Popatrz na dowolnie wybranego bloga. Na te piękne, zgrabne nogi blogerki, przyozdobione cudownymi, co najmniej 12 centymetrowymi szpilkami. Popatrz, jak pięknie komponują się z ałtfitem. Nie ma wygodniejszych butów, są tak idealne, że można w nich swobodnie chodzić. Wcale nie szkodzi, że są trochę za duże, oraz zupełnie przypadkowo, sponsorowane przez firmę DeeZee, której reklama znajduje się na blogu. Lub kosztowały równowartość zarobków kasjerki z Tesco. Popatrz na nie jeszcze raz. I przypomnij sobie, gdzie mieszkasz i jak to, co zobaczysz na obrazku, przyjaźnie nastawione jest do Twoich cudownych butów i jak wspaniale się w nich poruszać po takich płaszczyznach. Ba, biegać i skakać! Zwłaszcza jak buty są za duże, mają 4 cm platformy i niemożliwie cienki obcas, właściwie im cieńszy tym lepszy. Przekonaj się sama albo daj się przekonać reklamodawcy z Twojego bloga.
Jeśli należysz do blogerek które oczywiście kochają szpilki, ale jeszcze nie mają skilla przekonywania, że to jedyne słuszne buty, należy posłużyć się filmikiem instruktażowym nakręconym przez jedną z naszych ulubionych blogerek w zupełnie innym celu, ale który wystarczająco wyjaśni nam za chwilę dwie ważne kwestie. Pierwsza - nie ma to jak hipokryzja czyli „Kocham szpilki, to moje ulubione buty - ale na zdjęciach, zaraz po nich zakładam baletki”. Druga - jeśli nie umiemy w nich chodzić, wystarczy chłopak. Już wiadomo, do czego się oni przydają - wszak nie ma to jak asekuracyjne męskie ramię, wspierające dzielnie chwiejące się dziewczę w niebotycznie wysokich, ulubionych i (oczywiście) najwygodniejszych na świecie szpileczkach założonych specjalnie na romantyczny spacer po pięknej kostce brukowej ekskluzywnej ulicy.
Zdjęcia pochodzą m.in z kwejk.pl, toxel.com oraz własnych zasobów
Ostatecznie wzorem nowego symbolu naszej lekko tłustawej popkultury, szpilki zawsze mogą zastąpić kapcie w wersji luksus feszyn, wszak są podobno idealne do udawania się pod prysznic. Nikt jednak do dziś nie sprawdził, a przynajmniej nie zdał oficjalnej relacji, czy spod prysznica również wychodzimy w szpilkach, czy może to już jest ten moment, kiedy zamieniamy je na szałowe, mientowe conversy. Ach, trampki! Tym w zabawnych kolorach nie sposób odmówić uroku. Ale czemu mam wrażenie, że szał na nie minie tak szybko jak się zaczął? Trampki dla części z nas to pamiętne obuwie zmienne do szkoły, z czasów kiedy konwersy nosiło się, bo po prostu były, a nie z powodu magicznej gwiazdki na boku oraz imponującej ceny, dodającej nam co najmniej +50 do lansu i +30 do zajedwabistości. Zresztą, kiedyś nosiło się i produkt mejdinczanja i żadna różnica, bo właściwie każda guma śmierdziała tak samo, materiał się ostatecznie sprał, a Chińczycy całkiem zgrabnie podrabiali gwiazdki, a także różne inne symbole. Ale jakimś cudem na blogach uświadczymy tylko conversy. I właściwie wcale nieprawda, że trampki to trampki. Conversy to nie trampki, to styl życia! Im bardziej mientowe tym więcej stajla.
Lekkim krokiem (bo w trampkach) szybko przeskakujemy w meliski. Heloł??? Czy ktoś zamawiał letnie kalosze w wersji ultra mini? A właściwie co się stało z butami pachnącymi gumą do żucia? Och, czyżby nie były już takie modne?
