Tess gapiła się z niedowierzaniem na Adiego. On i Lejdi Vanila? Serio? To nie mogło się wydarzyć, nie im, słodkiej i perfekcyjnej miętowej prace, żyjącej w swoim własnym, wymuskanym świecie. Dziewczyna patrzyła na swojego ukochanego i czuła narastającą złość pomieszaną z upokorzeniem. Jak on mógł jej to zrobić? Jak mógł pojawić się w jej życiu z taką przeszłością? Przecież jeżeli się ktoś dowie... w tym momencie uderzyła ją, na szczęście niezbyt boleśnie, refleksja, że ona też nie pochodzi z salonów i zamiast pastwić się nad Adim, powinna spróbować rozwiązać problem, który może zaważyć i na jej karierze. Jednakże Tess jak zwykle zignorowała przebłysk rozsądku i zareagowała z właściwym dla niej pojęciem ratowania kariery.
- To ja idę pisać posta o Springsbaj a Ty pomyśl jak ją spławić - i wyszła do kuchni, zabierając ze sobą latte, croissanty i laptopa. Adi został sam. Wziął na kolana Coco i zaczął smętnie żuć pozostawione przez dziewczynę muffinki. W obliczu smutku jaki przeżywał, nawet fakt, że były to najbardziej hipsterskie, jeszcze nie dostępne publicznie muffiny Starbunia nie robił na nim kompletnie wrażenia, tak samo jak to, że Coco drapie pazurami jego ulubioną, miętową koszulę, podarunek od ukochanej.
Tymczasem Tess próbowała zmusić swoje komórki mózgowe do działania. Uparcie starając się nie myśleć o tej dziwnej Vanili, przystąpiła do pisania posta o Springsbaj.
- Hm, co by tu napisać... Aha, no to że jest nowe - wyciągnięty koniuszek języka nie dodawał jej ani powagi, ani intelektu - ehe... i że warzywne... Ale zaraz. Z czego ono może być? - Tess debatowała sama ze sobą nad tajemniczym smakiem napoju. - Jeszcze tylko selfie z butelką i gotowe! - sklecenie kilku zdań, z których część skopiowała z bloga Grzejnika, poszło jej niespodziewanie łatwo. Nacisnęła Opublikuj i dodała informację na swoim fanpage. I w tym samym momencie znów wyskoczyło powiadomienie o nowej wiadomości. Lejdi Vanila przypuszczała kolejny atak.
- Wiem, że jesteś online Tess! Halo! Odezwij się do mnie!
Tess w popłochu zamknęła laptopa. "Czy ona mnie widzi przez kamerkę?" pomyślała. Nagle zadzwonił telefon. Blogerka poczuła się jak prześladowana. Na szczęście dzwoniła Samara. Z jednej strony dobrze, że nie Lejdi ale z drugiej Tess wciąż nie wiedziała, jak ma rozmawiać z przyjaciółką. Nie zdążyła jeszcze powiedzieć halo, gdy Sam dosłownie zalała ją swoim słowotokiem, zupełnie jak za starych dobrych czasów.
- Tess! - wrzasnęła, aż dziewczyna odsunęła ajfona od ucha - czy Ty widziałaś co opublikowałaś na blogu?
- Nooo.... - blogerka zabrzmiała trochę niepewnie, starając się jednak przybrać dobrą minę - kampanię Springsbaja.
- Ale widziałaś komentarze? Zaledwie 10 minut temu ukazał się Twój post i już pół internetu się z Ciebie śmieje! - wrzask Sam, choć niemiły dla ucha, jakoś sprawił, że Tess poczuła się swojsko. Niestety treść przekazu zasiała w niej ziarno niepewności. "Och, co tym razem spieprzyłam" jęknęła w duchu i otworzyła laptopa, zapominając szybko o Lejdi, która czeka na nią w czeluściach internetu. Pierwsze komentarze przyprawiły ją o szybsze bicie serca. Odłożyła telefon z wrzeszczącą Samarą i zaczęłą czytać: "Haha, co za idiotka, nie odróżnia jeżyn od jarzyn!", "Piwo warzywne, może z buraków, skoro czerwone, ja nie mogę!", "Kto w ogóle angażuje takie kretynki do reklam!".
- Och, dlaczego znów wszystko poszło nie tak? - Tess zbierało się na płacz. Szybko skasowała cały post, tak aby nie został ślad po jej wpadce i niepochlebnych komentarzach. Nie była w stanie pójść do Adiego i przyznać się do swojej porażki, Sam też już się rozłączyła, jedyna osoba, która gdzieś na nią czekała to Lejdi Vanila. Dziewczyna stwierdziła, że chyba nic gorszego nie może się już jej przytrafić i odpowiedziała na wiadomość
- Hej, skąd wiesz, że jestem online?
- Widziałam Twój post. - odpisała Lejdi - to jak, zaszczycicie nas swoją obecnością na zlocie w Dębicy?
Przez głowę Tess przebiegła gonitwa myśli. Blogerka myślała w popłochu co by tu skłamać tym razem.
- Bo jeśli nie... - Lejdi, nie mogąc doczekać się na odpowiedź, kontynuowała - to mam coś co was przekona! Zapytaj Adiego o pewną sesję zdjęciową sprzed 3 lat, czy miło ją wspomina i czy chce zobaczyć jej efekty na moim blogu! Cała blogosfera będzie o nas plotkowała! Chyba, że...
- Że co? - to byłą jedyna odpowiedź na jaką było stać Tess
- Że zostaniesz moją przyjaciółką, będziesz polecać mnie na swoim blogu i przyjedziesz na ten zlot! Ja muszę wybić się w blogosferze!
Tess, ponownie spanikowana, zamknęła laptopa.
- AAAAAAADIIIIII! Musimy porozmawiać!
Tess, ponownie spanikowana, zamknęła laptopa.
- AAAAAAADIIIIII! Musimy porozmawiać!
c.d.n
"Czy ona mnie widzi przez kamerkę?" :D Przy okazji wycieczki do Dębicy można by odwiedzić rodzinny Jar... ekhm, Wuppertal.
