Przygnębiony i zmartwiony Adi wszedł do kuchni, gdzie czekała na niego wściekła Tess. Żadne z nich nie chciało odezwać się jako pierwsze. Z Adiego uleciał bezpowrotnie temperament szalonej pieczarki, a dziewczyna, mimo że kipiała z nadmiaru emocji, nie wiedziała od czego zacząć. Postanowiła nie przyznawać się od razu do swojej wpadki z reklamą piwa, bo konieczność wyjaśnienia jakiego asa w rękawie ma Lejdi, stała się paląca. Od tego zależała opinia miętowej parki w środowisku blogerskim! Tess już widziała oczami wyobraźni te kpiny na swoim blogu, ploteczki w towarzystwie, porozumiewawcze spojrzenia na widok jej z Lejdi na jakiejś imprezie. Och, to wszystko było nie do zniesienia!
- Adi! Musimy zneutronować Ledji jakimś sposobem!
Adi uśmiechnął się pod świeżo kiełkującym, bladym wąsikiem, którego nie zdążył zgolić. No tak, Tess mogła się rozwijać jako blogerka, ale niestety zasób jej słownictwa nie stał się bogatszy, co jednak bardziej go rozczulało niż denerwowało. Mimo to ubolewał nad faktem, że dziewczyna wykorzystywała książki jedynie do postów reklamowych i dekoracji mieszkania.
- Kochanie, opowiem Ci co się stało, żebyś nie była zaskoczona. Tak, pochodzę z Dębicy, nigdy tego Ci nie mówiłem, ale właściwie nigdy nie pytałaś. To wszystko zaczęło się jeszcze zanim stałem się fanem stylu miętowej pieczarki. Byłem nieśmiały i zakompleksiony a Vanila była gwiazdą naszego miasta, niestety w tym złym znaczeniu. Wtedy kompletnie mnie to nie obchodziło, bo to ona o mnie zabiegała i jakoś mi to imponowało. Prowadziła bloga, tak jak Ty, ale jej gust nie równał się i wciąż nie dorównuje Twojemu. Publikowała jakieś dziwne sesje zdjęciowe jak siedzi na toalecie i czyta Pałlo Koeljo. Raz na jakiejś imprezie wypiłem za dużo Reddsa i dałem się jej namówić na wspólną sesję zdjęciową.
Tess słuchała z zapartym oddechem. Była bardzo ciekawa, co to za sesja zdjęciowa, w której udział wziął jej chłopak.
- Nie chcesz chyba powiedzieć, że fotografowaliście się nago? - zapytała zniesmaczona.
- Ależ skąd - odparł Adi. - Sesja odbyła się w lesie, ona była zafascynowana jakimś filmem, więc kazała mi się przebrać - Adi głośno przełknął ślinę tuz przed przyznaniem się do największego upokorzenia w swoim życiu - Chciała, żebym ubrudził dłonie i paznokcie smarem i przebrał się za leśnego drwala!
- Co? I może jeszcze goniłeś ją z siekierą po lesie? - Dziewczyna zaśmiała się w nagłym przebłysku uszczypliwego humoru.
- Nie kochanie, nie goniłem - Adi nie rozumiał, dlaczego ukochana nabija się z jego upokorzenia, ale po chwili wyobraził sobie tę scenkę i sam wybuchnął śmiechem - a wiesz, że to dobre? Nie, nie goniłem jej, ale ona miała więcej takich głupich pomysłów!
- Kochanie, ja Ci wszystko wybaczam - wspaniałomyślnie odparła Tess - byłeś młody i głupi a teraz jesteś starszy i wybrałeś mnie! Zrozumiałeś, że tylko Kors i LV ma prawdziwą wartość w życiu!
- Jesteś wspaniała! Tylko… został nam jeszcze jeden problem, to, że o tym wiesz, nie oznacza, że ona tych fot nie opublikuje. Musimy je jakoś zdobyć!
- Taaaaak! Pojedziemy do Dębicy i włamiemy się jej do komputera! Założymy na twarz moje pończonchy, żeby nas nie rozpoznała i będziemy ubrani na czarno, w bluzy i legginsy! - Tess stanowczo ponosiła fantazja - Och Adi, Twoje cudowne pośladki w legginsach!
