Nie tylko moda rządzi blogosferą, a na pewno nie tylko w ujęciu czysto odzieżowym. Ostatni trend (chociaż dla mnie bardziej jak trąd) pojawiający się już właściwie prawie wszędzie, to cudowna metamorfoza z bloga o czymś na blog o wszystkim czyli o lajfstajlu. Jak powszechnie wiadomo, jak coś jest do wszystkiego, to zapewne jest do niczego. I tak chyba jest właśnie z blogami lajfstajlowymi. Tak naprawdę nie służą już chyba obecnie niczemu innemu, niż tylko zarabianiu kasy, ewentualnie poszerzeniu targowiska próżności, które rozpoczęło się wraz prezentowaniem wyfotoszopowanych jak stąd do Wuppertalu słit foci z tagami #TodayImWearing. Zatem jeśli jesteś blogerką modową i zarabiasz za mało, lub też Twoje outfity zbierają za mało pozytywnych komentarzy, czas zrobić szybką konwersję i nawrócić się mimochodem na jedyny słuszny kierunek - lajfstajl!
obrazek pochodzi z bloga http://blackdresses.pl |
Już nawet papa Komin głosił, że blogi tematyczne mogą się znudzić, a jego wierne uczennice chętnie podjęły ten wątek. W przypadku samego ojca (czy też może nawet dziadka) blogosfery, wydaje się zrozumiałe, że pisze o lajfstajlu, bo właściwie o czym innym mógłby on pisać. Nikt tak świetnie jak on nie pieprzy głupot, które są na tyle kontrowersyjne, że przyciągają ludzi do bloga, a w razie wejścia w dyskusję z autorem, dostajemy wiadro pomyj na głowę. Przynajmniej wiemy jedno - papa Komin albo nie jest zbyt przyjemnym osobnikiem, albo też świetnie takiego udaje. Natomiast poglądy jakieś ma, pisze o czymś takim od zawsze, można się z nim zgadzać lub nie, można nie lubić czy wręcz nienawidzić. Mama Segritta również ewoluuje w Komina w spódnicy, może z większym wyczuciem ale jednakowym znawstwem tematu. Ale dziewczyny z blogasków o ciuszkach nie wzięły pod uwagę jednego faktu - jaki lajf taki stajl. Przy blogach modowych czy kosmetycznych nikogo nie dziwiło pokazywanie na nich ciuchów czy kosmetyków. Czytelnicy zakładali, że to pasja autorki, bądź też nawet praca i w związku z tym szalone haule kosmetyczne czy też pokazy zawartości szafy nie były niczym nadzwyczajnym. Teraz okazuje się, że blog lajfstajlowy pokazuje życie. I cóż jest tym życiem? Nadal ciuchy, kosmetyki, dodatkowo okraszone fotkami mebli, jedzenia lub też psiaka. To ja w piżamie (i pełnym makijażu) jak czytam książkę, a to mój stół z nowym obrusem. To seria moich samojebek full fotoszop. A to moje nogi, cycki, brzuch. To nowe yankee candle. A tutaj kolekcja moich toreb na kredensie.
Oto jaki obraz życia wyłania się z tych fragmencików - blogerka je, pije, ma nogi i mieszkanie, 90% życia sponsorowane przez firmy kosmetyczne, odzieżowe i dowolne inne. W tym momencie każdy rozsądny czytelnik zatrzyma się na chwilę i zastanowi się, czy to jeszcze lajfstajl blogerki, czy też może tak naprawdę tablica ogłoszeniowo reklamowa. Jeśli to drugie, to czy naprawdę jest co oglądać? No tak, na pewno taniej (bo kompletnie za darmo), niż wywalenie dyszki na jakieś elle czy Twój Styl. Z drugiej strony w TS są chociaż ciekawe felietony, no ale nie oczekujmy od wszystkich gimnazjalistek uwielbienia dla tekstu pisanego, dłuższego niż 10 wersów i w dodatku autorstwa osoby kilkakrotnie starszej, bo co takie próchno wie o życiu w luksusie? Ano nic, jedyna słuszna prawda to ta obnażona przez blogerki. Nawet jeśli nie potrafią się prawidłowo umalować różem Diora, to najważniejsze, że go mają. A jeśli Tobie się nie podoba to znaczy, że Cię nie stać i zazdrościsz.
obrazek pochodzi z bloga deynn.blogspot.com |
Oto jaki obraz życia wyłania się z tych fragmencików - blogerka je, pije, ma nogi i mieszkanie, 90% życia sponsorowane przez firmy kosmetyczne, odzieżowe i dowolne inne. W tym momencie każdy rozsądny czytelnik zatrzyma się na chwilę i zastanowi się, czy to jeszcze lajfstajl blogerki, czy też może tak naprawdę tablica ogłoszeniowo reklamowa. Jeśli to drugie, to czy naprawdę jest co oglądać? No tak, na pewno taniej (bo kompletnie za darmo), niż wywalenie dyszki na jakieś elle czy Twój Styl. Z drugiej strony w TS są chociaż ciekawe felietony, no ale nie oczekujmy od wszystkich gimnazjalistek uwielbienia dla tekstu pisanego, dłuższego niż 10 wersów i w dodatku autorstwa osoby kilkakrotnie starszej, bo co takie próchno wie o życiu w luksusie? Ano nic, jedyna słuszna prawda to ta obnażona przez blogerki. Nawet jeśli nie potrafią się prawidłowo umalować różem Diora, to najważniejsze, że go mają. A jeśli Tobie się nie podoba to znaczy, że Cię nie stać i zazdrościsz.
obrazek pochodzi z bloga makelifeeasier.pl |
No właśnie, a co z czytelnikami? Zawsze zastanawiam się również, co kieruje "fankami" wiernie okupującymi blogi, vlogi, instagramy i fanpejdże tego typu. OK, rozumiem i przemawia do mnie wytłumaczenie na zasadzie: lubię pooglądać ładne obrazki i zdjęcia, szukam czasami inspiracji, ostatecznie w najbardziej żałosnej wersji: jestem podglądaczem cudzego życia bo moje własne jest nudne. Ale serio? Ile można oglądać zdjęcia, które nie wnoszą absolutnie nic, oprócz ewentualnych inspiracji! Ile można pisać "jakie piękne, cudne, urocze, ładne, świetne (niepotrzebne skreślić) kwiaty, buty, nogi, obrazy, krzesła, zasłony, widoki z okna, okulary…. I to ja jestem nudna, głupia i nie mam własnego życia, bo o tym piszę posty, a ci co oglądają te instagramy z nabożną czcią, wedle tego co i mi życzą, nie tracą czasu na głupoty i zajmują się czymś pożytecznym. Jasne.
Druga najpopularniejsza i równie ciekawa kategoria blogów lafjstajlowych to "nie znam się, to się wypowiem". Mam dwie ulubienice w tym temacie, posłużą mi za chwilę jako przykład. Uwielbiam wprost, przepraszam za dosadność, porady i opinie z dupy. Kocham specjalistki wszelkiej maści, które raz czegoś doświadczyły i są w stanie maglować taki temat niczym Cosmopolitan maglujące "1001 porad o seksie i jak mu zrobić dobrze" w co drugim numerze. Najlepiej jest w ogóle, gdy specjalizują się one dosłownie we wszystkim. Począwszy od swojego jedynego ślubu, przez makijaż, kosmetyki, dietę, trening, ciuchy, podróże vel wyjazdy sponsorowane, savoir vivre, a skończywszy - zapewne niedługo już na blogach - jak się równo podetrzeć i porządnie umyć rączki. Jedna z moich ulubienic lajfstajlowych zaskoczyła mnie postem, w którym robi recenzję książki. W jednym poście padło po kolei: nie jestem specjalistą, nie czuję się ekspertem, nie znam wszystkich filmów, nie przetestowałam tych ćwiczeń, wydaje mi się, oraz wisienka na torcie: ja bym tej książki nie kupiła ale polecam. Tak, to blackdresses recenzuje książkę Chodakowskiej. Recenzja o niczym, bo blogerka nawet nie jest w stanie stwierdzić czy treść w tej książce jest wartościowa i zgodna z prawdą, sama przyznała - nie zna się i nie jest specjalistą. Ale się wypowie i może wam książkę polecić! Jedyne co mi się ciśnie na usta: to po cholerę piszesz o czymś, o czym nie masz pojęcia i jakie masz wobec tego kompetencje, żeby to komukolwiek polecać? *
O maglowaniu tematu ślubnego przez Fash nie będę już więcej wspominać, wystarczy sobie przypomnieć, że już mija pól roku od tej uroczystości a ona wciąż ma w zanadrzu jakiś tłusty kotlecik do odgrzania. Tyle, że coraz częściej go przypala (mimo wszystko wciąż czekamy na 10 największych wpadek księdza, urzędnika USC i pani w sklepie z sukniami ślubnymi). Ale jest przedsiębiorczą kobietą, umiejętnie przeplecie go reklamą, fotkami psiaka, absurdami z zagranicy, nowościami w wystroju mieszkania, czy też uraczy nas opowieścią, jak stoi pod deszczownicą i przypomina sobie najbardziej przerażające horrory. Na plus, mimo wszystko, należy zaliczyć to, że blogerki tego pokroju coś piszą. Lepiej, gorzej, ciekawiej czy nudniej, poprawnie czy z błędami, ale piszą. O ile piszą jeszcze o swoich przemyśleniach, spostrzeżeniach, pomysłach a nie próbują uchodzić za wyrocznie, nie ma problemu. Lubią pokazywać swoje życie - niech pokazują. Niech piszą sobie internetowe pamiętniczki. Ale na duży minus zaliczam takim samozwańczym wyroczniom w każdym temacie to, że mogą narobić dużo złego, wypisując głupoty, do których ktoś później się zastosuje, bo znana blogerka tak pisała. Poza tym, przy okazji, tworzą się klony dziewczyn, zapatrzonych w swoje ulubienice, a czasami wręcz - to moje prywatne zdanie - kompletnie nieporadnych młodych ludzi, którzy nie potrafią samemu wpaść na wiele prostych pomysłów bez blogerek. Niespecjalnie kreatywne blogerki wyznaczają trendy, które ludzie po prostu kopiują. One zarabiają nie na swojej pomysłowości, ale na braku waszej, do czego jeszcze sami się przyznajecie! Swoją drogą zastanawiam się, czy dzisiejszy internet jest naprawdę tak ubogi, że inspiracji szuka się na blogu kogoś, kto tak naprawdę nie ma pojęcia o tym co robi? Na boga, chyba każdy umie korzystać z katalogu IKEI, myślicie, że blogerki to wszystko same wymyślają?