OdpowiedzUsuńJa często noszę dwie różne skarpetki. Co więcej - czasem zdarza mi się założyć z tej samej pary :)
OdpowiedzUsuńWy się śmiejscie, ale moja babcia zawsze jak korzysta z komputera to zakleja kamerę i odkleja tylko wtedy, jak korzysta ze skajpaja - boi się, że ją podsłuchują i podglądają :D nie idzie przetłumaczyć, że nikt jej nie podgląda :D
OdpowiedzUsuńRaczej jest to tylko cień na drugiej nodze. Myślę że nawet Vanila założyłaby takie same :)
OdpowiedzUsuńCo nie zmienia faktu, że kiedyś jak ubierałam się po ciemku, zdarzyło mi się wyjść w dwóch innych :P
Kto wie, czy babcia nie ma racji:)
OdpowiedzUsuńhttp://technowinki.onet.pl/aktualnosci/infekuja-komputery-kobiet-a-potem-je-podgladaja/kn960
Znani mi informatycy, pracujący w korporacjach, też mają taśmę na kamerkach:)
Ja tu widzę nawiązanie do słynnej sceny z SATC, kiedy Carrie rzuca się po pokoju, bo boi się, że ktoś podgląda przez kamerkę w kompie. Kot się rozwija. Czekam teraz na nawiązanie do Greya:)
OdpowiedzUsuńojej to ja zaklejam moją bo mnie ktoś zobaczy!
OdpowiedzUsuńbrawo :D /kot
OdpowiedzUsuńhttp://www.pudelek.pl/artykul/64842/korwin_piotrowska_kpi_ze_skarbek_lans_na_bialaczke/
OdpowiedzUsuńA co Korwin-Piotrowska, czyli Sommer, powie o Nergalu? O ile pamiętam, jej rozbiegane, świńskie oczka aż błyszczały, jak się zachwycała jego książką, reklamowaną w wannie "krwi".
Ponoć była akcja, że amerykańską dziennikarkę śledziło FBI i jej się sam laptop z zainstalowaną kamerką włączał w środku nocy ;]
OdpowiedzUsuńMoja babcia z dziennikarstwem to ma tyle wspólnego, że raz ją odwiedzila miejscowa gazetka i fotografowałi ogród :D a do FBI to juz w ogóle daleka droga :D
OdpowiedzUsuńAle spoko, nie będę się już z niej śmiać a w ramach solidarności zakleję też i swoja kamerkę :)
mój ojciec uważa że obserwują go przez kamerkę w pikselu telewizora, żeby sprawdzić czy ogląda reklamy.... ehh
OdpowiedzUsuńPani passion 4 fashion przemieniła się chyba w passion 4 photoshop (zdjęcie na dole, biodro :D) http://distilleryimage11.s3.amazonaws.com/989b310eae9911e3af1c0e00870f07bb_8.jpg
OdpowiedzUsuńW sumie zupełnie zapomniałam o tym blogu. Początkowo go dosyć lubiłam (przyznam, iż było to kilka lat temu), ale pewne "aferki" sprawiły, że zmieniłam zdanie...
OdpowiedzUsuńBoże ile Wy macie lat, że macie takie młode jeszcze no i nowoczesne babcie?
OdpowiedzUsuńMoja ledwo wie co to jest komputer. Nigdy nie miała do czynienia z takim urządzeniem.
BŁAGAM! Oby "tą" sesją okazała się gonitwa po lesie z pożyczonym narzeczonym!
OdpowiedzUsuńBijonse prawie jak norweska slutty girl w klipie Satyricona do "Mother North", którą marzy spotkać niejeden turysta :)
http://charlizemystery.com/wp-content/uploads/2014/03/DSC_2265.jpg co ona ma z tymi ustami, że są takie trupie? :O
OdpowiedzUsuńWiem że nie w temacie, ale przeglądałam dzisiaj blogi i natrafiłam na dziewczynę, która musi pojawić się w notowaniu miss outfitów...nie wiem gdzie indziej mogę zgłosić, dlatego wrzucam tutaj: http://stylbycia.blogspot.com/2014/03/znajdz-radosc-w-czarnym-dniu.html
OdpowiedzUsuńJa mam 30 prawie :D A babcia 80 ale dzieci i wnuki ma na innym kontynencie i nauczyła się odpalać lapa włączać skajpa :D W sieci nie surfuje :(
OdpowiedzUsuńTwój tato to mój idol <3
OdpowiedzUsuńNo to my rownolatki, a moja babcia 81 lat i nie ma pojęcia o takich rzeczach... Na mojego smartfona mowi "światełko".
OdpowiedzUsuńU Reklamelki kolejny ambitny wpis. Horrory, które ją przerażają najbardziej. OMG ta dziewczyna naprawdę już nie wie i nie ma pomysłu na to o czym pisać. Zerknijcie na to:
OdpowiedzUsuń"Lubię oglądać horrory! Problem tkwi w tym, że przez kolejne kilka dni po ich obejrzeniu panicznie się boję! Lęk dopada mnie np. w łazience, podczas mycia twarzy czy włosów (stoję pod deszczownicą z zamkniętymi oczami, zmywam szampon z włosów i wpada mi do głowy myśl, że obok stoi dziewczynka z horroru, ta która zamordowała połowę swojej rodziny). Droga z sypialni do łazienki (późno w nocy rzecz jasna) sprawia, że włącz mi się tryb ninja i biegnę jak głupia potykając się o psy. Dlaczego? Mam wrażenie, że ktoś za mną idzie, albo mi się przygląda!! Każdy dźwięk dochodzący z innego pokoju to potencjalny duch czy świr z horroru." -
Czujecie jak po przeczytaniu tego krótkiego tekstu się odmóżdżacie? Bo ja tak. :/
:D :D :D :D :D
OdpowiedzUsuńAż "se" oplułam pixela w lapie... :P :P :P
I powiedzcie mi, czy to zdjęcie nie jest antyreklamą kolekcji Diora? Przecież to koszmarek. I ten pusty wzrok, te trupie usteczka...
OdpowiedzUsuń''Mam jeszcze tak, że jak zostaje sama z Rambo to zawsze sobie tłumaczę,
OdpowiedzUsuńże on jest moim obrońcom i np. duchy nie mogą przekroczyć drzwi
mieszkania w którym on jest, dzięki temu jestem bezpieczna. OMG jakie to
głupie, ale pomaga!''