- Prawda? - Adi napuszył się z dumy na myśl o swoich cudownych szczupłych pośladkach, które były komplementowane zwłaszcza przez Grzejnika - no to załatwione, odpisz jej, że przyjedziemy a na miejscu ją zagadasz a ja usunę fotki. Ale żadnych przebieranek, jedziemy jako goście honorowi, według propozycji. Możesz już zacząć planować nasze outfity!
Nie tracąc czasu, dziewczyna zabrała się za odpisywanie Lejdi. "Cześć, przyjeżdżamy, liczymy na nocleg w jakimś przytulnym miejscu i dobrą zabawę!". "Wspaniale, do zobaczenia za dwa tygodnie" odpowiedziała Lejdi Vanila.
Tess miała stanowczo dosyć wrażeń na dziś. Kampania Springsbaja szybko uleciała z jej świadomości wraz z radością, jaką odczuła na myśl, że przynajmniej problem z Lejdi został rozwiązany chociaż połowicznie. Zmęczenie procesem myślenia i knucia było obezwładniające. Dziewczyna niemalże czuła rozgrzane do czerwoności komórki mózgowe.
- Mama zasłużyła na gorącą kąpiel - powiedziała do plączącej się pod nogami Coco i wyszła do łazienki aby nalać wody do wanny i spokojnie pomarzyć o Adim w seksownych, mocno opiętych legginsach. - Hm, a może uda się go namówić na jakieś przebieranki?
- Taaaaak! Pojedziemy do Dębicy i włamiemy się jej do komputera! Założymy na twarz moje pończonchy, żeby nas nie rozpoznała i będziemy ubrani na czarno, w bluzy i legginsy! - Tess stanowczo ponosiła fantazja - Och Adi, Twoje cudowne pośladki w legginsach!
- Prawda? - Adi napuszył się z dumy na myśl o swoich cudownych szczupłych pośladkach, które były komplementowane zwłaszcza przez Grzejnika - no to załatwione, odpisz jej, że przyjedziemy a na miejscu ją zagadasz a ja usunę fotki. Ale żadnych przebieranek, jedziemy jako goście honorowi, według propozycji. Możesz już zacząć planować nasze outfity!
Nie tracąc czasu, dziewczyna zabrała się za odpisywanie Lejdi. "Cześć, przyjeżdżamy, liczymy na nocleg w jakimś przytulnym miejscu i dobrą zabawę!". "Wspaniale, do zobaczenia za dwa tygodnie" odpowiedziała Lejdi Vanila.
Tess miała stanowczo dosyć wrażeń na dziś. Kampania Springsbaja szybko uleciała z jej świadomości wraz z radością, jaką odczuła na myśl, że przynajmniej problem z Lejdi został rozwiązany chociaż połowicznie. Zmęczenie procesem myślenia i knucia było obezwładniające. Dziewczyna niemalże czuła rozgrzane do czerwoności komórki mózgowe.
- Mama zasłużyła na gorącą kąpiel - powiedziała do plączącej się pod nogami Coco i wyszła do łazienki aby nalać wody do wanny i spokojnie pomarzyć o Adim w seksownych, mocno opiętych legginsach. - Hm, a może uda się go namówić na jakieś przebieranki?
c.d.n
Najpierwszejwsza !!!
OdpowiedzUsuńAle odcinek srednio mi sie podoba szczerze mowiac ...
OdpowiedzUsuńto tylko wprowadzenie do najważniejszego punktu - imprezy w Dębicy >(
OdpowiedzUsuń"zmęczenie procecem myślowych" wchodzi na stałe do mojego słownika ;)
OdpowiedzUsuńodcinek jest dobry! w każdej powieści występuje stopniowanie napięcia, momenty w którcyh atmosfera oapada lub się zagęszcza ...