I tu następuje przeskok od pisania do nagrywania. Bo nie tylko blogerki, ale i vlogerki dostrzegły niszę i zajęły się nagrywaniem filmików o wielkim niczym. Wszystko pod przykrywką "bo fani mnie prosili, żebym pokazała mój pokój" albo też "bo uczestniczyłam w takiej akcji i postanowiłam wam o niej opowiedzieć". W przypadku vlogerek chyba o wiele łatwiej uwierzyć, że jest się gwiazdą. Wiecie, kamera, cięcie, montaż filmików i te sprawy. Tu już nie ma fotoszopa, sama natura. No i bezpośrednie zwroty do fanów! Myślę, że najbardziej "cieszy" oko i ucho pewna księżniczka świeczek, która chyba uwierzyła, że jest gwiazdą i może wszystko. Niestety, nie specjalizuję się w filmikach, bo przyznam szczerze, zwyczajnie nie mam chęci ich oglądać, więc spuszczę w tym miejscu kurtynę, ale wątek pewnie powróci, podjęty przez inną Niemodną.
Temat lajfstajlu jest na tyle wdzięczny, że pojawi się jeszcze w innych odsłonach. W następnym odcinku powiemy wam co i jak zmienić w waszych blogaskach, by rozwinąć skrzydła i zostać prawdziwą blogerką lajfstajlową i zmienić swoje nudne życie w życie godne opublikowania na instagramie - co jeść, pić, tatuować na ciele, gdzie wyjechać i jak urządzić wasz apartament (to nic, że ograniczony wciąż do pokoju we wspólnym mieszkaniu z rodzicami). Być może też pokusimy sie o dogłębną analizę najgłupszych postów lajfstajlowych ever. Jeśli znajdziecie taki - czekamy na wieści!
PS. kogo razi mój dzisiejszy, zupełnie niepostowy post, a raczej wywlekanie mojej frustracji (buziasy dla tych, którzy uważają, że mam nudne życie i zazdroszczę) napiszę dla wyjaśnienia, że po części inspiracją do napisania tych wypocin był pewien odcinek Piątku. Ten o stresie. Tak od 1:20.
PS2. Przepraszam za interpunkcję, ale zaplułam się z nadmiaru jadu i frustracji. Jeśli ktoś jest w stanie czytać te wypociny wcześniej i poprawiać przecinki dla samego fejmu robienia korekty dla niemodnych, cefałkę i list motywacyjny prosimy wysłać na maila niemodna.polka@gmail.com :)
* Na prośbę wspomnianej blackdresses śpieszymy się dodać, że przytoczone fragmenty nie były całością wypowiedzi blogerki, lecz są to wyrwane z posta zwroty, których sama użyła. Oczywiście prawdopodobnie nie oddają całej treści notatki ale przytoczenie ich w ten sposób miało jedynie na celu ukazanie sensu (czy raczej jego braku) w wypowiedzi osoby, która nie ma pojęcia o czym pisze. Cytujemy również, dla sprawiedliwości, całe zdanie napisane przez Monikę: "Ja bym tej książki drugi raz nie kupiła, bo to co w niej się znajduje, znajduje się również w Internecie. Natomiast poleciłabym ją każdemu kto do tej pory głownie ćwiczył przełączanie kanałów przed telewizorem na zmianę z jedzeniem chipsów"
obrazek pochodzi z bloga fashionelka.pl |
O maglowaniu tematu ślubnego przez Fash nie będę już więcej wspominać, wystarczy sobie przypomnieć, że już mija pól roku od tej uroczystości a ona wciąż ma w zanadrzu jakiś tłusty kotlecik do odgrzania. Tyle, że coraz częściej go przypala (mimo wszystko wciąż czekamy na 10 największych wpadek księdza, urzędnika USC i pani w sklepie z sukniami ślubnymi). Ale jest przedsiębiorczą kobietą, umiejętnie przeplecie go reklamą, fotkami psiaka, absurdami z zagranicy, nowościami w wystroju mieszkania, czy też uraczy nas opowieścią, jak stoi pod deszczownicą i przypomina sobie najbardziej przerażające horrory. Na plus, mimo wszystko, należy zaliczyć to, że blogerki tego pokroju coś piszą. Lepiej, gorzej, ciekawiej czy nudniej, poprawnie czy z błędami, ale piszą. O ile piszą jeszcze o swoich przemyśleniach, spostrzeżeniach, pomysłach a nie próbują uchodzić za wyrocznie, nie ma problemu. Lubią pokazywać swoje życie - niech pokazują. Niech piszą sobie internetowe pamiętniczki. Ale na duży minus zaliczam takim samozwańczym wyroczniom w każdym temacie to, że mogą narobić dużo złego, wypisując głupoty, do których ktoś później się zastosuje, bo znana blogerka tak pisała. Poza tym, przy okazji, tworzą się klony dziewczyn, zapatrzonych w swoje ulubienice, a czasami wręcz - to moje prywatne zdanie - kompletnie nieporadnych młodych ludzi, którzy nie potrafią samemu wpaść na wiele prostych pomysłów bez blogerek. Niespecjalnie kreatywne blogerki wyznaczają trendy, które ludzie po prostu kopiują. One zarabiają nie na swojej pomysłowości, ale na braku waszej, do czego jeszcze sami się przyznajecie! Swoją drogą zastanawiam się, czy dzisiejszy internet jest naprawdę tak ubogi, że inspiracji szuka się na blogu kogoś, kto tak naprawdę nie ma pojęcia o tym co robi? Na boga, chyba każdy umie korzystać z katalogu IKEI, myślicie, że blogerki to wszystko same wymyślają?
I tu następuje przeskok od pisania do nagrywania. Bo nie tylko blogerki, ale i vlogerki dostrzegły niszę i zajęły się nagrywaniem filmików o wielkim niczym. Wszystko pod przykrywką "bo fani mnie prosili, żebym pokazała mój pokój" albo też "bo uczestniczyłam w takiej akcji i postanowiłam wam o niej opowiedzieć". W przypadku vlogerek chyba o wiele łatwiej uwierzyć, że jest się gwiazdą. Wiecie, kamera, cięcie, montaż filmików i te sprawy. Tu już nie ma fotoszopa, sama natura. No i bezpośrednie zwroty do fanów! Myślę, że najbardziej "cieszy" oko i ucho pewna księżniczka świeczek, która chyba uwierzyła, że jest gwiazdą i może wszystko. Niestety, nie specjalizuję się w filmikach, bo przyznam szczerze, zwyczajnie nie mam chęci ich oglądać, więc spuszczę w tym miejscu kurtynę, ale wątek pewnie powróci, podjęty przez inną Niemodną.
Temat lajfstajlu jest na tyle wdzięczny, że pojawi się jeszcze w innych odsłonach. W następnym odcinku powiemy wam co i jak zmienić w waszych blogaskach, by rozwinąć skrzydła i zostać prawdziwą blogerką lajfstajlową i zmienić swoje nudne życie w życie godne opublikowania na instagramie - co jeść, pić, tatuować na ciele, gdzie wyjechać i jak urządzić wasz apartament (to nic, że ograniczony wciąż do pokoju we wspólnym mieszkaniu z rodzicami). Być może też pokusimy sie o dogłębną analizę najgłupszych postów lajfstajlowych ever. Jeśli znajdziecie taki - czekamy na wieści!
PS. kogo razi mój dzisiejszy, zupełnie niepostowy post, a raczej wywlekanie mojej frustracji (buziasy dla tych, którzy uważają, że mam nudne życie i zazdroszczę) napiszę dla wyjaśnienia, że po części inspiracją do napisania tych wypocin był pewien odcinek Piątku. Ten o stresie. Tak od 1:20.
PS2. Przepraszam za interpunkcję, ale zaplułam się z nadmiaru jadu i frustracji. Jeśli ktoś jest w stanie czytać te wypociny wcześniej i poprawiać przecinki dla samego fejmu robienia korekty dla niemodnych, cefałkę i list motywacyjny prosimy wysłać na maila niemodna.polka@gmail.com :)
* Na prośbę wspomnianej blackdresses śpieszymy się dodać, że przytoczone fragmenty nie były całością wypowiedzi blogerki, lecz są to wyrwane z posta zwroty, których sama użyła. Oczywiście prawdopodobnie nie oddają całej treści notatki ale przytoczenie ich w ten sposób miało jedynie na celu ukazanie sensu (czy raczej jego braku) w wypowiedzi osoby, która nie ma pojęcia o czym pisze. Cytujemy również, dla sprawiedliwości, całe zdanie napisane przez Monikę: "Ja bym tej książki drugi raz nie kupiła, bo to co w niej się znajduje, znajduje się również w Internecie. Natomiast poleciłabym ją każdemu kto do tej pory głownie ćwiczył przełączanie kanałów przed telewizorem na zmianę z jedzeniem chipsów"
Plus jeszcze zacytuję: "I już nie wiadomo czy trafiło się do świata mody, czy do jakiegoś dziwnego lajfstajlowego tworu, gdzie ani o modzie, ani o podróżach, właściwie w żadnym temacie nie dowiemy się niczego ciekawego."
OdpowiedzUsuńno mnie przeraza jak sobie pomysle jak duza opiniotworcza sile maja ludzie o tak hmmm... osobliwych horyzontach ... przeraza mnie to jakie blogi zyskuja popularnosc bo to odzwierciedla poziom spoleczenstwa ... bdb tekst. pozdrawiam
OdpowiedzUsuńprzepraszam, to jest mój koszmar, ja strasznie nienawidzę przecinków, zwłaszcza jak się zapluję z jadu i frustracji :) poszukam korekty, obiecuję :)
OdpowiedzUsuńOoo tak - czekam na te komentarze "zazrościsz, bo im się udało/ miały pomysł/ tyle osób je czyta i jeszcze zarabiają."
