środa, 16 października 2013

Szafiareczki kopiareczki.


Szafiareczki Kopiareczki kochają podróbeczki.*

Pierwsza liga naszych ulubionych szafiarek zawsze szczyciła się kilkoma rzeczami, które podobno miały odróżniać je od setek czy też nawet tysięcy aspirujących do „top-blogosfery” dziewczyn. Zdawało się nam, że na pierwszym miejscu zawsze był mix gustu, pomysłowości i oryginalności, w pozytywnym tego słowa znaczeniu a nie w kontekście robienia z siebie pośmiewiska, byleby zostać zauważoną. Okazuje się, że nie. Palmę pierwszeństwa dzierży luksus i przepych, za który dziewczyny chyba są w stanie oddać wszystko. Obserwując rozwój blogosfery można odnieść ciekawe wrażenie, że ilekroć w poście widzimy markę kojarzoną z luksusem i wysoką ceną, najprawdopodobniej jest to
  1. prezent od sponsora
  2. najtańsza opcja danej kolekcji, znana z prawie wszystkich blogów
Co zatem pozostaje naszym ulubienicom? Kopiowanie i podróbki. Ciekawa dyskusja jaka wywiązała się u nas na blogu między komentującymi oraz która przy okazji, jak podejrzewamy, dzieje się też na blogach czy fanpejdżach samych zainteresowanych nie odpowiada jednak na pytanie: gdzie leży granica między inspiracją a podróbką? To znaczy - jedną odpowiedź znalazłyśmy. Ale na pewno nas nie satysfakcjonuje.
Zacznijmy od definicji ogólnie dostępnych. Słownik języka polskiego podaje, że podróbka to rzecz podrobiona, naśladująca inną rzecz. By nie pozostawiać wątpliwości: podrabiać - wykonać imitację jakiejś rzeczy, mającą uchodzić za oryginał. Sorry Szarliza, z tego wynika, że podrabianie logo nie jest jedyną definicją podróbki, gdyż coś może udawać oryginał i bez takowego. Ciekawe co mówi słownik języka niemieckiego?
A jak z podróbkami radzą sobie dziewczyny? Sposoby są różne. Nasza Perła Dębicy nigdy nie zawodzi, więc i w tym temacie zagości. Kamila bezpardonowo rozpycha się w blogosferze swoimi torebkami dość tandetnie nawiązującymi do LV, ciesząc się jeszcze, że „będzie się działo” gdy opublikuje z nią outfit. Nie zaglądając nikomu do portfela mimo wszystko dziwimy się, że Kamcia tak chętnie idzie w ilość zamiast w jakość i woli prezentować nam coś, co nigdy nie stało zapewne nawet obok reklamy LV, ciesząc się dodatkowo z szumu jaki robi wokół siebie. Pomijając już fakt, że taka torebka to zwykły obciach (bo przecież jest wiele modeli no-name w podobnej stylistyce, które nie będą aż razić swoim podobieństwem do znanych marek), Kama dodatkowo robi reklamę chińskim podróbkowiczom co poniekąd pokazuje, że dajemy przyzwolenie na produkcję takiego chłamu. Ale jak widać, pewna klasa blogerek rządzi się swoimi prawami i widocznie ilość tanich szmatek rekompensuje ich jakość i pośmiewisko jakie z siebie robią. Jeśli chcecie więcej detali, kierujemy na blog Podróbkowo Wielkie, żeby nie nabijać Kamci wejść :) Podobny post, nie dotyczący już co prawda Kamy ani LV, ale blogerki posługującej się pseudonimem Diamentica możecie znaleźć tutaj.
Trochę inaczej - głównie dlatego, że nie aż tak tanio - rzecz dzieje się w „top-blogosferze”. Ostatecznie Romwe czy Choies liczy sobie troszkę więcej za swoje towary niż przeciętny chiński sprzedawca, reprezentujący azjatycka hurtownię podróbek, ewentualnie dochodzi koszt własnych inwestycji w materiał, poświęcony czas no i oczywiście bezcenny wciąż pozostaje „autorski projekt”. Zastanawiamy się, czy w tym pierwszym przypadku całą „winę” zrzucić na sklepy, które sprzedają kolekcje „inspirowane” projektami luksusowych domów mody, czy też na szatniarki, które noszą owe inspiracje, co prawda uczciwie podpisując je skąd są. Z jednej strony niby nie możemy mieć pretensji do nich za to, bo i niejedna z nas ma pewnie „na sumieniu” zakup w Zarze czy innej świątyni mody i być może wszystkie jesteśmy, choćby przez przypadek i nieznajomość trendów, posiadaczkami tego rodzaju podróbek. Z drugiej zaś strony nic bardziej nie denerwuje jak fakt pewnego rodzaju ściemy - blogerka obnosi się ze swoją zamożnością i z tymi luksusowymi produktami, które... ma od sponsora. Sama natomiast próbuje uchodzić za wyrocznię mody, wspierając przemysł podróbkarski, chociaż teoretycznie przynajmniej stać je na oryginały (wnosząc po przechwałkach dotyczących zarobków... lub też może raczej pobożnych życzeniach?). Gorzej dzieje się w momencie kiedy do akcji wkracza tak zwana zaradność i pomysłowość. Po co płacić Romwe czy nawet Diorowi, skoro można coś zdziałać za pomocą popularnego DIY? Zapraszamy na przegląd podróbek jakie można znaleźć na najpopularniejszych blogach - większość zaprezentowanych tu zdjęć została wyszukana i wrzucona na Niemodne przez naszych komentatorów, za co dziękujemy!

Kama i jej torebka. Niby na pierwszy rzut oka można pomylić z oryginałem, ale gdy przypatrzeć się lepiej, to widać, że to nie tylko kwestia oświetlenia. Zresztą, właścicielka przynajmniej bezczelnie nie zaprzeczała. Ale powodu do dumy też nie powinna mieć. 

zdjęcie po lewej pochodzi z bloga newlifewithfashion, po prawej z bloga Podróbkowo Wielkie


To porównanie aż się prosi o komentarz. Na szczęście mamy go, ze strony samej blogerki: "Jak widzicie, jest to kolejny zestaw podczas Fashion Weeku, w którym największą rolę odegrała moja mama. Bez niej nie powstałyby tak oryginalne kreacje, które są niepowtarzalne i nie do podrobienia." No faktycznie, po co podrabiać podróbkę? Zero wspomnienia o inspiracji, jedziemy "autorskim projektem" w zaparte. Może internauci są ślepi i nikt się nie domyśli. Brawo Karolino, że dodałaś od siebie kołnierzyk, torebkę i zmieniłaś buty! (PS, pomyśl o wizażystce bo podkład na twarzy odcina się wyraźnie od koloru szyi.) 


zdjęcie po lewej pochodzi z bloga goingteen.blogspot.com , zdjęcie po prawej pochodzi z bloga Charlize Mystery

Mama Karoliny jest wyjątkowo zdolna, gratulujemy. Karolina tym razem przynajmniej  nie wspomniała o projekcie nie do podrobienia, a jedynie, że mama sama zrobiła wykrój, co nie zmienia faktu, że projekt łudząco przypomina sukienkę, którą wciąż można znaleźć na Romwe, nie tylko wykrojem ale kolorem. Ciekawe ile będzie kosztowała u nich w sklepiku, skoro Romwe wystawiło ją za 28$? 

zdjęcie po lewej pochodzi z bloga Charlize Mystery, zdjęcie po prawej pochodzi z Romwe


Kolejna Wielka Znawczyni Mody wspierająca działalność podróbkową na Choies. Rozumiemy inspiracje, rozumiemy to, że nie wszystkich stać na oryginały, ale akurat po dziewczynach takich jak Jess, czyli publicznie śliniących się na znane marki i aspirujących do bycia wyroczniami mody a nie jedynie przebierania się w coraz to inne ciuszki spodziewałyśmy się czegoś lepszego niż taniej imitacji, ops "inspiracji".

zdjęcie po lewej pochodzi z vogue.co.uk, zdjęcie po prawej pochodzi z bloga Jessiki Mercedes
Jess najwyraźniej w dzieciństwie naoglądała się reklamy Dosi (kto pamięta?) bo jak widać, hołduje maksymie: nie widać różnicy? To po co przepłacać! I takie osoby potem próbują wciskać czytelnikom o ile wyżej stoją nad "plebsem" gdyż wielkomiejska, luksusowa moda nie jest im obca, bo kupują buty z Choies które są kopią droższej wersji.

zdjęcie po lewej pochodzi z bloga Jessiki Mercedes, zdjęcie po prawej pochodzi z luxo.co.za
Inne "inspiracje" jakie można za grosze (w porównaniu z oryginałami) dostać na Choies to na przykład wzorowana na projekcie Mary Katrantzou sukienka w znaczki. Oryginał po prawej, Choies po lewej. Ops, to znów Szarliza! Która w dodatku w swoim poście pisze, wprowadzając nas, czytelników, w błąd, jakoby jej sukienka była od tej projektantki "Sukienka, której nadruk przenosi nas do klasera?  Tylko u Mary Katrantzou. Znaczki pocztowe stały się motywem przewodnim jej kolekcji na lato 2013". Dopiero na końcu posta można dojrzeć, że pochodzi z Choies. Po co więc pisać, że TYLKO u Mary K, skoro samemu ma się na sobie podróbę?  

zdjęcie po lewej pochodzi z bloga Charlize Mystery, zdjęcie po prawej

zdjęcie po lewej pochodzi z flesik.pl, zdjęcie po prawej Marella.com
według fanpage Zielona Karuzela, garnitur oczywiście wykonały zdolne ręce mamy. 