OdpowiedzUsuńdopsz, juz sie nie czepiam, w koncu nie chce byc hejterkom
OdpowiedzUsuńnie jestes :) ja mam ciagle wizje Adiego w legginsach :P
OdpowiedzUsuńCzy ktoś mógłby mni oświecić jak małe ma stopy Fash? dopiero zerknęłam na jej wpis o balerianch i tam się dowiedziałam, że ma miniaturowe i tylko Tory Burch robi dobre buty. ojojojo
OdpowiedzUsuńPodobno 34 albo 35.
OdpowiedzUsuń34 albo 35.
OdpowiedzUsuńz tego co pamietam to 35
OdpowiedzUsuń"Zrozumiałeś, że tylko Kors i LV ma prawdziwą wartość w życiu!"
OdpowiedzUsuńAmen!
to powiem tak: r u kidding me? ja mam 35 w porywach 35,5 no i mam baleriny. i obcasy. i w ogole buty ;)
OdpowiedzUsuńpewnie masz, ale na bank nie sa takie fesyzn ja te reklamelkowe :-)
OdpowiedzUsuńPewnie ma jakieś dziecięcy rozmiar stópki, skoro ogólnie jest z metra cięta ;)
OdpowiedzUsuńSpokojnie Niemodne. Ignorujcie zazdrosna Literke Te. Ja bende Waszym obrońcom.
OdpowiedzUsuńFash nie chodzi w byle czym, kochana! Ona nawet nie spogląda na normalne buty, dla niej prawdziwe obuwie - dla jej szlachetnych stópek, zaczyna się od tysiaka. Także schowaj się ze swoją kolekcją!
OdpowiedzUsuńSzkoda. Wiele traci. Moje balerinki Clarks po trzech latach nadal wyglądają jak nowe... i mają podeszwę grubszą niż 3 mm, amortyzację, miękko wyściełane wnętrze i nie wyglądają jak od Chińczyka. Ale kosztowały 25 funtów :( Na szczęście nie jestem modnom blogerkom i mogę kupować to co mi się podoba .. niezależnie od ceny ;)
OdpowiedzUsuńW sumie... jak patrzę na te balerinki, nie dziwię się, że dla Fash zwiedzanie miasta ogranicza się do siedzenia w kolejnych modnych miejscach. Balerinki z gumką, na cieniuteńkiej podeszwie za tysiaka + rzymski bruk = ała...
Chyba oddam moją wymarzoną torebkę, już mi zbrzydła, teraz już wstyd nosić Korsa:)
OdpowiedzUsuńPudel chyba nie przepada za Honey.. Honorata Srabke? :D
OdpowiedzUsuńJessi Korsa i LV zamieni na Szanelkę. :D
OdpowiedzUsuńNie czarne bluzy, proszę! Czarne body. I do tego tutu i sportowe buty :D To byłby look na miarę Nju Jork Feszyn Łik. Adi + legginsy + body + tutu <333
OdpowiedzUsuńTrzeba było myśleć co się pisze, skoro to taka wielka tajemnica była przez tyle lat to po co chlapnęła komentarz o tym, że jednak jest chora?
OdpowiedzUsuńA ten tekst na koniec, czy Piotrowska ma już nowe mieszkanie i zwierzęta- bez komentarza :)
Wow. News dnia. Dobrze, że już wiem, kto jest nowym chłopakiem Maff. Bez tej wiedzy byłoby mi ciężko w życiu.
OdpowiedzUsuńTeż mi Korsy zbrzydły :( Ale czasem się przemoguję (:D) i wyciągam z szafy moją wysłużoną torebunię i z rozczuleniem wspominam czasy, gdy o Korsie nikt nie słyszał, i wzdycham sobie cichutko...
OdpowiedzUsuńNie wiem, czy się liczy. Nie ma na imię Adi.
OdpowiedzUsuńŁał, jakie to uczucie wyprzedzać modę niczym pani Jarząbek? ;)
OdpowiedzUsuńDziewczyny, zdarzyło Wam się kupić coś fajnego, co później stało się blogerskim masthewem? Odkryć Jankeskie Świeczki przed Fash albo domestosa przed Szarlizą?
Można skrócić do Mati. Mati -> Ati -> Adi :D
OdpowiedzUsuńZdarzyło się :( Jak żyć?
