niedziela, 16 marca 2014

Miłość na Blogersko. Sezon 2 epizod 8.

Minęło już ponad 2 tygodnie odkąd Grzejnik opublikował swój słynny ranking topowych blogerów i mniej więcej tyle samo czasu Tess grzała się w blasku swojej świeżo zdobytej sławy jako best of the best. Dobra pozycja w rankingu przyniosła jej trofea takie jak darmowe szpilki z Dizi, gościnny występ w programie Warshau Whore, ale także udział w najnowszej kampanii piwa Springsbaj. Blogerka zdążyła również zorganizować imprezę na cześć Grzejniczka w jednym z najbardziej popularnych warszawskich klubów, na której pojawiła się cała elita blogo i vlogosfery. Mimo że DJ Krejzor nie był już chłopakiem Sam, wciąż pamiętał Tess i to on pomógł jej zarezerwować pół lokalu i wszystko dopiąć na ostatni guzik. O dziwo, nawet Isabel zechciała zaszczycić wydarzenie swoją obecnością, co ogólnie było Tess nie w smak, ale gdy zobaczyła skwaszoną minę swojej największej rywalki na widok Samary w czułych objęciach Zdzicha, poczuła do niej dziwny i niekontrolowany przypływ sympatii. Mimo wszystko wciąż czuła się zdradzona przez Samarę, ale widziała, że przyjaciółka próbuje odbudować ich znajomość. Jednak kolejne spotkanie sam na sam z tą parą było ponad jej siły, nawet gdyby miała wsparcie w osobie Adiego. Lawirowała więc pomiędzy gośćmi, częstując ich szampanem i pomarańczami, plotkowała z Plusz, flirtowała w granicach przyzwoitości z pewnym tajemniczym brunetem, który pojawił się na imprezie wraz z jedną z mniej popularnych blogerek, oraz skutecznie unikała Lejdi Vanili, cudacznego zjawiska ubranego w koronkowy kombinezon, które nie wiadomo czemu zyskało jakąś popularność. Impreza zapisała się w historii blogosfery bardzo pozytywnie, na co wskazywało wielokrotne użycie związanych z nią hasztagów na instagramie. Pozostało też po niej kilka dziwacznych zdjęć, między innymi blondyna łudząco podobna do Isabel w objęciach tajemniczego bruneta, Plusz obściskująca się z Krejzolem oraz Grzejnik, któremu Bąk nalewa szampana z butelki prosto w pomalowane na krwistą czerwień usta. Działo się!
Została tylko ostatnia rzecz, którą obiecała Grzejnikowi - wygranie głównej nagrody w konkursie na jej blogu. Tess miała ogromny problem z wymyśleniem co to mógłby być za konkurs, tak aby uczestnictwo innego blogera nie wydawało się nikomu podejrzane. Ponieważ nic nie przychodziło jej do głowy, postanowiła iść na łatwiznę. Opublikowała na facebooku i blogu konkurs polegający na tym, aby każdy uczestnik polubił jej fanpage i napisał dlaczego powinien wygrać ten tablet. Kreatywność nie była jej mocną stroną, więc nie przegrzewała swoich komórek mózgowych, ponieważ wieczorem czekało ją stworzenie jeszcze jednego posta, tym razem w związku z kampanią Springsbaj. Powiązane to było z pojawieniem się w ofercie nowego, jeżynowego smaku. Tess nie mogła zrozumieć, czemu producent wyprodukował piwo o smaku warzywnym, no ale ostatecznie nie ona była tu mózgiem operacji i marketingu. 
Nagle na facebooku wyskoczyło powiadomienie o nowej wiadomości. Tess nie była pewna skąd zna tę dziwną twarz, ale gdy dokładniej przyjrzała się pseudonimowi, skojarzenie z imprezą na cześć Grzejnika pomogło. 
"Cześć Tess! Moja Kochana, serdecznie pozdrawiam Cię z Dębicy, podkarpackiego zagłębia mody i urody! Chciałam Cię zaprosić jako gościa honorowego na zlot blogerek podkarpackich, w planie mamy przymierzanie chińskich ciuchów z dostawy która właśnie do mnie przyszła, potem wspólne zdjęcia i na koniec babska impreza z udziałem sponsora. Zlot odbędzie się za 2 tygodnie. Jeśli chcesz, możesz zabrać Adiego na pewno będzie się dobrze bawił ze mną i dziewczynami! Pozdrawiam, Lejdi Vanila."
Tess wzdrygnęła się na samą myśl, że sponsorem miała być firma produkująca słabe, "dolnopółkowe" kosmetyki. Odkąd wyjechała do Warszawy i stała się znaną blogerką, nie musiała używać byle czego. Co prawda Douglas nie zaprosił jej jeszcze na bezstresowe zakupy za 2000 zł, ale mogła sobie pozwolić na wybrzydzanie wśród innych ofert, co było szeroko komentowane, zarówno pozytywnie jak i negatywnie. "Hm, a może by zacząć vlogować o kosmetykach?" pomyślała. 
Nagle do jej uszu dobiegł pisk Coco wyskakującej z granatowej torby Korsa i dźwięk otwieranych drzwi. To Adi wracał z przedpołudniowej zmiany w Starbaksie. Oczywiście przyniósł ze sobą lanserski lancz w postaci świeżutkich croissantów z serem i szynką, muffinek i kawy. 
- Czeeeeeść Pieczarciu! - Tess rzuciła się ukochanemu na szyję - jaki jesteś dla mnie słodziachny, że pamiętałeś o croissancie! Już myślałam, że będę musiała zamówić te plebejskie naleśniki, bo wyobraź sobie, że w Kafe Za Rogiem nie było pankejksów! 
- Kochanie, dla Ciebie wszystko! - szarmancko odrzekł Adi, stawiając swoją ukochaną na podłodze i odkładając torebkę z lanczem, by przywitać się z Coco - no już, no już, tatuś wrócił, kto jest ulubioną córeczka tatusia? No kto? No Coco, moja słodka Coco! - chłopak głaskał kręcącą się i piszczącą z radości psinę. 
Tess była zachwycona. Nagle poprzednie myśli o Zdzichu i Sam wydały się jej kompletnie nieważne, bo oto tu stał jej własny Miętowy Książę, spełnienie marzeń i snów, obiekt zazdrości wszystkich dziewczyn i niektórych chłopaków. Ach, życie stawało się coraz piękniejsze! Gdyby tak móc znów pokazać się gdzieś publicznie z Adim, może i on zyskałby sponsorów i mogliby razem prowadzić bloga jako słodka, miętowa para z cudowną Coco… Myśli blogerki błądziły gdzieś daleko, gdy nagle dotarł do niej głos Adiego:
- … do Krakowa? 
- Co do Krakowa? Może jeszcze pociągiem? O nie, dopóki jakaś firma nie pożyczy nam samochodu w ramach jakiejś kampanii, nie jadę! - zapytała nieprzytomnie i całkiem bez sensu Tess
- Pytałem czy chciałabyś pojechać ze mną na romantyczny weekend do Krakowa, mój znajomy ma tam mały pensjonat i mógłby nam wynająć pokój na 2 albo 3 dni - odparł Adi
- Za 2 tygodnie… eee… - mózg Tess pracował na wysokich obrotach - a wiesz, za 2 tygodnie jest jakiś zlot blogerek, na który dostaliśmy zaproszenie
- Kochanie a nie możemy tego zignorować? Co może być ważniejszego niż my razem w tak pięknym mieście!
- No nie wiem Pieczarciu, może nowi sponsorzy? Hajs musi się zgadzać, a torba Korsa się sama nie kupi. Poza tym przecież sam chciałeś rozwijać karierę u mego boku! Mogłabym Cię wprowadzić jeszcze dalej w świat mody i może w końcu przestałbyś mówić o Annie Wintour "ta pani w okularach".
- Ech - westchnął Adi - no dobrze, to kto i gdzie organizuje ten zlocik?
- Jakaś dziwna laska, pewnie widziałeś ją na imprezie na cześć Grzejniczka, Lejdi Vanila z Dębicy, a sponsorem będzie Rammel…
- Kto??? - Adi wydawał się przerażony - Tess, nie ma mowy, nie możemy tam jechać!
- Ale dlaczego? Wiem, że Rammel to nie Szanel, no ale może nie będzie wielkiego wstydu, ostatecznie jesteśmy gośćmi honorowymi.
- Nie, nie chodzi o Rammel. Kochanie, ja… ja muszę Ci coś wyznać - Adi zwiesił głowę ze smutkiem - nigdy Ci tego nie mówiłem, bo nigdy nie pytałaś. Tak się składa, że pochodzę z Dębicy i znam osobiście Lejdi Vanilę. 
- I to wszystko? Pieczarciu, wybaczam Ci, to nie Twoja wina tylko jej! - wspaniałomyślnie odpaliła Tess.
- To nie wszystko. Chodziliśmy razem do liceum… i… i była moją dziewczyną - Adi ukrył zarumienioną ze wstydu twarz w dłoniach. Tess stała jak osłupiała. Taki wstyd! 
c.d.n

