poniedziałek, 30 czerwca 2014

Torebkowe masthewy czyli na jakie marki chorują polskie blogerki?

Świat szatniarki to niepojęty świat dziwnej mody. Rozpoczął się miłością do lumpeksów i szmateksów, gdzie za największ łup uznawano pasek z oczobolącymi literkami MOSCHINO. Gdy altfit z takim precjozem pojawił sie na blogu, statystyki szły w górę wraz z ilością komentarzy, lajków oraz propozycji od sponsorów. Blogerki modowe zaczęły ciężko pracować, mogły pozwolić sobie na zakupy w sieciówkach typu Harem czy Zaraza. Nosiły ubrania z limitowanych kolekcji, aby pokazać że je stać na coś modnego od projektanta mimo, że to było szyte dla sieciówki. Następnie rozkochały w sobie kilka marek, które zostały ofiarami polskich blogów modowych i sa powtarzane wszędzie, aż rzygowej tęczy. Oto Ci projektanci przede wszystkim umieszczają swoje wielgachne loga na torebkach. Dlatego blogerki skupiają się na tym, żeby ta część garderoby grała pierwsze skrzypce w ałtfitach prezentowanych na blogu. Sama Szarliza Vivivi przyznała się ostatnio na blogu, że:




Sprawdźmy więc co za dezijnarskie torebki najczęsciej kradną serca i ałtfitu Szarlizy czy prawdziwego Trabanta blogosfery, jak i nie Reklamelki.

Na pierwszy rzut idzie Michael Kors of Kors. Słynna skórzana torebka o nazwie Jet Set wyparła pierwotne szopery z Zary. Gdyby nie złote literki z imieniem i nazwiskiem projektanta, blogerski świat modowy nigdy by o niej nie usłyszał.  Wielka, a noszona nawet na modowe iwenty. Podopobno pasuje do figury, ale jej zlote zamki często kłócą sie ze srebrnymi woskami z Zarazy.



www.charlizemystery.com


Następny model to torebka Sabriny Pilewicz. Kolejna bagażowka, idealna do letnich stylizacji dzięki kolorowi, który latem odkrywa kazda szanująca sie blogerka. Czy to nie emejzing?



www.charlizemystery.com

Torebka Celine, to trapezowy wytwór, który doczekał się wielu podróbek w sieciówkach i nie tylko. Dziwny kształt, wysoka cena, brak loga. Mimo to, niektóre z polskich blogerek było stać na jej zakup.




www.fashionmugging.com

Torebka Prady to jeden z kolejnych masthewów świata mody. Z tego co pamiętamy, nie każda szatniarka się jej jeszcze dorobiła, ale na reklamie Domestosu i tarek do pięt - dadzą radę. Tak naprawdę to worek z logiem Prada, gdyby jego tam nie było - spokojnie mogłaby leżeć obok bazarówki.


www.fashionelka.pl


Finalnie należy uznać torebkę od Louis Vuitton za najważniejsze osiągnięcie modowe z dna szafy blogerskiej. Słynny monogram skradnie serce każdego, nawet Mientowego Księcia. Nikt inny jak blogerka tak dobrze nie zrozumie, czemu można nosić nieskórzanego neverfulla z cienkimi, rozpadającymi się raczkami dla samego wzoru.

                               

www.fashionelka.pl


Niestety szatniarki wyprzedziły trądy/trędy/trendy i swoje ostatnie oszczędności postanowiły pozostawić w butikach Chanel dla jedynej słusznej Szanelki. Pojawienie się na salonach z takim oto precjozem to tylko wspaniały krok do kariery na Ratlerku. Nie mówiąc o wdzięcznych postach na blogu. Szkoda, że niektóre wyglądają jak kicz z targu, ale wszystko się zrobi dla logo!


                

www.jemerced.com



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: komentarze chamów, prostaków i chętnych na darmową reklamę mogą pewnego dnia zniknąć. Pomyśl zatem, czy nie szkoda Ci ścierać na marne literek z klawiatury.