OdpowiedzUsuńRozczulający odcinek :)
OdpowiedzUsuńTo siem też pochwalę :D
OdpowiedzUsuń1. Korsarza mam od kilku lat, kupiłam po taniości w TJ Maxx.
2. Buty Steve'a Maddena też poznałam długo zanim Szarliza zaczęła je promować na blogasku.
3. Converse'y noszę od dziecka.
4. Nju Balans kiedyś też nie były tak bardzo popularne i nie zdobywały szturmem paryskiego bruku.
5. Janki Kandl śmierdzi mi w szafie od bardzo dawna.
6. Podobnie jak Kić parkę nosiłam już jako kurdupelek.
7. Ołwersajzowe bluzy były hitem w mojej podstawówce - ale tu to cała moja klasa mogłaby za trendsetterów robić :D
I też kocham paszminy. Ale mogę oddać palmę pierwszeństwa, bycie korsetterką mi wystarczy :D
E tam, niefirmowe się nie liczą :/
OdpowiedzUsuńhihi drugi sezon zdecydowanie lepszy niż pierwszy, leśny drwal rlz :P
OdpowiedzUsuńwow! nie moge juz sie doczekac tej imprezy! mam nadzieje, ze bedzie czad! ;)
OdpowiedzUsuńAdi w legginsach :-S przecież on chudziutki jest! jako i Szarliza!
OdpowiedzUsuńA ja nie mam czym :( Ale tak na serio większość tych "mass have" mam w szafie od lat i niestety jak widze tłumy w nich ulicy to mnie skręca, bo zaraz słysze "o też masz?" WTF mam, bo to mój styl od lat :/
OdpowiedzUsuńZ łezką w oku wspominam czasy, kiedy po ubraniu było widzać z jakiej subkultury pochodzisz, co lubisz. Oh!
o, parkę też mam juz z pięć lat co najmniej:))
OdpowiedzUsuńależ chłopaczyna ma nędzną klatę, jak kurcok
OdpowiedzUsuńNo ba że nie są. Są za 40 zł od Chiniora. Ale o 5000 razy ładniejesze niż te jej badziwie za 1000.
OdpowiedzUsuńMade in China bardzo fajna marka. Popularna jak cholera.
http://fashionelka.pl/wp-content/uploads/2014/03/trencz-stylizacje.jpg czy tylko mi się wydaje, że zapięty przewspaniały trencz burberry ledwo się na Elizie dopina a co za tym idzie fatalnie układa? Zauważcie że pozostałe fotki są z rozpiętym trenczem ;)
OdpowiedzUsuńtez nosilam conversy zanim byly modne, i vansy :D
OdpowiedzUsuńczarne body i tutu i moze baletki od Tary Burcz :P i w to wszystko ubrac Adiego i dzielo zwienczyc ponczocha z koronka i pawimi piorami w tylku :D wyobraznia mnie poniosla, nie ma co :P /kot
OdpowiedzUsuńKocie, Ty wyjątkowo płodna ostatnio jesteś w tworzeniu postów. Może zapytaj Elajze czy czasami nie potrzebuje dodatkowego mózgu, bo ona, z tego co widać, nie ma pomysłu na posty at all :D
OdpowiedzUsuńNooo. I taaakie 'prysce' ;)
OdpowiedzUsuńVansy to moja młodość <33
OdpowiedzUsuńświetny jest! tyle smaczków:)
OdpowiedzUsuńmi też blogerki skutecznie obrzydziły tego Korsa.. W życiu bym już takiej torebki nie chciała, bo jednoznacznie mówi kim jesteś:) Pilewicz to samo, no i sam Lui sięgnął bruku.. Chanel też niebezpiecznie masowieje.
OdpowiedzUsuńna niej jakoś wszystko źle się układa i źle wygląda.. niezależnie od marki
OdpowiedzUsuńJa nosiłam dziurawe/podarte dżinsy, zanim ta moda zalała wszystkie zagramaniczne blogi (polskie jeszcze nie, polskie będą w przyszłym roku :D). Nosiłam też szkaradne sandały i klapki oraz płaszcze w męskim stylu. Niczym wróżka Lidia z Wuppertalu przewidziałam wszystkie ostatnie kolekcje Céline!