Na wszelki wypadek, aby nie pozostać za długo w klimacie rzeczy absolutnie passe, przeskakujemy w ukochane lity. Ulubione i jedyne - zupełnie jak szpilki i meliski. Szkoda tylko, że dziewczyny i kobiety wyposażone w te obuwie nie nauczyły się najpierw w nich chodzić. Ostatecznie możemy się umówić, że must have to must have, nikt nie wspominał o must wear albo must walk. Można sobie usiąść na krawężniku albo zrobić zdjęcia samym butom jako ozdobie salonu. Poza tym, o co się martwić? Na zdjęciach się nie chodzi, na zdjęciach się dobrze wygląda. Tak samo jak w lordsach na kilkustopniowym mrozie (sam feszyn i seks, niczym Hugh H). Albo sandałkach na bose stopy w marcu, wszak jest upalnie - 20 stopni, całkiem uzasadniony argument. Czekamy z niecierpliwością na Huntery na plaży. Chociaż to mogłoby być zbyt przewidywalne, tam też bywa woda. Wtedy pocieszające będzie zobaczyć chociażby sneakersy lemare' na cocktail party.
A na koniec - skonstruujmy idealnego buta blogerki. Na pewno musi mieć platformę. Szpilkę. I sznurowanie. Do tego powinien być z pachnącej gumy, która jednak trochę śmierdzi trampkami. A najlepiej z gwiazdką z boku i koniecznie płaski. Wtedy cały potenszal i feszyn zostanie zmiksowany w jedno.
chyba nie ma za bardzo wyboru ? :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie na to czekałam :D
OdpowiedzUsuńa co z lordsami? :)
OdpowiedzUsuńLordsy nosimy zimą:)
UsuńHmmm.... a co to są lity???
Usuńte kopyta takie sznurowane
UsuńJa mam conversy, bo mi mąż kupił, bo powiedział, że nie będę kupować co chwilę nowych trampek ;P. Akurat ja tą firmę lubię nie dlatego, że jest teraz feszyn, ale dlatego, że miałam wcześniej zwykłe sportowe buty, które nosiłam non stop przez 8 lat (tylko zimą nie nosiłam). Jedyne, co się w nich zepsuło, to podeszwa, w której zrobiła się dziura. Nie wiem, jak teraz z tą marką, ale trampy póki co się trzymają bez usterek, a mam je prawie rok. Mamuśka musi na czymś oszczędzić :P.
OdpowiedzUsuńLadies,
OdpowiedzUsuńa co z vansami?Myślę,że są bardziej popjular niż converse
Myślałyśmy również o vansach, ale ostatecznie padło na conversy. Obie marki można podpiąć pod jedną grupę :)
Usuńja vansy nosiłam w podstawówce, ale wyglądały wtedy inaczej, niż te feszyn
UsuńCzy to prawda, że wylatujecie na sponsorowane wakacje? Z którego lotniska? Przyjdę Wam pomachać chustką na pożegnanie.
OdpowiedzUsuńNei, one jadą tam do pracy, mogą tylko troche wypocząć
UsuńCzy już nikt po ludzku nie wypoczywa w tym kraju?
UsuńTak, wyjeżdżamy na wakacje sponsorowane. Niestety ten samolot to póki co plotka, chociaż odrzuciłyśmy możliwość testowania aż dwóch modeli samolotów! Wakacje sponsorujemy sobie my.
UsuńNo, mnie sponsoruje pracodawca. Dużo piachu, dużo słońca, ale też pracować trzeba :-( Pocieszam się moją fluo kamizelką!
A jaki kierunek obieracie? Południowy Kutas, czy zachodnią Ejswenturę?
UsuńKtoś nam powiedział, że pielgrzymki śladami blogerek mogą zostać odebrane jako prześladowanie i nękanie, dlatego ostatecznie wymyśliłyśmy coś zupełnie innego.
UsuńJedziemy na Antarktydę pouczyć pingwiny, że wszystkie wyglądają tak samo.
wszystkie pingwiny wyglądają jak Barney Stintson :D
UsuńWszyscy i tak wiemy, że klasyką nie do podrobienia pozostaną klapki kubota :)
OdpowiedzUsuńDo tego dresy. Bialy rozciagniety podkoszulek, gruby lancoch (moze byc pozyczony od krowy( im grubszy tym lepszy. I oczywiscie auto..wiestuning..pelno szpachli,swiatelek i odsniezacza z przodu..
Usuńja już widziałam Huntery na plaży! spóźniłyście się!
OdpowiedzUsuńzatem może doczekamy sneakersów na jakimś balu.
Usuńsneakersów?
UsuńJa czekam na Liony i bajeczne, omnomnom :D
Usuńsnickersów? smaczny baton, powinnien stanowić element menu na wystawnych balach, zgadzam się
UsuńWTF są meliski?? Rozumiem, że nie mówimy o naparze z pewnego gatunku rośliny z rodziny jasnotowatych o właściwościach uspokajających??