132 komentarze:

  1. uwielbiam te niespodziewane zwroty akcji!

    OdpowiedzUsuń
  2. Tess nie mogła
    zrozumieć, czemu producent wyprodukował piwo o smaku warzywnym, no ale
    ostatecznie nie ona była tu mózgiem operacji i marketingu. _____Mistrzostwo!

    OdpowiedzUsuń
  3. Yesss! Może jednak stylizację Kamy da się odzobaczyć ;) Czytając o dziwnej Lejdi Vanili w koronkach, najpierw przypomniałam sobie Venilę na sycylijskim pogrzebie. Jest nadzieja, nie jest źle, wypieram z pamięci, wypieram,....

    OdpowiedzUsuń
  4. To chyba już patologiczne kłamstwo:) Na pytanie, czy odwiedziła bloga Emilii, Sz. odpowiedziała, że "gdzie tam panie, zarobiona jestem". I w ogóle nie ma takiej możliwości, aby zobaczyć kto wchodzi na bloga. Zwłaszcza na blogspocie. A fakty sobie: o kliknięcie na nazwę Charlize Mystery, przenosi na bloga Karoliny:)

    OdpowiedzUsuń
  5. "Kolory traktuję bardzo emocjonalnie, jeśli kogoś nie lubię a ten
    ktoś kojarzy mi się z tym kolorem nie ma szans żeby ta barwa
    kiedykolwiek pojawiła się w mojej szafie. Tak jest z brązowymi ciuchami.
    Nie mam nic i nie będę miała."

    Może źle widzę, ale wydaje mi się, że sukienka jest brązowa..

    OdpowiedzUsuń
  6. szczerze mówiąc my nie znalazłyśmy jeszcze takiej aplikacji która by nam wyświetlała na blogu która z blogerek nas odwiedza, przeciez Emilka mogła po prostu wyświetlić listę swoich ulubionych / obserwowanych blogów a zatytułować ją jak sobie chce. Więc jak tu ktoś kłamie to raczej Emilka :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Kić, ale to chyba lista blogów, które Emilka odwiedza. A to 'odwiedzieli mnie' tyczy się jedynie cyferek poniżej ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Hmmm, może tak być. Sama bloga nie prowadzę i opieram się czasem (w dobrej wierze:)) na tym, co zobaczę na odwiedzanych. Z drugiej strony (nie wiem, na ile to wiarygodne) ale znalazłam w ciągu kilku sekund odnośniki do takich skryptów. Czy działa, nie wiem:) I pewnie nie są tez jedynymi:)
    http://zapytaj.onet.pl/Category/007,026/2,6278388,Jak_zrobic_skrypt_quotOstatnio_odwiedzili_mniequot.html

    http://zapytaj.onet.pl/Category/007,026/2,5805047,Jak_zrobic_skrypt_quotOstatnio_odwiedzili_mniequot.html


    Jeśli się mylę, przyjmuję na klatę:)