Eliza, serio? Ale tak serio, serio? -.-
Ona od zawsze miała tak pełne usta? Swoją drogą za dużo różu, pusty wzrok, usta machnięte podkładem. ''Klasa''.
OdpowiedzUsuń..ile ona ma lat....? o_0
OdpowiedzUsuń5?
OdpowiedzUsuńOBRONCOM?? WAT? To cytat?
OdpowiedzUsuńzglaszam lejdi z debicy:
OdpowiedzUsuńhttp://newlifewithfashion.blogspot.de/2014/03/619-choies-skirt.html
ma dwie biale. wystarczy porownac inne zdjecia. Poza tym to ie takie straszne dwie rozne skarpetki...
OdpowiedzUsuńTragedia...
OdpowiedzUsuńale co z tego, jak taki infantylny kretynski styl ma setki fanek,
ktore komentuja w tym samym klimacie.
Jest kupa dziewczyn ktoryms ie takie pierdy podobaja, wiec Syfonelka ma dla kogo pisac i na kim zbijac kase.
Kamerka w pikselu mejd maj dej :-D
OdpowiedzUsuńSie oświęciłam i weszłam na blogaska. Tak, to cytat. Z komentarza -.-'
OdpowiedzUsuńRambo obrońcom Feszynelki. Ghostbuster normalnie. Superpies.
Miala zawsze taki usta...
OdpowiedzUsuńwyglada na tym zdjeciu jak zywa antyreklama jakichkolwiek kosmetykow.
Puder na ustach rulez, jak bylam w podstawowce, i uzywalam swojego pierwszego pudru marki "ponizej dwudziestki" to tez tak robilam :-D
Mocny koment. Aż ciarki po mnie przeszły.
OdpowiedzUsuńNie wierzę, że jeszcze nikt nie skomentował różu, o którym napisała "Nie można zrobić sobie nim krzywdy." Ona jak zwykle jednak się skrzywdziła.
OdpowiedzUsuńjaka subtelna reklama deszczownicy... bo plebs to ma tylko prysznic ;)
OdpowiedzUsuńŁo Boże! Szkoda że nie założyła wzorzystych rajstop i jeszcze jakis bransoletek i pierścionków :] o_O Lejdi Kamie nic nie pomoże, każda jej kolejna "stylizacja" jest coraz gorsza.
OdpowiedzUsuńNa pewno ktos skomentowal, ale przeciez takie komcie nie przechodza :-)
OdpowiedzUsuńMam ten róż i cały czas zastanawiam się, ile ona tego na policzki nałożyła...
OdpowiedzUsuńWrzucam fotę, coby jej wejść nie nabijać.
OdpowiedzUsuń"Chłopi" i "Dynastia" w jednym. Ale przyznajcie, że ona jest jedyna w swoim rodzaju. Kto inny wpadłby na to, żeby taką bluzkę włożyć do takiej spódnicy? A do tego "perły"? (Pytania retoryczne.)
Zachencajonce, chyba zostane pani czytelcznikom.
OdpowiedzUsuńKto by wpadł na to żeby jeszcze założyć takie okropne okulary i kolczyki. Żadnej spójności, nic sie tu kupy nie trzyma.
OdpowiedzUsuńNo i czy to jest normalne?
OdpowiedzUsuńTekst z jej blogaska:
"Poniższą spódnicę zamówiłam sobie jeszcze w listopadzie. Długo
szukałam na nią inspiracji. Znalazłam wiele looków dziewczyn ze Stanów
na pół sportowo z bluzą, na pół elegancko z obcasami i to mnie
natchnęło.
I wyszło co wyszło =D"
No wlasnie widze jak je "wyszlo". Ta dziewczyna jest kompletnym antytalenciem jesli chodzi o mode, fashion i looki. Moja babcia potrafi lepiej dobrac sobie ubrania na jakiejs wyjscie. Na zjazd seniorow zalozyla sobie duze czarne korale na szyje, ktore byly prezentem ode mnie, ale kolczykow juz nie chciala zalozyc, bo stwierdzila, ze to bedzie za duzo. I to moja babcia, ktora ma 81 lat!
Kamila chciala nasladowac hamerykanskie trendy i wyszlo jak zwykle kiczowato i kupowato. Wielki kiczowaty naszyjnik i jeszcze wieksze i bardziej obciachowe kolczyki. I oczywscie wielkie okulary przeciwsloneczne z jakimis zlowtymi dodatkami. Mdli mnie. Dla niej nie ma ratunku. Ona sie nie zmieni.
http://2.bp.blogspot.com/-JeeK0Pox6lI/UylMVLFwtJI/AAAAAAAATvQ/MCkHiiOsGrE/s1600/L1030754.JPG
http://1.bp.blogspot.com/--vhvaVomrzw/UylMYXtjcOI/AAAAAAAATvY/rGR-Z4AkkXc/s1600/L1030756.JPG
Może oglądała to http://player.pl/programy-online/nie-do-wiary-odcinki,600/odcinek-12,cyberatak,S02E12,15343.html
OdpowiedzUsuńJa obejrzałam i zakleiłam :) Babcią nie jestem, choć w porównaniu z Wami stara dupa ze mnie.
od pasa w dol jest ok, nawet buty ujda. ale reszta...
OdpowiedzUsuń> Dla niej nie ma ratunku. Ona sie nie zmieni.
OdpowiedzUsuńKu naszej uciesze ;)
Widzieliscie na facebooku zwiastun mientowej Szarlizy dotyczacy jej nowej stylizacji za 500 zl? Oczywiscie komentarze sie posypaly i tlumaczenia Szarlajzki, ze ona na swoj sukces az 5 lat pracowala.
OdpowiedzUsuńI przy okazji, skoro takam aktywna ostatnio na Niemodnych :P
Komentarz Szarlajzki z jej blogaska:
"Nie wiem Nie znam wszystkich kolekcji wszystkich projektantów"
Ach... Ich brak tam :)
no to się faktycznie napracowała dziewczyna, ważne, że zna Paprockich i Brzozowskich, oraz tych wszystkich od nazwisk z literówkami. Brawo. Ciężka praca! Wstyd się przyznać, że taki efekt jest zdobyty ciężką pracą bo to chyba znaczy, że ogromnym wysiłkiem zrobiła takie biedne minimum...
