuńja tez nie rozumiem, czemu ona nie zaklada normalnie plaszczy i zakietow. wyglada to beznadziejnie. co do szpilek - ja mam niektóre lekko za duże i nosze silikonowe zapiętki, bo tak mi wygodniej. nie lubię idealnie dopasowany szpilek, bo pasują na nogę tylko w chłodne dni, a w cieplejsze robią się za ciasne (tzn. stopa robi się większa ;)) tylko gdyby ktoś mnie zapytał, to powiedziałabym jak jest, zamiast się wypierać i wmawiać ludziom, ze są idealnie dopasowane :D szarliza zawsze się wypiera, bo jej świat musi być perfekcyjny. nie pamiętam, żeby kiedykolwiek zaakceptowała jakaś krytykę czy sugestie. a szpilki pewnie wybiera wg rozmiaru, bez przymierzania, wysyłają jej, a ona nosi wszystko jak leci, czy skórzane, czy plastikowe, czy dobry rozmiar czy zły. w końcu trzeba pokazać jakim jest się "bogatym" i ile ma się butów, niech czytelniczki zazdroszczą i podziwiają, to łagodzi kompleksy :)
OdpowiedzUsuńbyłam w Paryżewie kilka razy i nigdy nie widziałam na ulicy większej ilości beretów niż w innych miastach/krajach. wg mnie Szarliza jedzie stereotypami, bo ona nic nie wie o modzie i stylu w miastach innych niż warszawa. przykładem niech będzie jej pisanina o kulturze chińskiej w oparciu o chinatown w NYC oraz jej stylizacja w stylu londyńskim, która nie ma nic wspólnego z Londynem :-D płytki umysł i niewiedza o złożoności naszego świata oraz brak chęci do zglebienia tematu.
OdpowiedzUsuńczy może być marka nie sama w sobie? ;)
OdpowiedzUsuńno i co to za marka, która bazuje na kopiowaniu tego co już inni wymyślili i na wykrojach z popularnego magazynu dla krawcowych?
Według Szarliz najwyraźniej może :D
OdpowiedzUsuńPani Jarząbek ma zdolne rąsie - prawie tak zdolne, jak chińskie szwaczki, które szybciuchno uszyły ślubną suknię Kaśki Middleton. Jarząbkowa ma tylko tę przewagę, że ona przewiduje trendy a w Chinach te trendy są powielane w ciągu 24h od pokazu :D
Ale Szarliza w realu jest ładniejsza niż Maf. Czy przed operacjami, czy po. Mówię to z pełną świadomością znaczenia tych słów :D
OdpowiedzUsuńhttp://e5.pudelek.pl.sds.o2.pl/d99dfe6204c48d36acbb5daf3ee7f9434fcd6597
http://e5.pudelek.pl.sds.o2.pl/d000ddea7a6afabee2b83f144ed68ced798aeb29
Może i Szarliza ma krzywe zęby, może robiony nos, efekt bez przeróbek jest jednak u Maf gorszy. Śmiem podejrzewać, że gdyby fotoszop nie istniał, Maffashion nigdy nie zyskałaby takiego grona piszczących 13-latek. Jest przeciętna i lekko zaniedbana [te zęby, Chryste, a te kłaki na głowie], wygląda na więcej niż te swoje 28 lat.
I mówi to osoba, która jej szczerze zazdrościła włosów, nóg, szczupłych policzków. Fotoszop i doczepianki. Osom.
Pani Jarząbek? To mama Czarlizy nie ma na nazwisko Gliniecka?
OdpowiedzUsuńKonkurs Lenovo wygrała jako Lidia Jarząbek ;)
OdpowiedzUsuńCo piłaś i czemu się nie podzieliłaś? :P
OdpowiedzUsuń"Głównym elementem stroju jest jednak komplet w stylu Coco Chanel. Pudełkowy żakiet, w co trudno uwierzyć, ma już blisko 100 lat."
OdpowiedzUsuńHa! Szarliza nosi na sobie stuletni żakiet!