OdpowiedzUsuńNie mówiąc już o litach... Lit to taki metal. Ale chyba nie o to chodzi?
Nie jesteś feszyn. Lity to takie kopyta na zajebiście wysokim obcasie, a meliski to takie gumowe buty do pływania, jak w morzu są kłujące zwierzęta, tylko na obcasie i z metalową kulką
UsuńMelisski to są wszelkie odmiany butów z gumokałczuka ! :DPłaskie, z kilką, z sercem, ptaszkiem, fistaszkiem i kokardką :D ALe sa już passe bo moda na nie była rok temu :P
UsuńTylko czemu to sie k.... lity nazywa?????
UsuńLit to najlżejszy z metali - unosi się na powierzchni nafty. Wydawałoby się: no heloł, jak to możliwe, przecież to metal?! Metale są ciężkie, nie?! I z litami jest podobnie: wyglądają topornie i ciężko, ale toż każda feszynistka powie, że są LITkie jak piórko.
UsuńJa bym chciała zobaczyć na zywo jak chodzą wszystkiego dziewczyny w tych butach :D Przyznaje, że w swojej szafie mam wszystkie wymienione buty (no conversy to zwykłe trampki za 15 zł w sklepie który jest od zawsze i w którym kupowałam od zawsze). Nie ma dla mnie ratunku. Cóżesz zrobić, jak zyc?! Co gorsza ! Też mam baner na blogu !! Idę łkać z chusteczką kącie...
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńLity były pierwszym trendem, które wyśmiałam na swoim blogu. Brzydszych i toporniejszych buciorów w życiu nie widziałam, toż to glany są od nich subtelniejsze. I ładniejsze, swoją drogą ;)
OdpowiedzUsuńTrampki nosiłam w gimnazjum, Conversów i Vansów nigdy żadnych nie miałam - nie bawi mnie noszenie nieprofilowanych butów z gumową podeszwą za 160zł, na targu kupowałam za 9,99zł.
Szpilki natomiast bardzo lubię, nie zaprzeczę :) Ale nie na co dzień, od czasu do czasu i stosownie do okazji. Wiecie - najlepsze są na rower.
Nigdy, przenigdy nie mogłam zrozumieć mody na noszenie kaloszy? Kalosze to kalosze, nieważne jaki mają wzór - mnie zawsze będą się kojarzyć z dziadkiem i babcią grzebiącymi w gnoju, no ale może feszynistki pomagają swoim dziadkom w codziennych czynnościach na wsi?
Melisski - dwa modele mi się naprawdę podobają i będę passe, kupując je po tym, jak minęła na nie moda. A może to podróby mi się podobają... o nie! NIE MOGĘ KUPIĆ PODRÓB!!! Nie będem feszyn...
A propo kaloszy. Ja na przyklad nienawidze jak w deszczu mokna mi dlonie oraz stopy. Od razu wlacza mi sie agresor i mam ochote gryzc ludziz na ulicy i jesli moge sobie tego oszczedzic to to robie. Wiec na deszczpwe dni uwazam, ze kalosze sa najlepszym obuwiem, ze nie wspomne o etapie roztopow pozimowych na ktore nie widze innej opcji jak wlasnie kalosz :D
Usuńnad-aktywnosć i wieczne przemieszczanie się po mieście sprzyja trampkom i vans'om. Kalosze są genialne na wszelkie zimowe roztopy i bardzo deszczowe dni. Moda dała mi jedynie to że mogę sobie wybrać kolor :). Szpilki... na samą myśl o nich bolą mnie stopy i kręgosłup. Wymagają naprawdę właścicielki z żelaza lub wolnego trybu życia.
UsuńA "meliski" są paskudne i paskudne.
Szkoda, że nikt już nie pamięta o poczciwych, dobrych, skórzanych butach - na jesień, zimę i deszcz... Oddychające i nieprzemakalne! Do tego estetyczniejsze niż kalosze.