    OdpowiedzUsuń
  9. To tak zwany blogroll, do którego autorzy mogą dodać ulubione blogi. '1 godzinę temu' oznacza, kiedy został dodany ostatni post :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Wielokrotnie narzekałyśmy na blogerki "modowe" nie znające się na modzie.Tu kolejny przykład. Pomijając kwestie językowe w obu wersjach tekstu - Gardner miała na imię Ava nie Eva, a Marilyn bardzo chętnie nosiła balerinki do cygaretek, nie tylko na planie filmowym. Niestety, nie wiedziała, ze to karygodne ;)

    http://1.bp.blogspot.com/_PlrXXfn9_Cg/SmpE9KU0KnI/AAAAAAAABqI/KXnO5CQi2Ks/s1600-h/Annex+-+Monroe,+Marilyn_NRFPT_044.jpg

    [zrzut z http://glamourina.pl/sukienka-stylu-50/ ]

    OdpowiedzUsuń
  11. Jakos nie chce mi sie wierzyc, ze ta Glamurina nie ma jeszcze 30stki. Wyglada na grubo po albo wczesna czterdziestka.

    OdpowiedzUsuń
  12. To ile ma? Pierwszy raz byłam na jej blogu i jak dla mnie to wygląda na około 35 lat.

    OdpowiedzUsuń
  13. Galmourina nie popisała się znajomością stylu Marylin. Nie popisała się też językowo. Pierwsze zdanie jest dziwnie skonstruowane. Zauważcie też, że z języka znikają takie słowa jak: prawdopodobnie, przypuszczalnie. Jest tak lub nie, nic po środku.

    Zauważyłam również, że ogromną karierę robi, szczególnie na blogach i fp, słowo "personalnie". Czytałam już zdania typu: personalnie go nie znam czy personalnie ją lubię.
    Koszmarki, ale zdaje się, że autorzy tych zdań sądzą, że tak jest "bardziej intelektualnie".
    Fe!

    OdpowiedzUsuń
  14. Ta sukienka jest okropna! Strasznie przekombinowana i materiał wygląda jak wiskoza/elastan.Na pewno nie jest uosobieniem szyku czy stylu hollywodzkich gwiazd. Poza tym kiepska długość za kolana która skraca nogi autorce. Jestem na nie. W kwestii wiedzy autorki dot. mody gwiazd lat 50tych nie wypowiem sie, bo sie nie znam, jednak przynajmniej wiedziałam że Gardner ma na imie Ava a nie Eva ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. spoko, ona nie jest w stanie napisać poprawnie nawet jednego wyrazu, użyć poprawnej formy a co dopiero dłuższe wypowiedzi, dlatego trudno stwierdzić na pierwszy rzut oka o co jej chodzi. zawsze jak tam zaglądam to mnie zastanawia czy ona w ogóle wie o czym napisała wcześniej, przykład z komentarzy: " miałam wtedy nastalatka" .

    to samo daje małpacita, ostatni wpis na blogu:
    "Hejka dawno mnie nie ma,od przyszłego tygodnia wraca wszystko do normy.

    Mama wyjeżdza już w tą niedziele.



    Zobaczcie mój makijaż mój jest dziś taki."
    jasne, domyślić się można, ale o czym swiadczy powyższe? że to cholerne lenie i nieuki ! nie to nie porażeni mózgowe, nie dysleksja - NIEUCTWO zwyczajne.

    OdpowiedzUsuń
  16. jeżeli chodzi o modę z lat 50 ale i 20 i 60 i ogólnie historię mody to polecam, jeżeli ktoś nie zna:
    http://www.vintagegirl.com.pl/
    jest świetna i uwielbiam jej bloga! ogromna wiedza z tematu, dobrze napisane, autentyczne zainteresowanie modą, niesztampowe stylizacje i w ogóle to jest moim zdaniem to, o co chodzi w blogowaniu.

    OdpowiedzUsuń
  17. zrób kurs czytania i pisania ze zrozumieniem to się dowiesz

    OdpowiedzUsuń
  18. Wiesz co ja bym sie tak daleko nie posuwała w osądach. Jest bardzo wiele inteligentnych osób które cierpią na dysleksję czy dysortografię i pomimo ich starań i wysiłku problem pozostaje. Blog małpacity jest koszmarnie niechlujny ona sama sprawia na mnie wrażenie takiej osoby mimo makijaży i pokazywania kosmetyków których używa. Nie wiem czy ona cierpi na jakieś zaburzenia psychiczne czy tylko sprawia takie wrażenie?Tak samo Emilia. Może prowadzenie bloga to jakaś forma terapii? Moze próbuje w ten sposób nawiązać jakieś znajomości? Jesli miałabyn porównać małpacite i Emilę, to Emila wygrywa.

    OdpowiedzUsuń
  19. dokladnie tak, cyferki, a pod spodem lista blogow,
    i czas kiedy pojawily sie na nich nowe wpisy :-)

    OdpowiedzUsuń
  20. przeczytałam kilka razu i nadal nie wiem czemu się mnie czepiacie, chyba zazdrość was zżera

    OdpowiedzUsuń
  21. Kamila o swoich ostatnich zakupach: "Ja
    i tak się upieram że komplet po lewej jest dużo ciekawszy, od tej
    nudnej sukienki po prawej, którą zamówiłam z ciekawości czy coś z niej
    wydobędę. Bo jak na razie jestem z nią na nie" Czyli nie podoba jej się, ale kupiła. To już naprawdę zalatuje zakupoholizmem :D

    OdpowiedzUsuń
  22. Przede wszystkim MARILYN, a nie MARYLIN!

    OdpowiedzUsuń
  23. nie znasz sie, kama jako prawdziwa faszynistka, na pewno cos z tej kiecy WYDOBEDZIE, zestawi, przelamie, dobierze, i zara bedzie cud stylizacja !