OdpowiedzUsuńKotałkie pierdasisz zamiast wziąć się do roboty. Blogierki harują jak kunie w łesternach a Ty jad wylewasz :D
OdpowiedzUsuńO podróżach dowiemy się wedy, gdy ktoś je zasponsoruje bo inaczej blogerki nosa z pięknie urządzonych czterech ścian nie wychylą :D
OdpowiedzUsuńwiem, no przeciez, pot z czoła kapie, ocierany chustą z LV, blogerka ledwo widzi na swe niebieskie od soczewek oczęta, wspomaga się kawunią ze starbunia i łorełem, by tylko wypocić pościka a ja, marna zazdrośnica, zamiast zabrać sie do roboty, to ją oczerniam :( pewnie w piekle już jest przyszykowane krzesełko dla mnie :(
OdpowiedzUsuńNie martw się! Do wuppertalskiej interpunkcji ci daleko!
OdpowiedzUsuńJestem ułomna. Nie umiałam przeczytać "łorełem". Teraz ja też jestem spocona. :(
OdpowiedzUsuńDo wuppertalskiej składni też :D
OdpowiedzUsuńi tak zawsze się znajdzie ktoś, kto użyje tego jako argumentu przeciwko moim postom, więc już się pocę ze strachu, że za chwilę przeczytam pocisk na ten temat :P
OdpowiedzUsuńJa też poległam na "łorełem" xD
OdpowiedzUsuńNie poć się tak bo się jeszcze odwodnisz puszku okruszku :(
OdpowiedzUsuńAle my dzisiaj wszystkie spocone.
OdpowiedzUsuńtłuszcz wypocę!
OdpowiedzUsuńMimo ze czasami przeglądam bloga Kasi Tusk, to nie mogłam przeboleć jej postu o tym , jak robić paznokcie (szczególnie wtedy kiedy zrobiła z czytelników idiotów , twierdząc że my nie wiemy co to jest patyczek do skorek, i ze na pewno ta "nowa informacja" nas szokuje). Nie mam nic do Kasi, mimo miliona reklam... ale niektóre posty są idealnym odzwierciedleniem tego posta ;)
OdpowiedzUsuńhttp://www.makelifeeasier.pl/zdrowie-i-uroda/nailcare-issue
Taka sucha sauna :D
OdpowiedzUsuńJak świnki :(
OdpowiedzUsuńno heloł, jak mogłyście!! nie odczytać łoreło!
OdpowiedzUsuńCzasem chcę zrobić zdjęcie mojemu jedzeniu, zanim je zjem, ale jestem zbyt zachłanna.
OdpowiedzUsuńObawiam się, że starbunio będzie niedługo tak niemodny jak niemodne.
OdpowiedzUsuńNadchodzi czas
costy...http://www.jemerced.com/2014/03/london-with-costa-coffee.html
Taki lajf!
heheheheh, czyli zaczyna się....wiemy co;)
OdpowiedzUsuńolać przecinki, grunt że jest sens:)
OdpowiedzUsuńA propos interpunkcji... mam taki maly trik - zazwyczaj najpierw pisze tekst bez kropek i przecinkow i a potem wstawiam na chybil-trafil... polecam. Anyway, ja juz wole zmarnowac godzine na przegladanie lajfstajlowych blogow niz obejrzec odcinek warsaw shore, albo na wspolnej. Jaki kraj, taki lajfstaj.
OdpowiedzUsuńKotałkę, jestem Twoją fankę:)
OdpowiedzUsuńStrasznie frapuje mnie pojęcie lajfstajlu na blogach. I chyba mam pewne spostrzeżenie: żeby taki blog był ciekawy, MUSI go prowadzić OSOBOWOŚĆ. Wiecie, ktoś, kto prowadzi naprawdę życie warte pokazania (nieważna tematyka: czy to podróżowanie i skakanie na bungee z Mount Everest czy spędzanie weekendów na wyprowadzaniu psow w schronisku, czy sadzenie kwiatów na nieużytkach miejskich czy smętne zwisanie z kanapy, ale stylowo), ma ciekawe hobby, żyje w jakiejś egzotycznej rzeczywistości (tutaj polecam: azjaodkuchni.blogspot.pl czy http://katar1.blox.pl/html). Przecież nawet codzienność okraszona zmysłem obserwacji i (nad)interpretacji może być fascynująca...No, ogólnie jest ciekawą osobą z fajną osobowością. A aktualnie co oznacza to określenie? Trochę wnętrz, trochę kosmetyków, trochę ciuchów, raz na ruski rok spacer czy przejażdżka rowerem itp. No kurczę: więcej ekscytacji mi dostarcza przejazd MPK z Poznaniu. Cała tematyka na tych blogach poruszana jest po łebkach, bardzo płytka, bardzo....nudna. I, tutaj mogę mówić tylko za siebie, do głowy by mi nie przyszło szukać informacji na blogach lajfstajlowych. Jesli interesują mnie przepisy kulinarne: szukam info na forach i blogach tematycznych, urządzanie wnętrz - tak samo, ćwiczenia - tylko w wiarygodnych miejscach w sieci. Nie jest dla mnie wiarygodna osoba, która zajmuje się wszystkim a tak naprawdę niczym dobrze i konkretnie. A ładne zdjęcia to ogladam na pintereście i na stronach i blogach tematycznych:) Chyba po raz kolejny sprawdza sie stare hasło: jak cos jest do wszystkiego, to jest do niczego.
Ja przeczytałam "łoterem", ale to chyba te zdjęcia z siłowni naprowadziły mnie na taki tok. Swoją drogą - ciekawe, jaki łoter jest faszyn, gdy się idzie na faszyn fitness?
OdpowiedzUsuńPinterest rulz. Spędzam na nim dużo czasu bo urządzam salon. Sofa z palet ma już swoje lata i musi odejść a ja szukam inspiracji :D
OdpowiedzUsuńEvian! Albo ewentualnie cisowianka perlaż.
OdpowiedzUsuńJa nie wiem :<
OdpowiedzUsuńA tutaj byłaś http://fotoforum.gazeta.pl/71,1,35.html ? Trza się przekopać (polecam wątek "metamorfozy"). Zmienia trochę optykę.
OdpowiedzUsuńSofa z palet powiadasz....Oj, ty trendsetterko, oj Ty:)
Evian? Perrier? Bo przecież nie "Muszynianka".
OdpowiedzUsuńByłam, przeglądam wszystko o urządzaniu :D
OdpowiedzUsuńSofa z palet, stolik z palet i łóżko z palet. A teraz same stoliki podobno po pińćset zło chodzą. Tyle wygrać :D namawiam małża na biznes paletowy. Hajs się zgadza to może i on się zgodzi :D
Jak Szarliza :D
OdpowiedzUsuńjak się zgodzi, będziesz mogła mówić do niego "mój Hajsie kochany" <3
OdpowiedzUsuńDobrze, że Twoje jedzenie nie chce zjeść Ciebie:)
OdpowiedzUsuńA zdrobniale jak? Hajsiu? Hajsiuniu? Hajsiuniuniuniu? Zdrobnienie musi być, nie ma to tamto...
OdpowiedzUsuńPamiętam jak śmiechłam, gdy przeczytałam gdzieś, że evian to naive od tyłu. Zwykła kranówa w cenach dla bogaczy :) snobizm nawet wśród wód.
OdpowiedzUsuńTaka gorzka refleksja ode mnie: sądzę, że te nijakie, nudne blogi śledzą dziewczyny, które nie mają w życiu prawdziwej przyjaciółki; takiej, z którą można pogadać i o szminkach, i o facetach, wymienić się przepisami czy dyskutować 2 godziny o tym, na jaki kolor pomalować pokój czy jakiego zwierzaka przygarnąć... Stąd popularność takiego przyziemnego lajfstajlu.
OdpowiedzUsuńTak, to prawda - piszę tutaj, bo jestem gruba i nikt mnie nie chce.
A mój dzisiaj zachwalał Muszyniankę. Że cacy, że dobra, że łohoho, jak on się superaśnie po niej czuje.
OdpowiedzUsuńNic, muszę rzucić dziada, bo mi wstyd przynosi.
To by wiele tłumaczyło:)
OdpowiedzUsuńOd mojej Costy to niech sie odczepia :) Dobra jest, ale blogerki niech zostana przy starbuniu!
OdpowiedzUsuńJa też się pocę. Tak prawdziwie. Raniutko temperatura przekracza 30°C a po wyjściu z domu w przeciągu paru minut ma się mokre plecy, majtochy, stanik. Pewnie stąd tyle we mnie jadu :(
OdpowiedzUsuńJakiś czas temu podjęłam podobne refleksje, nie na moim blogu, lecz w głowie, doszłam do podobnych kwadratur koła... Czekam na dalszy ciąg tego wpisu, czyli jak winien wyglądać ciekawy blog lifestylowy :D Może coś się uda zmienić w blogosferze?
OdpowiedzUsuńczemu "zazdroszczę"..? ZAZDRASZCZAM!
OdpowiedzUsuńPowiem Wam, ze mam duzy przesyt ta mielizna intelektualna...
OdpowiedzUsuńTesknie za czasami swojego bachorstwa, gdzie nie bylo lajfstajlu, hejtu, inspiracji, parcia na markowe ciuchy, i ochydne torebunie.
Zal mi tych dzieci i nastolatek, ktore teraz calym dniami siedza przyklejone do monitora i szukaja w necie INSPIRACJI (szczerze nienawidze tego slowa).
Je jeszcze z tego pokolenia, gdzie "moda" skupiala sie w SH, badz na targu, vel balcerku, bo po porstu NIE BYLO jszcze innych sklepow. I wiadomo chcialo sie jakosw wygladac, ale nie spedzalo mi snu z powiek co rano jakie spodnie ZESTAWIC z jakimi konwersami...
Czytalam ksiazki, gazety, nie bylo internetu, i sluchajcie !!! wiedzialam jak sie ubrac, co zjesc, jak pomalowac pazury, umyc twarz, zrobic kanapke do szkoly, obrac ziemniaki matce do obiadu.. . do teh pory nie potrzeba mi zadnyhc blogusiowych porad reeklamelki dotyczacych jej zalosengo lajfstajlu. Noz sie tylko w kieszeni otwiera jak czlowiek widzi ile tej mielizny sie po tych blogach szlaja, i zostawia dziesiatki dokladnie takich samych debilnych komantarzy i zachwyca sie lajfstajlem prowadzacej ...