UsuńSzpilki potrafią być wygodne, ale takie o wiele więcej kosztują - Aldo, Kazar, Venezia. Ale przeróżne uwarunkowania decydują o tym, że nie każdemu będzie w szpilkach wygodnie - ja akurat tańczę, podbicie mam wysokie i odkąd pamiętam, nauczycielka tańca polecała buty na obcasie jako dobre ćwiczenie ;)
Venzia ma jakościowo tragiczną skórę i nie polecam ich butów, bo są drogie i nie warte tej ceny. Natomiast Aldo - miłość :D
UsuńNiestety, Conversy kosztują więcej.
Usuńczemu juz nikt nie pamieta starych , dobrych, poczciwych GUMOFILCÓW????
UsuńJa pamiętam! :-D
UsuńPoza tym feszynistki całkiem niedawno doceniły filc, ale jako materiał na torebki. Gumofilce to już kolejny krok!
BluntGirl - nie zgodzę się. Nowa kolekcja co prawda niemożliwie droga, ale tę nową skórę mają genialną, jest przewygodna i miękka. Szczególnie widoczne w klapkach. Szpilki kiedyś mieli lepsze, teraz niestety wszystkie robią już o wiele mniej wygodne, a przynajmniej w tym i poprzednim sezonie :(
UsuńCzekolada - szkoda, ze skora w poczciwych 'skorzanych" butach jest juz o wiele gorszej jakosci podobnie jak i warunki atmosferyczne jakie na nia oddzialuja sa inne niz te 10 - 20 lat temu.
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńCzekolada - ja mam porównanie butów Venezia z innymi i naprawdę na tle Aldo czy Kazara, Venezia wypada blado... szpilki u nich to koszt 400-500zł, a skóra pęka, schodzi z obcasów naprawdę baaardzooo szybko. To samo zauważyły moje znajome. Jeszcze 3 lata temu było lepiej, od ostatnich dwóch sezonów jakoś tych butów spadła. Pokusiłabym się nawet o stwierdzenie, że Quazi ma porządniejszą skórę/szycie/wykonanie niż praktycznie 2 razy droższa Venezia.
UsuńEdit: poprawiłam komentarz ze względu na literówki, damn ;-)
zastanawiam sie wlasnie jaki obuw wdziac do spania, wszak rano trzeba wstac z lozka juz z klasa :D
OdpowiedzUsuńubawiłam się i zajrzę tu jeszcze
OdpowiedzUsuńniemodne polki jesteście fantastyczne!!!uczuciem zapałałam do was ogromnym :) pozdrawiam gorąco!
OdpowiedzUsuńO kurcze, pierwszy raz tu zajrzałam, całkiem przez przypadek, i jestem w szoku - autorko tego wpisu, kimkolwiek jesteś (a jeszcze nie wiem kim jesteś, bo nie zadałam sobie trudu sprawdzić, ale zaraz to zrobię. Tylko najpierw muszę napisać Ci to co mam do napisania bo inaczej zapomnę) - masz świetne pióro, genialnie się Ciebie czyta. Wprawdzie razi mnie nieco nadmiar słówek i zwrotów w Ponglish pisanych fonetycznie, ale rozumiem, że taka jest konwencja i jestem w stanie ją zaakceptować z dobrodziejstwem inwentarza. Niniejszym zostaję czytelniczką tej strony.
OdpowiedzUsuńdziękuję w imieniu całej niemodnej redakcji :)
UsuńKurde fajnie piszecie ale nie raz wydaje mi sie ze nie macie nic innego do robienia (jak większość naszego narodu) jak krytykowanie innych. Wyobrażam was sobie jako ludzi którzy w szkole byli kujonami którzy nie chodzili na wagary i byli wyśmiewani przez innych kolegów/koleżanek z klasy... Proponuje wykorzystać talent do innych artykułów bo co najwyżej znajdziecie prace na Pudelku albo w Fakcie. Ania:)
OdpowiedzUsuńNie szukamy pracy. To hobby. Gdybyśmy jednak szukały, wybrałybyśmy tę ofertę, bo jesteśmy do niej wprost stworzone:
Usuńhttp://lodz.gumtree.pl/c-Praca-praca-inne-Zatrudnie-HEJTERA-W0QQAdIdZ383574710
ach te stereotypy, zapomniałaś dodać, że jesteśmy grube i zazdraszczamy :D
UsuńMnie zawsze koleżanki z klasy wyśmiewały z powodu nadużywania chustek.