    OdpowiedzUsuń
  24. No ale wiesz, to jest Kama. Jej się takie rzeczy wybacza... :)

    OdpowiedzUsuń
  25. Kama wygląda niczym modystka z późnych lat 90 lub wczesny 2000.
    I te ubrania na cebulkę... Ile ona ma tych łachów pod koszulą, że guziki takie naprężone się wydają?

    http://3.bp.blogspot.com/-XRvkFydktPo/UybrVv9-XoI/AAAAAAAATts/TIn-9EjE2fQ/s1600/L1030863.JPG

    OdpowiedzUsuń
  26. no zdecydowanie, z nich inteligencja tak bije że aż oślepia...

    OdpowiedzUsuń
  27. E tam gumofilce; to taki chiński odpowiednik Hunterów.

    OdpowiedzUsuń
  28. Modystka to osoba wykonująca kapelusze. Kama na szczęście własnoręcznie kapeluszy nie wyrabia, bo już widzę co by to było.

    OdpowiedzUsuń
  29. Dysleksja to dzisiaj niestety przykrywka nieuctwa i lenistwa. Rodzicom łatwiej dzieciaka zaprowadzić do poradni psychologicznej, żeby dostał papierek z potwierdzeniem dysfunkcji niż usiąć i zacząć się uczyć. Ja sama mam pod opieką dzieci ze stwierdzonymi dysfunkcjami, których, na moje oko, nie mają. Ale łatwiej być dyslektykiem niż leniem ;) taka choroba XXI wieku. Dziecko jest niegrzeczne? ADHD. Dziecko ma słabe stopnie? Dysleksja.

    Dysleksję można opanować ale do tegomtrzeba chęci i pracy z nauczycielem i rodzicem. A rodzicom po prostu się nie chce, bo to nauczyciel od tego jest i za to im się przecież płaci...

    OdpowiedzUsuń
  30. Kama wyparła to, że nie lubi brązu ;)

    OdpowiedzUsuń
  31. może Ryszard R. ją zindoktrynował....

    OdpowiedzUsuń
  32. zazdrościłam... możliwości sikania na stojąco, ale skoro pozbyłaś się lejka....

    OdpowiedzUsuń
  33. Kto to Ryszard R.? Bo nie wiem :(

    OdpowiedzUsuń
  34. Rynkowski, on uważa, że dziewczyny lubią BRĄZ

    OdpowiedzUsuń
  35. Tylko ze tu nie chodzi o Emile czy malpacite. Tylko o osoby ktore pomimo wysokiego IQ cierpia na.dysleksje czy dysortografie ;) w tym momencie nie mozna wszystkiego zrzucac na karb lenistwa czy nieuctwa :)

    OdpowiedzUsuń
  36. Mialam kolezanke w klasie w lo ktora cierpiala na dysleksje dysgrafie i dysortografie. Przez cale 4 lata liceum pracowala nad tym. Mature z polskiego zdala na 4. Jedynie miala wciaz problemy z ortografia.

    OdpowiedzUsuń
  37. Tylko w takich przypadkach widać po sposobie mówienia, pisania, że dysfunkcja nie była przykrywką i wygodnictwem ;)

    OdpowiedzUsuń
  38. Mój osobisty mąż jest dysortografikiem i dysgrafikiem. Mógłby być lekarzem, tak pięknie pisze. Dysortografię oswoilismy razem, ucząc się dziwnych rymowanek jak dzieci w przedszkolu. Ale to procentuje. Mówię rodzicom moich uczniów, by tak właśnie pracowali z dziećmi. No ale rodzic wie lepiej i nie będzie gimnazjalisty do poziomu przedszkolaków -.-'

    OdpowiedzUsuń
  39. Nic mi o tym nie wiadomo ;)
    U nas wlasnie takie strojnisie (ale te kiczowate) nazywalo sie modystkami.

    OdpowiedzUsuń
  40. No musze, musze to skomentowac!
    Nowy wpis reklamelko-fashionelki :
    "Siedem absurdow, z ktorych slynie Anglia":

    1. Czipsy o smaku octu, ktore powaznie poranily jezyk oraz podniebienie naszej reklamelki. Lacze sie w bolu. To musialo byc straszne przezycie.
    2. Dwa krany w umywalce, z lodowata i goraca woda - biedactwo nie zorientowalo sie do czego sluzy kurek zwisajacy w tejze umywalce...
    3. Chleb tostowy - wlasnie sie dowiedzialam, ze WSZYSTKIE piekarnie i sklepy w Anglii oferuja li i wylacznie chlebek tostowy. Super :)
    4. Nieprzewidywalna pogoda - nie no panienka Ameryke odkryla. Przeciez nikt z nas nie wie, ze w Anglii non stop pada i generalnie jest pochmurno. Fashionelka nam to uswiadomila. Moje zycie nabralo nowego blasu!
    5. Okna otwierajace sie na zewnatrz - znow panna blysnela. Stwierdzila, ze umycie takich okien jest niemozliwe, no chyba, ze ktos nie boi sie wejsc na drabine. Biedactwo nie pomyslalo o tym, ze wiekszosc ludzi w Anglii zamawia sobie ekipe myjaca okna :)
    6. Brak gniazdka w lazience - E tam, nieznosne Brytole! Powinni walic bezpieczenstwo i zamontowac gniazdko w lazience, zeby Reklamelka sobie mogla wlosy wysuszyc!
    7. Machnij, zeby autobus sie zatrzymal - Co autorka miala na mysli? :D

    Wow, tyle cennych informacji na temat jedynego kraju, w ktorym Reklamelka byla. No nie moge! Biorac pod uwage liczbe Polakow, ktorzy mieszkaja badz podrozuja do Anglii, mysle ze ten artykul przypadnie do gustu jakiejs 10-cio letniej fance Biebera.

    OdpowiedzUsuń
  41. Wpis miszczostfo ;)

    Ad. 7. Może w Lublinie nie ma przystanków na żądanie? :D Albo reklamelka nigdy nie musiała podróżowacć MPK i nie wiedziała co i jak?

    OdpowiedzUsuń
  42. takiej zenady juz dawno nie widzialam, powaznie !

    to jest kierwa na powaznie ??
    ABSURD = pogoda? ABSURD= czipsy?
    czy ona wie co to jest absurd?