Co Karolina potwierdza na swoim fanpage:




Na koniec gratka dla mniej zamożnych wielbicielek mody. Jedyne i niepowtarzalne kozaczki - podróbeczki, które to podobno potrafi wykonać każda zdolna mama jeszcze niedawno były dostępne na aliexpress, czyli odpowiedniku naszego allegro, tyle że w wersji azjatyckiej. Co prawda butki są niedostępne, ale zapewne chiński dostawca zorientuje się szybko jak bardzo kochamy w Polsce podróbki i jak nasze popularne blogerki mocno je lansują i rynek zostanie nasycony!



Na koniec chciałybyśmy podzielić się kilkoma refleksjami a także zadać kilka pytań, które zapewne polecą w próżnię, ale może mimo wszystko ktoś się nad tym zastanowi. Nie odmawiamy nikomu prawa do kupna ubrań na Choies czy Romwe. Nie każdy musi być ubrany od stóp do głów w oryginalne wyroby Prady czy Diora. Nie każdego na to stać, nie każdemu się to podoba i to jest całkowicie w porządku. Ale dlaczego blogerki próbują nam wmawiać, że są kimś lepszym od nas i bardziej znają się na modzie, bo noszą PODRÓBKI? Dlaczego pseudodziennikarskie i plotkowe portale, telewizje śniadaniowe oraz wszelacy sponsorzy PROMUJĄ takie osoby, które prosto w oczy wciskają młodym dziewczynom bezczelny kit, że mają na sobie autorskie, nie do podrobienia projekty wykonane przez mamy, ciocie, siostry i inne utalentowane krawcowe? Dlaczego nikt nie ma odwagi zapytać ich przed kamerami po co to robią, za to wychwala się ich gust i oryginalność? Internauci ślepi nie są, a internet nie zapomina. Nie promujmy bezguścia bez podstawowej wiedzy o modzie oraz podróbkarstwa! Zapraszamy do demaskowania innych "inspiracji".

*Nie mylić z podrobami. 


429 komentarzy:

  1. flesik, pozdrawia i poleca :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozumiem, że można pragnąć czegoś co jest inspiracją projektów marek z górnej półki (absolutnie nie usprawiedliwiam osób które je noszą), ale najbardziej bawi mnie w chińskich sklepach wysyp podróbek plebejskiej Zary. A potem można spotkać na co drugim blogasku popularne spódnico-spodnie wyglądające jakby zabrakło na nie materiału i płaszcze wyglądające jakby je psu z gardła wyjął.

    OdpowiedzUsuń
  3. Problemy pierwszego świata...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ...napisał anonimowy mieszkaniec lepianki w Kenii, którego głównym problemem życiowym jest to, że do najbliższej studni idzie się 4 godziny w jedną stronę...

      Usuń
    2. No, no, aleeeeeż pojazd. Mrrr.

      Usuń
  4. Linkują Was!!! Brawo!
    czytałam na polecanym tu profilu na fb, jak Szarliza odpiera ataki o podróbki i swoje dwuznaczne teksty... i nic na szczęście nie znika.... nie cierpię hipokryzji, bardziej, niż myślałam...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gdzie linkują ?????

      Usuń
    2. SORT magazine albo fanpage Korwin-Piotrowskiej. :D

      Usuń
  5. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Annabelle, sztuką jest założyć kilka szmat i pozostać sobą! Bo ja tez się inspiruję moda ale wybieram to co pasuje do mnie, a nie co mam metkę.
      ps A ja lubie styl Hansa Klosa ;]

      Usuń
    2. annabelle musisz lansować swojego blożka za wszelką cenę, prawda? żal.

      Usuń
    3. czy wy jesteście jakieś chore?! dlaczego KAŻDA dziewczyna, która napisze tu coś ze swojego bloga, a nie anonimowo od razu dostaje pojazd, że przyszła się lansować?

      Usuń
    4. Też nie kumam niektórych anonimów. Ależ cóż, lepiej walić z anonima, niż mieć potem czarny PR. To taka rada dla tych blogerek, które lubię tutaj wejść i skomentować (choćby bez zamysłu lansu).

      Usuń
    5. Mnie się wydaje, że autorem tych tekstów o "lansowaniu blogasków" jest jeden gimbusek, który albo pisze, że "nie widzisz, że mamy z ciebie BEKĘ, blogerko, już tu nie komentuj" albo wspomina o jakimś swoim ŻALU ;)

      To najeżdżanie na prawie każdą komentującą blogerkę ma tu miejsce już od dawna i jest naprawdę nudne (często też po prostu durne). Ale niektórym anonimkom wydaje się, że to jest tylko i wyłącznie ich blogasek. Najlepiej takich olewać i nie wdawać się z nimi w dyskusje, bo to tylko strata czasu. Dialogi z katsumi (czy jak jej tam) są czasami naprawdę długie ;)

      Usuń
    6. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    7. A słownictwo to masz przednie.

      Usuń
    8. "przyjebie", "trolować", "gimbaza". serio? Twój język również nie jest "wysokich lotów" Annabelle ;)

      Usuń
  6. No jak śmiecie, Charlize na fanpage'u wyraźnie napisała, że nie nosi podróbek tylko inspiracje (do kopiowania).

    OdpowiedzUsuń
  7. podróbką mówimy nie !!! co innego podrobom ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. A "projekt" Maff, który sprzedawała w swoim sklepie jako własny? http://www.kimono.pl/Sukienka-Dody-projektu-Staff-by-Maff-jak-Givenchy-a4482



    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie miałam to pisać. Czyżby niemodne miały jakąś słabość do Maff i zapomniały o niej?

      Usuń
    2. Szczerze przyznaje ze ja do Maff nie zagladam w ogole, wiec po prostu o tym nie wiedzialam. Inspirowalam sie tym co widzialam u dziewczyn do ktorych zagladam plus sugestiami czytelnikow.

      Usuń
    3. To może warto to dopisać do posta skoro są dowody?

      Usuń
    4. Ktoś tu już o tym pisał i podał linka do Maff-podróbek:
      http://www.photoblog.pl/jemer/142145066/staffbymaff-vs-magda-hasiak-i-g.html

      Usuń
    5. Warto by też dodać (prawie jak) Mary Katrantzou u Macademian. Generalnie większość blogerek noszących Choies przynajmniej raz pojawiła się w takiej "inspiracji".

      Usuń
    6. znając nasze blogerki pewnie jeszcze nie raz będzie powód do tego typu postów :)

      Usuń
  9. Nareśśście... - ktoś to zebrał do kupy, opisał i zdemaskował, miejmy nadzieję, że będzie jakiś oddźwięk..
    A "projekty" Maff to już odrębna historia.
    Wielkie "miłośniczki mody" okazują się wielbicielkami chamskich podrób.

    OdpowiedzUsuń
  10. A "inspiracja" stała się takim słowem - wytrychem, które niby ma usprawiedliwiać bezczelne kopiowanie??
    Tak samo jak "minimalizm" nagminnie mylą z brakiem inwencji.
    Przywróćmy słowom ich prawdziwe znaczenie - bo czym jest np. "testowanie" czy "recenzja" w szafiarskim światku?? Trzech zdań nie potrafią sklecić poprawnie, a każda pisze "recenzje".. śmiech na sali..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie bardziej przeraża fakt, że w ogóle nazywają to recenzją, a nie na przykład reklamą, wiadomo że napiszą tak jak im producent zaśpiewa.