OdpowiedzUsuńCzy ktoś jeszcze się dziwi, że tępimy coś takiego? Ktoś nadal ma wątpliwości, że nie ma tu czego zazdrościć?
nie miała zawsze, wystarczy obejrzeć stare zdjęcia, różnica jest powalająca
OdpowiedzUsuńPrzeciez oczywiste jest, ze my wszystkie zazdroscimy Szarlizie sukcesu. "Ten pan po lewej", Paprockie i Brzozowskie, vi vi vi - to tylko trzy z wieeelu wpadek naszej pretendentki do naczelnej Vouga.
OdpowiedzUsuńCiekawym zjawiskiem jest ton w jakim Szarliza wypowiada sie o stylizacjach za 500 zl. A ze to niewiele, a my zamiast narzekac powinnysmy sie zabrac do roborty lub nauczyc sie szyc, tak jak jej mama. No litosci. Dla mnie stylizacja za 500 zl jest tania, ale w zyciu bym tyle nie wydala, bo mam inne priorytety. Wole sobie dolozyc i kupic np.lepszy samochod, pojechac na wycieczke z mezem.
Czy ciuszki i torebki naprawde przeslaniaja tym dziewczynom cale zycie? No fajne priorytety. Biorac pod uwage to, ze wiekszosc moich kolezanek z liceum, ktore zostaly w Polsce, sa po dobrych studiach i maja mgr pracuja za 1500-2000 zl a przy tym maja dzieci i lumpy za 500 zl to chyba ostatnia rzecz na jaka by sobie pozwolily, to chyba podaruje sobie dalsze komentowanie. Nie lubie proznosci, pozerstwa i szpanerstwa.
ale było tak jak napisałyście w ostatnim odcinku "MnB" - wpis i zaraz w pierwszym zdaniu wtopa "Ostatnio brakowało na blogu stylizacji złożonych z elementów, na które nie wydałam zbyt wiele pieniędzy"..
OdpowiedzUsuńNo kto daje takie pr-owo błyskotliwe zdanie na bloga? To już w ogóle trzeba nie mieć świadomości co się pisze.. A ona chyba nadal nie wie o co chodzi..
teoretycznie stylizacja za 500 zl jest tania, ale jeśli włączymy w to kurtkę i buty, czyli rzeczy, które na ogół kosztują swoje, jeśli mają być porządne. Wtedy tak, zgadzam się, że taka stylizacja jest tania. Ba, uznałabym za tanią nawet stylizację za 1000 zł gdyby np jej częścią była skórzana kurtka (która to najczęściej jest droga ale kupiona raz na kilka lat)
OdpowiedzUsuńA to pouczanie o wzięciu się do roboty jest zwyczajnie chamskie i w jej przypadku mega odrealnione. Szarliza NIE MA POJĘCIA o braniu się do roboty. Chciałabym zobaczyć, jak szuka pracy po tej swojej psychologii :) wtedy pogadałybyśmy o stylizacjach za setki i braniu się do roboty :)
Tak realnie patrząc, 500 zł na tyłku to nie jest dużo i często tyle miewam (nie, nie chwalę się, tylko realnie podchodzę do ciuchów; same buty i torebka mają u mnie więcej ale za to są zrównoważone kurtką z Lidla:). Bardzo wpienił mnie sposób, w jaki tę stylizację opisała i późniejsza dyskusja w komentarzach. Jak dla mnie wnioski były 2: nauczyć się szyć i jeździć na zakupy do Nowego Jorku, bo tam takie przeceny. Jak już je ogarniesz, to ubranie się za niewielkie kwoty jest pikusiem. To co, dziewczyny? W sobotę Nowy Jork? Umawiamy się i lecimy? Poza tym, jeśli wg niej 5 lat to długo, aby odnieśc jakiś sukces, to ja nie wiem co myśleć o prawnikach i ich aplikacjach czy lekarzach, którzy robią specjalizację. Mam wrażenie, że w świecie Karoliny ci ludzie są nic nie warci, bo maja głupi pomysł na siebie i nie zarabiają takiego hajsu (przynajmniej na początku; a wiadomo: sukces, który przychodzi naprawdę ciężką nie jest nic wart, bo nie jest tak spektakularny). Poza tym dziewczyna nie ma racji: 5 lat to jej przypadku błyskawicznie. No w jakich innych warunkach poza blogerskimi mogłaby mówić o takiej rozpoznawalności i kasie biorąc pod uwagę to, co sobą reprezentuje: cienka prywatna szkółka, brak znajomości języków, brak konkretnego fachu itp.
OdpowiedzUsuńWiem, że mnie wpienia (swoją głupotą i ignorancją) ale ten post (albo, jak się odgraża seria postów) jest cienki jak dupa węża. Podobny cykl miała u siebie Fasz. we współpracy z Mohito. I kurcze, to było OK. Że posty sponsorowane, to wiadomo, ale jakoś tak....z większym smakiem i wyczuciem. A tutaj...był potencjał i mogła zrobić ten post w sposób, który by sie spodobał. Ale jak zwykle posnobowała i dodatkowo dała czadu w komentarzach i znowu fala hejtu. Ona jest niereformowalna.
Przypomina mi się wypowiedź Państwa Kwaśniewskich, którzy doradzali polskim emerytom wyjazd w Alpy, bo tam tak pięknie i romantycznie, a emeryci z różnych krajów chadzają sobie za rączki jak nastolatkowie. Taki wypad oscyluje w granicach 5000 zł lub więcej a przeciętna emerytura w Polsce ledwo starcza na wykupienie leków. Więc jakby to powiedziała Szarliza, emeryci powinni się wziąć do roboty, zamiast narzekać, to też by mieli na takie wypady.
OdpowiedzUsuńSzarliza to jest jednak największy pustak blogosfery, a za nią Reklamelka.
Ja nie wierzę w to że CM wydaje krocie na ciuchy. Pewnie większość z nich dostaje w celu zareklamowania na blogu. Dodatki to być może inna sprawa i faktycznie je sobie kupuje. Chociaż torebki np. od Sabriny Pilewicz, które regularnie pojawiają sie na jej blogu, pewnie tez są podarowane. Zresztą kosmetyki też dostaje, wczesniej Chanel obecnie reklamuje kolorówkę Dior.