:D
A jakaś laska w komentarzach zachwyca się, że dobre jakościowo ubranie przetrwa wieki :D
OdpowiedzUsuńMaff na zdjęciach na blogu to po trosze makijaż i fotoszop, po trosze talent do pozowania (pod tym względem bije Szarlizę na głowę). U niej mnie to nie drażni - jej zdjęcia na blogu od zawsze wyróżniały się na tle polskiej blogosfery - wybierała świetne scenerie, współpracowała z różnymi fotografami, dzięki czemu przeglądając jej blog nie miałam nigdy wrażenia monotonii czy sztampy.
OdpowiedzUsuńAle nie o to chodzi... Wszyscy zarzucają Szarlizie, że ojoj, na zdjęciach z iwętów wygląda gorzej niż na blogu, nosi kolorowe kontakty, likwiduje dołek w brodzie itp. Ale przynajmniej nie udaje, że ma przepiękne sięgające pasa pukle a uczciwie pokazuje te swoje niezbyt gęste, ale zadbane dzięki wsparciu kolejnych sponsorów włoski.
Nie jestem naiwną nastolatką, wiedziałam że Maff nosi doczepy, ale przyznaję, że poczułam się jednak trochę oszukana. Na blogu - reklamy kolejnych salonów, zajmujących się dbaniem o jej włosy i ich stylizowaniem przed sesjami i imprezami, a tam - jakiś strasznie zaniedbany, spalony farbami puch. Moim zdaniem coś takiego na głowie blogerki robiącej światową karierę to obciach prawie tak wielki jak obgryzione pazury z odpryskującym lakierem, szorstkie pięty i nieudolnie maskowany trądzik. Nie każdy musi być Roszpunką, ale to po prostu zaniedbanie. Po co doczepiać, skoro lada chwila nie będzie do czego...
Zwłaszcza ta dobra jakość z H&M prztrwa wieki. Chociaz może poliester da radę...
OdpowiedzUsuńDziekuję za oświecenie:) Tak, jak myślałam: stereotypy.
OdpowiedzUsuńhmm, widzialam jedna i druga w TV czyli bez fotoszopa, i niestety Szarla wygladala wg mnie zdecydowanie gorzej nz Maff, zwłaszcza jej przerazliwa chudosc, ktora tak chetnie eksponuje.
OdpowiedzUsuńmasz racje, ale... ;) Szarla tez oszukuje, ze ma jedwabista cerę, a gdy zachwycone czytelniczki pytają jak osiągnęła taki efekt, jak ja pielęgnuje, jakiego używa podkładu - to nie odpowiada, bo odp. musiałaby brzmieć: to fotoszop. Podobnie czytelniczki zachwycały się jej mocno niebieskim kolorem oczu, a ona twierdziła ze to kolor naturalny, nie przyznając się, ze podkręca kolory na zdjęciach. wymieniać można bez końca. Szarla często kłamie i udając piękniejszą niż jest. taka prawda.
OdpowiedzUsuńLidia Jarząbek to pseudonim artystyczny mamy Szarlizy -zdolnej krawcowej - amatorki. :)
OdpowiedzUsuńJak mnie strasznie irytuje takie zachowanie. Byty centymetr za duże, a ona jeszcze pisze, że są numer mniejsze, niż zazwyczaj nosi. No prooooooszę, czy ona ma jakieś zaburzenia psychiczne i myśli, że jak coś napisze, to tak jest? W życiu nie miałam tyle za dużych butów, bo zwyczajnie nie da się w nich chodzić. No, ale ja buty kupuję.
OdpowiedzUsuńZostawiłam jej koment, że buty są źle wykonane, że źle sklejone i to widać - cóż koment nie opublikowany, ale czego tu sie spodziewać!!
OdpowiedzUsuńUWAGA! Dowód na to, że targetem Szarlizy są kobiety sukcesu 30+ :)
OdpowiedzUsuńJess wysyła na facebooku zaproszenia do gimazjalistek. True story. Specjalnie się upewniałam, czy to nie było odwrotnie, że te laseczki wysłały jej zaproszenie, ale nie.