OdpowiedzUsuńto są jej "stylizacje"???? osz K! nie wchodziłam chyba nigdy na jej bloga i jestem z ciężkim szoku...
OdpowiedzUsuńmyslisz ze mi zaplaci? bo w ramach wolontariatu sie nie podejme, musze na swoja pierwsza szanelke zarobic jakos
OdpowiedzUsuńplodze posty bo niedlugo znikne na tydzien i nie wiem czy bede miala czas i checi wymyslac cos nowego :)
Reklamelka ma Ci płacić? Chyba śnisz! To Ty będziesz musiała dopłacić za współpracę z nią! I to nie mniej niż ze 4 tysiaki. Elajza zna swoją cenę.
OdpowiedzUsuńTak, to są jej stylizacje. W każdym płaszczu obowiązkowo podwinięte rękawy aż do łokci. Przecież fashion zegarek i fashion bransolety też musi być widać.
OdpowiedzUsuńNajśmieszniejsze jest to, że dziewczyna jest wzrostu krasnala ogrodowego, ale swoimi niedopasowanymi ubraniami jeszcze bardziej robi sobie krzywdę. I nie pomoże tu ani torebka Prady ani płaszcz Burberry. Wciąż wygląda tylko jak Elajza ze Staszewa. To chyba przez tą twarz nieskalaną rozumem.
O to, to! Ołwersajzowe bluzy to był hit szczenięcych lat, do tego podziurawione dżinsy nosiłam jako mocno zbuntowana szóstoklasistka, ignorując Matkę Mą, która błagała, abym idąc do szkoły ubrała się jak człowiek :D a tu teraz Feszyn przez wielkie "f" i w ogóle, dżezi, trendi, kul.
OdpowiedzUsuńTen płaszcz, jak i wiele innych rzeczy wygląda na niej po prostu tanio, no ale tak to jest, jak się kupuje niedobrany rozmiar w Bikastr Wilidż (bo tylko taki został, a nie wróci przecież bez niczego), albo zamawia się przez internety, a zmierzyć się nie potrafi. Wszystko takie nieforemne, wymiętolone, marszczące się. Swoją drogą, ciekawe, czy w tym płaszczu rękawy ma za krótkie, czy za długie, że je tak podwija namiętnie :P
OdpowiedzUsuńEj, ej, ej Helga, wypraszam sobie! :P Ona podaje, że ma 165cm, czyli tyle co ja, a ja nie jestem absolutnie krasnalem ogrodowym :P :P btw, dopóki nie podała, ile ma wzrostu, to też myślałam, że ma 150 cm w kapeluszu..
OdpowiedzUsuń165 cm to ona ma na platformach no i może jeszcze jak na krześle stanie. Wystarczy spojrzeć na te króciutkie nóżki i rączki, żeby zauważyć, że ma około 155 cm wzrostu. Ale to nic. Podobno Lejdi Gaga też tyle ma :P
OdpowiedzUsuńO dżizas, myślisz, że ona fałszuje swój wzrost? :P To dopiero smaczek :P Widocznie bycie niskim jest mało feszyn :P
OdpowiedzUsuńNie myślę. Wiem. Sama też nie jestem jakaś mega wysoka, bo tylko 168, ale po Elizce ewidentnie widać, że nawet do 160 to jej dużo brakuje. W szpilkach wygląda na niewiele jak 160 cm na oko, a co dopiero bez butów. I czemu się dziwić? Skoro pochodzenie z Jarosławia nie jest feszyn to i zapewne bycie malutką nie jest feszyn. Przecież ona musi być idealna pod każdym względem. Tak jak Szarliza. Zakompleksione dziewczyny i już.
OdpowiedzUsuńsłaby watek. ale Coco naprawde pojawiła sie w szafiarskim swiatku, a jej posiadaczka jest Szilajksfaszyn.