OdpowiedzUsuńPs. jestem ciekawa co sie stanie z Karoliną kiedy przejdzie moda na blogi ;)
Szkoda że nie wrzuciła zdjęć, które stanowiły inspiracje.
OdpowiedzUsuńdostaje? kupi i po "sesji" idzie oddać, ot tak jest bogata. co by robiła z tyloma szmatami. ja tam na bloga jej nie wchodzę, ale zakładam że jakoś średnio raz dziennie pojawia się post? (skorygujcie, jeżeli się mylę) i w kazdym ma inny zestaw, to powiedzcie mi co z tym poźniej robi?! wyrzuca?? sprzeda może, ale większość oddaje do sklepu - idę o zakład że tak! tym bardziej, że obiło mi sie o uszy tu i tam że ktoś nakrył jedną czy drugą jak szmaciory do sklepu oddaje. wot, dobrze sytuowane paniusie.
OdpowiedzUsuńa ja tez mam dziś na sobie pińcet złotych, btw, i nie widzę powodu żeby obtąbić to na blogu całemu Światu.. skadinąt wiem, że ludzie wywodzący się z tych niskih warstw społecznych uważają, że takie prezentowanie swojej sytuacji materialnej jest na poziomie i dobrze o nich świadczy.
Dziewczyna coraz bardziej się pogrąża. Popełniła tyle błędów, tyle miała wpadek i nic - wypiera to z pamięci i skoro ona o tym nie mówi to znaczy, że tego nie było. Żałosne.
OdpowiedzUsuńŻałosne jest też to, że ciągle ma tyle fanek, które robią w majtki na widok nowego wpisu na wiwiwi.czarlizmystery.kom. W jakim świecie my żyjemy? Najważniejsze są ciuchy, metki, markowe kosmetyki bo jak używasz Catrice to jesteś człowiekiem gorszego sortu bo liczy się przecież Chanel.
Parę dni temu na Insta super Karo pojawił się komentarz. Szybko został usunięty, ale Karo, my pamiętamy. I choćbyś nie wiem co robiła - internet nie zapomina i rzesze ludzi dalej będą się z ciebie śmiać.
Wiekszosc szmat dostaje od sponsorow, nie raz nei dwa pojawialy sie np na instagrami zdjecia przedstawiajace gory paczek, ktore wlanie "dostala", tak samo z butami, gdzies jakis czas temu ktos pytal o buty, i ona tez bez wahania odpowiedziala ze nie wie, bo prawie nie kupuje butow tylko je dostaje. Tak samo ze wszytskim mazidlami.
OdpowiedzUsuńDziewczyna jest tak bezczelna, i tak glupia, ze powoli zaczyna mi sie jej robic szkoda.
Jasne, wszytskie czytelniczki teraz juz wiedza ze sa glupie i niezaradne zyciowo, a przezciez w swiecie miserii jest wszytsko takie proste.
Najgorsze jest to, że ci nasi emeryci powinni tak żyć - beztrosko, na wyjazdach. Ale nie mają ku temu możliwości. I my też nie będziemy mieć. ZUS co miesiąc nas okrada i 90% tej kasy nie zobaczymy nigdy. 40 lat pracy, z 15 lat głodowej emerytury (przy dobrych wiatrach - chociaż zanim ja się emerytury doczekał to wiek podniosła pewnie do 75 lat). I po życiu. A tu mnie gowniara będzie pouczać, że trzeba było się do roboty wziąć, jak ona.
OdpowiedzUsuńI to nie jest zazdrość, bo ja jej życia nie zazdroszczę, mam lepsze ze swoim ksienciem. Ale po prostu wkurza mnie takie badanie, bo ja widzę co się dzieje dookoła mnie. Moje horyzonty nie kończą się na białym miekszanku upiększonym wierzami Ajfla.
Chciałam napisać, że same "perły" akurat można zestawić z wieloma pozornie niepasującymi rzeczami i wyglądać szałowo, ale spojrzałam dokładniej na "perły" Kamy i moja teoria upadła :(
OdpowiedzUsuńBo chcą udowodnić przede wszystkim sobie, że się z tej niziny wyrwali ;) tru dat :)
OdpowiedzUsuńJa w ogóle nie wiem, skąd do głowy takiej Szarlizie czy Maf przyszło, że osoby, które je krytykują, po prostu zazdroszczą. Zazdroszczą to laski, które na instagramie przybierają podobnie brzmiące nicki, umierają z zachwytu i lecą kupić identyczne buty.
OdpowiedzUsuńBo to są "perły" Dębicy :)
OdpowiedzUsuńKrytyka = zazdrość bardzo. Tu nawet psychologia nie pomaga :D
OdpowiedzUsuńSkoro krytykuję, to chyba znaczy, że nie cenię i nie szanuję jej działalności. Jak mogę zazdrościć czegoś, co mi się nie podoba? Szarlizo, Adi, wiem, że to czytacie, może raczycie wyjaśnić?
OdpowiedzUsuńto nawet nie musi byc krytyka, wystarczy odmienne zdanie, i od razu jestes zawistna, zazdroscisz i jestes hejterkom.
OdpowiedzUsuńtakie smutne czasy.
Ostatnio tez o tym myślałam. I nie mam zbyt budujących wniosków - po prostu nie mam czego zazdrościć. Kosmetyków (no, perfumy lubię) górnopółkowych nie używam z wyboru a nie z konieczności dziejowej, ciuchy lubię ładne (no, to jest dość subiektywne:), ale nie nadaję im większego znaczenia niż na to zasługują (mam i droższe i tańsze i z SH) - mają mi się podobać i mam w nich dobrze wyglądać i tyle. Buty tak samo. Ikeę w domu też mam + parę drobiazgów upolowanych na starociach i tablicy (jak mnie przydusi to w Desie wystawię:). W sumie nie zostaje za wiele do zazdrości i tak naprawdę mam dużo wolności i swobody. Nikt nie analizuje każdego mojego zdania i "stylizacji", nie bywam na pudlach w niekoniecznie pozytywnych kontekstach, nie jestem zapraszana na "iwęty" w charakterze statysty...No to co pozostaje, czego mogłabym zazdrościć? Kasa? Owszem. Zdarza mi się pomyśleć z zazdrością o koncie np. sułtana Brunei, ale...komu nie?:)
OdpowiedzUsuńO to. Jeśli masz do powiedzenia coś innego niż królowe blogosfery to jesteś zazdrosnym hejterem. Przykre.