OdpowiedzUsuńE tam, kobiety sukcesy jak chcą gdzieś jechać to jadą a nie czekają do czterdziestki ;)
OdpowiedzUsuńZresztą po umiejętności stawiania spacji widać, że to biznesłuman ;)
I o jakie miejsce chodzi? Paris Paris? :D
Pani jest biznesłuman, robi autorską biżuterię z filcu, czyli jest artystką, a do bycia artystką umiejętność stawiania spacji jest niepotrzebna, tak samo, jak do bycia znawczynią mody :)
OdpowiedzUsuńParis, a jakże.
No tak, artyści to osobna kategoria, tak jak blogerzy modowi ;)
OdpowiedzUsuńŁobosz. Czego się można dowiedzieć od komentujących. Co H&M ma w sobie niezwykłego? Lubię ich szmaty, ale no...
OdpowiedzUsuńKtoś mi powie, co autorka miała na myśli pisząc, że 'kwituje' pomysł z beretem i broszkami? :D
OdpowiedzUsuńkwitować
OdpowiedzUsuń1. «potwierdzać otrzymanie czegoś swoim podpisem»
2. «reagować na coś, np. uśmiechem, gestem, zdawkowym słowem»
Także tego.
Mieszka w malej miejscowości i w sumie podziwiałam ją kiedyś za "odwagę" w wychodzeniu do ludzi w takich strojach. Myślę jednak, że ona nie jest świadoma, jaką rozrywka jest dla mieszkańców. :D
OdpowiedzUsuńTo pewnie chodziło o numer dwa i uśmiech Mony Lisy, który pasuje chyba do paryskiego beretu?
OdpowiedzUsuńAle o co kaman? Nie ma w sobie nic nie zwykłego. Może tylko to, że ubrania z lepszych materiałów są tam tańsze niż te z kiepskich [bawełniane swetry i bluzy po 50-60 zł, a cieniutkie koszule z wiskozy za 100].
OdpowiedzUsuńW ogóle mam do Was, drogie Niemodne Czytelniczki, ogromne pytanie. Szukam trencza beżowego. Po obczajeniu wszystkich droższych marek zauważyłam, że lepiej wygląda mieszkanka bawełna + elastyn. Ale te płaszcze kosztują. Znalazłam jeden ładny w zarze za 400 zł. Skład ma dobry, ładnie na mnie leży, ale zara zawsze kojarzyła mi się ze szmatami o nieadekwatnej cenie. Kupowałyście tam kiedykolwiek coś? Ja mam jeden bawełniany sweter i nic więcej. Warto?
Z Zary mam kilka rzeczy, wszystkie kupowane dobrych parę lat temu. I płaszcz zimowy, ośmioletni, wygląda jak nowy. Zwykłe bawełniane podkoszulki z nadrukiem też jeszcze noszę.
OdpowiedzUsuńOstatnio skusiłam się na kolejny płaszcz, za 130 złotych grzechem byłoby go nie kupić. Nie miałam g na sobie, bo to zimówka a zima tego roku taka jakby śródziemnomorska, no nie było okazji, więc o jakości tej sztuki się nie wypowiem, ale płaszcz sprzed lat wielbię, naprawdę. I warto było wydać na niego kupę kasy.
Dzięki, to zachęca do kupienia. Zawsze patrzę na skład danej rzeczy, nie zależy mi na markach [poślubiłam jednego Marka i nie zamierzam go zdradzać] ani metkach. Te płaszcze, które oglądałam w P&C kosztowały z tysiaka, a tyle nie dam. :)
OdpowiedzUsuńJa mam dwie marynarki, jedna grubsza w krate, jedna taka bardziej elegancka i sa ok.
OdpowiedzUsuńKiedys probowalam tiszerta i sweterek, ale zeszmacily sie w trybke ekspresowym.
Faktycznie, zapomniałam o tej akcji, a była wspominana tutaj wielokrotnie! Czyli Made by mum aka Jarząbek... Ale beka :D
OdpowiedzUsuńTez mi sie wydaje ze niby juz skonczyla, chociaz sie chyba nigdy nie chwalila. Ale szczerze mowiac, nie jestem sobie tego w stanie wyobrazic, jak ona pisze jakies prace zaliczeniowe, o magisterce nie wspominajac.