    Tragedia ...

    OdpowiedzUsuń
  43. az sie zapowietrzylam, hahah :-D

    OdpowiedzUsuń
  44. Nie, po prostu znają angielski lepiej od polskiego i są taaacy światowi, że zapominają co po polsku znaczą personalnie, randomowo i kolaboracja, ani jak po naszemu powiedzieć sneakersy, fullcapy, longsleevy (na jednym blogu widziałam nawet "t-shirt bez rękawów"), creepersy, printy. Nie mówiąc o blogerkach urodowych i ich blendowaniu, primerach, topcoatach, lipglossach i innych takich.

    OdpowiedzUsuń
  45. Tutaj idealny przykład osoby z dys., która nie przykrywa się diagnozą aby usprawiedliwić swoje nieuctwo:) I chyba nikt nie powie, że inteligencji, erudycji Zwierzowi brakuje:)
    http://zpopk.pl/#axzz2wEjMKYHf

    OdpowiedzUsuń
  46. Czyżby niesamowity błyszczyk nie zadziałał? Usta ciągle takie same :D
    PS Ta kurtka jest STRASZNA

    OdpowiedzUsuń
  47. "t-shirt bez rękawów" Genialne ! ;)

    OdpowiedzUsuń
  48. Cały ten blog to dla mnie fenomen. Nie widziałam u niej ani jednej dobrej stylizacji (w najlepszym wypadku są poprawne). Wybiera tandetne ciuchy, które łączy w banalny sposób, miesza chińszczyznę z pojedynczymi firmowymi dodatkami, które w takiej oprawie wyglądają na podróbki. I po prostu nie ma gustu. I tak zrobiła postępy - dzięki setkom komentatorek Zeberki, zrezygnowała w końcu z makijażu w type później Elżbiety I ;) Do tego w 3/4 postów jak nie "ja w spa w ...", "moja stylizacja sfotografowana w pięknej sali hotelu X", "moja stylizacja łączy (...) Jak widzicie, moja cera wygląda świetnie dzieki zabiegom w ...". Wisienką na torcie jest blogerska tv,prowadzona z inną moją ulubienicą, Fashion Roulette, która nawet w kiecce La Manii potrafiła wyglądać jak na wiejskim weselu lub prowincjonalnym kasynie.

    Pisze koszmarnie - wiem, że nie jest Polką, ale bez przesady. Jak piszemy do znudzenia, jeśli blogerka ma problem z napisaniem poprawnie trzech zdań niech a) nie pisze, b) daje komuś notki do sprawdzenia.

    I może ktoś mi wytłumaczy, dlaczego ma 60 000 (!) obserwatorów na fb - dwa razy więcej niż Karina lub Szarliza, która - co by nie mówić - jest od niej pod każdym względem lepsza. Więcej mają chyba tylko Jess, Maff, JestemKasia i Alicepoint (ta ostatnia - raptem o 100 obserwatorów!)
    Jestę głupia, nie ogarniam, niech mnie kto oświeci.

    OdpowiedzUsuń
  49. Selfie is back <3 Czy tam na szafce to naklejka z WIEWIÓRKĄ BASIĄ? Słodko ;)
    http://4.bp.blogspot.com/-q5WfMPxyxco/Uybq0CUWs5I/AAAAAAAATtE/pWrq-Wbpg4M/s1600/L1030839.JPG

    OdpowiedzUsuń
  50. O ile mi wiadomo Reklamelka nie pochodzi z Lublina. Gdzież ty ja na takie dalekie wody wysylasz? ;)

    OdpowiedzUsuń
  51. Czego Ty oczekujesz od mlodej kobiety, która nie wiedziała do czego sluzy kurek w angielskiej umywalce?

    OdpowiedzUsuń
  52. Ta kurtka jest po prostu OBLEŚNA. Nje chciałabym tego nawet za darmo. I ten pas w talii. Wtf?

    OdpowiedzUsuń
  53. Fajny ten post, nie? Taki na poziomie Kowalskiej z Pierdziszewa Dolnego, która pojechała do miasta wojewódzkiego do lekarza-specjalisty. Wchodzi do gabinetu i szok! Lekarz to Murzyn:) Pożywka na najbliższe kilka lat do opowieści. Murzyn lekarzem? Absurd!

    OdpowiedzUsuń
  54. W liceum byłam jedyną osobą w klasie bez jakiegokolwiek orzeczenia (!), a pochodzę z rocznika, kiedy to dopiero zaczynało być modne. Wierzę, że takie dysfunkcje istnieją, ale są wyjątkowo rzadkie. Wśród znajomych mam dwa ewidentne przypadki dysortografii. Niezwykle oczytaną dziewczynę, która spędzała długie godziny wbijając sobie do głowy regułki. Skończyła polonistykę ;) Drugi - to wykładowca akademicki, humanista. Dużo czyta, świetnie pisze, znakomicie wykłada. I potrafi napisać ktury i go to w ogóle nie razi. Zupełnie jak Zwierz ;) Zwierz to zresztą jedyna blogerka, której wybaczam brak korekty na blogu. Sorry, 1800 wpisów, codziennie kilkustronicowa notka, musiałaby zatrudnić korektora na pełny etat ;)
    Obie wspomniane przez mnie osoby zawsze się pilnują, sprawdzają pisownię, dają komuś do przeczytania każdy swój tekst, od artykułu, przez maila po notkę na fb. Dysortografia nie usprawiedliwia wypuszczania w świat niechlujnych tekstów.

    OdpowiedzUsuń
  55. bardzo zzera... w nocy spac nie moge

    OdpowiedzUsuń
  56. Nie? A skont jeśli można spytać? Byłam pewna, że z Lublina :D

    OdpowiedzUsuń
  57. Dla mnie łajki na FB nie są miarodajne. Kto wie, ile z tych 60k to konta widma? :D

    OdpowiedzUsuń
  58. Elajza ze Staszowa. :D

    Pozdrawiam Staszów, piękne miasteczko!