Dlatego rozumiem doskonale Kotełłe Twoja frustracje, pomimo tego, ze jestes gruba, brzydka i zakompleksiona, i zazdrosciasz, a czeasme nawet hejtujesz, bo sama nie jestes blogerkom lajfstajlowom. Rozumiem, naprawde
Przyznaję się, w pewnym momencie życia (!) zaczęłam oglądać vlogi: stylizacje.tv, pannajoannamakeup i RedLipstickMonster....na początku faktycznie to było dla mnie odkrycie, podpowiadały jak się malować i to mi się na serio przydało (dziwcie się do woli ale tak było) a teraz co raz częściej widzę, szczególnie u dwóch pierwszych, filmiki z dupy, po to tylko żeby coś nagrać, zareklamować, pokazać po raz 20sty jeden i ten sam kosmetyk. I faktycznie często powtarza się: "prosiłyście mnie o to"...;-)
OdpowiedzUsuńjestem blogerkom ale takom zalosnom bo pisze na Niemodnych :(
OdpowiedzUsuńi popieram Cie w calosci, nie wiem jak to sie stalo ze 10 lat temu nie potrzebowalismy blogow lajfstajlowych i wiedzielismy jak zrobic podstawowe rzeczy. Dzisiaj to wydaje sie niemozliwe, jak blogerka nie powie Ci jak malowac paznokcie to nie pomalujesz, nie ma bata
Ja jestem z pokolenia cudownych lat 80 kiedy to dzieciaki bawiły się do późnego wieczora na dworze. Nie było komputerów ani internetu. Nie było smartfonów i wrzucania słit foci.
OdpowiedzUsuńRarytasem była kanapka z masłem, śmietaną i cukrem. Nosiłam sztruksowe spodnie, trampki i oversajzowe bluzy i miałam wypasiony zegarek z melodyjkami. Był też i czas, że miałam stylowe adidaski ze światełkami przy piętach. Jak pięknie świeciły z każdym krokiem... :)
Latem się nosiło takie modne wtedy bluzki z frędzlami przy rękawkach i brzuchu. Miałam też plastikowe balerinki i nie kosztowały one 1000 zł ale kilka złotych i też byłam cool.
Jak już trochę podrosłam to uwielbiałam dzikie wypady ze znajomymi na wieś. Jechaliśmy pociągiem osobowym, tym starym, z prywatnymi przedziałami. Można było sobie kotarą zasłonić 'pokoik' i już. Jak było fajnie wtedy. Wiem wiem, Szarliza by nie uczestniczyła w takich 'wydarzeniach', bo by się jeszcze pobrudziła.
Się rozmarzyłam teraz i bardzo, bardzo tęsknię za tamtymi czasami, i uważam że to co dzieje się z obecną młodzieżą jest przerażające.
No wiesz, nie wiem, czy w ogole mozna to nazwac blogowaniem co Wy tu uprawiacie !
OdpowiedzUsuńblogier to jest Piecyk, Syfonelka, Miseria, Mejk lajf isjer, i inne takie.
Oj ja pamiętam jak mojej mamie podbierałam ciuchy. Miała wtedy czarną, skórzaną kurteczkę z ćwiekami gdzieś przy rękawach. I miała wytarte wąskie jeansy, które wtedy jeszcze nie nazywały się rurki. A teraz ta moda gdzieś tam powraca, ale to nie jest takie fajne jak było kiedyś. Kiedyś się tak człowiek ubrał, miał znajomych i dużego boomboxa i szło się połazić po mieście.
OdpowiedzUsuńTeraz nierzadko wyznacznikiem jest Rihanna. Czasami jak tak patrzę na niektore fotki licealistek z blancikiem i dymkiem, coś w stylu Rihanny, to mi słabo.
Do filmików nigdy nie mogłam się przyzwyczaić. Wolę blogi, bo to co chcę mogę szybciej przeczytać niż obejrzeć. Nawet makijaże wolę pokazywane na zdjęciach i opisywane. Ale rozumiem, kiedy ktoś chce zobaczyć dokładnie ruchy pędzla itp.
OdpowiedzUsuńZa to nie zrozumiem filmików z haulami, gadania przez 20 minut o jakimś kosmetyku itp - nie mam cierpliwości żeby to oglądać. Wyjątek robię dla niektórych dziewczyn o bardzo przyjemnych głosach- może to dziwne ale słuchanie takich pierdół wypowiadanych łagodnym głosem ma kojące działanie :)
Zapracowana mistrzyni polszczyzny przyznaje, że wczoraj miała po raz pierwszy od dawien dawna wolne popołudnie. Jej jaka ona zapracowana, niczym prezes banku! Ktoś jeszcze wierzy w te jej brednie?
OdpowiedzUsuńOczywiście z pozoru normalne wyjście na spacer zakończyło się pozowaniem przed obiektywem, bo trzeba przecież plebsowi pokazać torebkę MK czy nowe paznokietki. A tekst Szarlizki jest powalający wręcz. Kilka zdań sklepanych, niczym 8 latkowie piszący pierwsze wypracowania.
"Wczoraj, pierwszy raz od dawna, miałam wolne popołudnie, dlatego wybrałam się na krótki spacer i korzystałam z pięknej pogody. Nie mogłam doczekać się dni, w których nie będę musiała zakładać na siebie ciepłych kurtek, tylko moje ulubione ramoneski. Luźne jeansy, biały top to idealne połączenie na leniwą sobotę. Nie zrezygnowałam jednak z kobiecego akcentu w postaci szpilek. Metaliczne złoto i zwierzęce wzory to hit tej wiosny!"
Co do farmazonów o wolnym popołudniu to się zgadzam, ale nie nadużyła makijażu i zdjęcia przypominają trochę "starą" Karolinę z Jarosławia. Ale to se ne wrati oczywiście, to tylko złudzenie optyczne.
OdpowiedzUsuńTak, to były piękne czasy, ale przeraża mnie to, że dzisiejsza gimbaza dorośnie i będzie patrzyła na kolejne pokolenie nastolatków z podobnym przestrachem, jak my teraz ;)
OdpowiedzUsuńOczywiscie, wszyscy wierzymy w kazde slowo naszej Kerolejn, a feszyn blogger from a polend !
OdpowiedzUsuńMetlaiczne zloto, i zwierzece WZORY???
co to som wzory?
znam ino PRINTY :-D
Fajne są takie wspomnienia "życia bez lajstajlu", nosiło się wieśniackie bluzeczki, tenisówki z ryneczka i spędzało wolny czas na podwórku z rówieśnikami. Kiedyś dziewczynki wychodziły na kocyk i bawiły się w dom albo sklep, teraz dziewczynki włączają yt i bawią się w panie malowanki - https://www.youtube.com/watch?v=b-V61FDE8Jk
OdpowiedzUsuńFilm moim zdaniem kwalifikuje się także do jakiejś kampanii społecznej przestrzegającej przed nieodpowiedzialnym rodzicielstwem.
hajsiku? Hajsiku, no prosze, zgódź się, kochanieńki! :)
OdpowiedzUsuńTroche nie w temacie, ale chcialam się Was zapytać co wiemy o Paris Fashion Weeku przeciez nasze najslynniejsze blogerki zaszczycily to wydarzenie. Ja znalazlam tylko kilka fotek na instagramie i stylizacje Szarlizy na tle wiezy eiffla. A co z pokazami ?
OdpowiedzUsuńja tylko chciałam zapytac, czy dobrze rozumiem, że jesli to było pierwsze wolne popołudnie, to te popołudnia które np spędzała z książką, (oczywiscie recenzowaną na blogasku) to była praca? Biedna Karolina, nie czyta dla przyjemności i w wolnym czasie. Musi czytac ksiązki bo taka praca - robić recenzje :(
OdpowiedzUsuń"A czy któraś Niemodna oglądała BH90210?"
OdpowiedzUsuńNo ba! Pewnie! Zbierałam też kolekcję BH naklejek z gumy do żucia i obkleiłam nimi cały niemodny kredens u mojej babci w kuchni. Podkochiwałam się w Dejvidzie i chciałam wyglądać tak jak Kelly.
Też chciałam wyglądać jak Kelly ale podkochiwałam się w Brandonie <3
OdpowiedzUsuńCharlize? Nie sondzem.
OdpowiedzUsuńWiadomo ze oglodaly !! helouuu !!
OdpowiedzUsuńmojej kumplece mama zaklejala strony w brawo, zeby nie czytala obscenicznych tekstow, haha :-)
a mi babcia chciala dawac pieniadze, zebym tylko nie kupowala tej wulgarnej gazety :-D
z bavo girl bardzo jaraly mnie naklejki na paznokcie !
jak blogi sie skonczom, to Kerolajn bedzie juz dawno naczelno wouga,
OdpowiedzUsuńgupio sie pytasz naprawde
Żeby nie czytała o ciąży pozamacicznej w kolanie? :D
OdpowiedzUsuń'Droga Redakcjo!
Ja i mój chłopak spotykamy się od dwóch miesięcy. On nalega, bym oddała mu swój kwat. Czy stokrotka będzie odpowiednia?
Pozdrawiam, Czytelniczka.'
A ja mam wrazenie ze to kolejny zakamuflowany wpis sponsorowany. Spodnie i kurtka firmy orsay. Nie przypominam sobie zeby Karolina kiedykolwiek miala ciuchy z tej firmy. Poza tym kto o zdrowym rozumie ubiera takie szpilki na spacer ? To byl tylko pretekst na wpis sponsorowany. Wystarczy tez spojrzec na komentarze. Sporo dziewczyn zainteresowalo sie i kurtka i spodniami ;)
OdpowiedzUsuńBosze, co za fopa popełniłam.