UsuńSiema gruby kocie;)
UsuńBOZE SFJENTY!!!!!!!!!!! NARESZCIE PRACA DLA MNIE!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
UsuńJesteście genialne ;) Uwielbiam was. Niedługo cały świat o was usłyszy ;D
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekać waszego następnego posta . !!! DZiewczyny jesteście wspaniałe <3 <3
OdpowiedzUsuńKocham wasz blog, rozśmieszacie mnie do łez <3 :D
OdpowiedzUsuńI przepraszam za spam, ale do w dobrej wierze i niekomercyjnie... Dodałam już was, ale proszę i resztę publiczności o pomoc
http://spisblogow.blogspot.com/
Proszę, jeśli znasz jakies aktywne blogi z opowiadaniami to podeślij mi adres. Próbuje zrobić gigantyczny spis blogów żeby ludziom było latwiej wszystkich znaleść. Dzięki :*
Poprawna forma to 'to obuwie', a nie 'te obuwie'.
OdpowiedzUsuń:)
tak, i miętowy a nie mientowy ;)
UsuńCHYBA RACZEJ "TO BE OR NOT TO BE"
Usuńuwielbam
UsuńJak to dobrze, że pierwsza strona kobiecości zaprowadziła mnie na tego bloga. Dzięki temu wreszcie dowiem się co to znaczy być stajlisz. Już nie chcę być passe tylko tap jak Dżoana. Mogę się na razie pochwalić pierwszymi postępami. Zaopatrzyłam się w pastelowe kolory. Co prawda tylko na papierze toaletowym Velvet, ale to zawsze coś na początek, prawda ? Nie wiem tylko co mam zrobić z ledżinsami, o przepraszam, LEGGINSAMI zalegającymi w szafie. Czy one są jeszcze modne ? A jak tak to czy mogą mi zastąpić spodnie ? Drogie Bravo, dopomóż...
OdpowiedzUsuńOBAWIAM SIE, ZE LEDZINSAMI TO SE MOZESZ SZYBE W AUCIE WYCIERAC
UsuńGENIALNE miejsce na GENIALNĄ prawdę o CUDOWNYCH blogerkach ;>>>>
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie !
Świetny post :D Właśnie się dowiedziałam co to są meliski i lity ech nie jestem na czasie :D Mam rozumieć, że moje tenisówki za 20 zł są niedostatecznie Trendy? ;))) Chętnie zobaczyłabym większość dziewczyn w tych ich kilometrowych szpilkach ;)
OdpowiedzUsuńBosko, w koncu ktos z trzezwym i otwartym umyslem!
OdpowiedzUsuńDolaczam do grona Waszych czytelniczek, nie ma to jak sobie poprawic humor na koniec dnia i oderwac sie od tego zakichanego feszym world <3
Trzymam za Was wszystkie kciuki, zeby nie zabraklo Wam zapalu i checi do tworzenia tego bloga;D
a baleriny? mnie rozwalają
OdpowiedzUsuńco to są lity?
OdpowiedzUsuńpytam serio...
niewazne juz se znalazlam w necie :)
UsuńZapomniałyście jeszcze wspomnieć o VANSACH, te buty to już wgl dają +100000 do lansu i podobno są bardziej trendi on konversów ;)
OdpowiedzUsuńDawać nową notkę! :D
OdpowiedzUsuńconversów nie posiadam, ale mam kilka par vansów i uwielbiam je, bo są i wygodne i ładne, czyli wychodzi na to, że jestem lanserem? zgadzam się z większością rzeczy, które piszecie, ale nie można też przecież wsadzać wszystkich do jednego worka. to, że ktoś nosi formowe trampki, nie znaczy od razu, że chce nimi szpanować. ale ogólnie to genialny blog, jestem pod wrażeniem ;)
OdpowiedzUsuńDopóki nie wskazujemy na konkretne osoby piszemy ogólnie. Do worków niech czytelnicy wrzucają się sami :-)
Usuń*firmowe miało być
OdpowiedzUsuńHej, akurat w litach chodzi się łatwo i wygodnie :)
OdpowiedzUsuńjestem cikawa co wy zakladacie na siebie , skoro potraficie tylko krytykowac......
OdpowiedzUsuńNic, ale jako że jesteśmy nołlajfami niewychodzącymi z domu i nawet żarcie zamawiającymi na allegro, to nie stanowi to żadnego problemu.
UsuńO japierdziu. jedyną zrozumiałą nazwą są tutaj dla mnie szpilki..
OdpowiedzUsuńvansy, conversy, lity, meliski.. że co?