OdpowiedzUsuńKurcze, nie kazdy musi byc "pisarzem" jak piecyk, ale przeciez ona nawet dwoch zdan poprawnie skleicic nie potrafi. Przerazajace
Pisanie "wszystko w Zarze to szmaty" jest równie mądre jak "wszystkie zegarki Korsa są boskie" :)
OdpowiedzUsuńJak w każdym sklepie, trzeba sprawdzić materiał, mają i szmaty i perełki. Płaszcz puchowy z Zary noszę już chyba szósty rok, wygląda na kupiony w tym sezonie. Żakiety, nawet bawełniane, nie deformują się w praniu (tak, jestem leniwcem i tych bez wełny nie noszę do czyszczenia). Niektórych rzeczy nie warto tam kupować, bo można znaleźć równie dobre / z równie kiepskich materiałów gdzie indziej i taniej, ale akurat płaszcze i żakiety polecam. Aaaaa... i jeszcze ciuchy z dzianiny lnianej. Genialne na upały.
nono!!
OdpowiedzUsuńhttp://metromsn.gazeta.pl/Lifestyle/1,135225,15488256,_Jaki_lajf_taki_stajl____Niemodne_Polki_nie_patyczkuja.html
Mam nadzieję, że w przyszłości wyjazdy na Tygodnie Mody będą sponsorowane osobom, które znają się na modzie a ich relacje, będą konkretne i na temat. To co te panienki zaprezentowały nam podczas pobytu w NY jest poniżej krytyki. Śmią twierdzić, że są znawczyniami mody a wzmianki na temat zaprezentowanych trendów są w znikomej ilości. Zero u tych panien jakichkolwiek opinii własnych, interpretacji tego co widziały na wybiegach. Jako obnoszące się mianem znawczyń mody powinny choć odrobinę kreatywności w sobie mieć. Niestety żadna z nich tego nie posiada.
OdpowiedzUsuńDodam jeszcze, że ewidentnie udowodniła nam to Jess wyprowadzając na spacer co dzień to nowe "szanelki". Dziewucha chce mianować się polską Anną Wintour, a co krok udowadnia nam, że żadna z niej znawczyni czy wizjonerka mody, nie potrafi wyjść przed szereg i zapoczątkować jakiegoś trendu. Jest tylko odtwórcą mody, zwykłym manekinem, którego jakakolwiek znana marka ubierze w byle co jeśli dobrze "podsmaruje".
OdpowiedzUsuńu Reklamelki znawczyni wszytskich mozliwych tematow, nowa seria !
OdpowiedzUsuńWESELA NA SWIECIE !!!
juhuuuu
A co Reklamelka może wiedzieć na temat wesel z różnych zakątków świata? Poza jednym, angielskim, na którym była nawet nie jako gość, ale KELNERKA, nie wie nic. Jej wiedza na temat wesel ogranicza się do swojego własnego w Polsce (łał ile wiedzy) i angielskiego, na którym kiedyś tam kelnerowała. Resztę jej wpisów skompletuje tak, że wpisze w Google np.wesele we Francji, poczyta i wklei u siebie na bloga. Przecież ta dziewczynka to kompletna żenada w blogosferze...
OdpowiedzUsuńu szarlizy kolejny konkurs, ciekawe kto tym razem wygra ;)
OdpowiedzUsuńWidziałam ten nowy 'cykl' ale szkoda mi czasu na czytanie. Ciekawe, czy skupi się na weselach podobnych kulturowo do tych naszych czy może posunie się dalej? Sama nie wiem, które wyjście lepsze :D
OdpowiedzUsuńCo do bagietek to prawda, co do beretów - hmm w polszy sa bardziej poularne, czyt mocher.