      Usuń
  11. Na świecie blogerzy modowi nie dojedzą ale zaoszczędzą na coś od prawdziwego projektanta. Bo dla nich projektanci to bogowie. W Polsce te całe szatniarki chcą być boginiami okradając przecież prawdziwych projektantów. Nie umiem tego zrozumieć :( Może mam za mały rozumek?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szczerze mówiąc - projektant aż tak bardzo nie zbiednieje przez to, że jakaś polska 19-letnia szafiarka kupi podróbkę. Ale niech mi potem nie wypomina, że jestem polaczkiem-cebulaczkiem, który krytykuje ją tylko dlatego, że nie zarabia 500 tys. zł rocznie i zazdrości oryginalnych torebek LV.

      Usuń
  12. TO JEST TAK PIĘKNE, ŻE WRZUCAMY NA SORT !

    OdpowiedzUsuń
  13. I dlatego milion razy bardziej wolę chociażby jakąś miss outfitów,, czy blogerkę DIY, niż "ą ę kocham modę, chcę być jak z wybiegu bo to pokaże, że mam klasę". Nie jest sztuką założyć kieckę od projektanta (lub produkt identyczny z naturalnym) i udawać stylową. Sztuką jest wygrzebać w zalewie chłamu coś oryginalnego (i dobrej jakości) i wyglądać w tym jak milion baksów. Rebellook nie musi się ślinić do LV, żeby wyglądać jak gwiazda. Ryfka, Pani Mruk, Zuza z Sanna's Land of Illusion (zwłaszcza ostatnio), Riennahera - to są dla mnie laski z klasą. Szarliza i Jess kojarzą mi się z takimi nowobogackimi żonami z początku lat dziewięćdziesiątych - pojawił się piniądz, więc trzeba pokazać, że się nie jest już wieśniakiem, więc obowiązkowo złote poręcze schodów, marmury i szanele. A w kuchni gotuje się kapucha (nie, żebym coś miała do kapuchy - bardzo zdrowe i smaczne warzywo).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja dodam od siebie StyleDigger, która nauczyła mnie "slow fashion", ma w głowie więcej niż wszystkie szafiareczki razem wzięte. Jej posty nie są tylko o tym co ma na sobie, zawsze niosą jakiś przekaz, a przy okazji naprawdę fajnie się ubiera :)
      Ania

      Usuń
    2. Fakt, Aśka daje radę, ale jakoś mi uciekła w mózgu z kategorii "szafiarka", ze względu na bogatą część tekstową jej bloga.

      Usuń
    3. Ja ją wymieniłam jako blogerkę, a nie szafiarkę, tak bym jej nie ubliżała! ;)
      Ania

      Usuń
    4. Ja też nie traktuje Asi jak szafiarki. Od dawna jej blog jest czymś więcej niż blogiem modowym.
      W ogóle Asia, Ryfka, Reinn, nie mieszczą się w kategorię blogerek opisywanych na Niemodnych.

      Usuń
    5. Ale genezę mają tę samą, tak naprawdę. Tylko dziewczyny wymienione przeze mnie o 08:59 rozwinęły się po prostu intelektualnie.

      Usuń
    6. Dorzucam Venilę Kostis.

      Usuń
    7. Venila jest żałosna, po co ją wspominasz?

      Usuń
    8. Venila robi tanią sensację, ciągle pisze o seksie - "taka wyzwolona" jestem że och. Nie pisze znowu tak źle, ale mam wrażenie, że strasznie się męczy nad tymi swoimi tekstami, brakuje jej lekkości pióra.

      Usuń
    9. Ja nienawidzę tej ordynarnej Venili. Jest po prostu obleśna w swoim sposobie bycia, wyuzdane zdjęcia, zero skromności. Kreuje się na nie wiadomo jaką nowoczesną artystę, znawczynię poezji sztuki i mody. Gdy się jej wytknie błąd lub tylko nie zachwyci jej zdjęciami/tekstem/przemyśleniami to od razu jest foch i mieszanie z błotem jak u Macademian. Naprawdę, pod tym względem są sobie równe:)

      Usuń
  14. Swietny wpis. nareszcie ktoś tej "wyższej" sferze utarł nosa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Obawiam się, że nic nie utarł. Żeby zrozumieć, czemu "inspiracje" to obciach, trzeba by najpierw wyjąć głowę z tyłka i ruszyć mózgiem w innym kierunku niż "jestę sukcesę, wszystkie zazdroszczo".

      Usuń
    2. Trzeba vougule ruszyć mózgiem....

      Usuń
    3. Trzeba najpierw mieć musk. Przynajmniej większy od ciasteczka oreło.

      Usuń
  15. Brawo Niemodne.
    To był już najwyższy czas, by zawołać, że król jest nagi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ... i nie wszystkie klejnoty się błyszczą :D

      Usuń
    2. Również :)) szczególnie, gdy to sobie wyobraziłam :D

      Usuń
  16. rewelacja dziewczyny!!!!!!!!!!!! aj, ile bym dała żeby pudelek to opisał. wtedy może fanki Szarlizy przejrzałyby na oczy. bo watpie żeby czytały niemodne.
    a swoją drogą ciekawe co będzie ze sklepem "made by mum"? pewnie w 90% produktów (jesli nie wiecej) Lidka Jarzabek "inspirowała sie" projektantami.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. http://allegro.pl/show_user.php?search=charlizemystery&search_scope=user
      Konto Szarlizy zostało zawieszone???? Ojoj..

      Usuń
  17. Szkoda, bardzo szkoda.
    Jedyne na co jes stac to INSPIRACJE z zary i chinskich sklepow.
    Kupa szmat, i zero pomyslunku, potem wystawianie na allegro i sprzedawanie jako nowe.
    Przykro, ze zadna z tych wielkich gwiazd blogosfery nie wspiera mlodyhc polskich projektantow, tylk biega w szmatach szytych przez dziec w bangladeszu i obrzydliwej torebce SP albo LV...
    Nie lepiej byloby wspierac naszych mlodych z pomyslami? Kupowac ciuchy, ktorych nie ma kazda dziewczyna na ulicy, i kazda blogerksa znawczyni mody...
    Jest tyle utalentowanych ludzi, ktorzy szyja swietne ubrania, ale wiadomo, szkoda kasy, jak za rownowartosc jednego takiego projektu mozna miec 10 szmat z mohito, zary czy innego szitu...
    Ale wiadomo, jak sie czlowiek od przedszkola interesuja moda, i projektuje juz nawet sam, to woli kupowac w zarze....
    zenada

    T.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ale nie oszukujmy się, kopiowanie manekinów z zary, romwe etc bardziej się sprzeda niż noszenie undergroundowych projektów. wiecej kasy natrzepie podpisując umowę współpracy z h&m niz z nikomu nieznanym projektatnetm. taki projektatn by jej nie zapłacił a Szarliza jest już gwiazda o tak wysokim statusie, że żeby coś założyc musi dostac za to kasę.

      Usuń
    2. W tym jest wlasnie problem, kasa, kasa, kasa ....

      T.

      Usuń
    3. Tja. W myślach: kasa, kasa, kasa. A głośno mówią: pasja, pasja, pasja. A w rozwielitkowych oczach symbole złotych dolarków.
      Nawiasem mówiąc specjalnie wygooglałam sobie rozwielitkę, bo nie pamiętam, choć miałam w liceum. To oko - normalnie - porównanie strzał w dyszkę. :)

      Usuń
    4. Są i blogerki, które noszą polskich projektantów, nie zaglądam na ich blogi, ale kojarzę je z zestawień najlepiej ubranych blogerów na kimono.pl. Np. ta: http://oliwiora.blogspot.com/ czy ta: http://movesfashion.blogspot.com/

      Usuń
    5. są. ale nie mają tyle kasy i fejmu. a swoją drogą wolę jednak ałtfity Szrlajzy niż http://farm4.staticflickr.com/3818/9956787845_30788d868f_o.jpg czy to http://farm8.staticflickr.com/7307/9941815054_9887176515_o.jpg

      Usuń
    6. Oliwka Kijo to w ogole jest osobny temat.
      Blagam nie piszmy jej imienia obok Szarlizy, bo to wstyd...

      T.

      Usuń
    7. wstyd dla kogo?

      Usuń
    8. Dla Oliwki rzecz jasna...
      to tak jakby stawiac kolo siebie Styledigger i Bijonse,


      T.

      Usuń
  18. Poruszył mnie ten post, jestem zachwycona, uwielbiam Was, Niemodne! :D

    OdpowiedzUsuń
  19. "Sukienka, której nadruk przenosi nas do klasera"- ach Szarliza znów uczyniła mój dzień lepszym, radośniejszym!:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ona może się zmieści, mi będzie wystawać kolano. :D

      Usuń
    2. Ja jestem drobną i niską kobietką, ale do klasera nijak się nie zmieszczę;) Ja rozumiem, że Szarliza stara się używać "barwnego" języka, jednak....hm...no bez przesady!