OdpowiedzUsuńCiekawe, po jakiemu będzie rozmawiać z podwładnymi. Może jak Joey z Przyjaciół wymyślił swoją wersję angielskiego? :D
http://m.youtube.com/watch?v=ZrHx4fXNcD4
Moda lat 90 wrocila ;) Wystarczy spojrzec na bluzki odslaniajace brzuch toporne buty oraz luzne dresowe bluzy. Jeszcze 2 lata temu byloby to faux pass (chyba dobrze napisalam ;) )
OdpowiedzUsuńTo ja mam trochę inną modę w szafie :D
OdpowiedzUsuńPrawie dobrze, Jedno es w 'pas' ;)
a ja nie tęsknię za latami 80. zdecydowanie bardziej odpowiada mi aktualna estetyka. oczywiście popieram istotę waszych wypowiedzi, ale z drugiej strony zawsze ktoś wyznaczał trendy, wtedy owszem nie w internecie a np w BRAVO. istnieli ci lepsi czyt. zamożniejsi i ci gorsi w tenisówkach i dresach z czterema paskami. z ludzką pamięcią tak już jest, że w większości zostają nam przyjemne wspomnienia ;) ogólnie wszystko się rozmywa, zostaje atmosfera w tym przypadku beztroski związanej z dzieciństwem, brakiem obowiązków itp, ale myślę, że nie ma co idealizować bo szpan na kasę i posiadanie był zawsze, może teraz tylko skala się zmieniła i zmieniły źródła.
OdpowiedzUsuńwzory!! omg a co z printami????
OdpowiedzUsuńSpokojnie Kocie, jest ok ;) Jestem grammar nazi, mam nawyk robienia w myślach korekty każdego tekstu, który czytam (dlatego blogów czytam mało, a vlogi makijażowe często oglądam bez dźwięku), ale akurat przecinki to dla mnie jakiś koszmar, więc współczuję i rozumiem. Poza tym Niemodne to osobna kategoria. Jak ktoś zarabia na blogu krocie, można od niego oczekiwać solidnej korekty. Wy wylewacie żółć, leczycie kompleksy i zazdraszczacie za free, więc czepiać się nigdy nie będę ;)
OdpowiedzUsuńA propos... Piesek Fash "przekuł" sobie oczko. Przekuć to można rzeźbę albo w czyn, oczko - co najwyżej przekŁuć. Wrrrr.
Oczywiście, że się malowany :) tylko nie masz wrażenia, że wtedysiejsza ósmoklasistka wyglądała i zachowywała się nieco inaczej niż dzisiejsza gimbaza z drugiej klasy? Ja mam wrażenie, że między piętnastoletnią mną a piętnastoletnią Zuzią z 2c jest ogromna różnica. A już pierwszoklasiści to zupełne dzieciaczki - i w zachowaniu i w postawie (tej fizycznej).
OdpowiedzUsuńKiedyś do matury przystępowali faceci, mężczyźni, z zarostem. A jak teraz siedzę w komisji i obserwuję to normalnie chłopcusie takie, z pryszczami, pierwszym wąsem pod nosem albo z brodą hodowaną miesiąc, wklęsłymi klatkami, w obcisłych spodniach. No dzieci.
Takie tam moje luźne refleksje.
Jak ktoś ma ciekawe życie (ciekawe wyjścia i wyjazdy, pomysły na DIY lepsze niż postawianie buta na półce, ciekawą pracę, ciekawą pasję) to może to opisać i wtedy ma fajnego lifestylowego bloga. A jak ktoś siedzi w domu i wydaje pieniądze rodziców/chłopaka/sponsora, nie pracuje, nie ma sobą nic do zaoferowania, nie ma żadnego hobby to jego życie jest nudne i niegodne zaśmiecania internetu.
OdpowiedzUsuńowszem, wydaje mi się, ale nie wiem na ile jest to fakt a na ile po prostu jestem dorosła i aktualnie jest to przepaść :) i zgodzę się, że ja też się inaczej zachowywałam niż dziewczynki grające w słoneczko, ale miałam kolezanki które zachowywały się tak samo. ponad piętnaście lat temu. no i na maturze część moich kolegów już zahodowała brodę, ale część miała pryszcze nadal ;)
OdpowiedzUsuńJa jestem tym "niektórym" ;) Do czasu obejrzenia kilku(nastu?) filmików byłam makijażowo... niekumata. Podkład w płynie, cienie, tusz i tyle. Dzięki b/vlogerkom dowiedziałam się kilku naprawdę przydatnych rzeczy. Że baza pod cienie istnieje i się przydaje, że można nałożyć cienie na roztartą kredkę i będzie jeszcze fajniej, gdzie nałożyć te różne kolorowe rzeczy na paszczę (mam tradycyjnie słowiańską twarz typu pucułowata patelnia i rady "nałóż na kości policzkowe" były dla mnie równie przydatne jak "10 sposobów na wyeksponowanie przerwy między udami"), jak narysować kreskę przy opadającej powiece. I tyle. Kompletnie nie widzę sensu oglądania czterdziestego makijażu wieczorowego, tęczowej kreski, ani tych wspomnianych przez Ciebie "kosmetyków, które zmieniły moje życie", kosmetycznych hitów/ulubieńców/odkryć/masthewów itp. Zwłaszcza, że blogerki urodowe, podobnie jak modowe doszły do pewnego poziomu absurdu, który przerasta moją wyobraźnię. Baza pod bazę pod podkład jako mathew, błyszczyki za 200 zł, zachwyty nad niepowtarzalnym MUFE HD (160 zł/10 g, to samo do kupienia na kolorówce za 20 zł)...
OdpowiedzUsuńOj, widać że jesteś gruba i niemodna. Niewygodne to są szpilki dla plebsu (jakaś Venezia, od biedy Ryłko). Od tysiaka za parę wzwyż każde są idealnie wyprofilowane, wygodne, można w nich spacerować, pomykać po bruku, przetańczyć całe wesele, a podbicie wiszące 2 cm nad spodem buta to tylko złudzenie optyczne. No i oczywiście te cieniuteńkie podeszwy zapewniają idealną amortyzację, a 9-centymetrowy obcas jest zupełnie niewyczuwalny. Nie mówiąc o tym, że tylko cebulaczki łażą godzinami po sklepach, bo te cisną, te, obcierają, te są wyprofilowane nie tam gdzie trzeba. Natura obdarzyła Blogerki nie tylko świetną przemianą materii, ale i idealnym stopami. Zamawiają w ciemno buty za równowartość pensji minimalnej, i one ZAWSZE są idealnie dobrane, no jak na zamówienie szyte.
OdpowiedzUsuńhttp://4.bp.blogspot.com/-mtU5xXNs6ts/UemPk0jk2hI/AAAAAAAAKos/nMNeLRA27C0/s1600/DSC09393.jpg
Dobre ;) pozdrawiam ♥
OdpowiedzUsuńo to to, opadajaca powieka i slowianska uroda mowisz,
OdpowiedzUsuńto i mnie by sie porady przydaly, ale przyznam szczerze, ze nie obejrzalam w zyciu jeszcze zadnego filmiku makijazowego ! ZADNEGO ! chyba jeste hipstere trochu :-)
Uwielbiam! :) no i .... teraz będzie się działo! ;)
OdpowiedzUsuńStrasznie obcisle te jeansy jak na ,,luźne" ...
OdpowiedzUsuńJestę snobkę. Pijam tylko Muszyniankę i Muszynę. Pozostałe smakują jak woda destylowana.
OdpowiedzUsuńLajkuję co drugi komentarz, jestem Waszomfankom <3
OdpowiedzUsuńJak Was czytam to błyska mi iskierka nadziei że nie jestem tu najstasza :D
OdpowiedzUsuńSzarliza wciaz tez nie napisala posta o sponsorach swojego wyjazdu do NYC, mimo ze kiedys to zdeklarowala ze taki post bedzie. Ciekawe dlaczego.
OdpowiedzUsuńjestem już zmęczona tym ubogim słownictwem Szarlizy, w każdym jej poście musi być "idealne połączenie", "strzał w dziesiątkę" lub "jestem na tak".
OdpowiedzUsuńWyobraźcie sobie że są takie niziny, które piją kranówę..
OdpowiedzUsuńRaz z ciekawości odpaliłam jakiś filmik "urodowy" czy jak to zwą i oniemiałam ( nie weim, może źle trafiłam) i laska opowiadała pól godziny ze myje, wyciera gębę, nakłada krem wieczorem, ale tak normalne oczywistości, coś jak z suszeniem włosów u jaktralal a ona tak na poważnie, no wymiękłam...
OdpowiedzUsuńI pasują nawet na odstające pięty!
OdpowiedzUsuńW ogóle twór " jestem na tak" wydumany przez półgłówów z żenujących talent shows doprowadza mnie do mobłędu
OdpowiedzUsuńJerzu!
OdpowiedzUsuńIdealna pożywka dla pedofilii, zwłaszcza jak tym językiem zamiata!
Dzięki za odświeżenie wspomnień :) Ja z moimi dziewczynami jeździłam w Bieszczady, miałam plecak z demobilu po tacie i glany, mój must have. Śmierdzący pociąg i niefeszyn alkohol to był stały punkty programu, chyba że nie miałyśmy już na pociąg i jechałyśmy stopem. Później był biwak z jednym kranem z brązową wodą albo namiot rozbity "u chłopa" za stodołą. Serków topionych i zupek instant nie pamiętam, majaczą mi jakieś masakryczne konserwy, na które mówiło się - Kocie wybacz - "mielonka z kota" ;) Foty robiło się zenitem i jak się człowiek fotografował np. na Moście Karola, to na zdjęciu miał być Most Karola, a nie obuta stopa, bo klisza była droga. Pamiętam, że miałyśmy limit 5 fot na jedno miejsce.
OdpowiedzUsuńPrzez Was zaczęłam wchodzić na bloga Lejdi z D. i mam taką refleksję :D gdyby wywalić te wszystkie okropne dodatki (kolczyki, okulary (!!!), buty) to nawet całkiem całkiem wygląda ten autfit :) tak normalnie.
OdpowiedzUsuńhttp://2.bp.blogspot.com/-ozBKyJ4ue9s/Uyx5XBYJ2zI/AAAAAAAATzw/e2wPHI7mCYg/s1600/L1030818.JPG
Ale filtrowaną, eeeeej! :<
OdpowiedzUsuńno ba!
OdpowiedzUsuńMoja guru modowa, moja wyrocznia zyciowa, moja idolka - Lejdi z Podkarpacia POWRACA!!! Are you ready???