OdpowiedzUsuńJa to wiem, Ty to wiesz ale są ludzie z bardzo małymi rozumkami i ograniczonym światopoglądem :D
OdpowiedzUsuńProblem jest w tym, ze osoby pokroju Szarlizy i Syfonelki mysla ze kazda inna kobieta na tym swiecie ma takei same priorytety jak one.
OdpowiedzUsuńCzyli pokazywanie prywaty w internecie, robienie debilnych minek i strzelanie fotek, pisanie kretynskich postow na poziome 12 latki, wydymanie usteczek, posiadanie setek szmat, dziesiatek butow, torebek i uwazanie siebie za specjalistke z kazdej dziedziny zyciowej.
Do nich po prostu to nie dociera, ze dla mnie torebka majkela korsa jest szkaradna, i ze nie czuje potrzeby kupowania co tydzien nowych szmat w zarze, a tym bardziej mam ani ochoty, ani potrzeby pokazywanie calemu swiatu co dwa dni moich "stylizacji". Tak samo nie rajcuja mnie iwenty, spotkania blogerek, ani nawet feszyn uik.
Dlatego wlasnie takie osoby jak ja przegraly dla ww blogerek zycie i stac je tylko na hejtowanie.
Smuteczek.
ale to nie tędy droga, a przynajmniej nie tylko tędy ;)
OdpowiedzUsuńAle tak jest chyba ze wszystkimi w show biznesie. Czy to Fashionelka, czy Robert Kozyra. Wszyscy uważają, że kogokolwiek obchodzi ten ich kult torebki od Prady. Gdyby nie blog, to te dziewczyny nie miałby gdzie pokazywać się z tymi gadżetami. Sama przez pewien czas pracowałam w domu i przestało mi się chcieć oglądać ubrania, skoro i tak nie mam okazji do wychodzenia gdzieś w nich. Jak na ludzi, którzy tak chętnie dzielą się swoim życiem, to Szarliza, a szczególnie Fashionelka chyba nie mogą się za bardzo poszczycić sytuacjami, aby ten swój blogowy "look" młodej biznesłumen wykorzystać. Szczytem tej marności jest Kominek, który na wypasione wakacje jeździ wiecznie sam, posiłki jada sam, a jedyne fotki ze znajomymi pojawiają się w trakcie blogowych spędów.
OdpowiedzUsuńAdi to w ogóle mistrz w kwestii zazdrości. Jemu się wydaje, że Szarlizie obrywa się tylko dlatego, że zarabia na blogu. Wstawianie reklam domestosa nazywa pasją. Ludzie w Polsce nie dają się oszukać. Jeśli jakieś sekreciki blogerek wychodzą na jaw przez dawnych znajomych, to głównie dlatego, że szafiarki chcą uchodzić za idealne. Prowokują w ten sposób ludzi, aby zniszczyli ten ich domek z kart.
eeee, ja się czuję bezpieczna. Jestem gruba, brzydka i niemodna, kto by mnie chciał oglądać? :p
OdpowiedzUsuńBo wiecie, to jest bardziej złożone. Jak zmniejszyła nos, to usta wydają się większe, do tego dieta zmieniająca rysy twarzy... Kiedyś rzeczywiście wyglądały na mniejsze, ale nie mam pojęcia, czy to zasługa zabiegu czy makijażu.
OdpowiedzUsuńCzy w oryginale rzeczywiście było "obrońcom"? :D
OdpowiedzUsuńJuż poprawiła!
OdpowiedzUsuńCholera, podoba mi się ta spódnica. Powiedzcie mi, czy zaraziłam się złym gustem od Kamy, czy ona rzeczywiście jest fajna? ...
OdpowiedzUsuńone nie mają torebek i ciuchów po to, żeby gdziekolwiek w nich chodzić, tylko po to żeby je pokazywać na blogu własnie..
OdpowiedzUsuńNie wiem czy zauważyłaś, ale np Charliza nie robi w swoim zyciu nic, co nie byłoby sponsorowane, czy w jakiś inny sposób powiązane z blogiem. Towarzysko udziela się tylko na eventach na które została zaproszona z racji bloga, wyjeżdża tylko na sponsorowane wyjazdy, wakacje (oprócz tych do wuppertal), nosi sponsorowane ciuchy, torebki, używa sponsorowanych kosmetyków, fryzjera też ma sponsorownego, chodzi na sponsorowane zakupy, siłownie, koncerty, czyta sponsorowane ksiązki, pewnie by jeszcze długo wymieniać..
Czy kiedykolwiek pojawiła się jakaś informacja, czy przesłanka, że zrobiła coklowiek tak sama z siebie, bo ją to interesowało, czy po prostu chciała? Jakieś wyjście do kina, teatru (ostatnio była w operze,oczywiście zasponsorowana), jakiś wyjazd niesponsorowany? przeczytana książka, ot tak po prostu? Nie, nigdy nic takiego na blogu się nie pojawiło, a przecież to blog lajfstajlowy, więc mogłaby wrzucać wiele rzeczy.. Ona normalnie żyje w jakiś matriksie.
Skopiowałam słowo w słowo. :D
OdpowiedzUsuńhaha, Elajza czuwa! :D
OdpowiedzUsuńOoooo, dokładnie. Potrafię wydać na idealną skórzaną ramoneskę i bajecznie wygodne buty, ale nie na etui na telefon z jakimś logo albo niewygodne szpilki z podeszwą w odpowiednim kolorze. Stać mnie na torebkę Korsa, ale wolę dopłacić kolejny tysiąc i spędzić 2 tygodnie zwiedzając Włochy. Za pieniądze własne a nie sponsora, zwiedzając kościoły i muzea a nie tylko restauracje i cukiernie. Jeśli już - siadajac w dusznych knajpach dla lokalsów, w których turysta pojawia się od święta. Dla takiej Szarlizy to musi być absurd. Gdybym jeszcze robiła tam zakupy, może by zrozumiała. Wolę też wydać kilkanaście euro na bilet do muzeum niż tusz Chanel, który przecież starcza na dłużej. Widząc wspaniałą bibliotekę mam odruch: "wejść i przeczytać wreszcie wszystkie branżowe książki, niedostępne w Pl" a nie "zrobić sobie zdjęcie na schodach w balerinkach dobranych kolorystycznie do kolumn". Wydaje mi się, że mimo podobnego wieku żyjemy w dwóch różnych światach. Ale wcale nie czuję,że mój jest gorszy, bardziej cebulowy i w ogóle żałosny.