      Usuń
  20. tekst jest tak bezsensowny że szok, ktos zaprzecza sam sobie lub nie moze sie zdecydowac.
    "Nie odmawiamy nikomu prawa do kupna ubrań na Choies czy Romwe. Nie każdy musi być ubrany od stóp do głów w oryginalne wyroby Prady czy Diora." Nikomu czyli blogerkom tez! Co z tego ze jedne sa bardziej popularne? nie znaczy to ze stac je na buty za 2tysie, a charlize nigdy nie napisala ze dana (kopiowana) rzecz jest oryginalna. ktos ma zakaz noszenia kopii tylko dlatego ze jest bardziej popularny? co za BEZSENS

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Robotnik na budowie nosi odpowiedni strój roboczy (grube spodnie z dużą ilością kieszeni, grube masywne buty, kask na głowę), lekarz w swojej pracy zakłada biały sterylny fartuch, nawet sprzątaczka musi mieć swój uniform do pracy. Dlatego też osobie, która mówi, że żyje modą, jej pracą jest moda, dostaje orgazmu na widok zaproszenia na pokaz mody, zwyczajnie nie wypada nosić podróbek! Bo albo do cholery ma się za wyrocznię mody, albo niech zakłada fartuch i bierze się za mopa! Oczywiście z całym szacunkiem do wszystkich zawodów, ponieważ żadna praca nie hańbi, a pieniądza uczciwie zarobionego nie należy się wstydzić. No właśnie uczciwie zarobionego......

      Usuń
    2. Ale dalsze zdania to już ci umknęły? "prosto w oczy wciskają młodym dziewczynom bezczelny kit, że mają na sobie autorskie, nie do podrobienia projekty wykonane przez mamy, ciocie, siostry i inne utalentowane krawcowe? "
      Tu jest prosiak zafoliowany, chodzi o to co one twierdzą a jaka jest prawda.


      Niemodne, gdybym była odrobinę bardziej zarozumiała to pomyślałabym, że natchnienie dał wam jeden z moich postów. Niestety, nie jestem, więc to pewnie przypadek :( A chciałabym być inspiracją, szejm :C

      Usuń
    3. Anonimowy chyba nie zrozumiałeś tekstu ;)
      Chodzi o to, że ludzie promują blogerki jako te super modne i oryginalne.
      Moim zdaniem jest mnóstwo - bardziej ciekawszych dziewczyn-blogerek, które potrafią się ubrać sto razy lepiej za małą kasę.
      Pamiętam poczatki Szarlizy-to była zupelnie inna dziewczyna. Niestety pieniazki i sława w głowce coś poprzewracały. Ale zreszta nie tylko jej ;)
      Gratuluje niemodne odwagi ! :)))
      A nastolatką ślepo podarzajacym za oryginalnym stylem TOP BLOGEREK radzę spienić mydełko żeby lepiej wchodziło ;)

      Usuń
    4. Anonimowy z 09:24, masz rację, nie ma co karać za podróby, bo jesteśmy sto lat za Murzynami i nie musimy szanować praw autorskich ale Karolina niepotrzebnie dopowiada: "Sukienka, której nadruk przenosi nas do klasera? Tylko u Mary Katrantzou. Znaczki pocztowe stały się motywem przewodnim jej kolekcji na lato 2013. Tej stylizacji nie wyobrażałam sobie z żadną inną torebką, jak tylko diamentem od Sabriny Pilewicz, w kolorze kiwi. Mieniła się ona różnymi kolorami dzięki metalicznej skórze, a wszechobecne neonowe banery tylko spotęgowały ten efekt." ...
      Poczytaj poza tym o projektach mamy "...nie do podrobienia..."
      Pomyliły ci się fora...
      Mniej dziewczyn atakuje Jessikę (choć to tez przykre w sumie), bo ona nic innego nie sugeruje, nie stroszy się cudzymi piórkami, ale Charliza z Mamą podrabiają, jak całe zastępy chinioli na przeróżnych targach...
      Przed nimi zamyka się stoiska we Włoszech (byłam świadkiem) i są przez to obiektem żartów...
      Mam nadzieję, że eskapada Karoliny do NY nie służyła temu samemu...
      Myślałam, i o tym tu pisałam, że Szarliza nie głupio (bo jej nie stać na garderobę jaką posiada np. Blonde Salad i barrdzo to dobrze rozumiem) wykoncypowała, ze mama jej uszyje kreacje i faktycznie będą niepowtarzalne (sama tak robiłam) - ale do głowy mi nie przyszło, ze jest tak bezczelna, że ewidentnie je skopiowała...
      rozumiesz, czy dalej to bezsens???

      Usuń
    5. Judith - tekstem "Tu jest prosiak zafoliowany, " sprawiłaś, że ten szary dzień od razu stał się jaśniejszy :D
      A inspiracja to chyba był komentarz jednego z czytelników pod, bodajże, miss września (i pewnie zdjęcie Szarlizy w białej sukience). Pamiętam, że Tłusty Kot coś odpisał na ten komentarz i od razu wiedziałam, że post "się robi".
      Ania

      PS Kocie, opisu do granatowego garniaka nie ma, a może Szarliza znowu rzuciła jakimś genialnym tekstem o szeroko zakrojonej konspir...znaczy inspiracji jej Mamy!

      Usuń
    6. Ania
      Awww, dziękuję :3
      Kurde, wiedziałam ;C A miało być tak pięknie, miałam być sławna, kupować lajki, sprzedawać widelce i ich nie wysyłać... I wszystko poszło w p.....aprocie.

      Też mi brakuje opisu do garniaka. On nie był jakiś zarowy przypadkiem?

      Usuń
    7. sorry przy walce z edytowanie posta musialam prawdopodobnie przypadkiem wyciac opis, nie moge teraz poprawic ale po poludniu wrzuce.

      Usuń
    8. Anonimowy z 9:24. Różnica jest zasadnicza, pomiędzy blogerkami modowymi, lansowanymi między innymi w telewizji publicznej (za którą nota bene płacę abonament, tak - wiem, jestem frajerką), a pomiędzy zwykłymi kupującymi. Oni mogą się tak tłumaczyć - idą do sklepu, podoba im się sukienka, a że w rzyci mają wiedzę na temat mniej lub bardziej poślednich projektantów, więc kupują to z metką sklepu, płacąc za to pieniądze. To są normalni użytkownicy. Nie ubierali lalek barbie, moda nie jest ich pasją, a nazwisko Kartranzu kojarzy im się imieniem japońskiego bohatera kreskówki. Być może sama w ten sposób kupuję podróbki - nie wiedząc kompletnie, że sklep aż tak dalece zainspirował się kolekcją. Ale na boga! Szarliza i jej podobne INTERESUJĄ się modą, to jest ich pasja, i one doskonale wiedzą, jaki jest oryginalny projekt, a co kupują i za ile - bo to też jest różnica. I tylko to się piętnuje. I słusznie. Chamstwo i cwaniactwo trzeba dusić w zarodku.

      Usuń
    9. Co więcej nie tylko pasja ale i, podobno, praca.

      Usuń
    10. Ależ proszę! Damn Judith, przeczytałam Twojego bloga od deski do deski, jeszcze nie zjadłam śniadania, a za 30 minut muszę wyjść na zajęcia. Czyli PRZEZ CIEBIE wyjdę bez (śniadania, bo to może brzmieć jak 'bez ubrań', ze względu na charakter bloga, na którym jesteśmy) ;< Ładny masz dom, ale ja jestem chodzącą pstrokacizną i za szaro by mi było u Ciebie :D

      To dorzuć Kocie opis, a przy okazji możesz zrobić risercz na temat Maff, może też jakoś tłumaczyła się ze swoich inspiracji ;)
      Ania

      Usuń
    11. Ha, wejścia, kliki, odsłony, szampan, koks, metaxa, fejm!
      Nie no, zjedz coś, pomarańczę, ananasę? Ugotuj musli. Albo chociaż szampana się napij, przecież nie można tak, bez szampana.
      Pstrokacizna... Macademian, to ty? :D

      Swoją drogą, tak się zastanawiam czy te szatniarki myślą, że nikt się nie skapnie czy, że nikomu to nie przeszkadza?

      Usuń
    12. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    13. Niechcący skasowałam odpowiedź - Anonimowy z 9:52 świetnie wytłumaczone. Szarliza nie ma poczucia obciachu. Praktycznie w jednej linijce pisze, że moda to jej pasja i chce był redaktorką Vouge USA, a obok, że noszenie "inspiracji" to nic złego. Ośmiesza się.