OdpowiedzUsuńPatrzajta i podziwiajta. Wklejam wraz z moja relacja, co by jej wejsc nie nabijac. Wystarczy, ze ja sie poswiecam :P
"Modelka" pozuje w swojej chinskiej, niewyprasowanej sukience na tle wywieszonego prania na lince. Biust splaszczony jest, plastikowe bransolety sa - wszystko jak nalezy :D
http://3.bp.blogspot.com/-LVvLtwckQa0/UzFLMJNaTcI/AAAAAAAAT2k/qgRf2GUjnXs/s1600/L1030801.JPG
Pozycja "ups gowienko" rowniez jest. Z lekkim podmuchem wiatru. Romantico. Czuje podniecenie niczym wachajac Janki Kandle/
http://1.bp.blogspot.com/-H9J3zUfLtXQ/UzFLb_YdUDI/AAAAAAAAT20/J8uhPcM30Yo/s1600/L1030806.JPG
I nawet pozycja prawie jak Marilyn Monroe.
http://2.bp.blogspot.com/-hRJZjLaGQ90/UzFLq3bBIaI/AAAAAAAAT28/afqOtd5cRQc/s1600/L1030807.JPG
I na sam koniec najlepszy smaczek : Wyjatkowo tluste wlosy, zwiazane w koczek i pstrokata, metalowa bizuteria. Naszyjnik z zielonym wisiorem, kolczyki z niebieskimi kamykami... A co, jak szalec to szalec.
http://2.bp.blogspot.com/-u1GD7xOnDB0/UzFL6bv2TTI/AAAAAAAAT3c/dcdtjlJE4pA/s1600/L1030812.JPG
Na tej fotce nr 4 jej biust... Skinny fat. :(
OdpowiedzUsuńAle dzięki Kama, nie zawiodłaś mnie swoim ałtfitem weselnym!
Pranie i siata jako tło, plastikowa (?) sukienka, biżuteria "jestem prawie Angeliną Jolie", i fakt, te włosy (bleee...) - no just perfect.
OdpowiedzUsuńBorze :( smutno mi i źle jak na to patrzę.
OdpowiedzUsuńCzekamy Kamcia, czekamy na wspólną sesję! :D
OdpowiedzUsuńJa czasem chciałabym zrobić zdjęcie mojemu jedzeniu, ale zawsze mi ucieknie. :( co robić, jak żyć?
OdpowiedzUsuńCharlize w komentarzu napisała, że te szpilki nie są zbyt wygodne. To po kiego grzyba chodzić w nich na spacer, który z zalożenia powinien być relaksem.
OdpowiedzUsuńMyslisz, ze Drwala zaprosi na sesje? Zacieram rynce :P Ino zeby sie "tam" wydepilowala, bo nie chcem widziec wystajacego buszu z majtoch.
OdpowiedzUsuńLustrzanka ma rozmazywać. Acha. Nie mam pytań.
OdpowiedzUsuńDlaczego? Nie zachwyca Cie Kama w chinskiej wersji Marilyn Monroe?
OdpowiedzUsuńpo takiego grzyba ze spacer musi byc feszyn !
OdpowiedzUsuńpozatym ten spacer to z pewnoscia podjechania autem, kawunia, foty i do domu ;-))
Koniecznie! I niech włosy umyje bo niestety dzisiejszą sesję sponsoruje dodatkowo literka T jak tłuszcz.
OdpowiedzUsuńJak ją oglądaj to wszystko traci sens. Ona jest jak Dementorzy z HP - cała radość tego świata ucieka a nadchodzi strach, zimno i smutek.
OdpowiedzUsuńHelga miej litość. Obiad mi zbrzydł :P
OdpowiedzUsuń''to lustrzanka. Ona ma rozmazywać. Po to ją kupiłam.'' ahahahaha, Kamila, Kocham Cię, nie zmieniaj się nigdy!
OdpowiedzUsuńTo następny post poproszę o słitfociach dzieci na blogach parentingowych, tudzież parentingowo- modowych. Bo nie mogę zdzierżyć sesji zdjęciowych uroczych kluseczek, w stylu "a tu Gabi na holu". I milion zdjęć, w tym samym ciuchu, tylko piętka inaczej ustawiona, spojrzenie o innej wymowie. Tak, wiem, że wcale nie muszę wchodzić na te blogi. Podobnie na te lajfstajlowe. Ale ja też mam za dużo jadu to i mi się ulało ;-)
OdpowiedzUsuńMasz lekcje na przyszlosc. Nie czytaj Niemodnych przy obiedzie ;)
OdpowiedzUsuńWlasnie to przeczytalam... Szczeka mi opadla. Kamello droga, wiem ze to czytasz zatem odpowiedz nam : Czy Ty wiesz co to jest lustrzanka i do czego sluzy?
OdpowiedzUsuńEj Ej !!!
OdpowiedzUsuńwypraszam sobie !!!
moge sponsorowac wiele rzezcy tak, al en apewno nie straki bijonse !!!
Drwal na penwo zauwazy ich brak tam !!
OdpowiedzUsuńAż oplułam monitor!
OdpowiedzUsuńLiterko Te, przepraszam za to obrzydliwe oskarżenie. :D
Rodzicielstwo przeniosło się z fejsbuczka na blożki. Meh.
OdpowiedzUsuńTo z bloga? rzucie skrinem, poz. Nie mam dziś siły na njulajfłiffeszyn.
OdpowiedzUsuńNie myślałam, że będzie tu poruszany temat buszu :(
OdpowiedzUsuńNIe zagladam na takie blogi i dobrze mi z tym, nie lubie dzieci i jest mi z tym jeszcze lepiej :-)
OdpowiedzUsuńKompletnie nie obczajam potrzeby wystawiania dziecka na widok publiczny, a co mnie jeszcze bardziej dziwi, czy wiekszosc mamusiek z ciazowym zgabczeniem mozgu nie wie na jakich stronach i do jakich celow moga byc zdjecia ich dzieci wykorzystywane ??
Przyjmuje przeprosiny.
OdpowiedzUsuńja w pracy wole nie wchodzic na jej blogusia. wstyd mi.
OdpowiedzUsuńCo ja zrobie, ze mnie tylko jedno w glowie odkad Szatan mi przeslala fotke Lejdi na placu zabaw... ;) Nie wiem dokad zmierza moje zycie. :(
OdpowiedzUsuńO! :)
OdpowiedzUsuńProszę bardzo, świeżutko z fejsika. :D
OdpowiedzUsuńLubie dzieci i uwazam, ze kazde dziecko jest sliczne, ale nie cierpie wrzucania zarowno fotek dzieci na golaska, podczas kapieli, jak i strojenia juz troszke wiekszych dzieci jak "Mala Stara" i robienia dziobka do kamery. I dotyczy to sie Fejsa, blogow i naszej klasy. Nie wiem czy matki tych dzieci maja nierowno pod sufitem czy po prostu chwilowo zachorowaly na popieluszkowe zapalenie mozgu? Dyskusje o konstystencji kupki tez mnie nie interesuja i pokazywanie ze swojej komorki zdjec dzieci : "Popatrz, a tu moja niunia na nockiczku. Ladna nie? A tu nasz synek podczas chrztu. Zobacz jak sie smieje."
OdpowiedzUsuńLitosci, kobiety...
gdzie tam kazde dziecko sliczne, oszalala?? :-)
OdpowiedzUsuńDzięki :) człowiek całe życie się uczy :O
OdpowiedzUsuńDzięki :)
OdpowiedzUsuńJa bym się chyba ze wstydu spaliła, jakby gimbaza widziała, że Kamę czytam :O
OdpowiedzUsuńJaką fotkę? Też chcę!
OdpowiedzUsuńSzarliza reklamuje Avon. Hajs się zgadza.
OdpowiedzUsuńAle zeby potem nie bylo pretensji, ze te widoczki przypominaja Ci sie w trakcie obiadu :P
OdpowiedzUsuńTa dam!
Ojacierpiedole! To foto zrobiło mi wieczór :D
OdpowiedzUsuńTaka gwiazda reklamuje plebejskie kosmetyki?
OdpowiedzUsuńSzarliza i jej recenzje. Boki zrywac.
"Chciałam przekonać się na „własnej skórze” jak działają kosmetyki Avon oraz sprawdzić jak szybko dociera przesyłka."
"Każdy peeling powinien wyróżniać się dla mnie przede wszystkim dobrym
ścieraniem- wielkość drobinek powinna być wyważona-nie powinny być ani
za duże ani za małe."
"Nie oczekuję nawilżenia od żelu pod prysznic- ten ma się tylko dobrze pienić i pozostawiać po kąpieli, zapach na skórze." - mistrzyni przecinkow ;)
"Na minus zaliczam opakowanie. Zamknięcie typu zatrzask utrudnia otwarcie go." - Ich brak tam? ta dam! :P
"Puder dobrze kryje, matuje na długo (chociaż nie mam problemów ze
świeceniem) oraz nie podkreśla suchych skórek. Skóra przy użyciu go,
jest „płaska” stąd użycie rozświetlacza jest niezbędne." - Co to jest plaska skora? I co to jest swiecenie sie?
"Krem zaskoczył mnie bardzo pozytywnie. Lekko nawilża, szybko się wchłania, nie pozostawia tłustych plam" - Tlustych plam czy tlustego filmu? Oj Szarliza, Szarliza...
"Pomimo że maseczka nie nawilża, jest to mój ulubiony produkt, z tych, które testowałam." - Odpierdala,jej,z,przecinkami,,,,,,,,,,,
"Zawsze decyduję się na znane perfumy z wyższej półki, bo stawiam na
jakość oraz na sprawdzone, ulubione zapachy. Specjalnie dla Was
zdecydowałam się na zapach z Avonu, by sprawdzić czy może konkurować z
tymi „znanymi”. - Ot takie delikatne podsumowanie, ze musiala testowac plebejskie kosmetyki dla wiesniar. I specjalnie dla Nas przetestowala perfumy z Avonu. JAJ!!!
Hajs sie musi zgadzac! :D
Tak, ale komentarz Helgi działa jak riddiculus (też z HP), przy pozycji "ups gowienko" tak ryknęłam, że dzieci się wystraszyły :D
OdpowiedzUsuńTo chyba lepiej... ;-)
OdpowiedzUsuńJezu jaka ona wyblurowana :O Obczajcie plecy i nogi, Kama robi się na figurę woskową :D
OdpowiedzUsuńJa nie lubie dzieci i usuwam z fejsa znajomych ktorzy wala takie foty. Juz mam malo znajomych :D
OdpowiedzUsuńJa tu potrzebuję patronusa z prawdziwego zdarzenia :D
OdpowiedzUsuńJa nawet powiedzialbym ze znakomita wiekszosc jest dosc szpetna...