OdpowiedzUsuńhttp://modaija.pl/wp-content/uploads/2012/01/JWA_2727.jpg
OdpowiedzUsuńhttp://fashionelka.pl/wp-content/uploads/2011/11/szafiarki-fashionelka.jpg
Jednak chyba ma tyle wzrostu ile mówi, że ma.
Elizko i zalogowałaś się tylko po to, żeby mi coś udowodnić? ;) No to jeśli chcesz być jakaś wiarygodna i mnie przekonać to wrzuć swoje zdjęcie bez platform na stópkach i wśród innych blogerek. Wtedy pogadamy ;)
OdpowiedzUsuńMieszkam w Lublinie i widziałam ją nie raz. Była w obcasach, a mimo to wyglądała na maks. 155 cm.
OdpowiedzUsuńOgólnie Eliza jest jakaś nieproporcjonalna - źle dobrane ubrania również nie pomagają, no, ale liczy się, że ciuchy są markowe i drogie...Taka dzidzia-piernik, niby ubiera się jak dorosła kobieta, ale ma rozumek nieokrzesanego dziecka. Podejrzewam, że gdy kłóci się z małżonkiem, to tupie nogami i trze oczka piąstkami. :-D
OdpowiedzUsuńNa drugim Szarliza ma płaskie buty a Elajza spory (z 10 cm) obcas a i tak jest niższa niż super Karo.
OdpowiedzUsuńTen płaszcz jest z Primarka więc nie wymagajmy też, by leżał jak na miarę szyty :D a z resztą się zgadzam - Elizka wymietolona jak po całomocnej imprezie :D
OdpowiedzUsuńWiem, że odpowiednio dobrany stanik czyni cuda, ale naprawdę razi różnica między rozmiarem piersi tutaj a na tryptyku w komentarzu wyżej...
OdpowiedzUsuńJej wzrost i rozmiar buta mam gdzies bo sa to sprawy na ktore nie ma sie wplywu. Smiesza mnie jej teksty w stylu kupilam trencz burberry i sluzy mi JUZ 3 lata. Wow niesamowite. Ja mam 1 trencz z Reserved kupiony khem w 2007 roku i sluzy mi po dzien dzisiejszy. Ja nie wiem jak ona traktowala ciuchy ze co roku kupowala jakis plaszcz. Czy naprawde trzeba kupic cos za ponad1000 zl zeby sluzylo nam latami? To kwestia dbania o ciuchy umiejetne pranie suszenie prasowanie czy czyszczenie chemiczne. Aha i trencz z Reserved nie jest jedyna rzecza ktora sluzy mi od tylu lat. A kosztowal niecale 300 zl.
OdpowiedzUsuńZ tego co pamiętam to ktoś jej na to już zwrócił uwagę na blogu. Odpowiedziała, że zbyt mocno się paskiem z tyłu związała i stąd taki efekt. :D
OdpowiedzUsuńTo ja bym takiego zdjecia nie publikowala. Jakbym zobaczyla na kompie jak wygladam to albo wyrzucenie do kosza albo powtorka sesji albo bez trencza ;)
OdpowiedzUsuńElizka ma tyle wzrostu, ile mówi. Ja mam 168, kiedyś spotkałam ją i stała obok mnie - obie byłyśmy w płaskich butach, a ona była tylko trochę niższa ode mnie. Nie przesadzajcie.
OdpowiedzUsuńNo to mamy dwie skrajne opinie. Jedna twierdzi, że ją widziała i wyglądała na jakieś 155, druga twierdzi, że też ją widziała i była prawie równa z osobą mającą 168. Emejzing. Niedługo Elizka doliczy sobie kolejne 10 cm i tak powstanie 175!
OdpowiedzUsuńOczywiście nadal podtrzymuję swoją opinię i jestem przekonana, że ma sporo mniej niż 160.