      Usuń
    14. To naprawdę nie jest takie skomplikowane. Jesteś osobą publiczną, kupujesz świadomie podróbkę, wiedząc, co naśladuje i nazywasz to "inspiracją" - jest be. Nie masz pojęcia o modzie, nie prowadzisz bloga, nie wyzywasz ludzi od polaczków-cebulaczków, zazdrosnych o Twój sukces, 500 tys. zł rocznie i wyjazdy na NYFW, w sieciówce wpada ci w oko prawie-Birkin-bag - jest ok, spox, kup, noś, ciesz się.

      Przyznaję - zdarzyło mi się nieświadomie kupić podróbkę. Regularnie zaopatruję się w okulary za 20 zł (dopóki spadają mi co chwila na chodnik lub giną w męczarniach, przywalone moim tyłkiem, nie kupię droższych), unikam tych z logo "chanel", "Ray-Banów" itp, ale dopiero po zobaczeniu np. oferty jakiegoś internetowego salonu optycznego zorientowałam się, że noszę bryle Reserved "inspirowane" jakąś Bardzo Ekskluzywną Firmą. Trudno. Przeżyję. Jestem pewna, że moja wpadka należy do innej kategorii wagowej niż te, wymienione w artykule.

      Usuń
    15. Maff się tłumaczyła że nigdy wcześniej nie widziała zdjęcia Ciary (notabene swojej idolki) w sukience Givenchy. To zupełny przypadek :D

      Usuń
    16. "Tu jest prosiak zafoliowany" <3 <3 <3 Judith, czytam Cię!

      H.Y.

      Usuń
    17. Proszę, garnitur made-by-mum dodany. Zarowa jest... koszula jedynie.

      Usuń
    18. Eh, muszę pilniej śledzić Szarlizę bo takiego byka walnąć to wstyd.

      Usuń
  21. hmmmmmm a Wy tak bardzo żalujacy blogerki ludzie, gdzie sie ubieracie?

    OdpowiedzUsuń
  22. Dzieki za podanie tych stron! Alez sie teraz obkupie :-)

    OdpowiedzUsuń
  23. Co za cudny tekst! Po co ubierać podróby skoro lumpeksy są pełne oryginałów? :D

    OdpowiedzUsuń
  24. a skad wiecie czy sukienka Jessici w krate to podroba? wyglada jak oryginal. nawet nie napisaliscie gdzie mogla ja kupic

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. w poscie pod tym linkiem, zatytulowanym zreszta w tytule LV, na samym konciu jest napisane Dress: Choies
      http://www.jemerced.com/2013/03/louis-vuitton-ss13-trend-lace-up-heels.html

      Usuń
    2. sorry zamotalam sie troche w powyzszym, zatytulowanym w tylule :D wiadomo o co chodzi :D

      Usuń
    3. popatrz jeszcze raz na oba zdjęcia.

      Usuń
    4. Patrz: szwy na wykończeniu, na dole - orginał nie ma, a jej mam białą nitkę na zielonym!

      Usuń
    5. Widać, że oryginalna sukienka ma wycięcie, podszyte tym samym materiałem, inspiracja zakładki...

      Usuń
    6. Chyba jeszcze śpię - spojrzałam na płaszczyk ze spódniczką! :D Ale oryginalna sukienka zakładki ma zupełnie inne i tylko po jednej stronie.

      Usuń
    7. @anonim z 09:35

      O to właśnie chodzi ; / blogerki bronią się, tym, że nie noszą podróbek bo inny materiał, bo nie ma metki z logo projektanta, zapięcie jest z plastiku a nie ze złota tak jak na oryginale,xd ale koniec końców "przemawiają" do nas poprzez zdjęcia swoich stylizacji po których my nie jesteśmy w stanie stwierdzić/zauważyć czy dana rzecz jest oryginalna czy nie i możemy mieć wątpliwości tak jak Ty a propos sukienki, a połowa ludzi która ogranicza się do przeczytania tylko tytułu posta jest przekonana, że patrzy na oryginalną rzecz.

      Usuń
  25. Niektórzy noszą podróbki, bo się po prostu na modzie, projektantach i trendach nie znają.
    Ale gdy ktoś kreuje się na wyrocznie mody, i z premedytacją nosi podróby, bo tym sposobem chce SZYBKO I BEZ WYSIŁKU aspirować do celebryckiego świata, to to jest nieetyczne.
    Bardzo nieetyczne. I takie ZACHOWANIA powinny być piętnowane.

    OdpowiedzUsuń
  26. One tego nawet nie kupują, dostają od tych sklepów pewna pulę do wykorzystania czyli wybierają sobie za darmochę w zamian za pokazanie tego na blogu

    OdpowiedzUsuń
  27. Tłumaczenie Szarlizy jest śmieszne. Bo ona kupiła to w sklepie, więc za jego asortyment nie odpowiada. No borze, jak można być tak tępym, jak można się tak kompromitować? Sklepu wina. Ona kupiła, więc jest uświęcona, głupi sklep, mógł nie sprzedawać podróbek. Ludzie....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, sklep (też) jest winny. Jeśli jednak dalej pójdziemy tym tokiem rozumowania dojdziemy do logicznego wniosku, że Szarliza Mizeria jest bezwolnym cielakiem, który nie ma ani wiedzy, ani woli by podejmować decyzje.

      PK

      Usuń
    2. Gorzej - ma wiedzę (bo wiedziała, ze kieckę zaprojektowała MK), ale jej nie obchodzi, ze nosi podróbę.

      Usuń
    3. Piotr Kukulski PIIIKEEEEEEJ?

      Usuń
  28. Jak dla mnie noszenie podróbek to szczyt snobizmu, bo ktoś kupuje taki produkt, żeby pokazać ze ma kasę, a wyrzuci taki bubel po kilku razach

    OdpowiedzUsuń
  29. Wczoraj aferte zrobiła dziewczyna która ma bloga i konto na instagramie @czekofashion . Warto poczytać!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Idź stąd czekofashion...

      Usuń
    2. Czekofashion jest wlascicielka tego calego ferinela wiec nagania sobie klientele. Nie rozumiem dlaczego nie przyznaje sie ze to jej firma skoro zakupy robi osobiscie??

      Usuń
  30. jak się na szafiareczki przestanie zwracać uwagę- to znikną. sami je tworzycie i zachęcacie do rozmnażania poświęcając im uwagę.

    OdpowiedzUsuń
  31. Świetnie! Podróbki śledzę od lat i strasznie mnie to denerwuje i śmieszy. Wychodzę z założenia, że jak mnie na coś nie stać to nie noszę. Czasem jak widzę taką laskę z Szanelem z bazaru to podchodzę i komentuję. No aż gotuję na widok takich rzeczy. Dlatego też nie kupuję w internecie kosmetyków, bo to większość podróby. Ogólnie to biznes się kręci, tak że podrabiają H&M, AVON co oryginał można mieć za grosze... Jestem z Wami :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Serio wytykasz ludziom podróby na ulicy? Ale takie chamskie logo czy "inspiracje" też? Nie piętnuję, chociaż to trochę fanatyczne ;) Możesz opisać reakcje zagadniętych tak ludzi? Bardzo mnie to zainteresowało :)

      Usuń
    2. Mówili pewnie: OCH, TO NIE JEST PODRÓBA, TYLKO GŁĘBOKA INSPIRACJA!

      Usuń
    3. Justyno, czyli kiedy wychodzisz z domu to kultura jeszcze sobie śpi pod kołdrą?

      Nie wyobrażam kupić sobie podrób akurat tych marek, gdyż (jeśli chodzi o LV) są po prostu paskudne, ale gdyby spodobało mi się coś innego.. to dlaczego nie? O ile nie wciskałabym kitu: "jeje, tru ordżinal, kupiłam w Londynie" to co w tym złego? Bóg chyba wybaczy, potwór z klopsików też, a reszta? Kogo to interesuje ;)

      Usuń
    4. Ro, to kupuj tyle podrób, ile dusza zapragnie. Nie wiem, co jest fajnego we wspieraniu oszustów żerujących na czyjejś pracy, ale jeżeli nie masz nic przeciwko, to zmykaj na romwe, choies i inne tego typu stronki z "inspiracjami" rodem z Chin.

      Usuń
  32. Napiszcie list do św. Mikołaja, żeby przyniósł pod choinkę "Słownik interpunkcji języka polskiego". To po pierwsze, a po drugie zgadzam w treścią.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Słownik interpunkcji? No no...

      Usuń
    2. No nie wiesz? Tam jest wykaz dopuszczalnych czcionek różnych znaków interpunkcyjnych oraz wyjaśnienie, co który znaczy. Np: !!!! - mam bardzo dużą rację. ????? - aeosochozi?