OdpowiedzUsuńZarabiam mniej, ale robię to co kocham. Czy po Szarlizie widać kiedykolwiek taką czystą radość z realizowania swojej pasji? Po Jess - tak, po Szarli - bardzo rzadko.
Ciekawe czy Adi też jest sponsorowany :D
OdpowiedzUsuńJest fajna:) Miałam przebłysk, że może by sobie taką sprawić...ale wzrost nie ten, tuszka nie taka. I pewnie dlatego tak bardzo mi żal, że dziewczyna z idealnym wzrostem i szczupłością do takiej spódnicy...Tak bardzo źle. On so many levels. Święty Jesionie-dlaczego????
OdpowiedzUsuńKażda potwora znajdzie swojego amatora! Bój się!:)
OdpowiedzUsuńKomentarz mistrz :D
OdpowiedzUsuń~reticentia17 MARCH 2014 15:11
Witam,
ja też z innej beczki – wszystko fajnie, dobre ciuchy na miasto i tak dalej, ale masz może jakieś propozycje na stylowy wypad w góry? Nie chodzi mi rzecz jasna o rozbijanie się po jakichś kurortach, ale o zabłąkanie się z namiotem… chociażby w dzikie, ukraińskie Karpaty. Niby spotykasz tylko Hucułów oraz ich zwierzęta i nie przejmujesz się zanadto swoim wyglądem, gdy po całodniowej wędrówce łoisz wódę z przypadkowo spotkanym pod jedynym w okolicy sklepem mnichem, ale później te zdjęcia… Dobrze, kiedy ktoś z uczestników wycieczki ma aparat, miło później powspominać przygody. A więc – jak stylowo prezentować się pod namiotem?
~charlize mystery18 MARCH 2014 08:51
Przykro mi, ale nie mam okazji uczestniczyć w takich ‘wydarzeniach’
http://ask.fm/fashionelkablog/answer/109535837195 Elizka kłamczucha :D haj bejbe!
OdpowiedzUsuńZrzut, dla potomności :D
OdpowiedzUsuńOna chyba nie bardzo zrozumiała, o co chodzi. A ktoś sobie z niej robi ewidentne jaja :D
OdpowiedzUsuńCzy tylko ja czytając to słyszę prychnięcio-westchnienie przed "wydarzeniach"?
OdpowiedzUsuńPrzez Zarę.
OdpowiedzUsuńA jednak nie poprawiła! :D
OdpowiedzUsuńjedyne co można powiedzieć to: i vice versa :)
OdpowiedzUsuńMam wrażenie, że u niej jest sporo komentarzy takich w kpiącym stylu:) A namiot? Jakby ktoś jej zasponsorował, to kto wie? Poza tym, mam wrażenie, że wystarczyłoby aby jakaś Blonde Salad wyskoczyła na pole namiotowe i nagle okazałoby się, że ta rozrywka nie jest plebejska tylko trendy:) I pewnie powstałaby cała historia o tym, jak, jako mała dziewczynka, spędzała z rodzicami całe wakacje pod namiotem w głębi Borów Tucholskich czy tam innych puszczach. Bez prądu, bez wody bieżącej a ogień krzesali z krzemienia.
OdpowiedzUsuńNie, sama nie jeżdżę pod namiot. Już mi się nie chce. Swoje w śpiworach odespałam:)
Jak się super_karo najeździ za darmo, naczyta za darmo [choć chyba nie czyta tego, co recenzuje] i nachodzi za darmo, to może się jej w tej główce ubzdurało, że nie musi pokazywać tego, za co jej nie zapłacono. Jednak umieszcza na instagramie i fejsie praktycznie wszystko, co intymne [mieszkanie, obiady, które nie są opłacone], więc zwyczajnie raczej nie ma swoich pasji. Szarliza to też reklamelka. Adi bijąc się o jej dobre imię, o jej pasję, tylko siebie ośmiesza. Czy pasją jest siedzenie w piżamie i przeglądanie tabletu?
OdpowiedzUsuńno właśnie, jak się nie ma co pokazywać i czym dzielić (poza tym co opłacone), to pozostają tylko najprywatniejsze sprawy jak mieszkanie (w tym słynna ściana miłości) i jedzenie.. ciekawe co jeszcze..
OdpowiedzUsuńW innym komentarzu napisała "przekuł" (od kuć, przekuć) zamiast "przekłuł" (od kłuć, przekłuć) :)
OdpowiedzUsuńWrzucam zrzut i 3,2,1... odliczamy kiedy poprawi :D
pokaż:)
OdpowiedzUsuńWiecie, co jest w niej najgorsze? Człowiek w pewnej chwili myśli, że ona robi to wszystko specjalnie, dla lichej kontrowersji, ale to niemożliwe. Dwie największe wady Kamili - primo, podpatrzy coś i nieudolnie to kopiuje (przypominam słynną stylizację na Blair), secundo, jest ostrą zakupoholiczką i zamawia tony szmat, zamiast zainwestować w coś porządnego...
OdpowiedzUsuńOna coraz bardziej przypomina manekina albo nieudaną woskową figurę...
OdpowiedzUsuńGenialny komentarz!
OdpowiedzUsuńNie załapałam się, buuuuu....
OdpowiedzUsuńNie chce mi się w paintcie twarzy zamazywać :D
OdpowiedzUsuńteż mam. noł szejm:)
OdpowiedzUsuńno ale pokazujecie na blogach, czy gdzieś?
OdpowiedzUsuńdokładnie! przeczytałam to takim zblazowanym, pełnym pogardy dla plebejskich sposobów spędzania wolnego czasu tonem... aż mi się słabo robi.