Ja zawsze byłam trochę obok mody. SH, przegrzebywanie maminych ciuchów z l. 70 itp. Byłam trochę w awangardzie, nosząc wielkie bluzy i rurki kilkanaście lat temu (tak, to były czasy, kiedy rurki można było kupić tylko w jednym sklepie w Pl), no i pokazywałam się w toczkach, kiedy Macademian mówiła na chleb bep a na print - nadruk. Nie nosiłam vansów ani conversów, co zapowiadało moją obecną pogardę dla jakichkolwiek marek. Za to z dumą nosiłam trampki marki Chińczyk ;)
OdpowiedzUsuńA ten Kors to jakaś zaraza! Widziałyście torebki z nowej kolekcji Mango? 80% to chamskie podróby Korsa, mają nawet "oryginalne" logo Mango Torch. Pisane drukowanymi literami. Na pseudo skórze saffiano. Czy Kors musi wyskakiwać już nie tylko z każdego boga, ale i z każdej sieciówki? Wiem, że nie odkryłam Ameryki,ale mam wrażenie, że kilka lat temu wszędzie dało się kupić czarnego "zwyklaka" nie będącego ewidentną kopią torebek innych firm, teraz to graniczy z cudem.
http://st.mngbcn.com/rcs/pics/static/T2/fotos/S9/23020186_09.jpg
Jestę głupia i niemodna. Patrzyłam na te zdjęcia i patrzyłam... Fash pisze, że jeden Burberry, drugi Primark, a ja tam na wszystkich zdjęciach widzę ten sam płaszcz :D
OdpowiedzUsuńWygląda kiepsko, bo zawiązała pasek z tyłu, a że jej pas jest jakieś 10 cm niżej niż przewidział producent, zamiast subtelnie podkreślać talię, idealnie eksponuje wystający brzuszek. Fash i ponadczasowa elegancja... Idealne przeciwieństwo tego, co lubię w blogerkach. Potrafi ubrać się drogo i nadal wyglądać tanio. Trochę jak Kama, która potrafiłaby zepsuć nawet stylizację za 20 tys.
Albo jest taka niska, albo ma takie proporcje. Stawiam raczej na to pierwsze. Zamiast brnąć w kłamstwa, powinna była nazwać swój blog: "Fashionekla. Bo nie tylko modelka może wyglądać świetnie", kierować posty do dziewczyn o typowych figurach, które w stylizacjach Maff albo Szarlizy wyglądałyby komicznie.
OdpowiedzUsuńZ pochyloną Szarlizą (176)
http://4.bp.blogspot.com/_GwH9rl_SYnw/TEYPWcTaHhI/AAAAAAAAAaY/RQyguenIBKo/s1600/g13.jpg
Z Daisyline (177)
http://i.pinger.pl/pgr50/6e4bcd60000710c64c6a468e/showroom%20h&m%2010.JPG
Z Segrittą (może ktoś wie?...)
http://segritta.pl/wp-content/uploads/2013/06/male-zdj%C4%99cie-copy.jpg
Poprawka. Właśnie doczytałam, że nosi rozmiar 34.5
OdpowiedzUsuńJa miałam chłopaka Adiego, zanim stało się to modne ;/
OdpowiedzUsuńCzytam i czytam... Wiecie co? Czasem zajrzę do Elizy czy Szarlizy, Maff nawet lubię, ale nie przyglądam się tym wszystkim Korsom i innym Chanelom i później kupuję podróby nie wiedząc nawet, że to robię! Może jestem ignorantką, ale dopiero niedawno dowiedziałam się jak wygląda prawdziwe logo LV, a w szafie miałam jedną torbę " na zakupy" z chamską podróbą. Życie takie trudne... :D
OdpowiedzUsuńpo prostu kupila za maly bo z przeceny ... no chyba ze utyla ;)
OdpowiedzUsuńBoże, Kamila wygląda normalnie! Dalej tandeta bije po oczach i znowu dołożyła paskudne wielkie kolczyki ale już tak nie razi. Aż nieprawdopodobne. :D
OdpowiedzUsuńCzas się przygotować. Koniec świata się zbliża...
OdpowiedzUsuńCzy ktoś wie, kim jest Gosia Boy? O ile wiem, pracuje w pudelku, gdzie toczą regularną bekę z blogerek, a z drugiej strony Gosia liże tyłki komu tylko się da w tym biznesie.