      Usuń
  33. Nie śledzę blogerek modowych regularnie, przypadkowo czasem zagladam ...jestem w szoku!Nie spodziewałam sie takiej hipokryzji.

    OdpowiedzUsuń
  34. Na fb SORT Magazine i Koroliny Korwin Piotrowskiej rozpisuje się jakaś pani o inicjałach K K.
    Poczytajcie jej wpisy- oto przykład jak rozmydlić temat noszenia podróbek.
    Jeszcze moment a okaże się, że to właściwie nic takiego, ot takie tam...A naprawdę, naprawdę złe sa anonimy komentujące na niemodnych. Tak, anonimy to prawdziwe zuooooo. Brzydko piszą. A podróbki? Jakie podróbki!

    PK

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, dziewucha która chyba jest przyjaciółką Szarlizy, lub też jedną z jej dupolizek. Masakra, idzie w zaparte, non stop jeden argument- że komentarze tu, to szambo.
      Powinni zablokować kretynkę. Kominek kiedyś wymyślił sobie hasło- "to nie miejsce dla ciebie, jeśli twój świat składa się ze złudzeń". (Chyba jedne co mu się udało btw.) W sumie nijak ma się do jego bloga, ale już do niemodnych- jak najbardziej!
      Więc głupia Kasiu, odpuść sobie, bo tematu naszych rozmów nie zmienisz swoim głupim zacietrzewieniem. Jeszcze gdybyś umiała stosować konkretne i logiczne argumenty.
      Ale ty konkrety masz to gdzieś ! Powiedz ile Ci Charlize płaci za robienie tutaj bagna? jak to sama określiłaś?:)

      Usuń
  35. Najbardziej wkurza mnie to że ta cała Szarliza wraz z niezwykle utalentowaną Lidią vel "Burda" Jarząbek będą szyły takie podróby, otworzą sklep made by mum i będę sprzedawać to byle co, kiepskie jakościowo za grubą kaskę a naiwne fanki będą to kupować :(
    agnieszka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. srsly ciebie to "najbardziej" wkurza??a mnie to nie wkurza wcale. jak głupie to niech kupują :)

      Usuń
    2. lansowanie jej niezwykłych kreacji, prawdziwych dzieł sztuki mnie ogromnie bawi. Ona chyba nie wie jak wyglądają prawdziwe perełki:) modele które prezentuje spokojnie uszyłaby moja 16letnia siostra która od niedawna interesuje się szyciem :) a i z chęcią wrzuciłabym na fb szarliz zdjęcie sukni ślubnej którą uszyła dla mojej przyjaciółki jej mama, to dopiero dzieło sztuki! no ale niestety, już jestem zablokowana ;p

      Usuń
    3. Wrzuć tu! Może mamie przyjaciółki posypią się zamówienia! A nawet jak nie, to bardzo bym chciała zobaczyć :)

      Usuń
    4. Przecież Szarliza sprzedawała już te maxi sukienki (chyba ze trzy), uszyte przez jej mamę na allegro i była mega walka o nie, z tego co kojarzę to ceny przekroczyły 300 zł !

      Usuń
  36. Nie wiem jak to jest z przyrostem fanów na fp Charlize, ale wczoraj po południu było ich 30 005, a dzsiaj już 30 039.

    OdpowiedzUsuń
  37. Zapomnieliście o podróbce paska Moschino http://styloly.blogspot.com/2013/10/green-leopard-pattern.html ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. pamiętam, że Kama też miała kiedyś pasek z napisem tej marki, orientujecie sie czy to kolejna podróba?

      Usuń
    2. Fakt, miała! Nawet jej uwagę zwróciłam, że podróbki nosi. :D

      Usuń
    3. Swietnie, że zwróciłaś na to uwagę! Pasek na stronie choies ma nawet zapikselowany napis, żeby przypadkiem nikt nie oskarżył ich o sprzedaż podróbek ;) 39,99 zamiast 300-350 USD - seems legit!

      http://www.choies.com/product/luxurious-belts-with-golden-letter

      Usuń
    4. Ale zdaniem Szarlizy Choies to sklep, który nie sprzedaje podróbek!

      Usuń
    5. Którego wpisu już nie ma?

      Usuń
    6. PS. Ten blog to kopalnia podróbek, jest nawet bransoletka "prawie-jak-Tous"
      http://styloly.blogspot.com/2013/09/checkerboard-squares-print.html

      okulary "Gucci" (zestaw nr 2) -
      http://styloly.blogspot.com/2013/08/holiday-outfits-sunny-beach.html
      kupione tu: http://granashop.pl/pl/p/Okulary-Prady/1921 teraz w promocji za 9,90

      Naszyjnik "Versace":
      http://styloly.blogspot.com/2013/06/summer-dress.html
      dla porównania - oryginał - http://www.stylingo.co.uk/wp-content/uploads/2013/05/eBayRihanna-e1369818458216.png

      Szorty "zara by choies"
      http://styloly.blogspot.com/2013/06/sporty-chic.html ... itd

      Tyle wychwyciłam ja, laik. Dalej już nie chciało mi się przeglądać ;)

      Usuń
    7. ale żeby zare podrabiać :D ta styloly to rzeczywiście tylko romwe, choeis i sheinside

      Usuń
    8. à propos naszyjnika z lwem, to widziałam go u co drugiej blogerki, np u Maff: http://madamejulietta.blogspot.com/2013/05/09051.html

      Usuń
  38. Dramat :) Nie stać mnie - nie kupuję oryginałów, ani tym bardziej podróbek. Największy obciach :P

    OdpowiedzUsuń
  39. Tymczasem u Szarli weryfikacja podróbek torebek LV.
    I podziękowanie za 30.000 lajków, oczywiście w hamerykańskim stylu... Teraz cały czas tak będzie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to chyba jakaś prowokacja z tym LV :)) czas i moment idealny :)
      Ktoś chyba sobie jaja robi:)

      Usuń
    2. jak ktoś w ogóle może pomyśleć, że jej torebka jest fejk? toż to wuppertalski nabytek od Luis Witon :D a Szarliz jest specjalistą od oridżinal formiula. Haha a tak a propo tego zapytania o oryginalność torebki Szarlizy na FB cisnęło mi się na klawiaturę by jej pod pytaniem napisać " it good, it bad - say me" :D :D

      Usuń
  40. No a z jaką dumą Caryca z Dębicy prezentowała na FB świeczki z Janke Candles :D Jak już szaleć z podrobami to bez ograniczeń, tylko ubrania i dodatki? To zbyt nudne, niech nawet smród... tfu zapach też będzie inspirowany oryginałem :D



    win

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. myślenie Bijąse:
      i to się czyta Janki Kandel i to - co za różnica
      i to wosk i to wosk - co za różnica
      i tu takie samo opakowanie/ kształt i tu - co za różnica
      może się dziewczyna nie połapała, że podroba ma w ręce?????? :D :D

      Usuń
    2. Dostała do testowania bodajże, więc ch*j z tym, że podróba- ważne, że za darmo :D

      win

      Usuń
    3. Kama gustuje w podrabianej Zarze
      http://s4.ifotos.pl/img/zapapng_nsqrxwh.png

      Usuń
  41. "...ludzie siedzą rodzinami..." kolejna dawka pisarskich umiejętności Szarlizy, posadę redaktor naczelnej nowojorskiego Vogue ma jak w banku ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a oreło nie zauważyłaś? :-))
      "...Większość deserów była z wykorzystaniem Oreo. Byłam w raju!"
      "Zeppoles (włoskie pączki). Do wyboru z nadzieniem Oreo. Ten kto to wymyślił powinien dostać Nobla. Są gdzieś do dostania oreo w cieście w Warszawie?"

      Usuń
    2. Czuje Pulizera dla Charlizy.

      Usuń
    3. "...W ostatnich dwóch tygodniach już dwa razy miałam okazję wystąpić w telewizji i wypowiedzieć się na tematy z “mojej dziedziny”.
      Gdy przypominam sobie czasy podstawówki i występy w przedstawieniach szkolnych, jedyne co pamiętam to stres. Teraz, gdy jestem zapraszana na różne wywiady, czuję stres- ale ten mobilizujący. Zawsze wybieram rozmowę na temat, na który mogę się wypowiedzieć i w temacie którego mam wiedzę. Więc czego się bać :) ?..."

      pulizer to mało

      Usuń
    4. Że ci nos odpadnie?

      Usuń
    5. Szkoda, że literacki Nobel został już w tym roku przyznany, ale 2014 zbliża się wielkimi krokami, także czekam na dzieło naszej literatki. Podobno jest już tytuł: "Niemka w wielkim mieście".