OdpowiedzUsuńNo taki nośny temat, ile postów można natłuc: "Francja: biała suknia, czarny garnitur, kościół, wesele". "Włochy: biała suknia, czarny garnitur, kościół, wesele". "Hiszpania: biała suknia, czarny garnitur, kościół, wesele". "Czechy: biała suknia, czarny garnitur, kościół, wesele". Etc :)
OdpowiedzUsuńW Czechach kościół rzadko kiedy, a suknie różniste, nie tylko białe (taka mała podpowiedź dla wszechwiedzącej kulturoznawczyni z Lublina). :)
OdpowiedzUsuńkolejny wpis Elizy dot. spełniania marzeń ;) Wolontariat w Afryce hmmm nie wyobrażam sobie Elizy w Afryce bo co by biedna zrobiła z torebkami od Michaela Corsa i balerinkami od Tory Burch?
OdpowiedzUsuńWspólny mianownik polskich szafiarek? Przeprowadzka do Nowego Jorku :D
OdpowiedzUsuńAaaa, na selfie Kamy można zauważyć nasz wymarzony koronkowy kombinezon! Kamcia, czekamy z niecierpliwością na cały post! :D
OdpowiedzUsuńWidziałam, to będzie moc! ;]
OdpowiedzUsuńw tym nju jorku o ktorym tak marza nie byloby je stac nawet na jednopokojowa klitke i szybko zniknelyby w tlumie ciekawych i majacych cos do powiedzania ludzi. Moze ktos im nareszcie wytlumaczy ze posty o beretach w paryzu, autfitach z zary, badz pieciu parach obrzydliwych butow badz butach na regale z ikei w "salonie" naprawde nie sa ani ciekawe ani godne uwagi ani nie wyrozniaja sie niczym sposrod tryliarda innych znawczyn wszystkiego ?
OdpowiedzUsuńostanio juz nawet mi sie nasza bijonsej snila, chyba dla walsnego zdrowei pychicznego nie bede podgladac ...
OdpowiedzUsuńJeeeeeeeest juuuuuż! :D
OdpowiedzUsuńodpadlam
OdpowiedzUsuńnie radze sobie z taka haj feszyn
Ale nie napisała, do jakiej instytucji udała się w tej stylizacji ;(
OdpowiedzUsuńmoze do zus-u?
OdpowiedzUsuńKombinezon <3 szpilki <3 Okulary <3 I ten fryz na Alexis z Dynastii <3
OdpowiedzUsuńdodałabym jeszcze do tego niebanalne dziubki na początkowych fotkach i sexownie rozwarte usta na kolejnych :O
OdpowiedzUsuńhttp://2.bp.blogspot.com/-HaZ08reMWAQ/Ux8ii5_g-_I/AAAAAAAATpQ/dZpOKHqtucI/s1600/L1030737.JPG
nie rozumiem co ona ma z nogami. czy to tylko nieumiejętność posługiwania się fotosklepem czy odpadająca płatami skóra i strach myśleć co jeszcze :O
nie... naprawdę? pracowałaby ZA DARMO?? wykonując inną, cięższą pracę niż pisanie głupot na blogu? nie wierzę.
OdpowiedzUsuńNiech im ktoś wytłumaczy, ze w niu jorku trzeba przede wszystkim znać angielski ma dobrym poziomie. Angielszczyzna takiej Szarliz wystarczyłaby co najwyżej na zdobycie pracy na zmywaku.
OdpowiedzUsuńproszę :) a tu jeszcze komentarze czytelnieczek bloga Szarlizy:
OdpowiedzUsuń"Beret nie jest najpopularniejszym nakryciem glowy w Paryzu, no chyba ze mowimy o historii sprzed 100 lat.
W ogole butiki nie proponuja beretow w kolekcjach wiosennych. Oczywiscie
zawsze sie jakis beret kupi, najprawdopodobniej w sklepach z gadzetami
dla turystow."
oraz tu:
"Faktycznie
beret kojarzy się z Paryżem, ale nie wydaje mi się, żeby był jakoś
specjalnie noszony przez ludzi na ulicach.. To raczej taki stereotyp dla
turystów, chyba że masz inne obserwacje..:)"
Jej nie przetłumaczysz. Ona, Niemka z urodzenia, zna niemiecki. I to wystarczy. Kto by się angielskim przejmował.
OdpowiedzUsuń