OdpowiedzUsuńGośka w Pudelku? Co prawda znam ją tylko z tego wywiadu z Szarlizą ale pojęcia nie miałam. Swoją drogą Szarliza się mi śniła; kupiłam od niej zegarek na allegro, zrobiłam przelew a ona mi wysłała maila, że jednak mi tego zegarka nie wyśle bo zaszła pomyłka i ona się tego zegarka jednak pozbywać nie chce. Źle ze mną, bardzo źle.
OdpowiedzUsuńObejrzałam teraz ten wywiad i się wzruszyłam. Opowieści o *nosku*, snucie marzeń o Nowym Jorku... Jakie to piękne *sniff sniff*
OdpowiedzUsuńu niej tez mam bana, tylko czekac az tutaj dostane XD
OdpowiedzUsuń:D
OdpowiedzUsuńNegatywa jej!
OdpowiedzUsuńJa też się zastanawiam kim jest pani Gosia Boy, bo ma opinię kogoś w stylu Doroty Wróblewskiej, a ja za ch... nie wiem z jakiej racji. Prowadzi niby bloga modowego, na którym publikuje jakieś powierzchowne, 'wdupowłażące' opinie, posty w stylu 'Tyszka sfotografował Rubik dla Apartu, jakie to ładne. Koniec', potrafi nie aktualizować strony przez 2 czy 3 miesiące, ale wygrywa jakieś plebiscyty na bloga roku. Ciekawe. Poza tym prowadzi portal z koleżankami, na którym są same pierdoły, trochę jak taki Poradnik Domowy, tyle że dla 'niezależnych z dużych miast'.
OdpowiedzUsuńWiem że była redaktor naczelną Kimono i ogólnie twierdzi, że 'przez wiele lat była szefową portali modowych', ale dziwne jest to, że nigdy nie raczy napisać, czego konkretnie była szefową.
Obserwuję trochę jej działalność chcąc zrozumieć skąd się wzięła. Mogłabym napisać parę rzeczy, ale niestety nie są one odpowiedzią na to pytanie, tylko raczej jeszcze bardziej to pytanie przywołują...
suchoklates!
OdpowiedzUsuńTen wywiad z Szarlizą to był w programie internetowym Gosi Boy. Wcześniej przeprowadzała rozmowy dla Kimono i Pudelek [to ta sama firma], takiej bardziej wywiady, a teraz mają tę ciemnowłosą od imprez.
OdpowiedzUsuńTego się niestety nie dowiemy, bo zadzwonił budzik w najbardziej emocjonującym momencie historii. :D
OdpowiedzUsuńWitaj, odpowiadając na Twoje pytanie.
OdpowiedzUsuńByłam szefową Kimono.pl, serwisu, który stał się moim oczkiem w głowie i nauczył mnie najwięcej, bo tworzyłam go od podstaw. Pewnie też najlepiej wspominam pracę przy nim, bo dostaliśmy statuetkę, którą przyznali mojej redakcji internauci w głosowaniu na portal modowy roku. Byłam też szefową jejmoda.pl, serwisu stricte o modzie oraz lov3.pl, lifestylowego, ale skierowanego dla młodszej publiki.
Obecnie nie jestem związana z żadną korporacją, działam jako freelanser zajmując się realizacją swoich projektów. Prowadzę też blogi - z różną częstotliwością i wtedy, kiedy wolny czas mi na to pozwala. Niestety zaniedbałam trochę mojego bloga gosiaboy.com, ale zostawiłam go, bo czasami publikuję tam wywiady wideo, które sprawiają mi wiele frajdy. Już dawno nie dostałam żadnej nagrody ;) Mało tego, kiedy organizatorzy wysyłają mi informację nominacji do jakiejś nagrody proszę, żeby usunęli mnie z listy nominowanych. Nie prowadzę bloga tak regularnie, żebym mogła startować w jakichkolwiek konkursach. Poza tym obecnie jest mnóstwo blogerów, którzy piszą o wiele częściej i o wiele lepiej niż ja :)
Pozdrawiam serdecznie
Czepiam sie, wiem- freelancer. Trzeba sie zdecydowac na jeden jezyk;)
OdpowiedzUsuń