      Usuń
    6. Właśnie po dodaniu komentarza zauważyłam te perełki językowe, miałam je dodać ale zobaczyłam nowe komentarze i się tak wciągnęłam, że aż zapomniałam :D

      Anonim z 14:47

      Usuń
    7. @Anonimowy z 17:59
      Ona jest tak niesamowicie bezczelna i bezkrytyczna, ze to aż śmieszne. Czyli ona te farmazony plecie pod wpływem stresu mobilizującego, a nie paraliżującego? (Chociaż przyznaję, że od czasu, kiedy zoperowała nos, idzie jej znacznie lepiej. I nie, to nie miała być wredna uwaga, ale komplement zgłębi mojego hejterskiego serducha ;) Jest O WIELE lepiej niż jeszcze np. rok temu)
      Pani, która pisała nie tak dawno o kolekcji MaisonA Martina Margieli; osoba, która we wpisach z NYFW zrobiła tyle literówek, że tylko nadmiar alkoholu we krwi mógłby coś takiego tłumaczyć; ktoś, kto w swoich wpisach stosuje jakąś dziwaczną składnię, dzięki czemu posty czyta się gorzej niż komentarze Maff na facebooku… Taki ktoś przyjął zaproszenie do dzień dobry TVN i wypowiadał się na temat błędów popełnionych przez innych. Ciekawe ;)
      Chociaż z drugiej strony, która blogerka jest tak kontrowersyjna jak ona? Kto ma na koncie tyle afer i aferek? Może to dlatego czuje, że ma odpowiednie kompetencje do wyrażania swojego zdania na temat gaf popełnionych przez innych ;)
      Nie wiem, czy widziałyście, ale ona na facebooku pisała, że wiedza o tym, kim jest Gott i Kohl to "podstawowe rzeczy". Co do Kohla, to się zgodzę, ale Gott???
      Już nie pamiętam, pod którym to postem było i nie chce mi się tego szukać, więc linka nie wrzucę. Chociaż biorąc pod uwagę jej zamiłowanie do kasowania komentarzy, to całkiem możliwe, że już tego nie ma (widziałam, że ktoś jej zwrócił uwagę na to, że nie każdy musi znać wszystkich czeskich piosenkarzy;))

      I jeszcze jedna sprawa. Ona w poprzednim wystąpieniu w DD TVN stwierdziła, że jej pobyt na NYFW to wynik tego, że jakaś nowojorska agencja fotograficzna ją zauważyła. Bezczelna kłamczucha. Akredytacja prasowa na 99% została dla niej zorganizowana przez ludzi z Hot, a ona nawija o tym, że ZAGRANICO jej talent dostrzegli. Już widzę tych pracowników agencji fotograficznej zachwyconych zdjęciami naszego polskiego manekina z zary i piszących maila do Charlize z prośbą o to, żeby zaszczyciła ich swoim przyjazdemdo NY :D
      Przecież ona na fp Hot zdawała regularną regulację z NYFW. Zachowywała się jak ich przedstawicielka – wrzucała regularnie na fp zdjęcia i jakieś zdawkowe komentarze.

      Jeżeli ktoś wierzy w wersję wydarzeń Charlize, to niech mi to podrzuci jakieś argumenty, bo ja wyczuwam kolejne jej kłamstewko.

      PS Nie wiem, czy ten wasz "pulizer" miał być ironiczny, czy nie... ale tak na wszelki wypadek podaję poprawną wersję nazwy tej nagrody - Nagroda PuliTzera.
      Piszę to oczywiście po to, żeby ta pani, co się tak uroczo podnieca na fp K. Korwin-Piotrowskiej i Sort Magazynu poziomem komentarzy na Niemodnych, nie miała o nas jeszcze gorszego zdania niż teraz ;) Nie dość, że hejterzy, to jeszcze literówki robiom! ;)
      Pozdrowienia dla uroczej Kat z fuckiem na zdjęciu profilowym ;)

      Usuń
  42. Nie dość, że nasze 'topowe' blogerki noszą ordynarne podróbki i jeszcze sugerują, że to oryginał, to co najgorsze one te podróbki reklamują na stronach chińskich sklepów!!!!!

    Tutaj macie przykład: Dżesika reklamuje na stronie Choies podróbkę sukienki marki Three Floor (marki, którą bardzo sama lubię sukienkę kupiłam sobie jeszcze z odłożonego kieszonkowego). Pa-to-lo-gia. Oryginalna sukienka kosztuje niecałe 900 złotych, a sukienka Choies reklamowana przez Dżesikę na ich stronie - około 50$. Czy 'topowa' polska blogerka, która chwali się gdzie tylko może, że zarabia 200 tys rocznie naprawdę nie może sobie pozwolić na wydatek rzędu 900 złotych i oryginalną sukienkę? Czy musi chodzić w podróbce, bo tańsza?! Przecież to nic innego jak kradzież cudzego projektu, pomysłu i poświęconego czasu.


    http://www.styligion.com/en/women/clothing/dresses/china-blue-lace-mini-dress.html


    http://1.bp.blogspot.com/-ttySt7jkCFs/UhaFKBfYTBI/AAAAAAAALIQ/ls06XP7HT-A/s1600/DSC00549+Kopie.jpg

    Ola


    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    2. tak poza wszystkim to powiedzcie jakim cudem te sklepy funkcjonują, przecież podróbkarstwo jest karalne, czy firmy których podróby są w tych sklepach nic z tym nie robią? nie chcą robić?

      Usuń
    3. "Po pierwsze nie usuwa się ze sprzedaży tylko nanosi kary pieniężne i takowe są również nanoszone na Choies czy Rome, czy choćby Zarę. Wielkie domy mody dały sobie już spokój z walką z takim procederem, ponieważ kogo stać ten kupi oryginał, a na takich klientach im zalezy.Jest to walka z wiatrakami. Jak widzimy fanek "głębokich inspiracji" mamy pod dostatkiem"

      Źródło: Sort Mag na fb

      https://www.facebook.com/photo.php?fbid=559046210833409&set=a.422849471119751.64681691.417420611662637&type=1&comment_id=66324609&offset=0&total_comments=11

      Usuń
    4. Wtedy szło by w jakość, a nie ilość, a wiadomo co się liczy ;)

      Usuń
    5. kurczę, nie do końca tak jest. Jeżeli rzeczy są ewidentnie podrobione mogą być usunięte ze sklepu, tak samo jest z użyciem czyjegoś wizerunku. Nie wiem czy pamiętacie aferę TopShopu (który chyba nawet współpracował/ współpracuje? dalej) z Rihanna. Wypuścili koszulki, które były z jej wizerunkiem a Rihanna rzekomo stwierdziła, że na dany nadruk się nie zgadzała i mimo współpracy musieli wycofać wszystkie koszulki ze sklepów i zapłacić karę (chyba 5mln). Tak samo było ostatnio z jakąś rzeczą z Zary, była w sklepie przez 2 tyg a potem wycofali ją ze wszystkich sklepów. Nie pamiętam co to było czy buty czy jakiś ciuch, ale Ci szczęśliwcy co kupili przed wycofaniem wystawili te rzeczy na portalach aucyjnych z 4-5 krotną przebitką cenową.
      Co do Louboutina to fakt, nie zastrzegł czerwonej podeszwy bo nie mógł ale podjął próbę. To jedna inna kwestia niż bezczelne kopiowanie/ inspirowanie. Dla mnie inspiracja to taki moment, kiedy patrzę na daną rzeczy i pojawia mi się w głowie wyobrażenie/ skojarzenie (u każdego może być inne) ale kopiowanie kształtu, wzoru, materiału czy szczegółów jest już dla mnie kopią/ nieudolną bo tylko kopią.

      Usuń
  43. A CZY NIEMODNE WIEDZĄ, ŻE SZARLIZA ZOPEROWAŁA SOBIE NOS ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiedziałyśmy to szybciej, niż ona poinformowała ckliwą historyjką wyssaną z palca. Nowa jesteś? :D

      Usuń
    2. Toż to news! Na pudelka! :D

      Usuń
  44. A Szarłazja znowu zapomniała napisać, że post sponsorowany. No tak, głupia tak przy każdym poście zaznaczać, nie? W końcu jej best frondlin Elajza uczyła na prelekcji, żeby nie być jedną wielką reklamą. Nie udało się. Smuteczek.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najbardziej podobaly mi sie ostatnio posty sponsorowane przez Delicje.
      Niby nic, piekny wpisik, autficik, cziling, cunde zycie, moja bajka, i biszkopt z galaretka :-D

      T.