OdpowiedzUsuńNie wiem gdzie wrzuca się linki do bolących w oczy stylizacji, więc robię to tutaj:
OdpowiedzUsuńhttp://nataliavonbu.blogspot.com/2014/03/modern-pink.html
'Na to mamy cztery ściany i sufit, aby brudy swoje prać w domu i aby nikt o nich nie wiedział. Rozwłóczyć je po świecie to ani moralne, ani uczciwe.' :D
OdpowiedzUsuńnawet nie chodzi o to czy ktoś to pokazuje czy nie, tak myślę. ja nie pokazuję - mam alergię na portale społecznościowe i "dzielenie się niezapomnianymi chwilami ze znajomymi!!!!". ale znam bardzo ekshibicjonistyczne blogi które są po prostu świetne- bardzo, bardzo dobre. piękne zdjęcia, piękne słowa. niektórzy za pomocą obrazu i tekstu potrafią przekazywać konkretne, często bardzo silne emocje które wzbogacają w jakiś sposób czytelników. inni tylko walną poprawną, przyjemną dla oka ale niczego nie wnoszącą foteczkę w pastelowych barwach lub ewentualnie artystycznym b&w i zbiorą dużo komentarzy i lajków na fejsie.
OdpowiedzUsuń(argument o bezpieczeństwie i prywatności w internecie jest dla mnie śmieszny - w dobie fejsbunia, gugla plus i innego cholerstwa. ale chyba nie o to chodzi w dyskusji:))
stylizacja na Blair? kiedy to było, może ktoś ma zdjęcie?
OdpowiedzUsuńale ty jesteś! szarliza była przecież przed operą! podobno w środku jest pięknie, ale nie miała już czasu żeby to sprawdzić :D
OdpowiedzUsuńW Holandii była swego czasu jakaś sprawa, że młody haker się włamywał na komapa i ogląda co ludy mają w domach tak z nudów, więc... niby śmieszne ale w realu tez bywa!
OdpowiedzUsuńWeszłam wczoraj do niej przez historię blogspota i wyskoczyła mi ta wersja kometarza wyżej. O ja naiwna, myślałam, że to może jednak zostawiła w spokoju.
OdpowiedzUsuńchyba vis-a-vis......
OdpowiedzUsuń;P
chyba vis-a-vis.. ;P
OdpowiedzUsuńNiee, u miserii nigdy nie pojawiaja sie jakies teksty, badz zdjecia pokazujace wlasna inicjatywe.
OdpowiedzUsuńNIgdy nie ma informacji ze chcialaby cos zobaczyc, sprobowac, przezyc, nigdy nie widac ze sie dobrze bawi ( tak jak wspomniana jess na feszyn uiku). Ona do bolu wykorzystuje rzezcy "dostane" i sponsorowane i na tym sie inicjatywa konczy.
ojej, smuteczek, biedaczka nie traci czasu na glupoty,
OdpowiedzUsuńdziwne, a co z jej blogaskiem ?? :-D
A mi się odpowiedź Charlize podoba, wyczuwam w niej ironię. Chyba nie przeceniłam dziewczyny?
OdpowiedzUsuńdodam tylko, że jest wywrotowcem i wychodzi na reklamach i jest z tego nieskończenie dumny, że "ich" tak robi w konia
OdpowiedzUsuńA co jeśli ich brak tam? :D
OdpowiedzUsuńWyobrażam sobie właśnie mojego ojca, jak dumny wychodzi z pokoju na reklamach żeby go ktoś przez piksela nie podgladał. Brechtam się jak goopia :D
podeślij parę adresów, chętnie skorzystam
OdpowiedzUsuńcd.
OdpowiedzUsuńNiestety, ja nie mogę znaleźć tego zdjęcia, mogę jedynie napisać, że Kama ubrała króciutką sukieneczkę, niby-koronkową, jakieś dziwne rajstopki i szpilki, ale całość wyglądała tanio, komicznie i...no, rodem z domu uciech. Dodam, że w tej stylizacji poszła na jakąś biurową imprezę...
OdpowiedzUsuń"(...) spędzała z rodzicami całe wakacje pod namiotem w głębi Borów Tucholskich..."
OdpowiedzUsuńchyba raczej w Schwarzwaldzie, Bory Tucholskie są zbyt plebejskie ;)
przed Luwrem tez była, ale nie miała czasu żeby tam wejść! :D
OdpowiedzUsuńPodobna do Szarlizy jest Fashionelka. Czytałam jej posta o pobycie w Londynie - skupiła się na tym, ze hotel jest położony blisko Harrodsa i innych sklepow :D o muzeach nic nie wspomniała, mimo że są za darmo, o zabytkach, parkach, itd - tez nie. Grunt to sklepy na Oxford str.
OdpowiedzUsuńnie tylko Szarliza jest tanią i mało wartościową znaną osobą, która ma sporo fanek (podobnie jak Fashionela) - na podobnej zasadzie istniej np. Doda lub Kim Kardiashian, jakaś tam Natalia Siwiec i inne takie. Zero talentu, wiedzy na jakikolwiek temat, zero poziomu, ale są znane i na tym zarabiają, bo tego potrzebują proste gospodynie domowe i gimnazjalistki bez ambicji. Prostej i łatwo przystępnej treści. Mało wymagająca publiczność zawsze będzie istnieć, trzeba się z tym pogodzić.
OdpowiedzUsuńOczywiście, ze jest antyreklamą, nie tylko Diora hehe ;)
OdpowiedzUsuńmakijaż oczu pt. "jestem chora/przemęczona/martwa" (niepotrzebne skreslic):
http://charlizemystery.com/wp-content/uploads/2014/03/a15.jpg
ej byłam w Schwarzwaldzie nie raz! co rok zapierniczam w wakacje na niemieckich polach właśnie w tamtych rejonach :D czy jestem juz feszyn?? ;)
OdpowiedzUsuńSzarliz jest taka arogancka,jak czytam jej komentarze to nóż mi się otwiera w kieszeni,zapomina paniusia,że na tych dziewczynach "bez pomysłu na siebie" się dorobiła..Gdyby nie jej czytelniczki nic by nie osiągnęła ;/// Współczuje tylko podejścia czytelniczkom,ja bym nie potrafiła słodzik komuś kto tak traktuje innych.
OdpowiedzUsuń