OdpowiedzUsuńDlatego nie mam fejsa a wśród 'realnych' znajomych same bezdzietne albo to zdrowo-dzietne babeczki. Nie mogłam znieść wścibstwa typu 'a wy kiedy? Bo latka lecą, zegar tyka, plemniki się starzeją'. Thanks, but no.
OdpowiedzUsuńCzy ja wiem? Nie mam fejsika to mnie blożki atakują :(
OdpowiedzUsuńOoo widzę że my po jednych pieniądzach ;)
OdpowiedzUsuńOd dzieci zdecydowanie wolę koty :)
OdpowiedzUsuńPopieram :)
OdpowiedzUsuń..ja sie tam wole nie "zaglebiac" ;)
OdpowiedzUsuńA u Kamy PIERWSZA ŻYWA MODELKA.
OdpowiedzUsuńNie wiem czy reszta już nie żyje, czy może następne fotki, to będą... nieboszczyki?
To nawet tam nie wchodzę, dzięki za prozę misterii.
OdpowiedzUsuńDlaczemu ona taka żałosna? Tak bardzo jej na głowę padło?
Świecenie się to u wielu dziewczyn normalka na co dzień, więc tu się nie czepiajcie.
OdpowiedzUsuńUmarłam ze śmiechu *_*
OdpowiedzUsuńJa się nie czepiam, napisałam przecież, że bywa, że się świecę...
OdpowiedzUsuńCiekawe czy gdyby producent xenny zaproponował odpowiednią stawkę mielibyśmy poranne relacje z tłalety
OdpowiedzUsuńNo jak mogłaś to tak skadrować?!?! Powinno "see more" z dopiskiem "tylko na własną odpowiedzialność" a nie że Ci wyskakują chaszcze tak znienacka prosto na oczy i nie dają się odzobaczyć.
OdpowiedzUsuńJaka dobra uczynna dziewczyna... Helga, dzięki której nie muszę sama przebijać się przez te wykwity wuppertalskiego intelektu. Dzięki Ci!
OdpowiedzUsuńNa blogach czytałam o płaskim macie, ale wyobraźcie sobie, jak musiałby działać kosmetyk czyniący te bąble zwane "naturalnie wydatnymi kośćmi policzkowymi" PŁASKIMI?
Tekst o poświęceniu mnie rozwalił. Szkoda, ze nie pisała wcześniej: specjalnie dla Was zniżyłam się do noszenia poliestrowych podróbek z Choies, "inspiracji" made by mamusia, za dużych butów od sponsora.
Ale nie, to jest luksus, szmirą dla biedoty są oryginalne perfumy tańszej marki.
Mam dzieci sztuk 2 i nie cierpię kobiet które gadają non stop o swoich dzieciach, ja nikogo nie zamęczam opowiadaniem o kupkach i guganiu i sama sobie nie życzę tego słuchać. A już takie które mają na swoich profilach tysiącpińćset zdjęć pt. Krzyś zjadł am am, Krzyś zobił sobie kuku, Krzyś idzie nyny, blokuję z pełną zaciętością. Nie wiem na kogo wyrosną moje dzieci bo nie mam ich zdjęć na fb, nie pisze o nich bloga, nie mam tepety z nimi w telefonie. Ej, może to nie są moje dzieci... :P
OdpowiedzUsuńTo wszystko przeze mnie, przepraszam za kadr, ale chciałam, hmm... skupić się na meritum :D Oryginalnej fotki na blogasku już nie ma :(
OdpowiedzUsuń(Y) w sensie, że lubię to ;)
OdpowiedzUsuńMyślałam, że jestem sama ze swoja neutralnością/niechęcią w stosunku do dzieci. Panuje jakaś niepisana zasada, że każda kobieta musi rozczulać się nad dzieckiem. Jak tylko wózek pojawia się na horyzoncie, to wszystkie lecą i od razu się rozpływają. Ja tak mam, ale tylko z... psami. Nie twierdzę, że nie lubię dzieci, bo starsze z którymi da się dogadać to lubię (na chwilę:)), ale na litość boga ojca czemu zawsze muszę rzygać tęczą na widok jakiegoś bobasa.
OdpowiedzUsuńCzekamy na 'Kamila Zdziebko photography'. o_O
OdpowiedzUsuńSpamerzy "dzieciowi" to mały pikuś. Uważam ich za zupełnie niegroźnych, bezkrytycznych nudziarzy, odkąd znajoma wrzuciła zdjęcie gołego niemowlaka, leżącego w brytfannie (!) z jabłkiem w ustach, obłożone cebulką i ziemniakami. I hasło: "nie zrobiłabyś tego własnemu dziecku, dlaczego robisz to cudzym". To ja już wolę rodziców szpetnych bachorów, a nawet fanatyków religijnych.
OdpowiedzUsuńJa się nie czepiam. Domyślam się co autorka miała na myśli, ale na litość boską, czy nie można tego ubrać w jakieś ładniejsze słowa niż "nie mam problemów ze świeceniem się"?
OdpowiedzUsuńSzarliza jest głupiutką i nieoczytaną dziewczyną. Jej teksty przypominają wypracowania 7 latków. Nie potrafi się wysłowić, nie zna synonimów, nie zna zasad ortografii i interpunkcji. Przecinki wali gdzie jej się podoba, ot tak chyba dla zabawy. I o to mi właśnie chodziło.
Reklamelka ma to samo. Przecież lepiej by było, gdyby Reklamelka i Szarliza w ogóle nie pisały. Uniknęłyby kompromitacji. W tej chwili mentalnie i intelektualnie nie wychylają się poza podstawówkę.
Polecam czytanie książek drogie blogerki. Będzie Wam łatwiej się wysłowić.
Wizaż? Ja chyba za stara jestem na takie bajery. Tylko raz w życiu byłam na stronie wizażu i zmyłam się po paru minutach. Stwierdzenie "płaska twarz" jest dla mnie do dupy, brzydko mówiąc. Tak jak napisałam w innej mojej wypowiedzi: Szarliza powinna zacząć czytać książki zamiast siedzieć na wizażu.
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o plamy starcze, to chyba jednak nie o to jej chodziło. Ona coś mamrotała o tłustych plamach na dłoniach. Zapewne chodziło jej o tłusty film, ale nie oczekujmy od Szarlizy zbyt wielkich polotów intelektualnych.
Trochę bez sensu. Jakbym miała tak usuwać to nie miałabym żadnych znajomych. Można zmienić subskrybucję w ustawieniach tak, że nie będziesz widziała już żadnych zdjęć ani postów danej osoby, a mimo to nadal będzie na liście Twoich znajomych.
OdpowiedzUsuńLiterka Te oraz BB - przesadzacie. Może Wasze poglądy biorą się z niedojrzałości po prostu?
OdpowiedzUsuńOczywiście, że każde dziecko jest śliczne, a szczególnie najśliczniejsze dla własnej matki, co jest zupełnie zrozumiałe.
A skoro, według Was, znakomita większość (łał jaka wnikliwa analiza, poparta zerkaniem na większość dzieci tego świata) jest szpetna, to zapewne Wy same również byłyście szpetne i dzieci w Waszej rodzinie (starszego rodzeństwa, kuzynki itd) są również szpetne? Rozumiem również, że podchodzicie do matek owych dzieci, nawet jeśli to Wasza rodzina, i mówicie: Ale Twoje dziecko jest szpetne!
Tak jest? Zgadłam?
Dziewczyny, nie mówię, że każdy ma kochać dzieci i chcieć je posiadać. Ale nie lubię generalizowania. I już.
Dobra, dobra ;)
OdpowiedzUsuńŻeby busz dobrze zobaczyć to trzeba otworzyć obrazek w nowym oknie i zzoomować tam gdzie trzeba. Tyś po prostu taka masochistka jak i ja :P
oj oj, ktos sie tutaj zdenerwowal,
OdpowiedzUsuńprosze nie wkladac mi w usta slow, ktorych nie powiedzialam i nie napisalam!
napisalam, ze nie lubie dzieci - no nie lubie, no, mam prawo chyba nie ?
i napisalam, ze NIE WSZYTSKIE dzieci sa sliczne ni mniej ni wiecej!
ani nic o szpetnosci, ani nic o ogolnianiu.
Mysle ze stwierdzenie ze nie kazdze dziecko, niemowlak, bobas jest piekne, nijak ma sie do tego, ze podchodze do matek i mowie im ze maja brzydkie dzieci :-)
Ciezko to jakos sensownie skomentowac, witki opadaja i tyle ...
OdpowiedzUsuńJa sie tylk zawsze zasanawiam, po takich jej naprawde miernych wypocinach, czy nikt z jej rodziny, przyjaciol, tego nie widzi ? i nie probuje jej jakos delikatnie powiedziec, zeby moze bardziej zwracala uwage na to jak pisze, albo po prostu dawla komus teksty do edytowania, jezeli nie do pisania?
Wiecie, taka przyjacielska, siostrzana, kumpelska rada.
a no tak, bo to na pewno jest post INFORMUJACY a nie sponsorowany :-)
OdpowiedzUsuńMiseria najlepiej wie kto jest jej targetem, i czego te osoby oczekuja :-) ona jest taka trendseterka, ze tera te panie co wczesniej tylko diora kupowaly przez szarlize, teraz beda tylko ejwon
Nie chcom płacić za czytanie :(
OdpowiedzUsuńznaczy dała dupy za aparat? obrotna...
OdpowiedzUsuńNie zgadzam się. Dla mnie Kama jest nieustającym źródłem uciechy i radości :D
OdpowiedzUsuńBo u Kamy zawsze jest "prawie" normalnie, poskłada ze sobą ciuchy, które osobno, na każdej innej osobie wyglądałyby OK i okrasi to siedmioma kilogramami plastiku i pozłotki i masz outfit.