      Usuń
    2. Taaa, a delicje na fotce pasują, jak kwiatek do kożucha. Ale tak miało być, polaczki-cebulaczki. :D

      Usuń
    3. Gdzie te delicje, bo nabiłam Szarlizie uu, a nie widzę XD

      Usuń
    4. http://charlizemystery.com/wp-content/uploads/2013/09/a19.jpg

      http://charlizemystery.com/wp-content/uploads/2013/09/a28.jpg

      Usuń
    5. bo wiesz, jak jedziesz do njujorku, to zawsze masz biszkopt z galareta przy sobie na czilingu :-D

      (rowniez beadac 2 tygodnie w njujorku idziesz do polskiej knajpy, tak jak szarliza, zeby zjesc tak dawno niesmakowane polskie przysmaki)

      T.

      Usuń
  45. Jak mnie nie stać na oryginał (a póki co tak jest) no to po prostu odpuszczam, a co dopiero pokazać coś takiego będąc tak znaną osobą w Internecie. Olaboga, co to się dzieje! Blogerki tracą rozumy!
    Swego czasu przyciągnęła moją uwagę ta sukienka i sandały Jess, aż bije po oczach!
    Chować się kto może! Made in China atakuje!

    OdpowiedzUsuń
  46. Kuchnia włoska jest jedną z bardziej popularnych kuchni na świecie. Makarony, pizza, gelato, bruschetta – to typowe włoskie przysmaki obok, których nie możemy przejść obojętnie.

    Z bloga Charlize Mistery - rzadki jak na nią autentyk, chyba chciała nam dać do zrozumienia, że jadła nie podorobione lody włoskie,
    "gelato"- no wiecie - mins ice creams - też cytat ofcors,
    gdyby głupota mogła latać, Czarli na skrzydłach udałaby się do Niu Jorku

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. gdyby nie Kominek, to w ogóle by tam nie trafili (jak sama pisze Mulberry st. to jej się tylko z torbami kojarzy:)), bo to taka nie-faszyn dzielnica, prawdziwe życie itp. No ale ufff - oreo było :)

      Usuń
  47. ja również nie znoszę podróbek,ale sukienka Jess to akurat kosztowała 400zł (podrobka) więc to i tak moim zdaniem dużo.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To jeszcze gorzej świadczy o producencie - nie dość, że podróbka to jeszcze kosi kasę nie za swoje pomysły.

      Usuń
  48. https://www.facebook.com/charlizemystery/posts/10150735002957275
    śmiechłam.

    OdpowiedzUsuń
  49. Och. Nie pykło jej.

    Coś jej lajki spadają.

    OdpowiedzUsuń
  50. Im sie po prostu w dupach poprzewracało. wszystkie zaczęły prawie tak samo, od szukania ''perełek'' w lumpeksach. Zyją w jakims zakłamanym wyimaginowanym świecie. Jak zobaczyłam tapete w zeberke robarta cavaliego u fashionelki to padłam. Motyw oklepany ale od cavaliego wyjątkowy przeciez... jakby metki i marki sprawiały że ich status społeczny unosi sie na wyzyny. każda inna ale taka sama , pazerna i zakłamana. Nie oglądam tv śniadaniowej ale widzę , że one co róż sie w niej udzielają. boli mnie to , że tv promuje i dosłownie wciska ludziom takie osobowości bez osobowości.

    OdpowiedzUsuń
  51. Nie chciałabym obrazić Szarlizy w hejterski sposób, ale pewnie znajdzie się ktoś, kto mi postawi taki zarzut. Ale... Dziewucha ma 24 lata, a poziom zachowania, odpowiedzi, pisma, elokwencji... Osoba w takim wieku winna coś sobą reprezentować, a ona jest po prostu taka słodka idiotka, pierdu-pierdu, ciasteczka, buciki, torebeczki, lody kolorowe, lody smakowe... Jak na swój wiek jest niestety zbyt infantylna.
    Taki również ma odbiorców - nastolatki, dzieciaczki trzynastoletnie, które nie przyjmują żadnej, nawet konstruktywnej krytyki, grzecznego zapytania, bo od razu stają w ślepej obronie. I wyzywają, bo zazdrościsz, bo jesteś ograniczona, bo polaczek-cebulaczek. Powinna się zastanowić nad swoim targetem, bo poziom też jest opłakany, a niestety to również świadczy o niej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jakbym opis tuskowej czytała

      Usuń
    2. Ja w ich wieku się tak wykłócałam o zespoły, wiec w sumie rozumiem nastoletni zapał :D Cóż, signum temporis.

      Usuń
  52. ale w tvn chwyciło

    OdpowiedzUsuń
  53. a wiecie jaka jazda była z tymi sandałkami Jessici? na początku napisała, na blogu że są od Aleksandra Wanga, dopiero gdy ktos jej wytknął publicznie, że nie (jakis blogger) to zmienila opis na choices...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a masz jakiś skan? bo oczernić każdy może... a jak nie posiadasz dowodów to lepiej nie próbuj zabłysnąć, bo tylko obniżasz (i tak już niestety dość niski) poziom komentarzy na niemodnych

      Usuń
    2. mi też coś świta, że ona gdzieś pisała, że buty są od projektanta

      Usuń
  54. Mamy kolejną kopiareczkę z paskiem Moszino:
    http://www.angelikasplace.pl/luzne-podejscie-do-mody/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podróbka jest to fakt, ale jedno co różni ją od wyżej wymienionych blogerek jest to, że tego nie ukrywa, nawe w poście napisała, że nie zna się na projektantach ;)

      Usuń
  55. A teraz pytanie z innej beczki: Niemodne jak się czujecie z takim fejmem? Noski regularnie pudrowane? :D Pierwsze propozycje samochodu od sponsora (plus trzy baki paliwa! of kors)? Szanele, Witąły? :D
    I kiedy występ w DDtvn? :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no ba, przecież same nakręciłysmy taką popularność tylko po to, żeby dostać kostki Domestosa, skodę i szanele ;)

      Usuń
    2. Tylko, żeby z Fat Cat nie zrobił się Fit Cat. Bo teraz modne jest odchudzanie na wizji.

      Usuń
    3. nie oddam swojego tłuszczyku bo w nim cały hejt siedzi

      Usuń
  56. A co z "polską wersją słynnej Birkin Bag Hermès'a", czyli uwielbianą przez polskie celebrytki i szafiarki torebką "projektantki" Sabriny Pilewicz? To już nie jest inspiracja, tylko kopia, ale w polskim światku modowym jakoś mało kto ma odwagę powiedzieć to na głos. Polecam wpis i komentarze na blogu Doroty Wróblewskiej i porównanie z oryginałem (zdjęcia) na Kimonie: http://dorotawroblewskablog.pl/nie-lubie/co-znaczy-polska-wersja-slynnej-birkin-bag-hermes/, http://www.kimono.pl/Polska-Birkin-od-Sabriny-Pilewicz-inspiracja-czy-zwykla-kradziez-a2784
    Tak się składa, że niedawno naszego rodzimego fejka od Pilewicz reklamowały na swoich blogach Szarliza i Kasia Tusk, na MLE dodałam nawet komentarz zwracając uwagę na uderzające i raczej nieprzypadkowe podobieństwo do Birkin bag, oczywiście komentarz nie przeszedł moderacji:) Nawiasem mówiąc na MLE zawsze kasowane są komentarze w jakikolwiek sposób krytykujące produkt od sponsora, nie przejdą też same prośby, żeby oznaczyć posty sponsorowane.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wszystkie inne krytykujące cokolwiek też nie przechodzą

      Usuń
    2. ja kiedyś napisałam ze sukienka jest jest za duża i też nie przeszło;p

      Usuń
    3. ja ostatnio u szarlizy bardzo kulturalnie zwróciłam uwagę, że zdjęcia ma prześwietlone tak, że aż oczy bolą i POOF już nie ma komentarza : )

      Usuń
  57. obiecujemy że posty demaskujące podróbki i "inspiracje" jeszcze się pojawią

    OdpowiedzUsuń
  58. Oj modystki:) Uszy powinny im płonąć czerwienią.
    Z drugiej strony nie przypisujmy projektantom więcej niż należy - chabrowy garnitur? Co to - licencja na kolor? Buty z pasków - moja mama ma takie zakupione w latach 80. Nie róbmy z nich bóstw, bo sami kradną od siebie i swoich poprzedników sprzed lat. Czasem mam ochotę dać zarobić chińskim fabrykom, a nie paryskim krawcom...
    Nie sposób stwierdzić kto i kiedy pierwszy wylansował maxi spódnicę z rozcięciem i czy jak rozcięcie przeniesiemy z boku na środek to to już będzie coś nowatorskiego.

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: komentarze chamów, prostaków i chętnych na darmową reklamę mogą pewnego dnia zniknąć. Pomyśl zatem, czy nie szkoda Ci ścierać na marne literek z klawiatury.