    OdpowiedzUsuń
  59. Patrzę, patrzę i nie mogę dojść do tego, jak te treginsy-czy-coś są pozszywane, że im szwy idą w różnych kierunkach. Przecież to nie pończochy O.o

    OdpowiedzUsuń
  60. I tu cię mam nie sikałam na stojaco, nawet go nie uzywałam

    OdpowiedzUsuń
  61. Spiesze donieść ze w Lublinie są przystanki na żądanie :)

    OdpowiedzUsuń
  62. Ja mam dyskalkulię, a mimo to skończyłam bardzo ścisły kierunek studiów.

    Owszem, są zagadnienia, których nie jestem w stanie przyswoić mimo najszczerszych chęci i wielu godzin nauki, bo wymagają one konkretnego toku rozumowania, który jest dla mnie nieosiągalny. Jednak dzięki ciężkiej pracy udało mi się pokonać trudności, a wada nie przeszkadza mi w codziennym funkcjonowaniu. Przy minimum "chciejstwa" można naprawdę wiele zdziałać.

    OdpowiedzUsuń
  63. Socjolekt jak każdy inny, wszystkie grupy społeczne i zawodowe posługują się tego typu słownictwem. Nie rozumiem dlaczego blogerka modowa zamiast "creepersy" powinna pisać "buty na platformie", laska nie jest od tego, żeby podciągać gimby w kwestii kwiecistości języka polskiego. To tak jakbyś od marketingowca oczekiwała, że zamiast "target" będzie mówił "grupa docelowa produktu", a lekarz zamiast "intubować" będzie "umieszczał rurkę w tchawicy" .

    OdpowiedzUsuń
  64. Kamcia dość szybko zmienia zdanie bo kilka komentarzy wyżej, pod tym samym postem pisała: ''A mnie się obie podobają na równi I komplet.... bo na nowo polubiłam odkrywanie kawałka brzucha... i ta księżniczkowa sukienka''

    OdpowiedzUsuń
  65. "I tu cię mam nie sikałam na stojaco" - Emilia

    I widzisz BB? Takiego bata! Emilia nie sikala na stojaco a lejek sprzedala jak nowke. To Cie zrobila Emilka w konia ;)

    OdpowiedzUsuń
  66. Mój mąż też jest osobą cierpiącą na dysortografię, nie przeszkodziło mu to w robieniu doktoratu. Dla niego błogosławieństwem jest word, bardzo często mnie się pyta jak coś napisać, bo musi coś zrobić w pośpiechu lub wypełnia coś odręcznie. Tak jak wspomniałaś niechlujstwo! Pisałam o tym że małpacita jest dla mnie taką osobą. Emila na jej tle wypada już ciutke lepiej.

    OdpowiedzUsuń
  67. Nie oczekuję, że stworzą polskie odpowiedniki dla nieprzetłumaczalnych słów, które od funkcjonują od lat w wersji oryginalnej.
    Ale zastępowanie używanych od dawna "nadruków" i "cieniowania" printami i blendowaniem jest pretensjonalne i bezsensowne. Wpis nie stanie się od tego bardziej zrozumiały, wręcz przeciwnie. Wiadomo, że język składa się w znacznym stopniu z zapożyczeń, ale powinny one wzbogacać a nie zubażać język i służyć usprawnieniu a nie utrudnieniu komunikacji.
    Poza tym rozumiem konieczność używania żargonu w przypadku inżynierów, porozumiewających się z zagranicznymi kontrahentami, informatyków, pracujących zdalnie na całym świecie. Ale litości, w jakim "środowisku zawodowym" funkcjonuje 16-letnia Kasia z Żyrardowa, czyli przeciętna polska blogerka? Czy jeśli napisze "buty na koturnie" zamiast "wedgesy" (tak, blogerki tworzą liczbę mnogą od liczby mnogiej;) to bardzo utrudni im komunikację z odbiorcą?

    OdpowiedzUsuń
  68. Łał.
    Tekst niemal tak odkrywczy, jak „5 rzeczy, które najbardziej lubię
    w Krakowie” Glamouriny:

    „Kraków inspiruje, dlatego postanowiłam podzielić się z Wami 5 rzeczami,
    które najbardziej lubię w tym mieście lub które są z nim
    związane.

    Wegetariańskie jedzenie – dużo smaczniejsze i dużo tańsze niż w Warszawie.
    Chociaż zwykle nie zwracam uwagi na ceny, jednakże tym razem dobre
    ceny wprost rzucały się w oczy. Restauracja „Green Day”
    zaskoczyła nas pysznym jedzeniem za naprawdę małe pieniądze.
    Brzozowy sok, pyszne placki ziemniaciane z warzywami i zupa krem z
    buraczków – to wszystko smakowało niesamowicie. Byliśmy też w
    innych restauracjach w tym z kuchnią żydowską i gruzińską,
    natomiast żadna z nich nie dorównuje tej pierwszej ;)

    Mówi się, ze trzeba czerpać przyjemność z małych rzeczy, tylko wtedy
    zawsze będziemy szczęśliwi. Niesamowicie fajnym doświadczeniem
    było picie kawy na Starym Rynku. Obok przechodzili nieznajomi
    ludzie, których z ciekawością obserwowałam. W tej chwili nic
    innego nie istniało, jak to piękne miejsce, ludzie, smak pysznej
    kawy i dźwięki otaczającego mnie środowiska.

    Jestem bardzo prostą dziewczyną. Fajnie jest mieć drogą torebkę, ale
    jak jej nie mam to nie popadam w rozpacz ;) Cenię proste rzeczy w
    życiu, chcę żyć tu i teraz, chcę poznawać nowe miejsca i nowych
    ludzi i cieszyć się tym wszystkim co doświadczam na co dzień.
    Długi spacer w centrum Krakowa był dla mnie niesamowitym
    doświadczeniem. Czułam się cudownie w tym miejscu.

    Kolejnym miejscem, które uwielbiam jest kopalnia soli „Wieliczka”, która
    liczy ponad 700 lat. Miałam możliwość być tylko na 3 poziomach
    kopalni, natomiast jest tego dużo więcej – podziemne miasto ma
    rozbudowaną infrastrukturę, można też wziąć ślub w podziemnym
    kościele – oryginalnie i romantycznie.