OdpowiedzUsuńPrawda jest taka, że istnieje rodzaj kobiet, którym po urodzeniu dziecka się coś "odkleja". Nie chcę GENERALIZOWAĆ, ale myślę, że każdy ma w znajomych nowo upieczoną mamę, z którą od czasu porodu nie ma żadnego kontaktu, o ile zdanie nie zaczyna się od "a mój mały/mała to..." Wiadomo, że dzieci zaraz po urodzeniu pochłaniają dużą część życia rodziców, są ich szczęściem, a rodzice chcą się tym szczęściem podzielić, w bardziej lub mniej nachalny sposób. Jednak mnie na dłuższą metę takie osoby i problemy związane z konsystencją kupki męczą. Uważam, że o ile ich świat może kręcić wokół pociech, to nie powinni angażować w to wszystkich napotkanych osób. Ja zawsze pochwalę "fajnego macie bobasa", "jak chowa się dzieciątko", bo wychodzę z założenia, że kultura tego wymaga, nawet jeżeli nie przepadam za dziećmi ani mi się ono nie podoba. Z drugiej strony kultura wymaga także tego, aby nie nadużywać cierpliwości rozmówców i nie ględzić od początku do końca spotkania o swoim dziecku. Ta zasada ma zastosowanie także w przestrzeni publicznej - o ile zawsze trzeba pomóc kobiecie w ciąży, z dzieckiem, ustąpić itp., to na nerwy mi działają mamusie z roszczeniową postawą, które uważają, że wszystko im się należy i mogą robić co chcą, bo przecież są z dzieckiem. Strasznie mnie mierzi ten społeczny terroryzm, w wykonaniu niektórych rodzicieli i rodzicielek.
OdpowiedzUsuńW pełni się zgadzam, że nie każdy musi lubić dzieci. Mam jakieś szczęście, że nawet moje dzietne znajome nie cierpią na zgąbczenie mózgu i nie wrzucają miliarda fotek swoich pociech. Zdjęcie dziecka od czasu do czasu nikomu jeszcze nie zaszkodziło. Sama od czasu do czasu wrzucam na fb zdjęcie mojej "siostrzyczki" (cztery łapy, ogon jak pióropusz i wiecznie uśmiechnięta morda), ale nie zamierzam się rozczulać nad konsystencją psich kup ;P
OdpowiedzUsuńI nie uważam, żeby niechęć do dzieci była wyrazem niedojrzałości. Tak samo jak wyrazem niedojrzałości nie jest niechęć do truskawek :)
Ja w sumie tez mam to szczescie, ze raczej nie mam wsrod najblizszych znajomych meczacycych matek, w ogole mam pomimo wieku malo dzieciatych znajomych, aczkolwiek na FB mam dwie, ktore namietnie wrzucaja prawie kazda zyciowa sytuacje swoich dzieci. Tak sie budzimy rano, tak jemy sniadanko, taki jestem duzy itd.
OdpowiedzUsuńDo obrzygania, Dzieci mi szkoda, a na matczyne zidiocenie niewiele da sie poradzic. I wbrew pozorom sa kobity, ktore maja zdrowe podejscie do wlasnych dzieci, i da sie z nimi spotkac, i normalnie pogadac.
Pomyślcie, jakie teraz będą piękne foty paczek... Czarna folia, a wokół wszystko rozmazane....
OdpowiedzUsuńRozmarzyłam się :)
Ynteligencja mizerii pozwoliła jej skonstruować zdanie tak, aby miało jak najmniej przecinków :D "Mam nadzieję, że i u Was pogoda dopisuje i słoneczko wyszło zza chmur i będzie dużo fajnych zgłoszeń i zdjęć w plenerze."
OdpowiedzUsuńMnie się ten jej tajemniczy figo fago skojarzyl z Tajgerem, z teledysku Masłowskiej. W wersji napakowanej z Anją Rubik.
OdpowiedzUsuńPoprawiłyście mi humor, dziewczyny! :D
OdpowiedzUsuńW tle jeszcze jest studzienka od szamba (chyba od szamba?). Ahhh Kamilka dała recenzje wypełniacza hialuronowego do ust. Ust co prawda jej nie powiększyło, ale stwierdziła iż w gabinetach medycyny estetycznej można miec taki sam zabieg! Myślałam że w gabinetach kwas hialuronowy jest wstrzykiwany w górną i dolną wargę i ten efekt jest widoczny od razu ;)
OdpowiedzUsuńCiekawe co ma na tych nogach że tak namiętnie są blurowane. No ale teraz od rozmazywania bedzie miec profesjonalną lustrzankę ;)
OdpowiedzUsuńhttps://www.facebook.com/photo.php?fbid=620612454692286&set=a.278972958856239.68925.278954088858126&type=1&theater najnowszy nabytek Kamci, ino czekać na kolejny ałtfit ze wszystkimi chińskimi nowinkami.
OdpowiedzUsuńno az se zzoomowalam :D jeszcze jedna masochistka do kompletu :D
OdpowiedzUsuńtrzeba zachowac dla potomnosci :D
OdpowiedzUsuńMyślę, że większość ludzi nie zwraca na to (niestety) uwagi. Każdy olewa, bo przecież to tylko przecinki, wszyscy jesteśmy ludźmi itd. Każde tłumaczenie jest dobre. Dziwi mnie natomiast fakt, że olewają to również sponsorzy i kolejne marki nawiązujące współpracę. Nie wiem czy chciałabym, żeby osoba o tak słabych zdolnościach ortograficznych reprezentowała rozpoznawalną markę. Przecież to oznaka braku profesjonalizmu. Ale nie - hajs się musi zgadzać.
OdpowiedzUsuńno to tak: mnie nie zbijesz takimi argumentami bo: mam ponad 30 no ok, niedojżałośc zdarza się w każdym wieku, ale że tak się wyrażę moje poglądy się ugruntowąły już. dodatkowo, tak, uważam że dzieci znajomych, rodziny itp są takie same jak inne, nie widzę w nich nic ładnego ani zachęcającego - rzecz jana mam na tyle kultury żeby nie pytana nie wyrażać w tej kwestii swojego zdania (nie wiem jak sobie to wyobrażasz), ale jak ktoś nalega to uraczę z przyjemnością własna opinią. i tak, jako dziecko byłam szpetna, nie poradzę nić...
OdpowiedzUsuńi już ostatnie zdanie: nie lubisz generalizowania, tak? że zacytuję:
"Oczywiście, że każde dziecko jest śliczne, (..) " sama oceń :)
no widzisz nie znasz sie... tylko czekac jak Kamilka wyskoczy z pontonami zamiast ust
OdpowiedzUsuńale przecież ja nie podaję instrukcji obsługi fajsbuka....
OdpowiedzUsuńHmmm, skoro charliza nie ma problemów ze świeceniem, to po co jej tak matujący puder.
OdpowiedzUsuńjaka obrotna? :) za uzywany aprart dac dupy to wstyd. Kamilka pochwali sie na fb ze kupila ma Sonly a300, owy aprat wycofany ze sprzedarzy jakis czas temu. wiec ma uzywke. i ten tekst, ze 50mm to obiektyw portretowy buahahahahaha no uwielbiam pustaka :D
OdpowiedzUsuńbtw. Sony to nie do konca lustrznaka... nie posiada lustra tylko plastykowy pizdzik zamiast lustra. ale jaka blogerka taka luszczanka
OdpowiedzUsuńWyrwałaś tekst, ale nie przytoczyłaś go w całości. Napisałam, że każde dziecko jest ładne, a na pewno najpiękniejsze dla swojej matki.
OdpowiedzUsuńZmienia postać rzeczy, nie?
Śmiem jednak twierdzić, że spora część dorosłych, które widuję jest o wiele szpetniejsza od tych dzieci.
Bardzo Ci współczuję tego, że byłaś takim brzydkim dzieckiem. Mam nadzieję, że ta "szpetność" przeminęła z wiatrem :P
Baj de wej : NiedojRZałość.
Albo Kamcia na tle rozmazanych petów czy prania na lince... Bajka :)
OdpowiedzUsuńSądzę, że ma krostki po depilacji.
OdpowiedzUsuńnie, nie zmienia. nadal jest to generalizowanie, podobnie jak w tekście cytuję: "(..) uwazam, ze kazde dziecko jest sliczne,(..)" i nie jest to kwestia wyrwania z kontekstu. jest to generalizowanie, nawet jeżeli to tylko twoja opinia. ja wyraziłam się w identycznym tonie.
OdpowiedzUsuńi na prawdę, nie ma czego współczuć, po co? twoje współczucie nie zmienia to nic w moim życiu..
do będu się przyznaję i poprawiam.
Z reguły kiedy widzę taką łofiarę losu, która nie wie gdzie postawić przecinki lub wali ortografy to daruję sobie dalszą konwersację lub czytanie takich wypocin. Szczególnie jeśli ten ktoś opisuje siebie w samych superlatywach oraz pretenduje do stanowiska naczelnej Vołga US ediszyn kiedy jej angielski ogranicza się do *vi vi vi, *maj nejm is Karolajn and Aj em faszyn bloger from Poland, *mejd baj mam dress, *neklejce, *Sabrina Pilewicz bag oraz *Blonde Salad, pikczure plis? :P
OdpowiedzUsuńNo i ok niech sobie bedzie najpiekniejsze dla swojej matki, to chyba jest naturalne przeciez ( z drugiej strony czesto sie nad tym zastanawialm czy matki wyjatkowo nieurodziwych dziei to widza, czy mimo wszytsko uwazaja za najpiekniejsze?), ale inni ludzie wcale nie musza uwazac, ze kazdy niemowlak jest piekny, slodki, rozczulajacy, itd. Mam kumpleke, ktora wyjechala do wloch, i ma corke z nieurodziwym, malym wlochem, niestety dziecko jest okropnie brzydkie, bylo juz jako niemowlak, i teraz jako kilkulatek rowniez. No jest po prostu nieladne i tyle, zdarza sie.
OdpowiedzUsuńA na pytania komentujących odpowiedziała:
OdpowiedzUsuń"Dla Was, ponieważ kilka osób prosiło mnie o zaprezentowanie kosmetyków tańszych niż te, które pojawiają się zazwyczaj w recenzjach na blogu."
Gdzież tam by się przyznała, że to wpis sponsorowany! Nawet Domestos specjalnie dla Nas, plebsu, reklamowała. Zapewne jakby Dior wypuścił jakiś super płyn do czyszczenia toalety to Szarlizka byłaby pierwsza do recenzji. To z miłości do Nas. Oczywiście wszystko to robi za friko. Dla swych fanek. Łał.
ja zadalam w komciach pytanie czy jest to aby wpis sponosorowany,
OdpowiedzUsuńoczywiscie nie opublikowala :-D