    Hejnał Mariacki, którego melodia urywa się jakby nie była zagrana do
    końca. Aura tajemnicy i mnóstwo legend sprawiają, że zawsze kiedy
    wsłuchuję się w dźwięk hejnału, moja wyobraźnia przenosi mnie
    w przeszłość. Ciekawa jestem jak to było w 1838 roku”.

    Dobra, wiem, że Glamourina dopiero od kilku lat mieszka w Polsce i Kraków
    może być dla niej jakimś odkryciem, ale mogła wyjść poza banały
    typu picie kawy na Rynku i przedszkolną wiedzę o Wieliczce czy
    urywającym się hejnale. To konstatacje typu: wieża w Pizie jest
    krzywa. Plus te wstawki rodem z Coelho - „Cenię proste rzeczy w
    życiu, chcę żyć tu i teraz”, „trzeba czerpać przyjemność z
    małych rzeczy”. Choć zaraz, na pierwszym miejscu wymieniła
    wegetariańskie żarcie, ona faktycznie ceni proste rzeczy życiu.
    N.b. spróbujcie zapytać kogoś w Krakowie o Stary Rynek ;) A kopalnia soli "Wieliczka" jest - uwaga, uwaga! - w Wieliczce. Wieliczka to nie Kraków. To Wieliczka :)

    OdpowiedzUsuń
  69. Jestem z Krakowa, ale jak widać są rzeczy, których nie wiem o moim mieście.
    Dlaczego zastanawia się, co się działo akurat w 1838 r?
    Urodził się Matejko, zburzono Kościół Wszystkich Świętych, a Piotr Steinkeller uruchomił kurierskie połączenie dyliżansami Krakowa z Warszawą. Jaki to ma związek z hejnałem?

    OdpowiedzUsuń
  70. Tako rzecze Wikipedia: "Hejnał Mariacki, grany początkowo tylko w południe, od 13 lutego 1838 wyznaczał punktualnie godzinę dwunastą". Ale nie zauważyłam, aby ta data była tu jakoś szczególnie celebrowana. Prawdę mówiąc, dowiedziałam się o tym przed chwilą. A ja też z Krakowa. Ha, wypracowanie Glamouriny jednak coś wniosło ;)

    OdpowiedzUsuń
  71. Dziękuję za wyjaśnienie :) Ale szczerze mówiąc, gdybym miała wskazać jakąś datę ważną dla hejnału, 1838 nie przyszedłby mi do głowy.

    OdpowiedzUsuń
  72. Emilio, naprawdę liczysz, że ludzie będą Cię tutaj jechać? Tak, jak za starych czasów, pamiętasz SROMODĘ? Sprawia Ci to taką frajdę? :-))

    OdpowiedzUsuń
  73. Nie od dzisiaj wiadomo, że Kamila to chodząca niekonsekwencja. :-D

    OdpowiedzUsuń
  74. Oj, oj, tutaj Tess z Lejdi łączy Pieczareczka, a Szarlizę z Bijące - Goodlookin. ;)

    OdpowiedzUsuń
  75. Pewnie sporo. Pod większością postów jest max. kilka komentarzy. Ale reklamodawcy się na to łapią, kasa się zgadza, a że mody w tym nie ma za grosz - to drugorzędny szczegół.

    OdpowiedzUsuń
  76. Dzisiaj Szarliza pisze o butach new balance, które "pokochałam w zeszłym roku na tyle mocno, że wiedziałam, że przydadzą mi się w Paryżu", a w zeszłym roku jedną stylizację z butami new balance miała. Nie ma co, prawdziwa miłość :)

    OdpowiedzUsuń
  77. z innej beczki - czy oszustka shelikesfashion nie miała zniknąć z blogosfery? chyba trzeba jej przypomnieć, że na nią już pora

    OdpowiedzUsuń
  78. Gdzie? Zawsze w marketach próbuję je znaleźć i do tej pory nigdzie nie widziałam :c

    OdpowiedzUsuń
  79. o nie! jak ja będę z tym żyć? JAK ŻYĆ?!

    OdpowiedzUsuń
  80. rany, nie sądziłam, że jeszcze ktoś to pamięta :)))

    OdpowiedzUsuń
  81. a mozna tych słów używać zastępczo, szcczególnie w dłuższej wypowiedzi gdy potrzebne są synonimy

    OdpowiedzUsuń
  82. ale jednak właściwe znaczenie tego slowa to osoba która tworzy kapalusze :)

    OdpowiedzUsuń
  83. "Hejnał Mariacki, którego melodia urywa się jakby nie była zagrana do
    końca." - no rozwaliło mnie to....

    OdpowiedzUsuń
  84. Sie czlowiek uczy cale zycie, no! :)

    OdpowiedzUsuń
  85. Mam pytanie troche z innej beczki. Jak ustawic komentarze, a w zasadzie odpowiedzi na komentarze, zeby rzeczywiscie pokazywaly sie od tych najnowszych?
    Ustawilam sobie Sort by Newest, ale odpowiedzi innych uzytkownikow, nawet sprzed godziny, wyskakuja w roznych pozycjach: A to w srodku, miedzy odpowiedzia z wczoraj, a to gdzies na koncu.... Taki kogiel mogiel. Nie wiem czy u kazdego tak jest?

    OdpowiedzUsuń
  86. zalatuje trochę aromatami z obory...

    OdpowiedzUsuń
  87. Selfie is back <3 Swoją drogą, czy tam na szafce to naklejka z WIEWIÓRKĄ BASIĄ?! Słooodko :)

    http://4.bp.blogspot.com/-q5WfMPxyxco/Uybq0CUWs5I/AAAAAAAATtE/pWrq-Wbpg4M/s1600/L1030839.JPG

    OdpowiedzUsuń
  88. Hm, wolę żeby odkrywała brzuch, niż miała zaserwować nam coś w stylu sesji w niebieskiej spódniczce, na zjeżdżalni (kto pamięta, co Lejdi nam tam ukazała?)

    OdpowiedzUsuń
  89. Kim jest wiewiórka Basia bo zaczęło mnie to bardzo nurtować? :D

    OdpowiedzUsuń
  90. To że wrzuciła na blog tylko 1 zestaw z tymi butami, nie oznacza że ich częściej nie nosiła ;)

    OdpowiedzUsuń
  91. Zapięta tworzy taki "dzwonek" z którego wystają smętnie chude i wymizerowane nóżki Kamy.

    OdpowiedzUsuń
  92. i tak najlepsze są jej tytuły ;p navi blue parka ;p

    OdpowiedzUsuń
  93. wg google translatora parka = kurtka z futrzanym kapturem :)


    gdzie tam u Charlize futro ja się pytam :)

    OdpowiedzUsuń
  94. U mnie na szczęście pokazuje się normalnie

    OdpowiedzUsuń
  95. No przecież to z Romwe albo innego Sheinside to jak ma nie nosić jak to firmowe, nawet jak krzywo uszyte?!

    OdpowiedzUsuń
  96. No tak, sure, jeśli nie jesteś w stanie find jakiegoś synonimu, spox, use odpowiednik, dzięki temu będziesz miała twice więcej słów do dyspozycji. A jak jesteś Szarlizą, i Twój deutsch jest lepszy niż english, to już w ogóle będzie modnie, stylish i stilvoll! Dzięki temu relacje z Milan i Roma będą jeszcze lepsze, a blog zyska new readerów!

    OdpowiedzUsuń
  97. Były kiedyś takie z balsamico i pieprzem, ale nie wiem, czy je jeszcze produkują (jestem na odwyku :( ) Nie były tak ostre jak angielskie, ale jak widać, takie "absurdy" jak chipsy inne niż cebulowe zdarzają się też w Pl.
    Swoją drogą, na Ukrainie są też m.in. o smaku suszonego śledzia i anchois. I suszone wiórki kalmarów poręcznych paczkach...

    OdpowiedzUsuń
  98. Lata temu ukazywał się taki magazyn dla dzieci, którego główną bohaterką była wiewiórka Basia :D

    OdpowiedzUsuń
  99. I jeszcze jeden uroczy wpis. "Dotknął mnie zaszczyt dostać paczkę", zawartość paczki była owinięta tajemnicą aż do dziś" :D

    OdpowiedzUsuń
  100. Nie jestem wtajemniczona! Proszę o więcej szczegółów i linki, linki!!! :D

    OdpowiedzUsuń
  101. Co to jest na tej ścianie?! Nie umrę, póki się nie dowiem!

    OdpowiedzUsuń
  102. Czy tylko ja przeczytałam: "dotknął mnie zaszczyt dostać padaczkę"? :D

    co to za sformułowanie...? Czy zaszczyt może dotykać? Czy jest to dobry czy zły dotyk? :P

    OdpowiedzUsuń
  103. nie mówię o skrajnościach, ale w drugą stronę też nie należy popadać. jak ktoś czaaaasem użyje słowa "print" to się świat nie skończy - takie czasy, języki się przenikają i nie mam nic przeciwko temu, pod warunkiem że takie przenikanie je wzbogaca a nie spłyca.

    OdpowiedzUsuń
  104. ja tego też nie widziałam, ale jak się domyślam to było na 'tamtym' blogu

    OdpowiedzUsuń
  105. to samo - czy ktoś rozszyfrował tę tajemnicę?? no, ktokolwiek....

    OdpowiedzUsuń
  106. Wlasnie:) Lublin sobie wyprasza reklamele. Mieszka tylko ale jak zyje w tym miescie od urodzenia nigdy jej nie widzialam. Moze nie chodzi do plebejskich miejsc:)

    OdpowiedzUsuń
  107. Daję Ci ostatnią szansę: zastanów się jeszcze raz, czy na pewno chcesz to zobaczyć :D

    OdpowiedzUsuń
  108. Ano, pamiętam, aż za dobrze! Dziewczyny jeździły po Emilii ile się dało, ale ona dalej się udzielała, właziła w jakieś dyskusje, ale i tak najlepiej, gdy broniła się z anonima - niestety, jej błędy zawsze ją zdradzały. :-D

    OdpowiedzUsuń
  109. Jestem masochistką! Tak tak! Absolutnie!

    OdpowiedzUsuń
  110. jejku, dołączam się do apelu. Mnie też ta tajemnicza orgia futra nie daje spokoju. <3 ale tym razem fota jest na tyle wyraźna, że widać tam napis "wiosna z ISJ" czy coś w tym rodzaju. Komuś coś mówi ten skrót? Bo guglom nie :( no i to zakrętasowate logo też wskazuje na jakieś SJ...

    OdpowiedzUsuń
  111. Tak to wiewiorka Basia!!!!!! masz wzrok sokola xD ale co to za futro na scianie?? kiedys tam wisial kalendarz z 2008 chyba roku?

    OdpowiedzUsuń
  112. Niestety nie mam wzroku sokoła, po prostu często oglądam zdjęcia Kamy w powiększeniu, bo lubię podziwiać kunszt, z jakim posługuje się photoshopem :D

    OdpowiedzUsuń
  113. Z tego co widzę, Lejdi skasowała oryginalne zdjęcie, ale udało mi się znaleźć skrin gdzieś w odmętach mojego laptopa :D Interpretację - czy to tylko cień, czy może coś innego - zostawiam Tobie. Ja się obawiam, że to jednak nie cień :D http://screenshu.com/static/uploads/temporary/fj/3b/de/1mjmh1.jpg

    OdpowiedzUsuń
  114. Hahaha Panna Niewydepilowana. Ależ ona musi mieć tam gąszcz! Proponuję jej wyskoczyć bez majteczek. Jak Paris albo Britney, a co! :D

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: komentarze chamów, prostaków i chętnych na darmową reklamę mogą pewnego dnia zniknąć. Pomyśl zatem, czy nie szkoda Ci ścierać na marne literek z klawiatury.